Cześć .Jestem Kobietą która całe życie zastanawia się czy jest atrakcyjna. Ponieważ mam kompleksy i czasem mam z tego powodu doła.Mam niespełna 170 cm wzrostu. Szersze ramiona i biodra.wciecie w tali mam Ale za to mały biust. Nie chodzę w bikini bo się wstydzę tego jak wyglądam. Doradzacie coś
1 2018-11-19 14:03:17 Ostatnio edytowany przez justi9878 (2018-11-19 14:20:16)
2 2018-11-19 14:08:28 Ostatnio edytowany przez Angel83 (2018-11-19 14:19:56)
Chyba nawet ślicznotka, która nie jest pewna siebie przegra z normalną dziewczyną pewną siebie. Czy biust jest taki ważny? Jakoś ja zerkam na twarz, oczy. Zależy jak skrajny brak pewności siebie. Każdy lubi inne kobiety. Jak dla mnie nieśmiałość u partnerki to miła cecha.
Ludzie na pierwszy rzut oka oceniają innych po wyglądzie. Nie zastanawiają się nad tym jaki człowiek jest w środku . Jaki ma charakter.
Zgadza się, po "wyglądzie" ale nie jest chyba tak zle - jak dzwonnik z ... jeśli już zamienisz z kimś to symboliczne zdanie to sprawa wygląda inaczej. Ja jestem osobą wstydliwą i mimo, że staram się dbać o swoją sylwetkę regularnie ćwiczyć i dobrze ubierać mam wedle siebie problem ze swoim wyglądem i jak to nazwę na basen nie pójdę mimo, że pływać lubię. Natomiast staram się nadrabiać to uśmiechem, rozmową i pozytywnym zarażeniem. Czyli zawsze jest jakaś metoda Przecież pewne związki opierają się tylko na przyjaźni i bywają piękne. Nie chodzi w nich tylko o wizualną potrzebę.
Ja też witam ludzi szczerym uśmiechem. Bo lubię poznawać nowych ludzi i rozmawiać. Sama wyznaję taką zasadę że nie oceniam książki po okładce . Dopóki nie sprawdzę jaka jest w środku.
Jeśli poznajesz nowych ludzi, nie masz problemu z rozmową to domyślam się, że i jest partner. Nie wspiera, nie mówi, że jesteś ładna itd?
Mam partnera on mnie wspiera.szanuje i kocha.Ale przed poznaniem jego wiele wycierpialam w poprzednich związkach. To dlatego nie umiem się zaakceptować i polubić.
Wspiera, szanuje - to poddaj się temu, zaufaj mu. Warto tracić piękny wspólny czas? Jeśli widzisz w jego oczach, że jesteś kimś a to się czuje to nie ma czego się wstydzić. Z racji jak to opisałaś swoich doświadczeń będziesz podchodzić ostrożnie, ale bądź odważna bo warto.
Mam partnera on mnie wspiera.szanuje i kocha.Ale przed poznaniem jego wiele wycierpialam w poprzednich związkach. To dlatego nie umiem się zaakceptować i polubić.
A szukałaś pomocy psychologicznej? Bo masz bardzo niską samoocenę.
Dopóki nie polubisz siebie to niezależnie od tego jak wyglądasz, będziesz sprawiać mierne wrażenie. Jeśli widzę elegancką kobietę, ładną, zgrabną i niby nic jej nie dolega wizualnie, ale unika wzroku, a jej postawa pokazuje coś innego niż wygląd zewnętrzny, to ja już wszystko wiem .
Człowiek jest atrakcyjny poprzez pewność siebie, a nie kamuflowanie się wyglądem .
Pozwolę sobie zacytować słowa pewnego forumowicza z netek: "Pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną".
Powiem ci ,że każdy z nas jest jakiś dziwny, po prostu siebie nie lubisz a to bardzo źle, powinnaś przede wszystkim siebie polubić będzie ci łatwiej iść przez życie.
Dopóki nie polubisz siebie to niezależnie od tego jak wyglądasz, będziesz sprawiać mierne wrażenie. Jeśli widzę elegancką kobietę, ładną, zgrabną i niby nic jej nie dolega wizualnie, ale unika wzroku, a jej postawa pokazuje coś innego niż wygląd zewnętrzny, to ja już wszystko wiem
.
Człowiek jest atrakcyjny poprzez pewność siebie, a nie kamuflowanie się wyglądem.
Pozwolę sobie zacytować słowa pewnego forumowicza z netek: "Pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną".
Wszystko ładnie i pięknie. Tylko rady brak Nie można komuś powiedzieć, żeby był pewny siebie. Nad tym trzeba pracować. Najlepiej z osobą, która zna się na rzeczy (psycholog, psychoterapeuta).
tajemnicza75 napisał/a:Dopóki nie polubisz siebie to niezależnie od tego jak wyglądasz, będziesz sprawiać mierne wrażenie. Jeśli widzę elegancką kobietę, ładną, zgrabną i niby nic jej nie dolega wizualnie, ale unika wzroku, a jej postawa pokazuje coś innego niż wygląd zewnętrzny, to ja już wszystko wiem
.
Człowiek jest atrakcyjny poprzez pewność siebie, a nie kamuflowanie się wyglądem.
Pozwolę sobie zacytować słowa pewnego forumowicza z netek: "Pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną".
Wszystko ładnie i pięknie. Tylko rady brak
Nie można komuś powiedzieć, żeby był pewny siebie. Nad tym trzeba pracować. Najlepiej z osobą, która zna się na rzeczy (psycholog, psychoterapeuta).
Nie wiem co to był za forumowicz, ale trafił w samo sedno
Nie można powiedzieć komuś, żeby był pewny siebie, ale można powiedzieć, żeby skupił się na tym, jak o sobie myśli - jak zmieni negatywne myśli na pozytywne (to jest możliwe, tylko trzeba się skupić i nad tym pracować), to jest dobry początek do wzrostu pewności siebie. Co do samych negatywnych myśli - autorko, miej świadomość tego, że codziennie mamy tysiące myśli i nie mamy wpływu na to czy one się pojawią czy nie. Mamy wpływ na to, jak je odbierzemy. Negatywne i pozytywne myśli to głos wewnętrzny, a nad tym da się zapanować przy systematycznej pracy. Autor książki "Opanuj swój głos wewnętrzny" (Blair Singer bodajże) doradza, aby "odpowiadać" na negatywne myśli mówiąc "Spadaj" i się z nimi nie utożsamiać. Banalne? Bardzo. Polecam jednak wytestować, bo działa.
Napisałaś, że masz partnera, który Cię kocha, szanuje i wspiera, więc nie rozumiem dlaczego narzekasz, że inni nie zastanawiają się jaka jesteś w środku, bo oceniają Cię po wyglądzie? Owszem, w związku pożądanie jest bardzo ważne, a to opiera się między innymi na pociągu fizycznym, ale nie wydaje mi się, żeby znajomości czy przyjaźnie opierały się na walorach zewnętrznych. To raz, a dwa - wręcz śmieszne wydaje mi się stwierdzenie, a taki wniosek można wysunąć na podstawie tego, co napisałaś, żeby ktoś chciał Cię poznać, lub nie, z uwagi na Twoje biodra, ramiona czy biust.
Masz mocno zaniżone poczucie własnej wartości i przez jego pryzmat oceniasz wszystkich, których spotykasz na swojej drodze. Ba, z powodu swoich kompleksów, fizyczności przypisujesz niemal mistyczną rangę, co jest wielkim błędem.
Bez zdjęć nie wiemy jak wyglądasz, ale podejrzewam, że nie masz żadnych większych defektów poza kompleksami w swojej głowie. Moim zdaniem dużo daje przewartościowanie sobie pewnych rzeczy i zobaczenie, że ok fajnie być ładnym, ale to nie jest tak że to najważniejsza rzecz na świecie. Nie wszyscy nas oceniają, każdy ma jakieś swoje mankamenty i to jest jak najbardziej normalne.