Hej dziewczyny. Piszę do was, abyście pomogli mi w życiowym problemie. Innymi słowy jestem w 11 tygodniu ciąży. Jestem w związku na odległość od 2 lat. (mamy po 19 lat z partnerem). Ogólnie zacznę od początku, jego rodzina poniża mnie bo jestem z niniejszej miejscowości, klasa społeczna itp. O ciazy dowiedzieliśmy się we wrześniu, na początku było strasznie, zero wsparcia z jednej i z drugiej strony. Lecz moja rodzina to zaakceptowała i daje mi wsparcie. Jego zaś notorycznie krytykuje. Parter początkowo nie chciał dziecka (chwilą oddać lub usunąć). Po czasie stwierdził że damy radę. W październiku pojechał na studia do Poznania (dystans jaki nas dzieli to 101km). Początkowo było okej, lecz przykro mi było że zostałam z ciąża sama. Po tygodniu mój facet zaczął wychodzić z nowopoznanymi dziewczynami, dla mnie nie ma czasu, piszę do mnie koło 30 minut dziennie. Nie interesuje się jak z dzieckiem. :( notorycznie daje mi wątpliwości że mnie zdradza. Wychodzi dzień w dzień z nimi. Prosiłam go by zmniejszył ten kontrakt, albo w ogóle żeby go nie było. Lepiej żeby znalazł sobie kolegów. Dowiedziałem się też że zaczął się spowiedziac i żalić na nas iż nie jest gotowy na dziecko. Ja żyję w stresie, sama w mieście z rodziną. Nie chcę się rozchodzic. Nie wiem co zrobić w tej sytuacji.
Dodam że mam jeszcze szkole. Do maja. Liczę na waszą pomoc.
Twój facet jest niedojrzały, nie będzie z niego ani ojca dla dziecka, ani partnera dla Ciebie. Im prędzej się z tym pogodzisz, tym lepiej dla Ciebie.
Niestety, w ciąży już jesteś, więc teraz musisz przejść przyspieszony kurs dorosłości i nauczyć się radzić sobie. Faceta możesz podać o alimenty.
Tak jak Cyngli pisze. On szuka jeszcze wrazen i innych kobiet i seksu. A Ty zostalas sama z ciaza i trzeba sie pogodzic i go zostawic.
Nie jestem zwolennikiem tego, że dziewczyna w ciąży siedzi w domu i zmaga się z całą sytuacją sama, a facet jedzie do innego miasta i sobie studiuje. Ja wiem jak wyglądają studia i jak młody człowiek rzuca się w wir nauki, imprez, nowych znajomości..Twój facet raczej nie będzie dobrym tatą i do Ciebie nie wróci , nie da Ci wsparcia bo już go nie dostajesz. Jesteście młodzi i niegotowi na dziecko , niestety Ty wyjścia nie masz i musisz właśnie przejść kurs przyspieszonej dorosłości, przykro mi że zostałaś z tym sama, bardzo Ci współczuję.. skup się na sobie, zbliż z rodziną, zadbaj o finanse i ewentualne alimenty. W ogóle jednego nie rozumiem.. dlaczego Twój chłopak wyjechał sobie studiować do innego miasta zamiast pójść do pracy i zadbać o Was?