czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 51 ]

Temat: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

czne od tego, ze mam 27 lat i  rodzine. Od 4,5 roku jestem zona. Nigdy wcześniej nie zdradziłam mojego meza, mimo pokus i okazji bylam wierna, chyba wmawiałam sobie ze go kocham i znosiłam przez dobre 3 lata to jak mnie rani i nieszanuje ( moj maz pochodzi z bylej Jugoslawii), az w koncu peklam w któryms momencie.

Moja historia zaczyna sie we wrześniu tego roku, na dwa dni przed moimi urodzinami. Wybralam sie z przyjaciolka na dyskotekę. Rzadko odwiedzam takie miejsca ale tym razem chciałam pojsc. Chcialam zaszaleć. Zdaje sobie sprawę z tego ze przykuwam uwagę facetow, nie jestem prozna, ale wiem ze brzydka tez nie jestem. No i na tej dyskotece poznałam JEGO. Nie bylam nim zainteresowana , był dla mnie jak cala ta reszta tych "napalonych facetów" do okola. Pogadalismy i odeszłam.
Przeszlo kilka godzin. Znalazl mnie na fb i od tego czasu nieustannie wypisywal do mnie, dzwonil, po prostu nie odpuszczal. wiedział ze mam rodzine powiedziałam już mu to na  tej dyskotece, bo był zdziwiony ze rozmawiam w jezyku serbsko chorwackim- tez pochodzi z bylej Jugoslawi, ale z innego Panstwa niz moj mąż. napisałam mu nawet w wiadomość, ze ma przestać wydzwaniać i wypisywać, bo moje milczenie nie dawalo mu spokoju gdy  nie odpowiadałam na jego wiadomości. Napisalam mu ze denerwuje mnie to, przestal być nachalny ale nadal sie odzywal.. w koncu po 3 tygodniach, dla swietego spokoju umowilam sie z nim na kawe, dwie godziny przed tym zanim pojde do pracy. chciałam przedstawić sie z jak najgorsej strony, żeby sobie odpuscil i stracil zainteresowanie, ale on na koniec tego spotkania mnie pocalowal. Ja nie wiedziałam nawet czy on mi sie podoba. Nie odzywalam sie, nie pisałam nie odbierałam telefonu, ale on znow chciał sie spotkać. Nie wiem co myslalam w tym momencie, nie miałam czasu żeby sie z nim spotkać, może i podświadomie chciałam, wiec dobra okazja do tego była zaplanowana domowka u mojej przyjaciolki,, na która poszliśmy razem... jako para. Tam powiedział mi ze chce seksu, rozmawialiśmy otwarcie, tak ustaliliśmy. ja nie chciałam, wzbraniałam sie, caly czas wmawiałam sobie ze przecież kocham meza, chociaż od dawna nie kocham go tak jak bym chciała czy on by chciał. NOooo i tak stalo sie. Uprawialismy seks w toalecie, potem w aucie. Odwiozl mnie do domu. I stwierdziłam ze skoro już sie stalo to pewnie już więcej sie on do mnie nie odezwie, dostal to czego chciał i na tym kończymy... znow zadzwonil napisał, ignorowałam to. walczyłam sama ze soba , miedzy tym co chce, a tym co powinnam . Odezwalam sie po 3 dniach , przeprosiłam, ale musiałam zebrac myśli. I znow przyjechal. Poszlismy na spacer, pogadaliśmy... zaczelismy spotykać sie reguralnie.Seks nie był za każdym razem, nie był, bo chociaż go pożadalam ze wszystkich możliwych sil, blokowalam sie… lubiłam z n im spedzac czas, bardzo sie staral, gotowal dla nas... było super. Pewnego dnia nawet napisał mi wiadomość, dlaczego ja nie widze ze on mnie kocha.. jak to w ogole możliwe ? przecież wiedział ze nie będzie od tego niic , ze mam rodzine , a on jest wolny jak ptak i w dodatku młodszy ode mnie. Nie oczekiwałam niczego. Bylam nawet trochę zdenerwowana , wystraszyłam sie. Spotykalismy sie często, często gadaliśmy często pisaliśmy często dzwoniliśmy do siebie. Zaczelismy ze soba być....
Po okolo miesiącu czasu, odbilo mi. Tak sie wzbraniałam żeby sie nie zaangazowac, a w koncu do mnie dotarlo ze wpadłam po uszy, zaczelam do niego cos czuc chociaż nie powinnam. Taka była umowa. Luzny związek gdzie … nie wierze żeby spotykal sie z kims jeszcze, a ja w tym czasie nie mogłam sypiac z mezem. gdy dotarlo do mnie, ze ta relacja nie jest ta relacja, gdy zaczelam sie gubic, zdałam sobie sprawę ze ja sie zakochałam. Ale nie widziałam przyszłości z nim.. po prostu nie. Pojechalam do niego. Znow była kolacja, rozmowy, seks... no wlasnie.. i peklam. On zasnal przytulony do mnie, a mi leciały lzy ciurkiem.. ocknal sie gdy zauwal ze ma mokre wlosy od moich lez. Kochalam go ale wiedziałam ze nie powinnam. Nie reagowal, zauwazyl ze cos jest nie tak. Sytuacja sama sie wyjasnila gdy zostawiłam telefon w salonie i po 2 godzinach zobaczyłam 17 nieodebranych polaczen od meża. on zdenerwowany gdy oddzwoniłam. Nie pozostałam mu dluzna. nakrzyczałam na niego przy tym drugim i stwierdzialam ze wracam do domu. On już sie domyslal ze cos jest nie tak. Zapytal w prost czy mam mu cos do powiedzenia. Cala droge do domu plakalam w aucie, wiedzac ze teraz  sie wszystko zmieni. Przyjechalam do domu i PRZYZNALAM SIE DO ROMANSU.!!!!! Rozmawialismy, nie klocilismy sie. Wiedzial, dopiero zrozumial jak bardzo mnie ranil te wszystkie lata.. staral sie zrozumieć. Nastepnego dnia gdy sie obudziłam, nie zastałam go w lozku, ani w domu. Wyszedl. Wyszedl z moim telefonem. Nie wiem jakim cudem go odblokowal, ale odblokowal. Nie usunelam ani jednej wiadomości , ani jednego zdjęcia od NIEGO... przeczytal wszystko. Nawet nie bede wspominać co... wtedy dopiero poczul sie zraniony. Dwa tygodnie był na zwolnieniu lekarskim , nie mogl sie pozbierać, ale doszedł do wniosku ze mi wybacza bo mnie kocha, oboje doszliśmy do wniosku ze będziemy probowac naprawić to malzenstwo, w koncu do dnia dzisiejszego jesteśmy najlepszymi przyjaciolmi… W czym mam problem skoro mąz mi wybaczyl ?? Nie mogę zapomnieć o tamtym ! z całego serca go kochałam i kocham do dziś mimo tego jak sie zachowal w tej całej sytuacji..nie rozumiem jak to możliwe... a wiec …

Po tym jak moj maz sie o wszystkim dowiedział zaczal dzwonic do niego wysylac wiadomości z groźbami, najpierw z mojego numeru potem ze swojego. Grozil wydzwanial,pozniej puszczal sygnaly z mojego telefonu, sprawdzal czy oddzwoni, a gdy oddzwanial slyszal jego .. krzyczał.. meczyl go i dreczyl. Po ponad tygodniu odezwałam sie do niego sama. Tesknilam chciałam sie z nim spotkać,ale musieliśmy sie rozstać. Umowilismy sie na za tydzień, ale okazało sie ze jestem w ciąży, zadzwonil do mnie wiec stwierdzialam ze musze mu o tym powiedzieć, rozstanie i tak musiało nastapic, a pierwsza i jedyna mysla było usuniecie tego dziecka... pojechałam do niego od razu. Czekal na mnie. Oczywiście powiedziałam mu o ciąży, przytulil mnie powiedział ze mu jest bardzo przykro. Sama palnelam ze usune, wiec nie protestowal , w koncu byliśmy razem miesiąc...chciał pomoc. proponowal. ale nie chciałam. Był pożegnalny sex, tak sztywny i czystofizyczny jak nigdy … to był chyba koniec sobie mysle…..zaakceptowałam fakt bo rozstaliśmy sie razem i w zgodzie.

Kilka dni później zauwazylam ze moj maz znow go nekal z mojego telefonu,  nie wiedziałam co mu napisał, zobaczyłam na billingu, ze w ogole pisal. I napisałam do tamtego ze to nie ja pisze. Wiedzial ze to on... minelo już sporo czasu a ja nie umiałam zapomnieć o tamtym. Odezwalam sie znow. Napisalam mu ze bardzo mi go brakuje ze za nim tesknie… na co dostałam odpowiedz ze LEPIEJ BEDZIE JAK NIE BEDZIEMY SIE ZE SOBA KONTAKTOWAC... bylam w szoku.. dlaczego tak mi napisał... ta rozmowa była zla.. poklocilismy sie. Napisalam mu wiele slow brzydkich, ze go nienawidzę ze nie chce mieć z nim nic wspólnego ale ze dziecka nie usune. Zdziwiony był. Ale caly czas dopytywal czego ja chce dlaczego zmieniłam decyzje.. bylam zla, strasznie zla no i padlo dużo nieprzyjemnych slow. Po tygodniu milczenia napisałam do niego, znow rozmowa nie nalezala do przyjemnych. caly czas mi wykrzykiwal ze to ja sie z nim rozstałam, ze o co chodzi, ze przecież go nienawidzę ze nie chce mieć z nim nic wspólnego , ale co najdziwniejsze dla mnie … non stop wstawial zdanie NIE CHCE MIEC PROBLEMOW.. gdy pytałam o jakie problemy chodzi nie potrafil odpowiedzieć. Pol dnia trwala nasza ostatnia konwersacja, ale ze jestem dość wybuchowa to zapytałam sie go na sam koniec czy bylam nikim dla niego? czy bylam tylko do bzykania ?? Napisal ze to co było to było i skonczylismy i to jest to... ale twardo naciskałam , chciałam odpowiedzi TAK lub NIE... odpisal mi : TAK, CIAOOOO. Zranil mnie, bo wiem ze tak nie myslal… albo i myslal. Nie wiem w ogole dlaczego on mnie znienawidzil. Przeciez to on wszedł na sile do mojego zycia, zniszczyl moje malzenstwo, zniszczyl moje zycie. tak wiem ze na to pozwoliłam ,ale zaczarowal mnie, nie wiem czym sie kierowałam , dal mi to czego było brak w moim malzenstwie.

aktualnie sie nie odzywam. zerwałam kontakt, nie blokowalam na portalach, to dziecinne, po prostu usunelam go z listy... nie dlatego żeby mu cos pokazac, staram sie zaakceptować fakt ze go już nie ma. Caly czas chodzi mi po glowie, szanowal mnie staral sie zdobywal.. i nagle okazałam sie laska do seksu ?? cos mi nie gra. Zostawil mnie w ciąży z rozwalonym doszczętnie życiem, nie umiem zadbac teraz o moje malzenstwo, nie mam glowy , caly czas gdzies bladze myślami. MOZE PODPOWIE MI KTOS Z WAS JAK MAM SIE WYLECZYC ? CZY TO WSZYSTKO SIE DZIEJE NA SERIO ??Za co on mnie nienawidzi ?? CO JA MAM ZROBIC ?? JAK DALEJ ZYC I FUNKCJONOWAC...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-01 14:08:51)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Sama nie wiesz, czego chcesz, więc się miotasz.

Krzywdzisz męża i tego drugiego faceta.

Po co jesteś z mężem, skoro go nie kochasz, skoro twierdzisz, że on Cię nie szanuje? Odejdź i zacznij nowe życie.

I nie, kochanek nie wszedł na siłę do Twojego życia i nie zniszczył Twojego małżeństwa. Zrobiłaś to Ty, samodzielnie i z pełną świadomością.

3

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:

Sama nie wiesz, czego chcesz, więc się miotasz.

Krzywdzisz męża i tego drugiego faceta.

Po co jesteś z mężem, skoro go nie kochasz, skoro twierdzisz, że on Cię nie szanuje? Odejdź i zacznij nowe zycie


I nie, kochanek nie wszedł na siłę do Twojego życia i nie zniszczył Twojego małżeństwa. Zrobiłaś to Ty, samodzielnie i z pełną świadomością.

Nie wiem czego chce. Chcę kochać i być kochana.
Z mezem mam dzieci i rodzinę chce to naprawić że względu na nich. Nie żyjemy w Polsce. Podzielić wszystko i się rozstać to najłatwiejsza z opcji.

W jaki sposób tanie tamtego. Bo że męża to wiem.. Czuję.. Zdaje sobie sprawę. Ale tamtego faceta ranie? W jaki sposób.?

On wszedł w moje zycie. Dlaczego walczył ze mną gdy kazałam mu znikać. Dałam mu jasno do zrozumienia żeby mnie zostawił w spokoju. Nie zostawił...

4 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-01 15:23:24)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Każ mi wskoczyć pod samochód i bądź zdziwiona, jak tego nie zrobię.

Widzisz jakąś analogię?

Jeśli nie chciałaś romansu, to trzeba było się nie spotykać, nie wydzwaniać, nie wypisywać.

Męża nie kochasz, to jak chcesz cokolwiek naprawiać?

5

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

On wszedł w moje zycie. Dlaczego walczył ze mną gdy kazałam mu znikać. Dałam mu jasno do zrozumienia żeby mnie zostawił w spokoju. Nie zostawił...

Wszedł w Twoje życie na Twoje życzenie, wpuściłaś go po prostu, wdałaś się w romans, zdradzałaś męża, nie myślałaś wtedy o swojej rodzinie, więc nie usprawiedliwiaj się, że to wszystko działo sie wbrew Twojej woli. Nie jesteś bezwolną kukłą, którą ktoś może rozporządzać. Decydujesz sama o sobie, podejmujesz decyzje, które rodzą konkretne konsekwencje.
Mając 27 lat powinnaś być tego świadoma. Zadziwia Twój sposób myślenia i proby usprawiedliwiania się.

6

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

On wszedł w moje zycie. Dlaczego walczył ze mną gdy kazałam mu znikać. Dałam mu jasno do zrozumienia żeby mnie zostawił w spokoju. Nie zostawił...

Autorko, ale o czym Ty bredzisz ?
Przecież ten człowiek Cię do niczego nie zmuszał, ani nie zdobył Twej przychylności podstępem.
Wszystko co się wydarzyło - stało się dlatego, że tego chciałaś i na równi z nim uczestniczyłaś w romansie.
Wszystko co się stało stało się zgodnie z Twoją wolą, nie widzę tu żadnego przymusu, czy krzywdy jaka Cię spotkała.

7

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:

Każ mi wskoczyć pod samochód i bądź zdziwiona, jak tego nie zrobię.

Widzisz jakąś analogię?

Jeśli nie chciałaś romansu, to trzeba było się nie spotykać, nie wydzwaniać, nie wypisywać.

Męża nie kochasz, to jak chcesz cokolwiek naprawiać?

To nie jest to samo
Nikt mnie nie zgwałcił ale broniłam się z całych sił. Ten drugi poprostu uderzył gdzieś w czuły mój punkt i mnie do siebie przekonał. Nieraz niezauwazamy tego co się dzieje dopóki się nie stanie. Ja nie wydzwanialam. Wręcz odwrotnie. On dzwonił pisał i przypominał że jest.

Męża nie kocham ale mam siłę i wolę walki żeby pokochać na nowo.. To chce naprawić!!

8 Ostatnio edytowany przez Zraniona2727 (2018-12-01 16:37:30)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
josz napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:

On wszedł w moje zycie. Dlaczego walczył ze mną gdy kazałam mu znikać. Dałam mu jasno do zrozumienia żeby mnie zostawił w spokoju. Nie zostawił...

Wszedł w Twoje życie na Twoje życzenie, wpuściłaś go po prostu, wdałaś się w romans, zdradzałaś męża, nie myślałaś wtedy o swojej rodzinie, więc nie usprawiedliwiaj się, że to wszystko działo sie wbrew Twojej woli. Nie jesteś bezwolną kukłą, którą ktoś może rozporządzać. Decydujesz sama o sobie, podejmujesz decyzje, które rodzą konkretne konsekwencje.
Mając 27 lat powinnaś być tego świadoma. Zadziwia Twój sposób myślenia i proby usprawiedliwiania się.

Wszedł bo się wprosił
Ja go nie zapraszalam Do swojego życia tylko się w nie wkradł podstępem. Chyba jestem jedyną uwiedziona kobieta na tym świecie. Pytanie czy w jakimś celu te moralny..

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Jakbyś nie chciała, to by się nie wkradł. Nie rób z siebie teraz biednego uwiedzionego niewiniątka, bo to aż niesmaczne jest. Chcesz coś wmówić samej sobie czy może wątek założyłaś po to, żeby mąż przeczytał?

10

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Każ mi wskoczyć pod samochód i bądź zdziwiona, jak tego nie zrobię.

Widzisz jakąś analogię?

Jeśli nie chciałaś romansu, to trzeba było się nie spotykać, nie wydzwaniać, nie wypisywać.

Męża nie kochasz, to jak chcesz cokolwiek naprawiać?

To nie jest to samo
Nikt mnie nie zgwałcił ale broniłam się z całych sił. Ten drugi poprostu uderzył gdzieś w czuły mój punkt i mnie do siebie przekonał. Nieraz niezauwazamy tego co się dzieje dopóki się nie stanie. Ja nie wydzwanialam. Wręcz odwrotnie. On dzwonił pisał i przypominał że jest.

Męża nie kocham ale mam siłę i wolę walki żeby pokochać na nowo.. To chce naprawić!!

Tak się broniłaś, że aż nogi rozłożyłaś.

Sorry, ale bzdury piszesz.

Jeśli chcesz cokolwiek naprawić, to zacznij od przyznania się przed samą sobą, co zrobiłaś.

11

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Każ mi wskoczyć pod samochód i bądź zdziwiona, jak tego nie zrobię.

Widzisz jakąś analogię?

Jeśli nie chciałaś romansu, to trzeba było się nie spotykać, nie wydzwaniać, nie wypisywać.

Męża nie kochasz, to jak chcesz cokolwiek naprawiać?

To nie jest to samo
Nikt mnie nie zgwałcił ale broniłam się z całych sił. Ten drugi poprostu uderzył gdzieś w czuły mój punkt i mnie do siebie przekonał. Nieraz niezauwazamy tego co się dzieje dopóki się nie stanie. Ja nie wydzwanialam. Wręcz odwrotnie. On dzwonił pisał i przypominał że jest.

Męża nie kocham ale mam siłę i wolę walki żeby pokochać na nowo.. To chce naprawić!!

Tak się broniłaś, że aż nogi rozłożyłaś.

Sorry, ale bzdury piszesz.

Jeśli chcesz cokolwiek naprawić, to zacznij od przyznania się przed samą sobą, co zrobiłaś.


wiem co zrobiłam, ten wątek nie jest o tym ani o uswiasamianiu mi tego. Nie powiedziałam nawet ze żałuję... Także daruj cie sobie te moraly. Wątek poruszyła żeby zrozumieć ta sytuacje... Żeby wiedzieć co robić dalej by nikogo nie ranic. Żeby ktoś mi poradził jak wygląda to z drugiej perspektywy. Gdybym nie napisała że ma męża to może dostała bym wyczekiwana odpowiedź.

12

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:

To nie jest to samo
Nikt mnie nie zgwałcił ale broniłam się z całych sił. Ten drugi poprostu uderzył gdzieś w czuły mój punkt i mnie do siebie przekonał. Nieraz niezauwazamy tego co się dzieje dopóki się nie stanie. Ja nie wydzwanialam. Wręcz odwrotnie. On dzwonił pisał i przypominał że jest.

Męża nie kocham ale mam siłę i wolę walki żeby pokochać na nowo.. To chce naprawić!!

Tak się broniłaś, że aż nogi rozłożyłaś.

Sorry, ale bzdury piszesz.

Jeśli chcesz cokolwiek naprawić, to zacznij od przyznania się przed samą sobą, co zrobiłaś.


wiem co zrobiłam, ten wątek nie jest o tym ani o uswiasamianiu mi tego. Nie powiedziałam nawet ze żałuję... Także daruj cie sobie te moraly. Wątek poruszyła żeby zrozumieć ta sytuacje... Żeby wiedzieć co robić dalej by nikogo nie ranic. Żeby ktoś mi poradził jak wygląda to z drugiej perspektywy. Gdybym nie napisała że ma męża to może dostała bym wyczekiwana odpowiedź.

Żeby nikogo nie ranić powinnaś odejść od męża, kochanka zostawić w spokoju i pobyć trochę sama, żeby ustalić, czego w życiu naprawdę chcesz i potrzebujesz.

13

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Każ mi wskoczyć pod samochód i bądź zdziwiona, jak tego nie zrobię.

Widzisz jakąś analogię?

Jeśli nie chciałaś romansu, to trzeba było się nie spotykać, nie wydzwaniać, nie wypisywać.

Męża nie kochasz, to jak chcesz cokolwiek naprawiać?

To nie jest to samo
Nikt mnie nie zgwałcił ale broniłam się z całych sił. Ten drugi poprostu uderzył gdzieś w czuły mój punkt i mnie do siebie przekonał. Nieraz niezauwazamy tego co się dzieje dopóki się nie stanie. Ja nie wydzwanialam. Wręcz odwrotnie. On dzwonił pisał i przypominał że jest.

Męża nie kocham ale mam siłę i wolę walki żeby pokochać na nowo.. To chce naprawić!!

Tak się broniłaś, że aż nogi rozłożyłaś.

Sorry, ale bzdury piszesz.

Jeśli chcesz cokolwiek naprawić, to zacznij od przyznania się przed samą sobą, co zrobiłaś.

Powiedz mi droga, co cię obchodzą moje nogi i co z nimi zrobiłam.? Ten wątek nie jest o moich nogach...

14

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

Ten wątek nie jest o moich nogach...

A niby o czym? big_smile

15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-01 17:16:38)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:

To nie jest to samo
Nikt mnie nie zgwałcił ale broniłam się z całych sił. Ten drugi poprostu uderzył gdzieś w czuły mój punkt i mnie do siebie przekonał. Nieraz niezauwazamy tego co się dzieje dopóki się nie stanie. Ja nie wydzwanialam. Wręcz odwrotnie. On dzwonił pisał i przypominał że jest.

Męża nie kocham ale mam siłę i wolę walki żeby pokochać na nowo.. To chce naprawić!!

Tak się broniłaś, że aż nogi rozłożyłaś.

Sorry, ale bzdury piszesz.

Jeśli chcesz cokolwiek naprawić, to zacznij od przyznania się przed samą sobą, co zrobiłaś.

Powiedz mi droga, co cię obchodzą moje nogi i co z nimi zrobiłam.? Ten wątek nie jest o moich nogach...

Nic mnie nie obchodzą.
Założyłaś wątek, chciałaś, by ludzie się wypowiedzieli, to napisałam swoją opinię.

Jak Cię to boli, to może zamiast pytać na publicznym forum, idź do psychologa.

-------

Kochanek Cię zostawił, bo miał dość Twojego niezdecydowania. A może faktycznie byłaś od dupczenia, tylko on zna prawdę.

Nie powinno Cię to obchodzić, Wasz romans się zakończył. Zamiast myśleć, czy były kochanek Cię nienawidzi, zastanów się lepiej, co będzie dalej z dzieckiem, które w sobie nosisz.

16

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Tak się broniłaś, że aż nogi rozłożyłaś.

Sorry, ale bzdury piszesz.

Jeśli chcesz cokolwiek naprawić, to zacznij od przyznania się przed samą sobą, co zrobiłaś.


wiem co zrobiłam, ten wątek nie jest o tym ani o uswiasamianiu mi tego. Nie powiedziałam nawet ze żałuję... Także daruj cie sobie te moraly. Wątek poruszyła żeby zrozumieć ta sytuacje... Żeby wiedzieć co robić dalej by nikogo nie ranic. Żeby ktoś mi poradził jak wygląda to z drugiej perspektywy. Gdybym nie napisała że ma męża to może dostała bym wyczekiwana odpowiedź.

Żeby nikogo nie ranić powinnaś odejść od męża, kochanka zostawić w spokoju i pobyć trochę sama, żeby ustalić, czego w życiu naprawdę chcesz i potrzebujesz.

Maz nie chce się rozstawać. Twierdzi że mnie kocha i żałuję że nie umiał mi pokazać tego prędzej. Widzę że się stara że próbuje odbudować to co się popsuło ale ja czuję że się zapadam. Żeby to było prostsze to sama nalegalabym na rozstanie. Nie wiem czy powinnam byc teraz w związku. Czy jeszcze umiem. Czy może powinnam być sama.. Chciałabym być sama... Ale czy to dobre rozwiązanie? Najłatwiejsze ale Nie chcę seksu, przytulania. Najlepiej bym zasnęła i się nie obudziła więcej. Co do kochanka to... Zapomniałam dodać że nie usunęłam ciąży, tak planowałam dać mu spokój i dostał.

17

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:

wiem co zrobiłam, ten wątek nie jest o tym ani o uswiasamianiu mi tego. Nie powiedziałam nawet ze żałuję... Także daruj cie sobie te moraly. Wątek poruszyła żeby zrozumieć ta sytuacje... Żeby wiedzieć co robić dalej by nikogo nie ranic. Żeby ktoś mi poradził jak wygląda to z drugiej perspektywy. Gdybym nie napisała że ma męża to może dostała bym wyczekiwana odpowiedź.

Żeby nikogo nie ranić powinnaś odejść od męża, kochanka zostawić w spokoju i pobyć trochę sama, żeby ustalić, czego w życiu naprawdę chcesz i potrzebujesz.

Maz nie chce się rozstawać. Twierdzi że mnie kocha i żałuję że nie umiał mi pokazać tego prędzej. Widzę że się stara że próbuje odbudować to co się popsuło ale ja czuję że się zapadam. Żeby to było prostsze to sama nalegalabym na rozstanie. Nie wiem czy powinnam byc teraz w związku. Czy jeszcze umiem. Czy może powinnam być sama.. Chciałabym być sama... Ale czy to dobre rozwiązanie? Najłatwiejsze ale Nie chcę seksu, przytulania. Najlepiej bym zasnęła i się nie obudziła więcej. Co do kochanka to... Zapomniałam dodać że nie usunęłam ciąży, tak planowałam dać mu spokój i dostał.

Uważam, że powinnaś być teraz sama. Musisz wiele przemyśleć, przepracować swoją zdradę i dojść do tego, co było jej przyczyną.
Twoje małżeństwo nie było szczęśliwe, skoro doszło do zdrady.
Jak wrócisz do męża, to zamieciesz wszystkie problemy pod dywan, a żeby je rozwiązać, musisz stawić im czoło.

18

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

No to nieźle się urzadzialas. Powinnaś Bogu być wdzięczna, że mąż chce cie z obcym przychowkiem. Jakim cudem kręci cię facet, który wlazl innemu facetowi w życie i bzykal mu żonę? Pociągają cię takie lowelasy?

19

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
ulle napisał/a:

No to nieźle się urzadzialas. Powinnaś Bogu być wdzięczna, że mąż chce cie z obcym przychowkiem. Jakim cudem kręci cię facet, który wlazl innemu facetowi w życie i bzykal mu żonę? Pociągają cię takie lowelasy?

No właśnie nieeee. Co pierwsze mi się nie podobało na początku to to był tylko 5 cm wyższy ode mnie pewnie miał ze 172_174cm. A ja zawsze lubiłam wysokich facetow. Mój mąż ma 1.95m. Nienawidzilam kolczyków w uszach u faceta.. Miał i kolczyki. Jedna słabość miałam zawsze do brunetow z czarnymi oczami i czarnymi włosami.. Proszę sobie wyobrazic typowego macedonczyka.. Wszystko przemawiało na nie.. Ale czymś mnie jednak zdobył.. Co to było to nie wiem.

20

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
ulle napisał/a:

No to nieźle się urzadzialas. Powinnaś Bogu być wdzięczna, że mąż chce cie z obcym przychowkiem. Jakim cudem kręci cię facet, który wlazl innemu facetowi w życie i bzykal mu żonę? Pociągają cię takie lowelasy?

No właśnie nieeee. Co pierwsze mi się nie podobało na początku to to był tylko 5 cm wyższy ode mnie pewnie miał ze 172_174cm. A ja zawsze lubiłam wysokich facetow. Mój mąż ma 1.95m. Nienawidzilam kolczyków w uszach u faceta.. Miał i kolczyki. Jedna słabość miałam zawsze do brunetow z czarnymi oczami i czarnymi włosami.. Proszę sobie wyobrazic typowego macedonczyka.. Wszystko przemawiało na nie.. Ale czymś mnie jednak zdobył.. Co to było to nie wiem.

A nie było tak, że po prostu byłaś znudzona swoim życiem, a on był po prostu powiewem świeżego powietrza? Sposobem na nudę? A do tego okazał Ci zainteresowanie...I to wystarczyło?

21

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:
ulle napisał/a:

No to nieźle się urzadzialas. Powinnaś Bogu być wdzięczna, że mąż chce cie z obcym przychowkiem. Jakim cudem kręci cię facet, który wlazl innemu facetowi w życie i bzykal mu żonę? Pociągają cię takie lowelasy?

No właśnie nieeee. Co pierwsze mi się nie podobało na początku to to był tylko 5 cm wyższy ode mnie pewnie miał ze 172_174cm. A ja zawsze lubiłam wysokich facetow. Mój mąż ma 1.95m. Nienawidzilam kolczyków w uszach u faceta.. Miał i kolczyki. Jedna słabość miałam zawsze do brunetow z czarnymi oczami i czarnymi włosami.. Proszę sobie wyobrazic typowego macedonczyka.. Wszystko przemawiało na nie.. Ale czymś mnie jednak zdobył.. Co to było to nie wiem.

A nie było tak, że po prostu byłaś znudzona swoim życiem, a on był po prostu powiewem świeżego powietrza? Sposobem na nudę? A do tego okazał Ci zainteresowanie...I to wystarczyło?


ja poważnie nie chciałam się z nim bzykac. Na tej domowce wyszła nawet awantura o to. Chciałam żeby pojechał do domu. Krzyczała że nie chce ze nie mogę. Ale on nie odpuszczal. W końcu przestałam protestować... Sama nie wiem czy dla świętego spokoju... I nie wiem nie umiem wytłumaczyć dlaczego się podałam..
Nie wiem czemu to trwało dalej.. Może że był młodszy atrakcyjny.. Jeśli już mam być szczera to jednak prawda że wysocy maja małego.. Nuda i rutyna to jedno. I wiem że zjeb*am w całości... Ale nie rozumiem zachowania macedonca. Dlaczego z dnia na dzień zmienił nastawienie...

22

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

wiem co zrobiłam, ten wątek nie jest o tym ani o uswiasamianiu mi tego. Nie powiedziałam nawet ze żałuję... Także daruj cie sobie te moraly. Wątek poruszyła żeby zrozumieć ta sytuacje... Żeby wiedzieć co robić dalej by nikogo nie ranic. Żeby ktoś mi poradził jak wygląda to z drugiej perspektywy. Gdybym nie napisała że ma męża to może dostała bym wyczekiwana odpowiedź.

...Czy może powinnam być sama.. Chciałabym być sama...

Masz szansę zostać sama...z dziećmi, przynajmniej trójką. Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jak skomplikowałaś życie sobie, mężowi i własnym dzieciom.
Co tu rozumieć w Twojej sytuacji, poszłaś na lewiznę, zamiast rozwiązywać problemy z mężem. Pytasz jak to wygląda z drugiej perspektywy, więc odpowiedź otrzymałaś.
Czy Twój mąż wie o tym, że jesteś w ciąży z kochankiem?
Trudno mi uwierzyć, żeby Serb, Macedończyk, czy inny rdzenny mieszkaniec Bałkanów tak łatwo zaakceptował zdradę, a tymbardziej zechciał wychowywać nie swoje dziecko.
Twój mąż się stara? W tej sytuacji to raczej Ty powinnaś postarać się ratować związek i prosić o wybaczenie, a jeśli już niczego do męża nie czujesz, to rozstać się z nim i nie marnować mu życia (poniekąd już to zrobiłaś).
Zastanawiam się, czy nie jesteś trollem, bo z jednej strony Twoja historia jest banalna, a z drugiej dziwi Twój brak skrupułów, koncentrowanie się na swoim "nieszczęściu". które sama sobie zafundowałaś. Jak na 27 lat jesteś dość niedojrzała i samolubna.

23

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Dlaczego on tak z dnia na dzień zmienił nastawienie do ciebie? Jesteś w czarnej du... pie, ale widzimisię tego faceta interesuje cię najbardziej. No cóż. Na ten moment mądrością to ty nie grzeszysz, ale ok, skoro tak bardzo interesuje cię dlaczego on jest teraz taki, to na chłopski rozum bez filozofowania, bo tego nie znoszę, odpowiem Ci brutalnie. A po cholere mu teraz ty miałabyś potrzebna? Mało to jest chętnych bab, które rozloza nogi byle ruchacz... owi? Przecież pełno jest tego wszędzie. Twój mąż wygraza chloptasiowi, dziecko w drodze, a on ma myśleć o tym, by znowu cię bzyknac? No weź się opanuj. On marzy o tym, że zasnąć i o tobie zapomnieć, jak marzyłby każdy normalny praktycznie myślący ruchacz, a ty wymyslasz bóg wie co.

24

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Masz szansę zostać sama...z dziećmi, przynajmniej trójką. Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jak skomplikowałaś życie sobie, mężowi i własnym dzieciom.
Co tu rozumieć w Twojej sytuacji, poszłaś na lewiznę, zamiast rozwiązywać problemy z mężem. Pytasz jak to wygląda z drugiej perspektywy, więc odpowiedź otrzymałaś.
Czy Twój mąż wie o tym, że jesteś w ciąży z kochankiem?
Trudno mi uwierzyć, żeby Serb, Macedończyk, czy inny rdzenny mieszkaniec Bałkanów tak łatwo zaakceptował zdradę, a tymbardziej zechciał wychowywać nie swoje dziecko.
Twój mąż się stara? W tej sytuacji to raczej Ty powinnaś postarać się ratować związek i prosić o wybaczenie, a jeśli już niczego do męża nie czujesz, to rozstać się z nim i nie marnować mu życia (poniekąd już to zrobiłaś).
Zastanawiam się, czy nie jesteś trollem, bo z jednej strony Twoja historia jest banalna, a z drugiej dziwi Twój brak skrupułów, koncentrowanie się na swoim "nieszczęściu". które sama sobie zafundowałaś. Jak na 27 lat jesteś dość niedojrzała i samolubna.

Tego małżeństwa nie zepsułam ja i on dobrze zdaje sobie z tego sprawę dlatego nadal kocha i wybaczy. Mimo różnicy kulturowej zawsze to ja dbalam o nasze relacje. Gdy się psulo ja dazylam do rozmowy. On nie słuchał. I teraz widzi jakie są tego konsekwencje. Wiele razy mnie bil. A to za głupoty a to zwykła kłótnia. Ja mam 52 kg a on 110 kg. Nie słuchał gdy krzyczałam to ja zauwazalam problemy. Jestem dość bezpośrednia więc gdy mąż się roztyl do 130 kg też w każdy możliwy sposób próbowałam wytłumaczyć że mi się to nie podoba. A gdy 3 lata nad czymś sam pracujesz to dopiero człowiek może zostać zrezygnowany. Porostu w którymś momencie puknelam.
Co do Bałkancow. Proszę nie chwytać się stereotypów jako że są twardzi i trzymają twarda łapę w domu. Część stereotypów jest prawda ale tylko część. Mój mąż ma jakiegoś pecha. Był już raz żonaty i żona też go zdradziła z dużo starszym facetem. I też po 4 latach małżeństwa. Od niej odszedł z dnia na dzień i więcej nie rozmawiali. On zdaje sobie sprawę z tego co złego zrobił i ja też sobie zdaje sprawę. A może macedonczyk nie zdawał sobie sprawy ze rodzinę rozwala. Cały czas się zastanawiam nad tym.. Jakby chciał dymac to byłoby raz czy dwa może trzy.. Ale nie przedstawiały mnie swoim znajomym jako swojej dziewczyny. Albo miał dwie twarze albo ja widziałam to co chcialam

25

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
ulle napisał/a:

Dlaczego on tak z dnia na dzień zmienił nastawienie do ciebie? Jesteś w czarnej du... pie, ale widzimisię tego faceta interesuje cię najbardziej. No cóż. Na ten moment mądrością to ty nie grzeszysz, ale ok, skoro tak bardzo interesuje cię dlaczego on jest teraz taki, to na chłopski rozum bez filozofowania, bo tego nie znoszę, odpowiem Ci brutalnie. A po cholere mu teraz ty miałabyś potrzebna? Mało to jest chętnych bab, które rozloza nogi byle ruchacz... owi? Przecież pełno jest tego wszędzie. Twój mąż wygraza chloptasiowi, dziecko w drodze, a on ma myśleć o tym, by znowu cię bzyknac? No weź się opanuj. On marzy o tym, że zasnąć i o tobie zapomnieć, jak marzyłby każdy normalny praktycznie myślący ruchacz, a ty wymyslasz bóg wie co.

Dzieki za kubeł zimnej wody na głowę. Takich słów mi było trzeba. Tylko nie wiem po co te insynuacje jako że jestem głupia. Może naiwna ale inteligentna jestem nad wyraz.

26

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
ulle napisał/a:

Dlaczego on tak z dnia na dzień zmienił nastawienie do ciebie? Jesteś w czarnej du... pie, ale widzimisię tego faceta interesuje cię najbardziej. No cóż. Na ten moment mądrością to ty nie grzeszysz, ale ok, skoro tak bardzo interesuje cię dlaczego on jest teraz taki, to na chłopski rozum bez filozofowania, bo tego nie znoszę, odpowiem Ci brutalnie. A po cholere mu teraz ty miałabyś potrzebna? Mało to jest chętnych bab, które rozloza nogi byle ruchacz... owi? Przecież pełno jest tego wszędzie. Twój mąż wygraza chloptasiowi, dziecko w drodze, a on ma myśleć o tym, by znowu cię bzyknac? No weź się opanuj. On marzy o tym, że zasnąć i o tobie zapomnieć, jak marzyłby każdy normalny praktycznie myślący ruchacz, a ty wymyslasz bóg wie co.


No to w takim razie jeśli tylko mnie bzykal to powinnam usunac ta ciąże i dać biedaków żyć.. No bo co on winny że za mezatke się brał i nie chciał używać prezerwatyw. Biedny chłopak. Lepiej uciec i zapomnieć o mnie niż wziąć odpowiedzialność za zwykle bzykanie...? To dopiero jest macho hee?

27

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
ulle napisał/a:

Dlaczego on tak z dnia na dzień zmienił nastawienie do ciebie? Jesteś w czarnej du... pie, ale widzimisię tego faceta interesuje cię najbardziej. No cóż. Na ten moment mądrością to ty nie grzeszysz, ale ok, skoro tak bardzo interesuje cię dlaczego on jest teraz taki, to na chłopski rozum bez filozofowania, bo tego nie znoszę, odpowiem Ci brutalnie. A po cholere mu teraz ty miałabyś potrzebna? Mało to jest chętnych bab, które rozloza nogi byle ruchacz... owi? Przecież pełno jest tego wszędzie. Twój mąż wygraza chloptasiowi, dziecko w drodze, a on ma myśleć o tym, by znowu cię bzyknac? No weź się opanuj. On marzy o tym, że zasnąć i o tobie zapomnieć, jak marzyłby każdy normalny praktycznie myślący ruchacz, a ty wymyslasz bóg wie co.


No to w takim razie jeśli tylko mnie bzykal to powinnam usunac ta ciąże i dać biedaków żyć.. No bo co on winny że za mezatke się brał i nie chciał używać prezerwatyw. Biedny chłopak. Lepiej uciec i zapomnieć o mnie niż wziąć odpowiedzialność za zwykle bzykanie...? To dopiero jest macho hee?

Nie da się tych Twoich pierdół czytać spokojnie...
Antykoncepcja to sprawa również kobiety. Też mogłaś się zabezpieczyć!!

A małżeństwo Ty zepsułaś, nie on. Ty ślubowałaś miłość, wierność i uczciwość małżeńską mężowi, nie kochanek!

28 Ostatnio edytowany przez Volver (2018-12-01 20:11:00)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

No to w takim razie jeśli tylko mnie bzykal to powinnam usunac ta ciąże i dać biedaków żyć.. No bo co on winny że za mezatke się brał i nie chciał używać prezerwatyw. Biedny chłopak. Lepiej uciec i zapomnieć o mnie niż wziąć odpowiedzialność za zwykle bzykanie...? To dopiero jest macho hee?

Tak biedny chłopak, biedny Twój mąż, biedne Twoje dzieci. Piszesz w tym momencie takie brednie, że normalnie mdli. Się brał, nie używał, uciekł... no, jakaż Ty skrzywdzona. Siłą Cię brał? Jesteś osobą niepełnosprawną  intelektualnie i  masz problem ze zdrową oceną rzeczywistości ? Jeżeli tak, to zafunduj sobie jakieś zajęcia korekcyjne. Być może  z czasem zrozumiesz co zrobiłaś i jakie banialuki wypisujesz... Zanim zaczniesz oczekiwać odpowiedzialności od innych, sama naucz się taka być.

29

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:
ulle napisał/a:

Dlaczego on tak z dnia na dzień zmienił nastawienie do ciebie? Jesteś w czarnej du... pie, ale widzimisię tego faceta interesuje cię najbardziej. No cóż. Na ten moment mądrością to ty nie grzeszysz, ale ok, skoro tak bardzo interesuje cię dlaczego on jest teraz taki, to na chłopski rozum bez filozofowania, bo tego nie znoszę, odpowiem Ci brutalnie. A po cholere mu teraz ty miałabyś potrzebna? Mało to jest chętnych bab, które rozloza nogi byle ruchacz... owi? Przecież pełno jest tego wszędzie. Twój mąż wygraza chloptasiowi, dziecko w drodze, a on ma myśleć o tym, by znowu cię bzyknac? No weź się opanuj. On marzy o tym, że zasnąć i o tobie zapomnieć, jak marzyłby każdy normalny praktycznie myślący ruchacz, a ty wymyslasz bóg wie co.


No to w takim razie jeśli tylko mnie bzykal to powinnam usunac ta ciąże i dać biedaków żyć.. No bo co on winny że za mezatke się brał i nie chciał używać prezerwatyw. Biedny chłopak. Lepiej uciec i zapomnieć o mnie niż wziąć odpowiedzialność za zwykle bzykanie...? To dopiero jest macho hee?

Nie da się tych Twoich pierdół czytać spokojnie...
Antykoncepcja to sprawa również kobiety. Też mogłaś się zabezpieczyć!!

A małżeństwo Ty zepsułaś, nie on. Ty ślubowałaś miłość, wierność i uczciwość małżeńską mężowi, nie kochanek!


Przypominam że formuła. Od ślubu cywilnego znacznie się różni..."Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Pana Młodego) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."  jeśli już mamy być szczegółowi.. I zrobiłam wszystko co się dało zrobić żeby nasze małżeństwo było zgodne szczęśliwe i trwałe i pewnie jeszcze bedzie

30 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-12-01 20:22:27)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Volver napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:

No to w takim razie jeśli tylko mnie bzykal to powinnam usunac ta ciąże i dać biedaków żyć.. No bo co on winny że za mezatke się brał i nie chciał używać prezerwatyw. Biedny chłopak. Lepiej uciec i zapomnieć o mnie niż wziąć odpowiedzialność za zwykle bzykanie...? To dopiero jest macho hee?

Tak biedny chłopak, biedny Twój mąż, biedne Twoje dzieci. Piszesz w tym momencie takie brednie, że normalnie mdli. Się brał, nie używał, uciekł... no, jakaż Ty skrzywdzona. Siłą Cię brał? Jesteś osobą niepełnosprawną  intelektualnie i  masz problem ze zdrową oceną rzeczywistości ? Jeżeli tak, to zafunduj sobie jakieś zajęcia korekcyjne. Być może  z czasem zrozumiesz co zrobiłaś i jakie banialuki wypisujesz... Zanim zaczniesz oczekiwać odpowiedzialności od innych, sama naucz się taka być.

Mam nadzieję i szczerze Ci tego życzę żeby twój partner o ile go masz zrobił ci dziecko i wulgaryzm!! Wszystkie jesteście mądre dopóki nie znajdziecie się w sytuacji bez wyjścia. Mogę się założyć że za rok będę wasze posty zranionych dusz tutaj czytała i wtedy ja się wypowiem. Zdrada jest zła sama w sobie. Ale do tego potrzeba dwóch osób. Faceta się wytłumaczy chciał tylko bzykac i to normalne.. A kobieta zawsze zostanie najgorsza.

31

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Karmicie trolla, a troll ma ubaw big_smile

Pewnie dyskusja miała być skierowana w stronę podrzucenia dziecka fagasa mężowi, bo przecież wszystkie kobiety tak robią, ale coś nie pykło big_smile

32

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Autorko, po pierwsze - nie pisz postów pod swoimi poprzednimi postami. Jest to niezgodne z naszym regulaminem.
Zawsze, kiedy chcesz dopisać do swojej wypowiedzi - możesz użyć funkcji "edytuj".
Po drugie - proszę Cię o zachowanie kulturalnego języka i trzymanie emocji na wodzy.
Na forum wypowiadamy się w sposób wyważony, kulturalny i spokojny.
Dziękuję/ Moderator IsaBella77

33 Ostatnio edytowany przez Volver (2018-12-01 20:40:33)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

Mam nadzieję i szczerze Ci tego życzę żeby twój partner o ile go masz zrobił ci dziecko i wulgaryzm!! Wszystkie jesteście mądre dopóki nie znajdziecie się w sytuacji bez wyjścia. Mogę się założyć że za rok będę wasze posty zranionych dusz tutaj czytała i wtedy ja się wypowiem. Zdrada jest zła sama w sobie. Ale do tego potrzeba dwóch osób. Faceta się wytłumaczy chciał tylko bzykac i to normalne.. A kobieta zawsze zostanie najgorsza.

A dziękuję za te nader"miłe" życzenia wink  Mnie nikt dziecka nie zrobi jak nie będę chciała, żeby mi zrobił. W przeciwieństwie od Ciebie mam świadomość, że sama odpowiadam za siebie i swoje wybory życiowe. Nikt tutaj faceta nie tłumaczy, ale tych banialuków o Twojej niewinności spokojnie czytać też nie zamierza.

******
pietruszka chyba masz rację... prawdę pisząc przez dłuższą chwilę trudno mi było uwierzyć, że istnieją osoby o tak ograniczonym sposobie myślenia, ale na tym forum różne cudaki już bywały, więc moja czujność została uśpiona wink

34 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-01 21:32:33)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:

No to w takim razie jeśli tylko mnie bzykal to powinnam usunac ta ciąże i dać biedaków żyć.. No bo co on winny że za mezatke się brał i nie chciał używać prezerwatyw. Biedny chłopak. Lepiej uciec i zapomnieć o mnie niż wziąć odpowiedzialność za zwykle bzykanie...? To dopiero jest macho hee?

Nie da się tych Twoich pierdół czytać spokojnie...
Antykoncepcja to sprawa również kobiety. Też mogłaś się zabezpieczyć!!

A małżeństwo Ty zepsułaś, nie on. Ty ślubowałaś miłość, wierność i uczciwość małżeńską mężowi, nie kochanek!


Przypominam że formuła. Od ślubu cywilnego znacznie się różni..."Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Pana Młodego) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."  jeśli już mamy być szczegółowi.. I zrobiłam wszystko co się dało zrobić żeby nasze małżeństwo było zgodne szczęśliwe i trwałe i pewnie jeszcze bedzie

To faktycznie uczyniłaś je szczęśliwym i trwałym, idąc do łóżka z innym...

Troll jak nic.

35

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Autorko, kubeł zimnej wody zawsze w cenie. Tak więc przestań jęczeć za jakimś oslem, tylko zajmij się sobą. Nie uważam, żebyś była głupia, tzn inaczej, w tej akurat sprawie mądrością się nie popisalas, a że jesteś inteligentna, to przecież łatwo można to wywnioskować z twoich postów. Jednak pamiętaj, że czym innym jest inteligencja i czym innym mądrość życiową, a jeszcze czym innym mądrość tzw książkowa. Na pewno jednak jesteś fajna osoba i szkoda, że coś takiego Ci się przydarzyło, ale nie ma tego złego, co na dobre by nie wys zło, więc spoko. Będzie dobrze, a o typolu zapomnij. Trzymaj się męża, rodziny. Pozdrawiam.

36

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Jest taki znany paradoks że większość ludzi myśli że ich inteligencja jest powyżej przeciętnej.

Wracając do tematu. Autorko to co ja bym zrobił na twoim miejscu to usiadł w spokoju i przemyślał swoje życiowe wybory. Czas się rozwieść z mężem zapomnieć o kochanku bo ani jeden ani drugi nie czyni Cie szczęśliwą. Pomyśl jak rozsądnie podzielić opiekę nad dziećmi . Masz gdzie zamieszkać bez męża?

37

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
uleshe napisał/a:

Czas się rozwieść z mężem zapomnieć o kochanku bo ani jeden ani drugi nie czyni Cie szczęśliwą. Pomyśl jak rozsądnie podzielić opiekę nad dziećmi . Masz gdzie zamieszkać bez męża?

A jak się czyni kogoś szczęśliwym ? Każdego można ? Pytam, bo naprawdę nie wiem. Sama nigdy nie czekałam, żeby ktoś to za mnie zrobił... bo uważam, że to niemożliwe. Chętnie poznam inne spojrzenie na ten temat smile
Autorka gdyby chciała żyć samotnie, to rozstałaby się z mężem przed romansem.

38

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Volver napisał/a:
uleshe napisał/a:

Czas się rozwieść z mężem zapomnieć o kochanku bo ani jeden ani drugi nie czyni Cie szczęśliwą. Pomyśl jak rozsądnie podzielić opiekę nad dziećmi . Masz gdzie zamieszkać bez męża?

A jak się czyni kogoś szczęśliwym ? Każdego można ? Pytam, bo naprawdę nie wiem. Sama nigdy nie czekałam, żeby ktoś to za mnie zrobił... bo uważam, że to niemożliwe. Chętnie poznam inne spojrzenie na ten temat smile
Autorka gdyby chciała żyć samotnie, to rozstałaby się z mężem przed romansem.

Nie wiem jak się czyni kogoś szczęśliwym wiem tylko po czym poznać że ktoś szczęśliwy nie jest. I tak np szuka sobie atrakcji w postaci kochanka. Jak ktoś ma siniaki bo mąż miał wczoraj ciężką rękę to też nie jest oznaką szczęścia. Jak ktoś potrzebuje zewnętrznych używek aby się uśmiechnąć to też coś jest nie tak z jego szczęściem. I tak dalej.

39

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

lol. czytam i nie wierzę.

każdą z podejmowanych decyzji koniec końców Ty podjęłas. więc pretensje możesz mieć tylko do siebie. o bycie z mężem bokserem, o romans z gnojem "co nie chce mieć problemów". syf aż głowa boli.

40

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

Długo się zastanawiałam czy napisać znów na forum ponieważ ostatnim razem zostałam tu zmieszana z błotem. Mam nadzieję że tym razem otrzymam pomoc, odpowiedź, może ktoś mi wytłumaczy o co chodzi. W POPRZEDNICH WĄTKACH NA MOIM PROFILU JEST CAŁA TA HISTORIA RODEM Z HORRORU, W KTÓRĄ WPAKOWALAM SIĘ NA WŁASNE ŻYCZENIE.. ALE.. NO WŁAŚNIE. Napiszę w skrócie.. WPAKOWALAM się w romans ok 9 miesięcy temu. Nie trwał długo dowiedział się o nim mąż. Oczywiście przyznałam się do wszystkiego. Zakończylam relacje z kochankiem. Potem okazało się że jestem w ciąży z kochankiem (ciąże straciłam). Z mezem poukladalismy życie przez te 9 miesięcy. Było naprawdę ciężko. Ale nam się udało. Jesteśmy szczęśliwi... No właśnie tylko ja nie wiem czemu ten człowiek nadal siedzi w mojej głowie. Nie potrafię okreslic swoich emocji jakie towarzyszą gdy wpadnie mi na myśl.
Zróbil mi ogromne świństwo mimo że rozstalismy się w zgodzie i nawet planował że się zejdziemy ze sobą za jakiś czas. Potem gdy dowiedział się o ciąży chciał zerwać ze mną wszelkie kontakty
Nie wiem czy bal się mojego męża który rzeczywiście odgrazal się  że mu zniszczy życie i robił to. Wiem że były wysyłane wiadomości z mojego tel w moim imieniu... Różne akcje by nas poklocic. Potem powiedziałam mu o ciąży. Nie przyjął tego jakoś specjalnie ciężko... Było pewne że nie możemy razem zostać. Najgorsze jest dla mnie to co było później.
-ufalam mu. Naprawdę nie spodziewałabym się po nim czegoś takiego no ale napewno mój mąż też się po mnie czegoś takiego nie spodziewał więc nie będę go tu tłumaczyć. Czuję się strasznie dziwnie bo skrzydzil mnie ten człowiek. Mojemu mężowi napisał że nie wiedział że miałam męża... Oczywiście udowodniłam że wiedział. Kolegom powiedział że w ciąży nie byłam z nim. Na dodatek z tego co wyszło w praniu - wyrzucił mnie ze swojego życia od razu.. Nie chciał nawet o mnie słyszeć gdy koledzy wspominali że mnie gdzieś widzieli. Wiem.. Przyjaźnie się z jego najlepszym przyjacielem z ktorym znają się od 27 lat. Już nie utrzymują kontaktów.

Najgorsze jest ze od ostatniego naszego spotkania nie widziałam go. Wiele rzeczy zostało niewyjaśnionych. Nie raz czuje ze tęsknię. Nie raz go nienawidzę i zastanawiam się co powinnam zrobić gdy go kiedyś spotkam? Szczerze mówiąc chyba mi tego potrzeba. Bo nie umiem określić swoich emocji. Często o nim myślę i nie wiem czemu nie potrafię go wyrzucić z mojego życia chociaz wiem że powinnam już dawno. Mój mąż nic nie wie. Nie wracamy do tego tematu. On jest cały czas świeży. Ale wiemy jak zyc wspólnie żeby nam się udało. Udaje się. W małżeństwie oddzielilismy to wszystko jedna gruba linia. Tylko ja... Ja nie wiem o co chodzi. Z jednej strony chciałabym, jak naiwna dziewczynka żeby przyszedł i przeprosił ale chyba bym mu nie wybaczyla. A z drugiej mam ochotę tak mu przypierdzielic żeby się przewrócił. W JAKI SPOSÓB MAM ODSZUKAĆ PRAWDZIWE EMOCJE ZEBY W KOŃCU WYPAROWAL Z MOICH SNÓW GŁOWY I KAZDEJ GODZINY MOJEGO DNIA? MĘCZY MNIE TO. CHCĘ ŻYĆ NORMALNIE. Z MEZEM.

41

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

czne od tego, ze mam 27 lat i  rodzine. Od 4,5 roku jestem zona. Nigdy wcześniej nie zdradziłam mojego meza, mimo pokus i okazji bylam wierna, chyba wmawiałam sobie ze go kocham i znosiłam przez dobre 3 lata to jak mnie rani i nieszanuje ( moj maz pochodzi z bylej Jugoslawii), az w koncu peklam w któryms momencie.

Moja historia zaczyna sie we wrześniu tego roku, na dwa dni przed moimi urodzinami. Wybralam sie z przyjaciolka na dyskotekę. Rzadko odwiedzam takie miejsca ale tym razem chciałam pojsc. Chcialam zaszaleć. Zdaje sobie sprawę z tego ze przykuwam uwagę facetow, nie jestem prozna, ale wiem ze brzydka tez nie jestem. No i na tej dyskotece poznałam JEGO. Nie bylam nim zainteresowana , był dla mnie jak cala ta reszta tych "napalonych facetów" do okola. Pogadalismy i odeszłam.
Przeszlo kilka godzin. Znalazl mnie na fb i od tego czasu nieustannie wypisywal do mnie, dzwonil, po prostu nie odpuszczal. wiedział ze mam rodzine powiedziałam już mu to na  tej dyskotece, bo był zdziwiony ze rozmawiam w jezyku serbsko chorwackim- tez pochodzi z bylej Jugoslawi, ale z innego Panstwa niz moj mąż. napisałam mu nawet w wiadomość, ze ma przestać wydzwaniać i wypisywać, bo moje milczenie nie dawalo mu spokoju gdy  nie odpowiadałam na jego wiadomości. Napisalam mu ze denerwuje mnie to, przestal być nachalny ale nadal sie odzywal.. w koncu po 3 tygodniach, dla swietego spokoju umowilam sie z nim na kawe, dwie godziny przed tym zanim pojde do pracy. chciałam przedstawić sie z jak najgorsej strony, żeby sobie odpuscil i stracil zainteresowanie, ale on na koniec tego spotkania mnie pocalowal. Ja nie wiedziałam nawet czy on mi sie podoba. Nie odzywalam sie, nie pisałam nie odbierałam telefonu, ale on znow chciał sie spotkać. Nie wiem co myslalam w tym momencie, nie miałam czasu żeby sie z nim spotkać, może i podświadomie chciałam, wiec dobra okazja do tego była zaplanowana domowka u mojej przyjaciolki,, na która poszliśmy razem... jako para. Tam powiedział mi ze chce seksu, rozmawialiśmy otwarcie, tak ustaliliśmy. ja nie chciałam, wzbraniałam sie, caly czas wmawiałam sobie ze przecież kocham meza, chociaż od dawna nie kocham go tak jak bym chciała czy on by chciał. NOooo i tak stalo sie. Uprawialismy seks w toalecie, potem w aucie. Odwiozl mnie do domu. I stwierdziłam ze skoro już sie stalo to pewnie już więcej sie on do mnie nie odezwie, dostal to czego chciał i na tym kończymy... znow zadzwonil napisał, ignorowałam to. walczyłam sama ze soba , miedzy tym co chce, a tym co powinnam . Odezwalam sie po 3 dniach , przeprosiłam, ale musiałam zebrac myśli. I znow przyjechal. Poszlismy na spacer, pogadaliśmy... zaczelismy spotykać sie reguralnie.Seks nie był za każdym razem, nie był, bo chociaż go pożadalam ze wszystkich możliwych sil, blokowalam sie… lubiłam z n im spedzac czas, bardzo sie staral, gotowal dla nas... było super. Pewnego dnia nawet napisał mi wiadomość, dlaczego ja nie widze ze on mnie kocha.. jak to w ogole możliwe ? przecież wiedział ze nie będzie od tego niic , ze mam rodzine , a on jest wolny jak ptak i w dodatku młodszy ode mnie. Nie oczekiwałam niczego. Bylam nawet trochę zdenerwowana , wystraszyłam sie. Spotykalismy sie często, często gadaliśmy często pisaliśmy często dzwoniliśmy do siebie. Zaczelismy ze soba być....
Po okolo miesiącu czasu, odbilo mi. Tak sie wzbraniałam żeby sie nie zaangazowac, a w koncu do mnie dotarlo ze wpadłam po uszy, zaczelam do niego cos czuc chociaż nie powinnam. Taka była umowa. Luzny związek gdzie … nie wierze żeby spotykal sie z kims jeszcze, a ja w tym czasie nie mogłam sypiac z mezem. gdy dotarlo do mnie, ze ta relacja nie jest ta relacja, gdy zaczelam sie gubic, zdałam sobie sprawę ze ja sie zakochałam. Ale nie widziałam przyszłości z nim.. po prostu nie. Pojechalam do niego. Znow była kolacja, rozmowy, seks... no wlasnie.. i peklam. On zasnal przytulony do mnie, a mi leciały lzy ciurkiem.. ocknal sie gdy zauwal ze ma mokre wlosy od moich lez. Kochalam go ale wiedziałam ze nie powinnam. Nie reagowal, zauwazyl ze cos jest nie tak. Sytuacja sama sie wyjasnila gdy zostawiłam telefon w salonie i po 2 godzinach zobaczyłam 17 nieodebranych polaczen od meża. on zdenerwowany gdy oddzwoniłam. Nie pozostałam mu dluzna. nakrzyczałam na niego przy tym drugim i stwierdzialam ze wracam do domu. On już sie domyslal ze cos jest nie tak. Zapytal w prost czy mam mu cos do powiedzenia. Cala droge do domu plakalam w aucie, wiedzac ze teraz  sie wszystko zmieni. Przyjechalam do domu i PRZYZNALAM SIE DO ROMANSU.!!!!! Rozmawialismy, nie klocilismy sie. Wiedzial, dopiero zrozumial jak bardzo mnie ranil te wszystkie lata.. staral sie zrozumieć. Nastepnego dnia gdy sie obudziłam, nie zastałam go w lozku, ani w domu. Wyszedl. Wyszedl z moim telefonem. Nie wiem jakim cudem go odblokowal, ale odblokowal. Nie usunelam ani jednej wiadomości , ani jednego zdjęcia od NIEGO... przeczytal wszystko. Nawet nie bede wspominać co... wtedy dopiero poczul sie zraniony. Dwa tygodnie był na zwolnieniu lekarskim , nie mogl sie pozbierać, ale doszedł do wniosku ze mi wybacza bo mnie kocha, oboje doszliśmy do wniosku ze będziemy probowac naprawić to malzenstwo, w koncu do dnia dzisiejszego jesteśmy najlepszymi przyjaciolmi… W czym mam problem skoro mąz mi wybaczyl ?? Nie mogę zapomnieć o tamtym ! z całego serca go kochałam i kocham do dziś mimo tego jak sie zachowal w tej całej sytuacji..nie rozumiem jak to możliwe... a wiec …

Po tym jak moj maz sie o wszystkim dowiedział zaczal dzwonic do niego wysylac wiadomości z groźbami, najpierw z mojego numeru potem ze swojego. Grozil wydzwanial,pozniej puszczal sygnaly z mojego telefonu, sprawdzal czy oddzwoni, a gdy oddzwanial slyszal jego .. krzyczał.. meczyl go i dreczyl. Po ponad tygodniu odezwałam sie do niego sama. Tesknilam chciałam sie z nim spotkać,ale musieliśmy sie rozstać. Umowilismy sie na za tydzień, ale okazało sie ze jestem w ciąży, zadzwonil do mnie wiec stwierdzialam ze musze mu o tym powiedzieć, rozstanie i tak musiało nastapic, a pierwsza i jedyna mysla było usuniecie tego dziecka... pojechałam do niego od razu. Czekal na mnie. Oczywiście powiedziałam mu o ciąży, przytulil mnie powiedział ze mu jest bardzo przykro. Sama palnelam ze usune, wiec nie protestowal , w koncu byliśmy razem miesiąc...chciał pomoc. proponowal. ale nie chciałam. Był pożegnalny sex, tak sztywny i czystofizyczny jak nigdy … to był chyba koniec sobie mysle…..zaakceptowałam fakt bo rozstaliśmy sie razem i w zgodzie.

Kilka dni później zauwazylam ze moj maz znow go nekal z mojego telefonu,  nie wiedziałam co mu napisał, zobaczyłam na billingu, ze w ogole pisal. I napisałam do tamtego ze to nie ja pisze. Wiedzial ze to on... minelo już sporo czasu a ja nie umiałam zapomnieć o tamtym. Odezwalam sie znow. Napisalam mu ze bardzo mi go brakuje ze za nim tesknie… na co dostałam odpowiedz ze LEPIEJ BEDZIE JAK NIE BEDZIEMY SIE ZE SOBA KONTAKTOWAC... bylam w szoku.. dlaczego tak mi napisał... ta rozmowa była zla.. poklocilismy sie. Napisalam mu wiele slow brzydkich, ze go nienawidzę ze nie chce mieć z nim nic wspólnego ale ze dziecka nie usune. Zdziwiony był. Ale caly czas dopytywal czego ja chce dlaczego zmieniłam decyzje.. bylam zla, strasznie zla no i padlo dużo nieprzyjemnych slow. Po tygodniu milczenia napisałam do niego, znow rozmowa nie nalezala do przyjemnych. caly czas mi wykrzykiwal ze to ja sie z nim rozstałam, ze o co chodzi, ze przecież go nienawidzę ze nie chce mieć z nim nic wspólnego , ale co najdziwniejsze dla mnie … non stop wstawial zdanie NIE CHCE MIEC PROBLEMOW.. gdy pytałam o jakie problemy chodzi nie potrafil odpowiedzieć. Pol dnia trwala nasza ostatnia konwersacja, ale ze jestem dość wybuchowa to zapytałam sie go na sam koniec czy bylam nikim dla niego? czy bylam tylko do bzykania ?? Napisal ze to co było to było i skonczylismy i to jest to... ale twardo naciskałam , chciałam odpowiedzi TAK lub NIE... odpisal mi : TAK, CIAOOOO. Zranil mnie, bo wiem ze tak nie myslal… albo i myslal. Nie wiem w ogole dlaczego on mnie znienawidzil. Przeciez to on wszedł na sile do mojego zycia, zniszczyl moje malzenstwo, zniszczyl moje zycie. tak wiem ze na to pozwoliłam ,ale zaczarowal mnie, nie wiem czym sie kierowałam , dal mi to czego było brak w moim malzenstwie.

aktualnie sie nie odzywam. zerwałam kontakt, nie blokowalam na portalach, to dziecinne, po prostu usunelam go z listy... nie dlatego żeby mu cos pokazac, staram sie zaakceptować fakt ze go już nie ma. Caly czas chodzi mi po glowie, szanowal mnie staral sie zdobywal.. i nagle okazałam sie laska do seksu ?? cos mi nie gra. Zostawil mnie w ciąży z rozwalonym doszczętnie życiem, nie umiem zadbac teraz o moje malzenstwo, nie mam glowy , caly czas gdzies bladze myślami. MOZE PODPOWIE MI KTOS Z WAS JAK MAM SIE WYLECZYC ? CZY TO WSZYSTKO SIE DZIEJE NA SERIO ??Za co on mnie nienawidzi ?? CO JA MAM ZROBIC ?? JAK DALEJ ZYC I FUNKCJONOWAC...






Autorko,prawda jest taka że faktycznie koleś był męczący i próbował Ciebie złamać żeby osiągnąć swoje. Z drugiej strony to ty obiecałaś przed ołtarzem wierność i nikt Ci pistoletu do głowy nie przykładal. W moim odczuciu twój mąż bardzo mocno nastraszyl kochanka. Poza tym pewnie miał dość Twojego niezdecydowania. Większość ludzi chce stabilizacji. Ty mu nie mogłaś tego dac w tamtym czasie. Mąż może Ci wybaczyl ale przy każdej kłótni będzie Ci to wspominał (może nie). Moja rada jest taka żebyś dała spokój kochankowi. Jeśli chcesz być z mężem to powinnaś mu to wynagrodzić. Przede wszystkim myśl o dziecku. To ono jest teraz najważniejsze.

42

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

zanim kolejnemu wskoczysz do lozka/oddasz sie w toalecie/samochodzie, zbierz dzieci I meza w pokoju I powiem im ze oni wszyscy to dla ciebie pomylka, bo ty chcesz kogos innego, badz szczera dla nich wszystkich

43

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
12miecio12 napisał/a:

zanim kolejnemu wskoczysz do lozka/oddasz sie w toalecie/samochodzie, zbierz dzieci I meza w pokoju I powiem im ze oni wszyscy to dla ciebie pomylka, bo ty chcesz kogos innego, badz szczera dla nich wszystkich

Prawda jest taka że na tym forum są same anioły przynajmniej te komentujace. Które nigdy nie zboczyly że ścieżki bo oni przecież tacy odpowiedzialni i dorośli w podejmowaniu decyzji i pewnie bezbedni.
Jak facet zdobędzie 100 kobiet- nawet oszustwem to będzie i tak ich wina bo się dały oszukać a nie poprostu oszukanymi kobietami. On za to będzie ten fajny bo przecież babka była latwa i mu dala a nie zwykłym łamaczem serc bądź oszustem.
Tak czytam te wszystkie komentarze i kazdy próbuje swojej szczerości.. Otwartości bo przecież w internecieetl tylko komentarz. Zero empatii w tych kobietach które pewnie same szczęśliwe związku maja za sobą i nigdy nie pokusiły się pomyśleć o innym facecie ani sie nawet nie rozczulaly nad jakimś przystojniakiem. Śmierdzi tu zwykła hipokryzja. Ja oczekiwałam zrozumienia i oświetlenia moich emocji a splynely na mnie tony obelg.. Po raz kolejny pisze ze ja nie oczekuję oceny mojego postępowania. Ja wiem ze to nie było na miejscu.. Za chwilę przeczytam że mi pewnie jest niezal i nie żałuję... Pewnie ze żałuję ale czasu nie cofne. Nie tłumacze się. Ja wskoczylam do łóżka? Albo się oddałam? Nic nie wiesz o tym co było. Jak byłam doręczona przez tego faceta żeby dostał to co chce. Nie masz pojęcia jacy są balkanscy faceci... Nie masz człowieku. Czy bym mu dala czy bym nie dała sam by wziął... Tak ci powiem. Tak czy inaczej zakochałam się i tego nie zmienię. Złamałam się i wszelkie moje zasady. No i co teraz? Jestem najgorsza matka żona i wszystkim do okola a gość ten biedny bo go mąż dziewczyny - tak się nazywałam w jego otoczeniu - chce bić? Szlak mnie trafia jak czytam te ideologię. Moraly prawicie a sami nie jesteście świeci.

44 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-06-21 17:49:40)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

zanim kolejnemu wskoczysz do lozka/oddasz sie w toalecie/samochodzie, zbierz dzieci I meza w pokoju I powiem im ze oni wszyscy to dla ciebie pomylka, bo ty chcesz kogos innego, badz szczera dla nich wszystkich

Prawda jest taka że na tym forum są same anioły przynajmniej te komentujace. Które nigdy nie zboczyly że ścieżki bo oni przecież tacy odpowiedzialni i dorośli w podejmowaniu decyzji i pewnie bezbedni.
Jak facet zdobędzie 100 kobiet- nawet oszustwem to będzie i tak ich wina bo się dały oszukać a nie poprostu oszukanymi kobietami. On za to będzie ten fajny bo przecież babka była latwa i mu dala a nie zwykłym łamaczem serc bądź oszustem.
Tak czytam te wszystkie komentarze i kazdy próbuje swojej szczerości.. Otwartości bo przecież w internecieetl tylko komentarz. Zero empatii w tych kobietach które pewnie same szczęśliwe związku maja za sobą i nigdy nie pokusiły się pomyśleć o innym facecie ani sie nawet nie rozczulaly nad jakimś przystojniakiem. Śmierdzi tu zwykła hipokryzja. Ja oczekiwałam zrozumienia i oświetlenia moich emocji a splynely na mnie tony obelg.. Po raz kolejny pisze ze ja nie oczekuję oceny mojego postępowania. Ja wiem ze to nie było na miejscu.. Za chwilę przeczytam że mi pewnie jest niezal i nie żałuję... Pewnie ze żałuję ale czasu nie cofne. Nie tłumacze się. Ja wskoczylam do łóżka? Albo się oddałam? Nic nie wiesz o tym co było. Jak byłam doręczona przez tego faceta żeby dostał to co chce. Nie masz pojęcia jacy są balkanscy faceci... Nie masz człowieku. Czy bym mu dala czy bym nie dała sam by wziął... Tak ci powiem. Tak czy inaczej zakochałam się i tego nie zmienię. Złamałam się i wszelkie moje zasady. No i co teraz? Jestem najgorsza matka żona i wszystkim do okola a gość ten biedny bo go mąż dziewczyny - tak się nazywałam w jego otoczeniu - chce bić? Szlak mnie trafia jak czytam te ideologię. Moraly prawicie a sami nie jesteście świeci.

tu jest tylko JA JA JA, a gdzie reszta, gdzie dzieci, maz, - taa ty teraz zakochana, ale czy nie dociera do Ciebie krzywda ludzi wokol, niekochasz meza, odejdz od niego, zostaw mu dzieci, bo dla nowego partnera to tylko przeszkoda, widzisz jestem starym facetem, 52 lata, od 35 lat ta sama partnerka, nie nigdy nie mialem sie za ideal, w naszym zwiazku bywalo roznie, mialem ciezki wypadek, na pograniczu smierci, czesciowe kalectwo do konca zycia, mielismy wiele pokus ale nie skorzystalismy z nich, nie wiem moze z innymi partnerami byloby lepiej, ale skoro zdecydowalismy sie kiedys tam na siebie

45 Ostatnio edytowany przez Szkot (2019-06-21 17:59:52)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
12miecio12 napisał/a:
Zraniona2727 napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

zanim kolejnemu wskoczysz do lozka/oddasz sie w toalecie/samochodzie, zbierz dzieci I meza w pokoju I powiem im ze oni wszyscy to dla ciebie pomylka, bo ty chcesz kogos innego, badz szczera dla nich wszystkich

Prawda jest taka że na tym forum są same anioły przynajmniej te komentujace. Które nigdy nie zboczyly że ścieżki bo oni przecież tacy odpowiedzialni i dorośli w podejmowaniu decyzji i pewnie bezbedni.
Jak facet zdobędzie 100 kobiet- nawet oszustwem to będzie i tak ich wina bo się dały oszukać a nie poprostu oszukanymi kobietami. On za to będzie ten fajny bo przecież babka była latwa i mu dala a nie zwykłym łamaczem serc bądź oszustem.
Tak czytam te wszystkie komentarze i kazdy próbuje swojej szczerości.. Otwartości bo przecież w internecieetl tylko komentarz. Zero empatii w tych kobietach które pewnie same szczęśliwe związku maja za sobą i nigdy nie pokusiły się pomyśleć o innym facecie ani sie nawet nie rozczulaly nad jakimś przystojniakiem. Śmierdzi tu zwykła hipokryzja. Ja oczekiwałam zrozumienia i oświetlenia moich emocji a splynely na mnie tony obelg.. Po raz kolejny pisze ze ja nie oczekuję oceny mojego postępowania. Ja wiem ze to nie było na miejscu.. Za chwilę przeczytam że mi pewnie jest niezal i nie żałuję... Pewnie ze żałuję ale czasu nie cofne. Nie tłumacze się. Ja wskoczylam do łóżka? Albo się oddałam? Nic nie wiesz o tym co było. Jak byłam doręczona przez tego faceta żeby dostał to co chce. Nie masz pojęcia jacy są balkanscy faceci... Nie masz człowieku. Czy bym mu dala czy bym nie dała sam by wziął... Tak ci powiem. Tak czy inaczej zakochałam się i tego nie zmienię. Złamałam się i wszelkie moje zasady. No i co teraz? Jestem najgorsza matka żona i wszystkim do okola a gość ten biedny bo go mąż dziewczyny - tak się nazywałam w jego otoczeniu - chce bić? Szlak mnie trafia jak czytam te ideologię. Moraly prawicie a sami nie jesteście świeci.

tu jest tylko JA JA JA, a gdzie reszta, gdzie dzieci, maz, - taa ty teraz zakochana, ale czy nie dociera do Ciebie krzywda ludzi wokol, niekochasz meza, odejdz od niego, zostaw mu dzieci, bo dla nowego partnera to tylko przeszkoda

Nieprawda, jeszcze napisała że jak facet z Bałkanów upatrzy sobie kobietę to... biada jej! Na nic blokowanie na FB, na nic blokowanie jego numeru telefonu (przecież nawet mu go nie dała), ignorowanie zaproszeń na kawę, na seks w toalecie, itp. A nie, zaraz...

46

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem
Zraniona2727 napisał/a:

Prawda jest taka że na tym forum są same anioły przynajmniej te komentujace. Które nigdy nie zboczyly że ścieżki bo oni przecież tacy odpowiedzialni i dorośli w podejmowaniu decyzji i pewnie bezbedni.
Jak facet zdobędzie 100 kobiet- nawet oszustwem to będzie i tak ich wina bo się dały oszukać a nie poprostu oszukanymi kobietami. On za to będzie ten fajny bo przecież babka była latwa i mu dala a nie zwykłym łamaczem serc bądź oszustem.
Tak czytam te wszystkie komentarze i kazdy próbuje swojej szczerości.. Otwartości bo przecież w internecieetl tylko komentarz. Zero empatii w tych kobietach które pewnie same szczęśliwe związku maja za sobą i nigdy nie pokusiły się pomyśleć o innym facecie ani sie nawet nie rozczulaly nad jakimś przystojniakiem. Śmierdzi tu zwykła hipokryzja. Ja oczekiwałam zrozumienia i oświetlenia moich emocji a splynely na mnie tony obelg..

O jakiej empatii i hipokryzji mówisz Autorko ? Zakładam, że wyłącznie o swojej własnej.
Mamy tu na forum, akurat właśnie w tym dziale, setki tysięcy historii ludzi, którzy zostali zdradzeni i te zdrady przysporzyły im niewyobrażalnych cierpień, a nierzadko zniszczyły ich życie i ich rodziny. Jak możesz w takiej sytuacji oczekiwać od tych właśnie ludzi zrozumienia, empatii ? Jak możesz oburzać się, że nie utożsamiają się z Tobą ?
Jedyną osobą, jaka może oświetlić swoje własne emocje jesteś Ty sama, tymczasem uciekasz od tego niczym diabeł od święconej wody.
Wszyscy są winni Twojej zdrady. Tylko nie Ty. Bałkański facet winny. Twój mąż winny. Okoliczności winne. A najbardziej winni są forumowicze. Wszyscy i wszystko jest winne - tylko nie Ty.

Zraniona2727 napisał/a:

Ja wskoczylam do łóżka? Albo się oddałam? Nic nie wiesz o tym co było. Jak byłam doręczona przez tego faceta żeby dostał to co chce. Nie masz pojęcia jacy są balkanscy faceci... Nie masz człowieku. Czy bym mu dala czy bym nie dała sam by wziął... Tak ci powiem. Tak czy inaczej zakochałam się i tego nie zmienię. Złamałam się i wszelkie moje zasady.

Nie rozumiem, dlatego zapytam wprost - czy zostałaś Autorko zgwałcona przez tego człowieka ?
Czy byłaś przez niego wykorzystywana i przetrzymywana wbrew własnej woli ?
Czy on użył siły, broni czy innych środków przymusu, żeby nawiązać z Tobą romans ?

Zraniona2727 napisał/a:

No i co teraz? Jestem najgorsza matka żona i wszystkim do okola a gość ten biedny bo go mąż dziewczyny - tak się nazywałam w jego otoczeniu - chce bić? Szlak mnie trafia jak czytam te ideologię. Moraly prawicie a sami nie jesteście świeci.

Jeśli już, to szlaG.
Podkreślam raz jeszcze, że nie święci tu rezydują, a ludzie zdradzeni, zranieni i oszukiwani - dokładnie tacy, jak Twój mąż, któremu w swoich wywodach nie poświęcasz ani słowa.
Koncentrujesz się na zrzuceniu odpowiedzialności za swoje postępowanie na jakiekolwiek okoliczności i osoby, a że nie jest to możliwe - to nadal czujesz się bardzo źle. Rozczulasz się nad sobą, nad kochankiem, zastanawiając się nad tym jak też on się czuje i co czuje i jak tam z jego uczuciami.
Tymczasem cichym bohaterem całego dramatu jest Twój mąż, który zasłużył sobie ledwie na krótkie: "Oj wiem, że źle zrobiłam" z Twojej strony.
Rozważałaś skorzystanie z pomocy terapeuty ? Twój egocentryzm zaczyna Cię powoli miażdżyć.

47 Ostatnio edytowany przez Zraniona2727 (2019-06-21 19:45:29)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Ja tak sobie myślę że chyba nikt nie przeczytał mojego pierwszego posta... Bo każdy przeczytal historie na samym czubku która odpisałam w grudniu. A co po 9 Msc napisałam wczoraj czy przed... Tego już nie.
Nie kocham kochanka. Poprostu męczy mnie myśl o nim nie wiem czym jest to spowodowane. Nie kocham bo przecież nie chce się bić kogoś Kogo się kocha prawda? Czemu nie pisze o mężu? Bo nie chce wracac do tematu zdrady tak jak oboje do niej nie wracamy. Może trudno w to uwierzyć ale po tej zdradzie jesteśmy ze sobą jeszcze bliżej i mimo wszystko pozostalismy przyjaciółmi dlatego nasz związek przetrwał i przetrwa.. Chociaż co niektórzy na tym forum już mają czarne przepowiednie że nie... proszę nie oceniać nikogo po sobie. Po co mam wylewac žale na tym forum... Ohhh jak mi przykro... Ohh co ja naepszego zrobiłam.... Sorry wybaczcie.. Ja już przeszłam ten etap i nie mam zamiaru, tego robić. Mąż mi nie wypomina nawet w kłótniach. Napisałam że ten rozdział jest zamknięty. Problem jest w tym że ja nadal o tym pamiętam. Nie jako o zdradzie. Jako o bolu.. O tej sytuacji. Myślę o tym człowieku... Którego WYPRASZAM sobie nie obwiniam o romans... Ale o kłamstwa i oszustwa mam prawo i nie dam sobie wmówić że nie. Mam wiele powodów do tego by nienawidzić tego człowieka... Ktoś tu pytał czy ten człowiek mnie zgwałcił? Sama nie wiem czym to nazwać. Gwałt wyparlam z swojej głowy. Skoro jest kilku ludzi skłonnych tu do sformułowań typu rozłożyła nogi wyskoczyła do łóżka... To opowiem że byłam poprostu pijana i nie miałam siły z nim walczyć gdy ściągnął mi spodnie..szarpalam się krzyczałam.. On myślał że to taka gra.. Zabawa. No ale stalo się. Stwierdziłam że zgodziłam się na to i tyle. Na następny dzień wypisywal wydzwanial więc w końcu zrobiło mi się go też żal. Nie jestem takim H* żeby zostawiać go po bzykanku bez słowa... Wiekszosc ludzi nie rozumie.. Każdy ma inny sposób wyrażania emocji. Ekspresji.. I każdy inny sposób myślenia.

I ja podkreślam.. Jeśli na tym forum są tylko ludzie zranieni skrzywdzeni i wiedzą co czuje mój mąż.. To poproszę o odpowiedzi osoby które zdradziły.. To że znacie wasze uczucia i wasze bóle i żale wylewa ie na mnie jako na drugą stronę.. To świadczy właśnie o braku waszej empatii i stronniczosci.

Wczoraj ktoś nazwał mojego męża facetem Beta.. Tylko dlatego że wybaczyl mi zdradę.? Czy wybaczenie zdrady jest czymś złym? A ktoś pomyślał o tym że on mnie poprostu bardzo kocha i wie, e też zawinił doprowadzając nasze małżeństwo do tego stanu? Nie.. Nikt nie pomyślał bo zdrada w sobie jest zła.. Bo TY człowieku byś nie wybaczyl. Ty myślisz że facet nie ma jaj jak wybacza. Właśnie ze je ma. Jeśli ty nie wybaczylbys znaczy że ich nie masz.. Bynajmniej spróbować. Ja go nie prosiłam o to by został. Zrozumiałabym go gdyby odszedł. I to samo wiedział mój mąż. Ludzie.. To że wy tak myślicie nie znaczy że każdy kolejny człowiek tak myśli.

Co do terapeuty.. Pewnie przydałby się jaki. Ale jeśli ten kto to zaproponował jest właśnie tym zranionym i skrzywdzonym to również bym mu poleciła... Swoj żal wylać na tym który cię skrzywidzil i nie oceniać mnie po nim. Ja jestem kobietą. Zaznaczam. Nie facetem.

48

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

I ja podkreślam.. Jeśli na tym forum są tylko ludzie zranieni skrzywdzeni i wiedzą co czuje mój mąż.. To poproszę o odpowiedzi osoby które zdradziły.. To że znacie wasze uczucia i wasze bóle i żale wylewa ie na mnie jako na drugą stronę.. To świadczy właśnie o braku waszej empatii i stronniczosci.

49 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-21 19:50:30)

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Masz pretensje, że ludzie Cię ocenili negatywnie - poniekąd jestem w stanie to zrozumieć, ale musisz pamiętać, że bycie żoną i matką do czegoś zobowiązuje. Przyrzekałaś miłość, wierność i uczciwość małżeńską, tak?

Coś się zmieniło, stało się źle, ale mleko się już wylało. Teraz pora się zastanowić, co dalej.

Zastanów się, czego chcesz i dąż do tego. Może powinnaś pobyć sama, dać sobie czas. Pomyśl na spokojnie.

50

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

seks z tym facetem nie bierze sie z prozni, kolejne zdarzenia logicznie do tego doprowadzily, idziesz na dyskoteke jak singielka z kolezanka, on na ciebie tam zapolowal, potem idziesz z nim na impreze jako para, dziwisz sie ze rozszczy wtedy do ciebie prawo - przeciez to twoja deklaracja ze jestes ,,jego"

51

Odp: czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Nie wierzę w to co przeczytałem. Gdybyś zrobiła coś raz, ok może ktoś by trafił w Twój czuły punkt, ale Ty się zaangażowałaś w romans mając męża i dzieci gdzieś głęboko. Bo postawiłaś swoje chwilowe przyjemności na pierwszym miejscu kosztem rodziny. Rozumiem, że mogłaś nie kochać męża, ale zamiast tego wolałaś rozłożyć nogi i teraz tłumaczyć to jak tylko Ci przyjdzie do głowy. Egoizm przysłonił Ci krzywdzenie innej osoby, której już nie kochasz, ale i również skrzywdziłaś dzieci? Próbujesz się teraz jakoś wybielić i szukasz tu wsparcia, bo pewnie Ci wstyd przyznać się do tego, że mało kto Ci powie "tak, dobrze zrobiłaś". Nie zrobiłaś dobrze, sama wrzuciłaś się w bagno i dziwię się, że mąż Ci wybaczył. Dziś ten, za jakichś czas inny, bo przecież to się będzie dalej "układało".  Dalej się będzie sypać, a Ty potem kolejny raz będziesz się wybielać? Bo tu nie ma miłości, bo będziecie żyć, bo tak wypada. I będziesz tak ponownie szukać "usprawiedliwienia" dla siebie, gdy nie daj Boże ta Twoja super "przyjacielska" relacja się posypie? Zresztą ile w tym przyjaźni, skoro wbiłaś mu nóż w plecy. To znów stawianie egoizmu na szczycie swojej listy priorytetów. Oczywiście, masz prawo do takiego życia, ale nie kosztem kogoś. Czemu myślisz o tamtym? Bo dał Ci fajny seks, bo jest obecnie dla Ciebie czymś niezdobytym, bo dał Ci nowe doznania i zostawił ślad w głowie. Bo teraz tego nie masz i bo to on zrezygnował. Gdybyś Ty zrezygnowała, to pewnie tematu by nie było. Jednak w tym momencie czujesz się odrzucona i to Cię boli. Bo znow ktoś ugodził Twoje wielkie ego i nie możesz znieść tej sytuacji.

Posty [ 51 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » czy on naprawde mnie nienawidzi ? tesknie i nierozumiem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024