Poznaliśmy się przez internet. Pisaliśmy ze sobą jakiś miesiac..Był miły,spokojny,kulturalny,w moim typie..Zaproponował spotkanie - umowiliśmy się , przyniósł mi kwiaty [żaden facet wcześniej nie dał mi kwiatów ] Przyjechał do mnie jakies 100km .Poszlismy na spacer potem do jakiejs knajpki. Ja zamowiłam piwo,on wziął sobie małe. 'Uznaliśmy' ,że atmosfera przy piwku nam odpowiada i powiedziałam,żeby zamowił kolejne,wypiliśmy trochę.. ...Wyszliśmy dość poźno z tej knajpy,nawet ostatni autobus mi odjechał..Miałam wyrzuty,bo on był samochodem...Wzielismy taxówke i pojechaliśmy do jakiegoś hotelu ...Nie było seksu, tylko sie całowalismy i dotykaliśmy,był czuły,na nic nie nalegał..Rano, pytał jak się czuję i zaproponował podwózkę do domu, ale się nie zgodziłam,więc podwiózł mnie tylko na przystanek. Na spotkaniu zadawał mi dużo pytań,ciągnął rozmowę, starał się mnie poznać jak najlepiej i widać,że raczej wpadłam mu w oko..
..Po spotkaniu pisalismy troche,ja mam ciezki charakter,wbrew pozorom jestem niepewna siebie i niesmiała...On na poczatku pisal...Zaproponował kolejne spotkanie ,jak wroci do kraju [pracuje 2 tygodnie za granicą] a dwa tygodnie jest w Polsce...Ja się ociągałam,bo było mi glupio,i pewnie kolejne spotkanie byloby totalnym niewypałem...Troche jeszcze pisalismy, z czasem mniej..Zauwazylam,że jego częstotliwość odpisywania znacznie się zmniejszyła...Z reguly odpisywał od razu albo po jakimś czasie,ostatnimi czasy jedna wiadomosc na dzien. Zapropowalam wiec spotkanie i zaczął się wykręcać od pracy i kombinowac..Wkurzyłam sie i napisałam mu pod wpływem impulsu ,żeby spadał itp....Od tego czasu nie mamy kontaktu juz dwa tygodnie..A ja głupia myśle o Nim codziennie. Przypominam sobie jego oczy,wzrok,i ten taki spokój,który mnie w Nim ujął.
...
Straciłam szansę na fajnego faceta.Nie wiem dlaczego poszłam z Nim do hotelu. Paradoksalnie bardziej boję sie bliskości tej emocjonalnej...Nigdy nie byłam z facetem w związku,zawsze odczuwałam jakiś lęk przed bliskościa,blizszym poznaniem emocjonalnym...Miałam jakieś epizody z facetami [spałam z jednym,więc proszę bez oceniania,pocałunki ,a seks to zupełnie inna bajka] ...Zazwyczaj to on oddzywał sie pierwszy. Teraz pewnie o mnie już powaznie nie myśli,albo wcale nie myśli.Gdyby mu choć trochę zalezało to by się odezwał ...Jestem zbyt dumna by odezwac sie pierwsza,choć zdaję sobie sprawę,że glupio postąpiłam...Ciagle sprawdzam wiadomośći czy nie napisał..Pewnie w jego oczach,jestem zwykła łatwą,pustą dziewczyną... Może ktoś się wypowiedziec z perspektywy faceta,jak to wygląda? Napisać ?? ale co?,że tęsknie,że myśle o Nim ? Czy darować sobie pisanie do niego....Ehh :[ Czemu to wszystko musi byc takie skomplikowane