Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 167 ]

Temat: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Jestem tu nowa na forum. Czytywałam trochę niektóre wątki i w końcu postanowiłam opisać swoją historię.

Rok temu w wakacje poznałam chłopaka przez internet. Szukałam poważnej relacji, oboje się sobie spodobaliśmy, on zapewniał mnie, że też chce czegoś poważnego, jednak pech chciał, że chyba za bardzo się w to wkręciłam i dość szybko poszliśmy do łóżka, a on obiecywał, że to między nami niczego nie zepsuje. Po raptem kilku spotkaniach kontakt się urwał, a ja w sumie nie wiedząc czemu poczułam się jak wykorzystana szmata, którą tylko chciano zaliczyć. Po jakichś 2 miesiącach kontakt z tym chłopakiem się odnowił. Nie było już tego co na początku, w sumie nie wiem co to było. Była jednak chemia. Po jakimś czasie próbowaliśmy się normalnie spotykać - było kino, bilard, rozmowy i oczywiście znów seks. Nie wiedziałam na czym stoję lecz przeczuwałam, że ta relacja zmierza tylko ku jednemu, więc nie byłam z tego zadowolona, a on nie potrafił się jednoznacznie określić. Postanowiłam to zakończyć. Wcześniej jednak odkryłam, że ów chłopak zamieszcza w internecie sex anonse. Chcąc to sprawdzić, by zyskać pewność, umówiłam się z nim incognito. Gdy zobaczył mnie pod umówionym miejscem zdenerwował się. Prosiłam go, aby jasno i klarownie przyznał się, że chodziło mu tylko o seks ze mną. I przyznał to, śmiejąc mi się twarz. Dodał, że nie jedną zaliczył i nie jedna chciała z nim być. Poczułam się jak śmieć. Wyjaśnił mi też że brak odpowiedzi na moje pytania, to też odpowiedź. Dałam mu w twarz i poszłam, cała roztrzęsiona. I choć wiem, że na seks dobrowolnie się godziłam, to jednak kiedy go poznałam, od początku zaznaczałam, że szukam czegoś poważnego i on o tym wiedział. Zaufałam mu, a on mnie olał.

To wydarzenie zmieniło moje podejście do seksu. Zrozumiałam, że nie ma co robić ze swojej waginy jakiejś świątyni cnoty. Po kilku miesiącach, znów natknęłam się w internecie na ogłoszenia tego chłopaka. A że minęło sporo czasu od ostatniej akcji, napisałam do niego (tak wiem, nie powinnam, po takim poniżeniu). I tak oto nasz kontakt się odnowił. Chodziło tylko o seks rzecz jasna. Spotkaliśmy się raz, potem kolejny, próbowaliśmy się nawet jako tako zaprzyjaźnić, ale poza seksem na stopnie czysto koleżeńskiej się nie dało. Od stycznia do listopada obecnego roku chłopak non stop aktualizował swój anons. Z małą przerwą wakacyjną. Wiem, bo obserwowałam czasem jego konto na portalu, na którym przesiadywał. Ostatni raz spotkaliśmy się podwójnie w listopadzie. Była bardzo namiętny, wydawał się wręcz za mną stęskniony. Niestety po ostatnim spotkaniu odkryłam, że chłopak ma dziewczynę. Wcześniej nie sposób było to odkryć, bo nie byliśmy znajomymi na żadnym portalu społecznościowym, on też miał wszystko ukryte na tych portalach i niedostępne dla "obcych". Ciekawość jednak zwyciężyła i zaczęłam drążyć. Udało mi się jakimś cudem po znajomych znajomych dojść do prawdy - zobaczyłam jego zdjęcie z dziewczyną i komentarze pod nim - ewidentnie był w związku. Byłam w szoku. Mi nic nie pisnął. Odezwałam się do niego smsowo, zapytałam czy to prawda. Przyznał, że tak. Powiedziałam mu, że wyjawię prawdę jego dziewczynie. No i zaczęło się - próbował mnie przekonywać i udobruchać bym tego nie robiła - byłam jednak nie do złamania. Napisałam do niej na FB. Pokazałam jej wszystkie dowody jakie miałam na jego zdrady - konwersacje, ostatnie smsy, jego profil i anons, który zamieszczał itd. Porobiłam screeny. Gdy to odczytała była w szoku. Powiedziała mi, że gdy przyszła do domu jego już nie było, spakował się. Wyszło więc na to, że razem mieszkali. Co więcej, wyszło na jaw, że byli ze sobą od roku, co jeszcze bardziej mnie zszokowało. Zaczęłam pisać z tą dziewczyną, która wciąż nie mogła w to wszystko uwierzyć.

Po kilku dniach dowiedziałam się od niej, że się rozstali, on coś próbował jej tłumaczyć, podobno rozmawiali. Okazało się, ze przez cały okres trwania ich związku on zamieszczał te anonse, od kiedy ja zakończyłam z nim znajomość rok wcześniej. Przez ten czas prawdopodobnie spotykał się nie tylko ze mną. Często bywał aktywny na tym portalu, nawet wtedy gdy nie miał kontaktu ze mną, a więc nie tylko ja się z nim spotykałam. Jego dziewczyna chyba bardzo to przeżyła, nie sądziła, że on taki jest, nic na to nie wskazywało. Właściwie to nie wiem po co, ale przez jakiś moment wkręciłam się z rozmowę z nią, współczułam jej, bo sama w podobny sposób zostałam kiedyś zdradzona. Moja wrodzona empatia nakazywała mi jakoś ją wesprzeć? Nie wiem, to głupie, skoro byłam jakby nie patrząc jedną z kochanek jej chłopaka. Ale było mi jej najzwyczajniej w świecie żal. Pomyślałam, że powinna istnieć jakaś kobieca solidarność. Niestety z czasem zaczęło się to obracać przeciwko mnie, dlatego dalszy kontakt z nią był bez sensu. Usłyszałam od niej, że musiałam wiedzieć, że z nią jest, że jestem puszczalska, że fałszywie próbuję się z nią zaprzyjaźnić. Zrozumiałam w tym momencie, że pora się ewakuować. Tłumaczyłam jej, że absolutnie nic nie wiedziałam o jej istnieniu, chłopak bardzo dobrze się krył ze swoim życiem, w końcu zamieszczał ogłoszenia na portalu publicznym i dostępnym dla każdego, więc nie pomyślałam, że mógłby zdradzać dziewczynę. Oczywiście pomimo ataku na mnie, była mi wdzięczna za to, że powiedziałam jej prawdę. Wspomniała jeszcze tylko, że on się teraz o nią stara, walczy o ich związek. A gdy sobie z tego zakpiłam, to uznała, że jestem zazdrosna...

Ogólnie rzecz biorąc chciałam dobrze, ale widzę, że on próbował jej namącić, choć ostrzegał ją, że to ja próbuję to robić. Mnie ich bagno nie obchodzi w tym momencie. Kiedyś zależało mi na nim, ale odkąd pokazał jakim jest człowiekiem, zrozumiałam, że nie chciałabym być na miejscu tej dziewczyny... Zdradzał ją od początku ich związku, w dokładnie ten sam sposób jaki ukrywał wcześniej przede mną czyli poprzez te anonse. Podobno nie są już razem, ale kto wie czy ona mu nie wybaczy, ale w sumie nie obchodzi mnie to już. W pewnym sensie uznałam to za swoją osobistą zemstę na nim - ujawniłam jego zdrady, rozwalając życie u boku niczego nieświadomej dziewczyny. Po tym wszystkim próbował się jeszcze ze mną skontaktować, ale zablokowałam go. Mając jeszcze kontakt z tą jego byłą dziewczyną poprosiłam ją, żeby w moim imieniu przekazała mu wiadomość "brak odpowiedzi to też odpowiedź" - dokładnie te same słowa usłyszałam od niego rok temu, przed tym jak dostał ode mnie w twarz. Poczułam w tym momencie, że wygrałam te wojnę, pomściłam w ten sposób swoją godność sprzed roku, po tym jak mnie potraktował. Czy zależało mi na nim i czy próbowałam w ten sposób coś zyskać? Wcześniej tak, łudziłam się, ale odkąd wyszło na jaw jaki jest i że mając dziewczynę robi ją w bambuko, zrozumiałam, że nie był i jest wart zachodu.

Nie wiem po co to piszę, ale uważam, że dobrze zrobiłam. Poczułam satysfakcję.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Żal mi Ciebie, musiałaś naprawdę poczuć się bardzo zraniona.

Mam nadzieję, że szybko się z tego gościa wyleczysz.

Co do mszczenia się - uważam, że szkoda na to czasu i energii..

3

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Nie planowałam tej zemsty z zimną krwią. To samo tak wyszło. W momencie gdy dowiedziałam się, że ma dziewczynę i ukrywa przed nią swoje zdrady, poczułam że muszę ją uświadomić. A że przy okazji rozwalę jego poukładane życie to już mnie nie obchodziło. Dziwne było dla mnie tylko to, dlaczego on ją zdradza. Oboje mają po 24 lata, na instagramie, gdzie odkryłam ich wspólne zdjęcie, pełno było jego miłosnych komentarzy pod jej zdjęciami. Skoro ją tak kochał to czemu od samego początku szukał sobie kogoś na boku? Dla mnie to niepojęte. W sumie nie powinno mnie to obchodzić. Nawet gdybym była na miejscu tej dziewczyny to prawdopodobnie potraktowałby mnie tak samo jak ją.

Rok temu czułam się bardzo zraniona jego zachowaniem. Nawet zaczęłam obwiniać siebie, za to że nie traktował mnie poważnie. Ale odkąd pokazał swoje prawdziwe oblicze, zrozumiałam, że to z nim jest coś nie tak, a nie ze mną.

4 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-05 00:16:14)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Skoro ją tak kochał to czemu od samego początku szukał sobie kogoś na boku?

Dla seksu. Co w tym takiego trudnego do zrozumienia?


A twoje zachowanie... mogłoby się wydawać szlachetne, gdyby nie pasożytnictwo moralne, wampirowanie na czyimś szczęściu. Twoim celem nie było powiadomienie o zdradzie... twoim celem było podniecenie wynikające z doła tej drugiej dziewczyny.

Napisz za kilka lat jak Ci tam życie się układa... jestem ciekaw.

5 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-12-05 01:18:36)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

To absolutnie nieprawda. Współczułam jej, bo wiem że była kompletnie nieświadoma tej sytuacji. I wolałabym Gary  żebyś nie wypowiadał się w tym wątku.

6

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

To absolutnie nieprawda. Współczułam jej, bo wiem że była kompletnie nieświadoma tej sytuacji. I wolałabym Gary żebyś nie wypowiadał się w tym wątku.

A moim zdaniem sprawiało ci frajdę że mialaś nad tą dziewczyną przewagę, ona w rozpaczy a ty górowałaś.
Dawałas się poniżać facetowi więc i ty musiałaś kogos poniżyć.
Też jestem ciekawa twojego życia za kilka lat bo jak najbardziej wierzę w karmę.
A co ma Gary do tego??

7 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 00:38:11)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Karma to wróci do tego chłopaka. W żaden sposób jej nie poniżylam. Skąd w ogóle taki wniosek? Była mi wdzięczna że jej powiedziałam. Nikt nie chciałby być oszukiwany i zdradzany. Bardziej sprawiło mi satysfakcję zdemaskowanie jego a nie żadne poniżanie tej dziewczyny. To on ją skrzywdził, nie ja.

8

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

To absolutnie nieprawda. Współczułam jej, bo wiem że była kompletnie nieświadoma tej sytuacji. I wolałabym Gary  żebyś nie wypowiadał się w tym wątku.

Gary ma prawo wypowiadać się w tym wątku.
Nie dyskryminujemy tu nikogo.

9

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

Po raptem kilku spotkaniach kontakt się urwał, a ja w sumie nie wiedząc czemu poczułam się jak wykorzystana szmata, którą tylko chciano zaliczyć.

Już po kilku spotkaniach czułaś do niego żal czułaś się skrzywdzona. Chyba lubisz czuć się w roli ofiary skoro ciągle do niego wracałaś.
Twoja opowieść jest zaprzeczeniem wszystkiego co mi wpajali o tym jak traktować kobiety.
Myślę że nawet teraz gdy upłynie znów kilka miesięcy a Ty poczujesz się samotna i napalona znów odnowisz z nim kontakt i jak się okaże że tym razem nie ma zdjęć na portalu z jakąś dziewczyną to znów dasz się wykorzystać.

Obawiam się że twoja zemsta to tak naprawdę rozpaczliwa próba zwrócenia na siebie jego uwagi.

Przeżywasz tragiczny konflikt między pożądaniem a moralnością. Przecież jest tylu wolnych facetów z którymi byś mogła stworzyć związek a jednak czepiłaś się tego jednego który od początku nie rokował. Może tylko tak sobie wmawiasz że chcesz być w związku a tak naprawdę chcesz seksu . No bo co on takiego Ci daje czego nie dają Ci inni ?

10

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Gary napisał/a:

Skoro ją tak kochał to czemu od samego początku szukał sobie kogoś na boku?

Dla seksu. Co w tym takiego trudnego do zrozumienia?


A twoje zachowanie... mogłoby się wydawać szlachetne, gdyby nie pasożytnictwo moralne, wampirowanie na czyimś szczęściu. Twoim celem nie było powiadomienie o zdradzie... twoim celem było podniecenie wynikające z doła tej drugiej dziewczyny.

Napisz za kilka lat jak Ci tam życie się układa... jestem ciekaw.

Podzielam tę opinię, zależało CI na tym żeby jego skrzywdzić a tak naprawdę  miałaś satysfakcję z jej cierpienia. Od początku wiedziałaś , że "coś jest nie tak " i w założeniu nie przeszkadzało Ci , że są inne ( ten anons na portalach), ale jak okazało się , że ma "stała " dziewczynę to poczułaś z nią "solidarność" ?
Ja jako kobieta tez nie zrozumiem dlaczego faceci szukają seksu na "boku" jak mają go "na wprost" , ale nie będę sobie tym "głowy psuć", bo tego chyba nie sposób zrozumieć smile

11 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-05 13:55:45)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
QuQu napisał/a:

Ja jako kobieta tez nie zrozumiem dlaczego faceci szukają seksu na "boku" jak mają go "na wprost" , ale nie będę sobie tym "głowy psuć", bo tego chyba nie sposób zrozumieć smile

Przez analogię do jedzenia... Czy wyobrażasz sobie, że nie odczuwamy głodu? Że jedzenie opiera się na przyjemności tylko? Jak myślisz co by się działo? Bo wg mnie ludzie by umarli z powodu niejedzenia. Uczucie głodu jest bardzo silne, wbudowane w naszą naturę, jak brakuje jedzenia, to możemy być nawet agresywni, dzicy, zezwierzęceni. Oskarżyłabyś kogoś o to, że jeśli nie je to jest zły? Powiedziałabyś mu, że nie panuje nad zwierzęcymi popędami? Na pewno nie... Zatem?

Z seksem jest podobnie tylko tego nie widać. Ludzie myślą, że natura męzczyznę skonstruowała tak, aby on chciał seksu co kilka dni. To prawda, ale tylko w połowie. Bo natura tak skonstruowała ludzi, że mężczyźni chcą seksu z różnymi partnerkami. Dlatego szukają "na boku" jak jest "na wprost".

Ja też nie rozumiem jak to działa ale działa. Podobnie nie rozumiem dlaczego ktoś jest zły (duchowo w końcu, uczucia), skoro tylko nie ma jedzonka. Nie rozumiem, ale mechanizmy istnieją i działają perfekcyjnie.

12 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-12-05 14:25:10)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Gary napisał/a:
QuQu napisał/a:

Ja jako kobieta tez nie zrozumiem dlaczego faceci szukają seksu na "boku" jak mają go "na wprost" , ale nie będę sobie tym "głowy psuć", bo tego chyba nie sposób zrozumieć smile

Przez analogię do jedzenia... Czy wyobrażasz sobie, że nie odczuwamy głodu? Że jedzenie opiera się na przyjemności tylko? Jak myślisz co by się działo? Bo wg mnie ludzie by umarli z powodu niejedzenia. Uczucie głodu jest bardzo silne, wbudowane w naszą naturę, jak brakuje jedzenia, to możemy być nawet agresywni, dzicy, zezwierzęceni. Oskarżyłabyś kogoś o to, że jeśli nie je to jest zły? Powiedziałabyś mu, że nie panuje nad zwierzęcymi popędami? Na pewno nie... Zatem?

Z seksem jest podobnie tylko tego nie widać. Ludzie myślą, że natura męzczyznę skonstruowała tak, aby on chciał seksu co kilka dni. To prawda, ale tylko w połowie. Bo natura tak skonstruowała ludzi, że mężczyźni chcą seksu z różnymi partnerkami. Dlatego szukają "na boku" jak jest "na wprost".

Ja też nie rozumiem jak to działa ale działa. Podobnie nie rozumiem dlaczego ktoś jest zły (duchowo w końcu, uczucia), skoro tylko nie ma jedzonka. Nie rozumiem, ale mechanizmy istnieją i działają perfekcyjnie.

Nie pojmuje porównania do jedzenia.
Rozumiem biologiczną potrzebę "zapylania", kobiety też jej podlegają smile
Nie widzę "perfekcji" tych mechanizmów, u facetów to tylko "prymitywne" instynkty, u kobiet to raczej wyższa szkoła, my szukamy na ojców swojego potomstwa "najlepszych" genów dla zapewnienia ciągłości gatunku.

Takie np. pszczółki, poradziły sobie z "biologią" . Taki trutek to tylko do zapłodnienia potrzebny a jak zima przychodzi to nie wpuszczają do ula.
i to jest perfekcyjny mechanizm przedłużenia gatunku

13

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

@QuQu -- ok... zostawmy ten temat w sferze, której na razie nie musimy rozstrzygać ani rozumieć... smile -- niech to będą owe prymitywne instynkty

14

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Gary napisał/a:

@QuQu -- ok... zostawmy ten temat w sferze, której na razie nie musimy rozstrzygać ani rozumieć... smile -- niech to będą owe prymitywne instynkty

ok, choć wyczuwam w Twojej wypowiedzi pobłażliwy ton smile

15

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Nie, nie -- nie sugeruj się tonem. To są po prostu sprawy, o których mam przemyślenia jak wyżej, ale nie jestem w stanie nic udowodnić, wykazać. Jak ktoś nie chce mieć seksu na boku, to nie szuka. Może się powstrzymują. A inni szukają aktywnie. Świata nie zmienimy. Jeśli instynkty są gdzieś niżej w naturze człowieka, poniżej duchowości, to można je nazwać prymitywnymi, które powinny być kontrolowane przez duchowość (tam gdzie przyjaźń czy miłość). Ale można zupełnie na odwrót rozumieć -- że jak dół tej piramidy nie jest mocny (czyli nie jesteśmy głodni, mamy seks), to góra dobrze funkcjonuje. Tylko że głód seksu (z obcą kobietą/ami) przeszkadza. I wtedy zatruwa miłość. A miłość wymaga wiernośći, czyli stymuluje ten głód.

16

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Truteń chyba nie Trutek.. big_smile

17

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Ela210 napisał/a:

Truteń chyba nie Trutek.. big_smile

tak truteń, smile nie trutek, słownik w tel mnie poprawia smile

18

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Twoją "zemstę" uważam za pyrrusowe zwycięstwo. Chłopak Cię oszukał, wykorzystał, poczułaś się jak "szmata", to w jakim celu ponownie odnowiłaś z nim kontakt, mało tego, bzykałaś się z nim nadal?
Jeśli uznałaś, że nie będziesz robić "z waginy światyni", Twój wybór, ale dlaczego akurat z facetem, który tak Cię potraktował. W tym momencie sama sie poniżyłaś.
Nie wierzę, że był Ci obojętny, stąd Twój plan zemsty, a także ciągły kontakt z jego dziewczyną i dalsze wieszanie na nim psów.
Powiadomiłaś ją, ok, ale na tym trzeba było poprzestać. Jakoś nie przekonują mnie Twoje argumenty, że działałaś w imię sprawiedliwości. Ty raczej cały czas liczyłaś na to, że jemu się odmieni i stworzycie parę.

19

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Gary napisał/a:

Nie, nie -- nie sugeruj się tonem. To są po prostu sprawy, o których mam przemyślenia jak wyżej, ale nie jestem w stanie nic udowodnić, wykazać. Jak ktoś nie chce mieć seksu na boku, to nie szuka. Może się powstrzymują. A inni szukają aktywnie. Świata nie zmienimy. Jeśli instynkty są gdzieś niżej w naturze człowieka, poniżej duchowości, to można je nazwać prymitywnymi, które powinny być kontrolowane przez duchowość (tam gdzie przyjaźń czy miłość). Ale można zupełnie na odwrót rozumieć -- że jak dół tej piramidy nie jest mocny (czyli nie jesteśmy głodni, mamy seks), to góra dobrze funkcjonuje. Tylko że głód seksu (z obcą kobietą/ami) przeszkadza. I wtedy zatruwa miłość. A miłość wymaga wiernośći, czyli stymuluje ten głód.

Przyjmuję Twoją  argumentację jako "męski punkt widzenia"

20 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 16:08:05)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
josz napisał/a:

Twoją "zemstę" uważam za pyrrusowe zwycięstwo. Chłopak Cię oszukał, wykorzystał, poczułaś się jak "szmata", to w jakim celu ponownie odnowiłaś z nim kontakt, mało tego, bzykałaś się z nim nadal?
Jeśli uznałaś, że nie będziesz robić "z waginy światyni", Twój wybór, ale dlaczego akurat z facetem, który tak Cię potraktował. W tym momencie sama sie poniżyłaś.
Nie wierzę, że był Ci obojętny, stąd Twój plan zemsty, a także ciągły kontakt z jego dziewczyną i dalsze wieszanie na nim psów.
Powiadomiłaś ją, ok, ale na tym trzeba było poprzestać. Jakoś nie przekonują mnie Twoje argumenty, że działałaś w imię sprawiedliwości. Ty raczej cały czas liczyłaś na to, że jemu się odmieni i stworzycie parę.

Ale ja nigdzie nie napisałam że był mi obojętny. Owszem łudziłam się że coś z tego będzie, ale odkąd dowiedziałam się że zdradza dziewczyne, stwierdziłam że to gnojek i już mi na nim nie zależało. Bo równie dobrze gdybym nawet z nim była to i tak potraktowałby mnie tak samo. Bez względu na przeszłość mam satysfakcję że rozwaliłam jego związek, który i tak był fikcją. Dziewczyna była mi wdzięczna za ujawnienie prawdy. On został z niczym. Poza tym te spotkania na sex z nim pozwoliły mi na zebranie materiału dowodowego przeciwko niemu.

21 Ostatnio edytowany przez janbig (2018-12-05 17:16:20)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Musiał być nieziemsko przystojny i super w łóżku, że się z nim dalej spotykałaś na seks. Czemu dziewczyny lubią drani? sad.

Pewnie też dlatego być może - tego nie wiem - bo byłaś w nim jeszcze zakochana?

Zraniona kobieta potrafi być bezwzględna.

Znam młodą przed 30-ką dziewczynę, która będąc mężatką została zdradzona. Odkryła to bo jej niezbyt - jak widać - ogarnięty maż zostawiał dowody zdrady na swojej komórce! Wiecie jak mu się odwdzięczyła? Została prostytutką i na weekendy jeździła (jeździ) do różnych miast zarabiać w ten sposób. Oficjalnie pracuje w jakimś klubie czy restauracji, gdzie ją kryją. Jej koleżanka opowiadała, że ma 10 klientów dziennie! sad.

22

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Pokrętna ta Twoja filozofia.

asiamp3 napisał/a:

Prosiłam go, aby jasno i klarownie przyznał się, że chodziło mu tylko o seks ze mną. I przyznał to, śmiejąc mi się twarz. Dodał, że nie jedną zaliczył i nie jedna chciała z nim być. Poczułam się jak śmieć.

asiamp3 napisał/a:

Owszem łudziłam się że coś z tego będzie, ale odkąd dowiedziałam się że zdradza dziewczyne, stwierdziłam że to gnojek i już mi na nim nie zależało. Bo równie dobrze gdybym nawet z nim była to i tak potraktowałby mnie tak samo.

Tzn, dopiero wtedy połapałaś się, że to gnojek, wcześniejsze upokorzenie spłynęło po Tobie jak woda po kaczce?
Traktował Cię jak "śmiecia", a raczej darmowe pogotowie seksualne, ale dopiero jak odkryłaś, że zdradza dziewczynę, nastapiło święte oburzenie?

asiamp3 napisał/a:

Poza tym te spotkania na sex z nim pozwoliły mi na zebranie materiału dowodowego przeciwko niemu.

big_smile
Faktycznie, nie traktujesz waginy jak świątyni cnoty, mało tego, potrafisz ubić "interes" z faktu jej posiadania.
Nie masz do siebie szacunku, bo gdybyś zdawała sobie z tego sprawę, nie miałabyś takiej satysfakcji z intrygi jaką uknułaś.

23 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 18:46:25)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
josz napisał/a:

Pokrętna ta Twoja filozofia.

asiamp3 napisał/a:

Prosiłam go, aby jasno i klarownie przyznał się, że chodziło mu tylko o seks ze mną. I przyznał to, śmiejąc mi się twarz. Dodał, że nie jedną zaliczył i nie jedna chciała z nim być. Poczułam się jak śmieć.

asiamp3 napisał/a:

Owszem łudziłam się że coś z tego będzie, ale odkąd dowiedziałam się że zdradza dziewczyne, stwierdziłam że to gnojek i już mi na nim nie zależało. Bo równie dobrze gdybym nawet z nim była to i tak potraktowałby mnie tak samo.

Tzn, dopiero wtedy połapałaś się, że to gnojek, wcześniejsze upokorzenie spłynęło po Tobie jak woda po kaczce?
Traktował Cię jak "śmiecia", a raczej darmowe pogotowie seksualne, ale dopiero jak odkryłaś, że zdradza dziewczynę, nastapiło święte oburzenie?

asiamp3 napisał/a:

Poza tym te spotkania na sex z nim pozwoliły mi na zebranie materiału dowodowego przeciwko niemu.

big_smile
Faktycznie, nie traktujesz waginy jak świątyni cnoty, mało tego, potrafisz ubić "interes" z faktu jej posiadania.
Nie masz do siebie szacunku, bo gdybyś zdawała sobie z tego sprawę, nie miałabyś takiej satysfakcji z intrygi jaką uknułaś.

Gadanie, gadanie, gadanie. Gadki o szacunku do siebie możecie sobie schować. Kogo to obchodzi. Ważne że się zemściłam. Reszta się nie liczy i w sumie mam to gdzieś. A ja odetchnęłam z ulgą. I tyle. Możecie sobie rozkładać moją historię na czynniki pierwsze. To już jest nieważne.

24

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Najważniejsze , że Ci ulżyło.
Tylko czy zemsta trafiła tego co powinna ?
Oto jest pytanie ?

25 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 18:51:28)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
QuQu napisał/a:

Najważniejsze , że Ci ulżyło.
Tylko czy zemsta trafiła tego co powinna ?
Oto jest pytanie ?

Ta dziewczyna i tak była zdradzana i oszukwana, a ja nie była jedyną kochanką jej chłopaka. Chyba dobrze że się dowiedziała, żadna z Was też nie chciałaby być robiona w konia, prawda? To że ona ucierpiała na tym to zasługa jej ukochanego, powtarzam jeszcze raz to ON ją zdradzał i oszukiwał nie ja. Zrobiłam coś dobrego dla niej i dla siebie. Ona przestała żyć fikcją, ja odetchnęłam z ulgą. Proste.

A wy jak chcecie to rozkminiac to załóżcie kółko dyskusyjno-filozoficzne. Ja idę dalej, nie będę tego roztrząsać.

26

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

Ważne że się zemściłam. Reszta się nie liczy i w sumie mam to gdzieś. A ja odetchnęłam z ulgą. I tyle. .

Czy aby na pewno? smile

27

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
paslawek napisał/a:
asiamp3 napisał/a:

Ważne że się zemściłam. Reszta się nie liczy i w sumie mam to gdzieś. A ja odetchnęłam z ulgą. I tyle. .

Czy aby na pewno? smile

A coś jeszcze? Chłopak okazał się być nie wart bycia w związku, bo i tak jest zdradzaczem. Ja nie chcę kogoś takiego.

28

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
paslawek napisał/a:
asiamp3 napisał/a:

Ważne że się zemściłam. Reszta się nie liczy i w sumie mam to gdzieś. A ja odetchnęłam z ulgą. I tyle. .

Czy aby na pewno? smile

A coś jeszcze? Chłopak okazał się być nie wart bycia w związku, bo i tak jest zdradzaczem. Ja nie chcę kogoś takiego.

Nikt by takiego nie chciał, ale on to akurat dostał to co chciał: Ciebie szukał, dziewczyna " walczy " o związek, jednym słowem jak kor na cztery łapy.
A jego dziewczyna i Ty co dostalyscie? Zdradzacza .
Kto wygrał?
Jak chciałaś się zemścić to trzeba było to przemyśleć i zaplanować jak trzeba.
Fuszereka jak dla mnie

29

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
QuQu napisał/a:

Najważniejsze , że Ci ulżyło.
Tylko czy zemsta trafiła tego co powinna ?
Oto jest pytanie ?

Ta dziewczyna i tak była zdradzana i oszukwana, a ja nie była jedyną kochanką jej chłopaka. Chyba dobrze że się dowiedziała, żadna z Was też nie chciałaby być robiona w konia, prawda? To że ona ucierpiała na tym to zasługa jej ukochanego, powtarzam jeszcze raz to ON ją zdradzał i oszukiwał nie ja. Zrobiłam coś dobrego dla niej i dla siebie. Ona przestała żyć fikcją, ja odetchnęłam z ulgą. Proste.

A wy jak chcecie to rozkminiac to załóżcie kółko dyskusyjno-filozoficzne. Ja idę dalej, nie będę tego roztrząsać.

Upokorzyłaś ją.
Nie wiem, czy to oznacza tyle co pomóc

30 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-12-05 19:41:50)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
paslawek napisał/a:
asiamp3 napisał/a:

Ważne że się zemściłam. Reszta się nie liczy i w sumie mam to gdzieś. A ja odetchnęłam z ulgą. I tyle. .

Czy aby na pewno? smile

A coś jeszcze? Chłopak okazał się być nie wart bycia w związku, bo i tak jest zdradzaczem. Ja nie chcę kogoś takiego.

Nikt by takiego nie chciał, ale on to akurat dostał to co chciał: Ciebie bzykał, dziewczyna " walczy " o związek, jednym słowem jak kor na cztery łapy.
A jego dziewczyna i Ty co dostalyscie? Zdradzacza .
Kto wygrał?
Jak chciałaś się zemścić to trzeba było to przemyśleć i zaplanować jak trzeba.
Fuszereka jak dla mnie

31 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 20:01:06)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Cyngli napisał/a:
asiamp3 napisał/a:
QuQu napisał/a:

Najważniejsze , że Ci ulżyło.
Tylko czy zemsta trafiła tego co powinna ?
Oto jest pytanie ?

Ta dziewczyna i tak była zdradzana i oszukwana, a ja nie była jedyną kochanką jej chłopaka. Chyba dobrze że się dowiedziała, żadna z Was też nie chciałaby być robiona w konia, prawda? To że ona ucierpiała na tym to zasługa jej ukochanego, powtarzam jeszcze raz to ON ją zdradzał i oszukiwał nie ja. Zrobiłam coś dobrego dla niej i dla siebie. Ona przestała żyć fikcją, ja odetchnęłam z ulgą. Proste.

A wy jak chcecie to rozkminiac to załóżcie kółko dyskusyjno-filozoficzne. Ja idę dalej, nie będę tego roztrząsać.

Upokorzyłaś ją.
Nie wiem, czy to oznacza tyle co pomóc

A możesz mi wytłumaczyć w jaki sposób? Dziewczyna była mi wdzięczna za ujawnienie prawdy. Co jest Wami? Najważniejsze, że dostarczyłam jej dowody jego zdrady, gdzie ją upokorzyłam? To on ją upokorzył, zdradzających od samego początku, przez cały czas trwania ich związku. Ja tylko poinformowałam o tym jaki jest jej chłopak. A że dziewczyna cierpi, no cóż, po zdradzie zawsze się cierpi. Gdyby sama odkryła jego zdrady cierpiałaby tak samo. To nie ma znaczenia. Ona nie była na moim celowniku, nic do niej nie mam bo ona była niczego nieświadoma, chciałam tylko wbić szpilę jemu. Zresztą rozmawiając z nią ona sama przyznała, że chciałaby się na nim odegrać. I że nie wie do czego jest zdolna. To są jej słowa.

32

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Jak ją upokorzyła? Przecież napisała do niej prywatnie, nie wyzywając ani nic, po prostu przedstawiła fakty. Już nie przesadzajmy.
Ja tam rozumiem tok myślenia autorki, rozumiem również, że czuje dziką satysfakcję. To jest trochę pokrętne, owszem, ale cóż tongue Jedne na takiego delikwenta by mentalnie splunęły i "odeszły z godnością", drugie właśnie zemsty szukają i niekiedy ją odnajdują odchodząc z pompą, jak świat światem.

33

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Byla_Narzeczona napisał/a:

Jak ją upokorzyła? Przecież napisała do niej prywatnie, nie wyzywając ani nic, po prostu przedstawiła fakty. Już nie przesadzajmy.
Ja tam rozumiem tok myślenia autorki, rozumiem również, że czuje dziką satysfakcję. To jest trochę pokrętne, owszem, ale cóż tongue Jedne na takiego delikwenta by mentalnie splunęły i "odeszły z godnością", drugie właśnie zemsty szukają i niekiedy ją odnajdują odchodząc z pompą, jak świat światem.

Otóż to. Dziękuję.

34 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-05 20:20:54)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Byla_Narzeczona napisał/a:

Jak ją upokorzyła?

Normalnie. Wyobraź sobie, że teraz odzywa się do Ciebie kobieta i przedstawia Ci dowody na to, że od x czasu sypia z Twoim partnerem.

Ja bym umarła ze wstydu i upokorzenia. Dowiedzieć się od kochanki... masakra.

35

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
Byla_Narzeczona napisał/a:

Jak ją upokorzyła? Przecież napisała do niej prywatnie, nie wyzywając ani nic, po prostu przedstawiła fakty. Już nie przesadzajmy.
Ja tam rozumiem tok myślenia autorki, rozumiem również, że czuje dziką satysfakcję. To jest trochę pokrętne, owszem, ale cóż tongue Jedne na takiego delikwenta by mentalnie splunęły i "odeszły z godnością", drugie właśnie zemsty szukają i niekiedy ją odnajdują odchodząc z pompą, jak świat światem.

Otóż to. Dziękuję.

Ja rozumiem chec zemsty , sama o tym myslalam , ale nie mam przekonania czy aby napewno ta szpila ukryła tę osobę co trzeba.
Tamtej dziewczynie należało powiedzieć co trzeba.

36

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Cyngli napisał/a:
Byla_Narzeczona napisał/a:

Jak ją upokorzyła?

Normalnie. Wyobraź sobie, że teraz odzywa się do Ciebie kobieta i przedstawia Ci dowody na to, że od x czasu sypia z Twoim partnerem.

Ja bym umarła ze wstydu i upokorzenia. Dowiedzieć się od kochanki... masakra.

Ja nie. Nawet byłoby lepiej, niż bym niczego nie podejrzewając miała dalej żyć i kochać się z kimś takim. Wręcz bym jej podziękowała za info wink

37

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Byla_Narzeczona napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Byla_Narzeczona napisał/a:

Jak ją upokorzyła?

Normalnie. Wyobraź sobie, że teraz odzywa się do Ciebie kobieta i przedstawia Ci dowody na to, że od x czasu sypia z Twoim partnerem.

Ja bym umarła ze wstydu i upokorzenia. Dowiedzieć się od kochanki... masakra.

Ja nie. Nawet byłoby lepiej, niż bym niczego nie podejrzewając miała dalej żyć i kochać się z kimś takim. Wręcz bym jej podziękowała za info wink

To się tylko tak fajnie teoretyzuje...

38

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Cyngli napisał/a:
Byla_Narzeczona napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Normalnie. Wyobraź sobie, że teraz odzywa się do Ciebie kobieta i przedstawia Ci dowody na to, że od x czasu sypia z Twoim partnerem.

Ja bym umarła ze wstydu i upokorzenia. Dowiedzieć się od kochanki... masakra.

Ja nie. Nawet byłoby lepiej, niż bym niczego nie podejrzewając miała dalej żyć i kochać się z kimś takim. Wręcz bym jej podziękowała za info wink

To się tylko tak fajnie teoretyzuje...

No nie do końca, bo byłam swojego czasu po obu stronach barykady. Raz mi kochanka powiedziała, raz sama powiedziałam, że jestem kochanką. Z obiema dziewczynami mam po dziś dzień super kontakt.
O wiele gorsze upokorzenie moim zdaniem jest wtedy, kiedy dochodzi do sytuacji, kiedy "każdy wiedział, nie powiedział".

39

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Gary napisał/a:

Skoro ją tak kochał to czemu od samego początku szukał sobie kogoś na boku?

Dla seksu. Co w tym takiego trudnego do zrozumienia?


A twoje zachowanie... mogłoby się wydawać szlachetne, gdyby nie pasożytnictwo moralne, wampirowanie na czyimś szczęściu. Twoim celem nie było powiadomienie o zdradzie... twoim celem było podniecenie wynikające z doła tej drugiej dziewczyny.

Napisz za kilka lat jak Ci tam życie się układa... jestem ciekaw.

„Wampirowanie na czyimś szczęściu”? Pfffttt... Czyim niby? Jego dziewczyna musiała być przeszczęśliwa, gdy była wielokrotnie i z premedytacją zdradzana. Szczyt szczęścia. Skoro to takie szczęście było, to czemu on się nie podzielił z nią tym szczęściem? Kto tu właściwie był pasożytem. I skoro jesteś takim przenikliwym obserwatorem ludzkiej psychiki zastanów się co Tobą kieruje, gdy w taki sposób wypowiadasz sie o autorce, o tej sytuacji i o motywach...

Była Narzeczona przybijam piątkę i zgadzam się z Tobą.

40

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

Ja tylko poinformowałam o tym jaki jest jej chłopak. A że dziewczyna cierpi, no cóż, po zdradzie zawsze się cierpi. Gdyby sama odkryła jego zdrady cierpiałaby tak samo. To nie ma znaczenia.

Hm…, tego nie wiesz, Autorko, jak cierpiałaby gdyby sama się dowiedziała. Sposób w jaki dowiadujemy się o zdradzie MOŻE mieć znaczenie.
Autorko, leciałaś jak w ogień do Niego… i długo to trwało…

41 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 21:49:30)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
random.further napisał/a:
asiamp3 napisał/a:

Ja tylko poinformowałam o tym jaki jest jej chłopak. A że dziewczyna cierpi, no cóż, po zdradzie zawsze się cierpi. Gdyby sama odkryła jego zdrady cierpiałaby tak samo. To nie ma znaczenia.

Hm…, tego nie wiesz, Autorko, jak cierpiałaby gdyby sama się dowiedziała. Sposób w jaki dowiadujemy się o zdradzie MOŻE mieć znaczenie.
Autorko, leciałaś jak w ogień do Niego… i długo to trwało…

Może, ale to już nieistotne. Ten ogień się wypalił, bo serio, wiedząc że zdradzał swoją dziewczynę, wiem że zdradzałby i mnie gdybym to ja ewentualnie z nim była. Dlatego cieszę się że zakończyłam to w taki a nie inny sposób, obnażając jednocześnie jego prawdziwe oblicze, na którym mi już nie zależy. A dlaczego tak wcześniej na niego leciałam jak ćma? Bo przez długi czas obwiniałam samą siebie za zepsucie tej znajomości, obwinialam siebie za to że mu się zbyt szybko oddałam i dlatego stracił mną zainteresowanie. I usilnie chciałam to naprawić? Wiem, to było głupie, teraz odkąd wszystko wyszło na jaw zrozumiałam, że nie byłam niczemu winna. No i oczywiście ulegalam bo miałam do niego słabość...

Dodam, że nigdy wcześniej żaden chłopak nie próbował mnie tylko "zaliczyć" i było to dla mnie ciosem. Nie wiedziałam już czyoze to była moja wina, czy może ja zrobiłam coś nie tak że mnie olał... Tu zadziałało poczucie winy, nieuzasadnione właściwie...

42

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

Może, ale to już nieistotne. Ten ogień się wypalił, bo serio, wiedząc że zdradzał swoją dziewczynę, wiem że zdradzałby i mnie gdybym to ja ewentualnie z nim była. Dlatego cieszę się że zakończyłam to w taki a nie inny sposób, obnażając jednocześnie jego prawdziwe oblicze, na którym mi już niezależy.

Hm..., nie zrozum mnie źle, nie oceniam. Nie wiem jak to ująć...
Obnażyłaś również SWOJE oblicze, chyba też problemem jest w jaki sposób TOBIE na czymś zależy...

43 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 21:46:16)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
random.further napisał/a:
asiamp3 napisał/a:

Może, ale to już nieistotne. Ten ogień się wypalił, bo serio, wiedząc że zdradzał swoją dziewczynę, wiem że zdradzałby i mnie gdybym to ja ewentualnie z nim była. Dlatego cieszę się że zakończyłam to w taki a nie inny sposób, obnażając jednocześnie jego prawdziwe oblicze, na którym mi już niezależy.

Hm..., nie zrozum mnie źle, nie oceniam. Nie wiem jak to ująć...
Obnażyłaś również SWOJE oblicze, chyba też problemem jest w jaki sposób TOBIE na czymś zależy...

Edytowałam swój post. Tam masz odpowiedź

44 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-12-06 16:13:59)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Ale gdzie jest ta zemsta na nim? On sobie znajdzie nową i dziewczynę i kochankę. Raczej to po nim spłynęło, po prosu wziął cię za idiotkę.
Ty dałaś się wymydlić żeby innej dziewczynie coś udowodnić? To taka prostytucja tylko zapłatą jest upokorzenie innej kobiety nie kasa.
Dość obleśne jest dla mnie twoje postępowanie a zwłaszcza to, że uganiasz się za kolesiem który ma cię za obraźliwe treści, śledzisz go a na koniec piszesz do jego laski, blee. Dziewczyna z klasą podziękowałaby po tej pierwszej fazie gdzie mu juz nie zależało, to co ty robisz to takie obraźliwe treści.

45 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 21:53:51)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
dzimejl napisał/a:

Ale gdzie jest ta zemsta na nim? On sobie znajdzie nową i dziewczynę i kochankę. Raczej to po nim spłynęło, po prosu wziął cię za idiotkę.
Ty dałaś się wymydlić żeby innej dziewczynie coś udowodnić? To taka prostytucja tylko zapłatą jest upokorzenie innej kobiety nie kasa.
Dość obleśne jest dla mnie twoje postępowanie a zwłaszcza to, że uganiasz się za kolesiem który ma cię za brzydkie bardzo, śledzisz go a na koniec piszesz do jego laski, blee. Dziewczyna z klasą podziękowałaby po tej pierwszej fazie gdzie mu juz nie zależało, to co ty robisz to takie jeszcze brzydsze.

I myślisz że tą gadką mnie oswiecasz? Daruj sobie, kobieto z klasą...

A to za kogo ja go wzięłam go obchodzi? Ja ma w dupie co on o mnie myśli. I mam gdzieś co Ty o mnie myślisz i cała reszta. Robiłam co chciałam i zrobiłam co uważałam za słuszne.

46

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Autorko, napisałaś na publicznym forum, na którym każdy ma prawo zabrać głos... jak nie chciałaś czytać krytyki na swój temat, to może trzeba było się nie uzewnętrzniać.

47

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

To nie krytyka, tylko rynsztok. Cyngli nie uciszaj Autorki swoimi połajankami za każdym razem, gdy czuje sie niesprawiedliwie oceniana. Zwłaszcza w sposób jaki zaprezentowała Dzimejl.

48

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Cyngli napisał/a:

Autorko, napisałaś na publicznym forum, na którym każdy ma prawo zabrać głos... jak nie chciałaś czytać krytyki na swój temat, to może trzeba było się nie uzewnętrzniać.

Ale piszcie sobie co chcecie. Ja zrobiłam to co zrobiłam, to co uważałam za słuszne w stosunku do samej siebie. Możecie mnie oceniać, i tak mnie nie znacie, oceniacie tylko te historie.

49

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Trochę cię rozumiem autorko, bo w jakimś tam sensie jednak sobie ulzylas, tyle tylko że co to za satysfakcja? Co z tego, że dziewczyna z nim zerwała? Przecież on bez problemu znajdzie następna, a kto wie czy właśnie po ciebie nie wyciągnie swych łap? Pokazałas mu przecież, że spodobał ci się jako facet i że liczyłas na coś innego. Pięknie się przed nim odkryła i co z tego, że póki co gdzieś go tam zablokowałas? Zapewniam cię, że jeśli on zechce, to znajdzie sposób, żeby znaleźć z tobą kontakt. Minęło sporo czasu, a ty dalej sledzisz jego życie i nawet fakt, że tu napisałaś i to tak obszernie, świadczy o tym, że facet nie jest ci obojętny. Wcześniej wiedziałaś, że to pospolity ruch.. acz, a przecież nie przeszkadzało ci to, żeby się z nim bzykac. Prawda jest taka, że ten facet pociąga cię fizycznie. Gdyby była taka sytuacja, że poznalabys go, a po jakimś czasie on powiedziałby ci, że kogoś ma i właśnie jest na rozdrożu, to ty tkwilabys na posterunku i intrygami zagrzewalabys go do zerwania z tą drugą, a gdybyś osiągnęła sukces, to fruwalabys do nieba uszczesliwiona, że dostało ci się takie cudo. Jednak taki scenariusz nie miał miejsca, bo facet potraktował cię jak inne przelotne. Tak więc moim zdaniem ciebie najbardziej urazilo to, że on nie ujrzał w tobie kandydatki na swoją oficjalna dziewczynę, czyli że uważał cię za kogoś gorszego od tej dziewczyny, która akurat wtedy miał. To ciebie zabolało i dlatego przywalilad tej dziewczynie. Nie zrobiłaś tego, co zrobiłaś z wielce szlachetnych pobudek, lecz dlatego że on wolał ja, a ty byłaś jedna z wielu.

50

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
dzimejl napisał/a:

Ale gdzie jest ta zemsta na nim? On sobie znajdzie nową i dziewczynę i kochankę. Raczej to po nim spłynęło, po prosu wziął cię za idiotkę.
Ty dałaś się wymydlić żeby innej dziewczynie coś udowodnić? To taka prostytucja tylko zapłatą jest upokorzenie innej kobiety nie kasa.
Dość obleśne jest dla mnie twoje postępowanie a zwłaszcza to, że uganiasz się za kolesiem który ma cię za tik, śledzisz go a na koniec piszesz do jego laski, blee. Dziewczyna z klasą podziękowałaby po tej pierwszej fazie gdzie mu juz nie zależało, to co ty robisz to takie tak.

I myślisz że tą gadką mnie oswiecasz? Daruj sobie, kobieto z klasą...

A to za kogo ja go wzięłam go obchodzi? Ja ma w dupie co on o mnie myśli. I mam gdzieś co Ty o mnie myślisz i cała reszta. Robiłam co chciałam i zrobiłam co uważałam za słuszne.

Możesz mieć sobie gdzie chcesz, więc po co ten post?
Ja też mam to w d****, serio smile Twój post budzi tylko lekki uśmieszek, takie politowanie i niesmak.
Ale generalnie serio - mam to gdzies jak ty sobie organizujesz życie.

51

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:

...że nie byłam niczemu winna. No i oczywiście ulegalam bo miałam do niego słabość...
Dodam, że nigdy wcześniej żaden chłopak nie próbował mnie tylko "zaliczyć" i było to dla mnie ciosem. Nie wiedziałam już czyoze to była moja wina, czy może ja zrobiłam coś nie tak że mnie olał... Tu zadziałało poczucie winy, nieuzasadnione właściwie...

Mi się wydaje, że SOBIE jesteś coś WINNA. Tak paskudne sytuacje również uczą ostrożności. Jak już złapiesz dystans bądź szczera sama ze sobą, to ważniejsze niż poczucie satysfakcji.

52 Ostatnio edytowany przez asiamp3 (2018-12-05 22:22:05)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
ulle napisał/a:

Trochę cię rozumiem autorko, bo w jakimś tam sensie jednak sobie ulzylas, tyle tylko że co to za satysfakcja? Co z tego, że dziewczyna z nim zerwała? Przecież on bez problemu znajdzie następna, a kto wie czy właśnie po ciebie nie wyciągnie swych łap? Pokazałas mu przecież, że spodobał ci się jako facet i że liczyłas na coś innego. Pięknie się przed nim odkryła i co z tego, że póki co gdzieś go tam zablokowałas? Zapewniam cię, że jeśli on zechce, to znajdzie sposób, żeby znaleźć z tobą kontakt. Minęło sporo czasu, a ty dalej sledzisz jego życie i nawet fakt, że tu napisałaś i to tak obszernie, świadczy o tym, że facet nie jest ci obojętny. Wcześniej wiedziałaś, że to pospolity ruch.. acz, a przecież nie przeszkadzało ci to, żeby się z nim bzykac. Prawda jest taka, że ten facet pociąga cię fizycznie. Gdyby była taka sytuacja, że poznalabys go, a po jakimś czasie on powiedziałby ci, że kogoś ma i właśnie jest na rozdrożu, to ty tkwilabys na posterunku i intrygami zagrzewalabys go do zerwania z tą drugą, a gdybyś osiągnęła sukces, to fruwalabys do nieba uszczesliwiona, że dostało ci się takie cudo. Jednak taki scenariusz nie miał miejsca, bo facet potraktował cię jak inne przelotne. Tak więc moim zdaniem ciebie najbardziej urazilo to, że on nie ujrzał w tobie kandydatki na swoją oficjalna dziewczynę, czyli że uważał cię za kogoś gorszego od tej dziewczyny, która akurat wtedy miał. To ciebie zabolało i dlatego przywalilad tej dziewczynie. Nie zrobiłaś tego, co zrobiłaś z wielce szlachetnych pobudek, lecz dlatego że on wolał ja, a ty byłaś jedna z wielu.

Byłoby trochę w tym prawdy, jednak mylisz trochę czasoprzestrzeń. Nie będę się teraz rozdrabniać i że szczegółami opisywać wszystkiego, ale gdy nie miałam z nim kontaktu spotykałam się też z innym chłopakiem. I serio niewiele brakowało byśmy byli w związku, bo zależało mi na nim, ale niestety popsuło się i nie wyszło. Potem kontakt z tamtym się odświeżył. Nie wiedziałam że ma dziewczynę, w momencie jak się dowiedziałam to od razu ją poinformowałam i wszystkim. Owszem, było mi żal że potraktował mnie przedmiotowo, to bolało, a ją wybrał na oficjalną dziewczynę. Ale to nie był motyw mojej zemsty. Można byłoby tak pomyśleć, ale serio w tamtym momencie nawet o tym nie pomyślałam. Ja nawet przeczuwałam wcześniej jej że on mógłby z kimś być, ale kompletnie mnie to nie obchodziło. Dopiero gdy znów dopuścił się zdrady ze mną postanowiłam zadziałać. Zresztą wspominałam już wcześniej tutaj, że o tym jak to wszystko wyszło na jaw dziękuję losowi, że nie byłam tą jego dziewczyną, że nie byłam na jej miejscu.

Dodam jeszcze że nie śledziłam jego życia. Dopiero ostatnio, po tym jak ponowiliśmy spotkania, a było to w październiku. W listopadzie zaczełam szperać w internecie i tak się dowiedziałam o jego związku. W wakacje natomiast spotykałam się z kimś innym i byłam zaangażowana w inną relacje.

I jeszcze coś, bolałoby mnie bardziej gdyby on te dziewczynę bardzo kochał i był jej wierny. A że ją zdradzał, to cały ten jego wyidealizowany obraz w mojej głowie pękł jak szkło w lustrze.

53

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Klio napisał/a:

To nie krytyka, tylko rynsztok. Cyngli nie uciszaj Autorki swoimi połajankami za każdym razem, gdy czuje sie niesprawiedliwie oceniana. Zwłaszcza w sposób jaki zaprezentowała Dzimejl.

A Ty nie uciszaj mnie, zwłaszcza, że nie napisałam nic złego.

54

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Cyngli napisał/a:
Klio napisał/a:

To nie krytyka, tylko rynsztok. Cyngli nie uciszaj Autorki swoimi połajankami za każdym razem, gdy czuje sie niesprawiedliwie oceniana. Zwłaszcza w sposób jaki zaprezentowała Dzimejl.

A Ty nie uciszaj mnie, zwłaszcza, że nie napisałam nic złego.

„Tak tylko wymierzyłam ostrze krytyki w stronę osoby zaatakowanej słownie w rynsztokowy sposób, odmawiając jej prawa do odpowiedzi na bluzgi... Rączki czyste, ja niewinna walczę jedynie o prawa do głosu!... niektórych wink

55

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Klio napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Klio napisał/a:

To nie krytyka, tylko rynsztok. Cyngli nie uciszaj Autorki swoimi połajankami za każdym razem, gdy czuje sie niesprawiedliwie oceniana. Zwłaszcza w sposób jaki zaprezentowała Dzimejl.

A Ty nie uciszaj mnie, zwłaszcza, że nie napisałam nic złego.

„Tak tylko wymierzyłam ostrze krytyki w stronę osoby zaatakowanej słownie w rynsztokowy sposób, odmawiając jej prawa do odpowiedzi na bluzgi... Rączki czyste, ja niewinna walczę jedynie o prawa do głosu!... niektórych wink

To trzeba było ten rynsztokowy post zaraportować, a nie czepiać się mnie (a to nie spod moich palców owy rynsztok), robiąc przy okazji bezsensowny offtop.

Temat kończę, pozdrawiam.
Na kolejne zaczepki nie reaguję.

56

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
ulle napisał/a:

Trochę cię rozumiem autorko, bo w jakimś tam sensie jednak sobie ulzylas, tyle tylko że co to za satysfakcja? Co z tego, że dziewczyna z nim zerwała? Przecież on bez problemu znajdzie następna, a kto wie czy właśnie po ciebie nie wyciągnie swych łap? Pokazałas mu przecież, że spodobał ci się jako facet i że liczyłas na coś innego. Pięknie się przed nim odkryła i co z tego, że póki co gdzieś go tam zablokowałas? Zapewniam cię, że jeśli on zechce, to znajdzie sposób, żeby znaleźć z tobą kontakt. Minęło sporo czasu, a ty dalej sledzisz jego życie i nawet fakt, że tu napisałaś i to tak obszernie, świadczy o tym, że facet nie jest ci obojętny. Wcześniej wiedziałaś, że to pospolity ruch.. acz, a przecież nie przeszkadzało ci to, żeby się z nim bzykac. Prawda jest taka, że ten facet pociąga cię fizycznie. Gdyby była taka sytuacja, że poznalabys go, a po jakimś czasie on powiedziałby ci, że kogoś ma i właśnie jest na rozdrożu, to ty tkwilabys na posterunku i intrygami zagrzewalabys go do zerwania z tą drugą, a gdybyś osiągnęła sukces, to fruwalabys do nieba uszczesliwiona, że dostało ci się takie cudo. Jednak taki scenariusz nie miał miejsca, bo facet potraktował cię jak inne przelotne. Tak więc moim zdaniem ciebie najbardziej urazilo to, że on nie ujrzał w tobie kandydatki na swoją oficjalna dziewczynę, czyli że uważał cię za kogoś gorszego od tej dziewczyny, która akurat wtedy miał. To ciebie zabolało i dlatego przywalilad tej dziewczynie. Nie zrobiłaś tego, co zrobiłaś z wielce szlachetnych pobudek, lecz dlatego że on wolał ja, a ty byłaś jedna z wielu.

Byłoby trochę w tym prawdy, jednak mylisz trochę czasoprzestrzeń. Nie będę się teraz rozdrabniać i że szczegółami opisywać wszystkiego, ale gdy nie miałam z nim kontaktu spotykałam się też z innym chłopakiem. I serio niewiele brakowało byśmy byli w związku, bo zależało mi na nim, ale niestety popsuło się i nie wyszło. Potem kontakt z tamtym się odświeżył. Nie wiedziałam że ma dziewczynę, w momencie jak się dowiedziałam to od razu ją poinformowałam i wszystkim. Owszem, było mi żal że potraktował mnie przedmiotowo, to bolało, a ją wybrał na oficjalną dziewczynę. Ale to nie był motyw mojej zemsty. Można byłoby tak pomyśleć, ale serio w tamtym momencie nawet o tym nie pomyślałam. Ja nawet przeczuwałam wcześniej jej że on mógłby z kimś być, ale kompletnie mnie to nie obchodziło. Dopiero gdy znów dopuścił się zdrady ze mną postanowiłam zadziałać. Zresztą wspominałam już wcześniej tutaj, że o tym jak to wszystko wyszło na jaw dziękuję losowi, że nie byłam tą jego dziewczyną, że nie byłam na jej miejscu.

Dodam jeszcze że nie śledziłam jego życia. Dopiero ostatnio, po tym jak ponowiliśmy spotkania, a było to w październiku. W listopadzie zaczełam szperać w internecie i tak się dowiedziałam o jego związku. W wakacje natomiast spotykałam się z kimś innym i byłam zaangażowana w inną relacje.

No ale jednak ani ten, ani tamten nie chcięli cię na stałą partnerkę, a tamtą tak - i to bolało i trzeba się było na tamtej zemścić. Ot i cała szlachetność smile

57

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Cyngli napisał/a:
Klio napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A Ty nie uciszaj mnie, zwłaszcza, że nie napisałam nic złego.

„Tak tylko wymierzyłam ostrze krytyki w stronę osoby zaatakowanej słownie w rynsztokowy sposób, odmawiając jej prawa do odpowiedzi na bluzgi... Rączki czyste, ja niewinna walczę jedynie o prawa do głosu!... niektórych wink

To trzeba było ten rynsztokowy post zaraportować, a nie czepiać się mnie (a to nie spod moich palców owy rynsztok), robiąc przy okazji bezsensowny offtop.

Temat kończę, pozdrawiam.
Na kolejne zaczepki nie reaguję.

Cyngli napisał/a:

napisałaś na publicznym forum, na którym każdy ma prawo zabrać głos... jak nie chciałaś czytać krytyki na swój temat, to może trzeba było się nie uzewnętrzniać.

big_smile
O ironio... big_smile

58

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
dzimejl napisał/a:
asiamp3 napisał/a:
ulle napisał/a:

Trochę cię rozumiem autorko, bo w jakimś tam sensie jednak sobie ulzylas, tyle tylko że co to za satysfakcja? Co z tego, że dziewczyna z nim zerwała? Przecież on bez problemu znajdzie następna, a kto wie czy właśnie po ciebie nie wyciągnie swych łap? Pokazałas mu przecież, że spodobał ci się jako facet i że liczyłas na coś innego. Pięknie się przed nim odkryła i co z tego, że póki co gdzieś go tam zablokowałas? Zapewniam cię, że jeśli on zechce, to znajdzie sposób, żeby znaleźć z tobą kontakt. Minęło sporo czasu, a ty dalej sledzisz jego życie i nawet fakt, że tu napisałaś i to tak obszernie, świadczy o tym, że facet nie jest ci obojętny. Wcześniej wiedziałaś, że to pospolity ruch.. acz, a przecież nie przeszkadzało ci to, żeby się z nim bzykac. Prawda jest taka, że ten facet pociąga cię fizycznie. Gdyby była taka sytuacja, że poznalabys go, a po jakimś czasie on powiedziałby ci, że kogoś ma i właśnie jest na rozdrożu, to ty tkwilabys na posterunku i intrygami zagrzewalabys go do zerwania z tą drugą, a gdybyś osiągnęła sukces, to fruwalabys do nieba uszczesliwiona, że dostało ci się takie cudo. Jednak taki scenariusz nie miał miejsca, bo facet potraktował cię jak inne przelotne. Tak więc moim zdaniem ciebie najbardziej urazilo to, że on nie ujrzał w tobie kandydatki na swoją oficjalna dziewczynę, czyli że uważał cię za kogoś gorszego od tej dziewczyny, która akurat wtedy miał. To ciebie zabolało i dlatego przywalilad tej dziewczynie. Nie zrobiłaś tego, co zrobiłaś z wielce szlachetnych pobudek, lecz dlatego że on wolał ja, a ty byłaś jedna z wielu.

Byłoby trochę w tym prawdy, jednak mylisz trochę czasoprzestrzeń. Nie będę się teraz rozdrabniać i że szczegółami opisywać wszystkiego, ale gdy nie miałam z nim kontaktu spotykałam się też z innym chłopakiem. I serio niewiele brakowało byśmy byli w związku, bo zależało mi na nim, ale niestety popsuło się i nie wyszło. Potem kontakt z tamtym się odświeżył. Nie wiedziałam że ma dziewczynę, w momencie jak się dowiedziałam to od razu ją poinformowałam i wszystkim. Owszem, było mi żal że potraktował mnie przedmiotowo, to bolało, a ją wybrał na oficjalną dziewczynę. Ale to nie był motyw mojej zemsty. Można byłoby tak pomyśleć, ale serio w tamtym momencie nawet o tym nie pomyślałam. Ja nawet przeczuwałam wcześniej jej że on mógłby z kimś być, ale kompletnie mnie to nie obchodziło. Dopiero gdy znów dopuścił się zdrady ze mną postanowiłam zadziałać. Zresztą wspominałam już wcześniej tutaj, że o tym jak to wszystko wyszło na jaw dziękuję losowi, że nie byłam tą jego dziewczyną, że nie byłam na jej miejscu.

Dodam jeszcze że nie śledziłam jego życia. Dopiero ostatnio, po tym jak ponowiliśmy spotkania, a było to w październiku. W listopadzie zaczełam szperać w internecie i tak się dowiedziałam o jego związku. W wakacje natomiast spotykałam się z kimś innym i byłam zaangażowana w inną relacje.

No ale jednak ani ten, ani tamten nie chcięli cię na stałą partnerkę, a tamtą tak - i to bolało i trzeba się było na tamtej zemścić. Ot i cała szlachetność smile


Co za bzdury... Byłoby mi przykro gdyby on ją kochał i byłby jej szczerze wierny. A że ją zdradzał, to już raczej przestał być w moich oczach atrakcyjny.

A tamten inny po prostu musiał wyjechać dlatego nasz związek się nie udał.
Ps. Tylko nie udław się popkornem.

59

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
dzimejl napisał/a:
asiamp3 napisał/a:
ulle napisał/a:

Trochę cię rozumiem autorko, bo w jakimś tam sensie jednak sobie ulzylas, tyle tylko że co to za satysfakcja? Co z tego, że dziewczyna z nim zerwała? Przecież on bez problemu znajdzie następna, a kto wie czy właśnie po ciebie nie wyciągnie swych łap? Pokazałas mu przecież, że spodobał ci się jako facet i że liczyłas na coś innego. Pięknie się przed nim odkryła i co z tego, że póki co gdzieś go tam zablokowałas? Zapewniam cię, że jeśli on zechce, to znajdzie sposób, żeby znaleźć z tobą kontakt. Minęło sporo czasu, a ty dalej sledzisz jego życie i nawet fakt, że tu napisałaś i to tak obszernie, świadczy o tym, że facet nie jest ci obojętny. Wcześniej wiedziałaś, że to pospolity ruch.. acz, a przecież nie przeszkadzało ci to, żeby się z nim bzykac. Prawda jest taka, że ten facet pociąga cię fizycznie. Gdyby była taka sytuacja, że poznalabys go, a po jakimś czasie on powiedziałby ci, że kogoś ma i właśnie jest na rozdrożu, to ty tkwilabys na posterunku i intrygami zagrzewalabys go do zerwania z tą drugą, a gdybyś osiągnęła sukces, to fruwalabys do nieba uszczesliwiona, że dostało ci się takie cudo. Jednak taki scenariusz nie miał miejsca, bo facet potraktował cię jak inne przelotne. Tak więc moim zdaniem ciebie najbardziej urazilo to, że on nie ujrzał w tobie kandydatki na swoją oficjalna dziewczynę, czyli że uważał cię za kogoś gorszego od tej dziewczyny, która akurat wtedy miał. To ciebie zabolało i dlatego przywalilad tej dziewczynie. Nie zrobiłaś tego, co zrobiłaś z wielce szlachetnych pobudek, lecz dlatego że on wolał ja, a ty byłaś jedna z wielu.

Byłoby trochę w tym prawdy, jednak mylisz trochę czasoprzestrzeń. Nie będę się teraz rozdrabniać i że szczegółami opisywać wszystkiego, ale gdy nie miałam z nim kontaktu spotykałam się też z innym chłopakiem. I serio niewiele brakowało byśmy byli w związku, bo zależało mi na nim, ale niestety popsuło się i nie wyszło. Potem kontakt z tamtym się odświeżył. Nie wiedziałam że ma dziewczynę, w momencie jak się dowiedziałam to od razu ją poinformowałam i wszystkim. Owszem, było mi żal że potraktował mnie przedmiotowo, to bolało, a ją wybrał na oficjalną dziewczynę. Ale to nie był motyw mojej zemsty. Można byłoby tak pomyśleć, ale serio w tamtym momencie nawet o tym nie pomyślałam. Ja nawet przeczuwałam wcześniej jej że on mógłby z kimś być, ale kompletnie mnie to nie obchodziło. Dopiero gdy znów dopuścił się zdrady ze mną postanowiłam zadziałać. Zresztą wspominałam już wcześniej tutaj, że o tym jak to wszystko wyszło na jaw dziękuję losowi, że nie byłam tą jego dziewczyną, że nie byłam na jej miejscu.

Dodam jeszcze że nie śledziłam jego życia. Dopiero ostatnio, po tym jak ponowiliśmy spotkania, a było to w październiku. W listopadzie zaczełam szperać w internecie i tak się dowiedziałam o jego związku. W wakacje natomiast spotykałam się z kimś innym i byłam zaangażowana w inną relacje.

No ale jednak ani ten, ani tamten nie chcięli cię na stałą partnerkę, a tamtą tak - i to bolało i trzeba się było na tamtej zemścić. Ot i cała szlachetność smile

W pewien sposob mnie troche zafascynowalo, jak doszlas do takich dziwnych wnioskow.

60 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-05 22:30:00)

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Ten temat nie dotyczy Cyngli, czepiasz się Klio.
W temacie autorkę  niektórzy pochwalili, większość zganiła. Nie rozumiem celu tego wątku, gdzie tu dylemat.

61

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Następna niedoszła moderatorka big_smile

62

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
Ela210 napisał/a:

Ten temat nie dotyczy Cyngli, czepiasz się Klio.
W temacie autorkę  niektórzy pochwalili, większość zganiła. Nie rozumiem celu tego wątku.

Na początku zamieściłam ten wątek w dziale "moja niesamowita historia". Nie wiem czemu został a przeniesiona tutaj.

63

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ten temat nie dotyczy Cyngli, czepiasz się Klio.
W temacie autorkę  niektórzy pochwalili, większość zganiła. Nie rozumiem celu tego wątku.

Na początku zamieściłam ten wątek w dziale "moja niesamowita historia". Nie wiem czemu został a przeniesiona tutaj.

Może moderacja uznała, że to nie była niesamowita historia...?

64

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę
asiamp3 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ten temat nie dotyczy Cyngli, czepiasz się Klio.
W temacie autorkę  niektórzy pochwalili, większość zganiła. Nie rozumiem celu tego wątku.

Na początku zamieściłam ten wątek w dziale "moja niesamowita historia". Nie wiem czemu został a przeniesiona tutaj.

Może dlatego, że to nie jest jakoś strasznie niesamowite smile Ot, urażone ego jakiejś dziewoi, z tysiąc razy dziennie się to zdarza w każdym województwie smile

65

Odp: Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Nie musisz niczego się wstydzić. Chciałaś mieć faceta i być czyjąś oficjalną dziewczyna. Normalna rzecz. Poznałaś tego i on spodobał ci się. Ty jemu też, bo inaczej chyba nie miałby ochoty cię bzykac. Zapowiadało się fajnie, ale czas pokazał, że trafiłaś niczym kulą w płot. Bo on nie dość, że polowal na liczne przygodne, z powodzeniem zresztą, to na dodatek miał swoją dziewczynę. Gdyby nie miał tej dziewczyny, tylko ty dowiedziałabyś się o jego polowaniach, to nie sądzę, żeby odrzucił cię od niego. Robilabys raczej wszystko, by udowodnić mu, że ciebie warto jest wybrać na oficjalną dziewczynę. Jednak w takiej sytuacji nie miałaś szans, bo widocznie tamta miała takie zalety, że żadna inna nie sięgała jej do pięt, łącznie z tobą. Dlatego w nią uderzyła i jakbyś upiekla dwie pieczenie na jednym ogniu, facetowi utraciłas z łap kogoś, na kim mu zależało, a ja upokorzylas, żeby od tej pory nie uważała siebie za bóg wie kogo, że nie ma rywalek, bo każdy facet tylko ja będzie stawiał na piedestale. Tak czy siak, radzę Ci nie wracać do tego faceta żeby nie wiem jak cie kusilo.

Posty [ 1 do 65 z 167 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja mała zemsta - jak ujawniłam zdradę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024