Chciałabym się Was poradzić w sprawie relacji z Mamą. Od kilku lat mieszkam w innym mieście. Mama mieszka z bratem. Mój Tata zmarł, kiedy byłam dzieckiem. Moja Mama nigdy nie potrafiła okazywać uczuć, tych pozytywnych - miłości, czułości etc. To znaczy okazywała je pewnie, ale nie w sposób jaki ja tego chciałam/potrzebowała. Sama niedawno wyznała mi, że jej Mama też jej nie nauczyła "jak kochać". Odwiedzam rodzinne strony raz na miesiąc lub dwa. Z moją Mamą mam specyficzną relację, nie da się tego ująć w kilku zdaniach. Mama często traktuje mnie i rodzeństwo (dorosłe osoby) jak małe dzieci. Swoimi wnukami średnio się interesuje, czasami mam wrażenie, że woli obce dzieci. Moja Mama poświęciła się wychowaniu mnie i mojego rodzeństwa. Teraz będąc po 60tce nie robi w życiu nic dla siebie. Uwielbia gotować i celem każdego dnia jest obiad. Koleżanki ma z dwie i to tylko na telefon. Jej wychodzenie ogranicza się do wychodzenia z psem i na zakupy. Nie dba o siebie, o swoje zdrowie. Wiele razy sprzeczam się z nią o to. Chciałabym aby zajęła się swoim zdrowiem etc. Moja Mama lubi robić wiele rzeczy na złość lub na przekór. Często jej zachowanie budzi we mnie złość, nie lubię wtedy siebie. Bo chce dla niej dobrze, ale z drugiej strony ja i rodzeństwo wielokrotnie z nią rozmawialiśmy, ale ona się nie zmieni. Mam czasami wyrzuty sumienia, że okazuje swoją złość przy niej. Jej życie przypomina wegetacje, to smutne. Każdy dzień taki sam. Tv, czasami gazeta, obiad, spacer z psem. Co zrobić, aby nie mieć takich czasami negatywnych emocji w jej stronę? To przykre, że chcę dla niej dobrze, ale Mama nie chce np. jak wspomniałam zadbać o siebie.
Ale czy Twojej mamie przeszkadza takie życie? Czy jest nieszczęśliwa? Bo może to tylko Twoje wyobrażenia?
Chciałabym się Was poradzić w sprawie relacji z Mamą. Od kilku lat mieszkam w innym mieście. Mama mieszka z bratem. Mój Tata zmarł, kiedy byłam dzieckiem. Moja Mama nigdy nie potrafiła okazywać uczuć, tych pozytywnych - miłości, czułości etc. To znaczy okazywała je pewnie, ale nie w sposób jaki ja tego chciałam/potrzebowała. Sama niedawno wyznała mi, że jej Mama też jej nie nauczyła "jak kochać". Odwiedzam rodzinne strony raz na miesiąc lub dwa. Z moją Mamą mam specyficzną relację, nie da się tego ująć w kilku zdaniach. Mama często traktuje mnie i rodzeństwo (dorosłe osoby) jak małe dzieci. Swoimi wnukami średnio się interesuje, czasami mam wrażenie, że woli obce dzieci. Moja Mama poświęciła się wychowaniu mnie i mojego rodzeństwa. Teraz będąc po 60tce nie robi w życiu nic dla siebie. Uwielbia gotować i celem każdego dnia jest obiad. Koleżanki ma z dwie i to tylko na telefon. Jej wychodzenie ogranicza się do wychodzenia z psem i na zakupy. Nie dba o siebie, o swoje zdrowie. Wiele razy sprzeczam się z nią o to. Chciałabym aby zajęła się swoim zdrowiem etc. Moja Mama lubi robić wiele rzeczy na złość lub na przekór. Często jej zachowanie budzi we mnie złość, nie lubię wtedy siebie. Bo chce dla niej dobrze, ale z drugiej strony ja i rodzeństwo wielokrotnie z nią rozmawialiśmy, ale ona się nie zmieni. Mam czasami wyrzuty sumienia, że okazuje swoją złość przy niej. Jej życie przypomina wegetacje, to smutne. Każdy dzień taki sam. Tv, czasami gazeta, obiad, spacer z psem. Co zrobić, aby nie mieć takich czasami negatywnych emocji w jej stronę? To przykre, że chcę dla niej dobrze, ale Mama nie chce np. jak wspomniałam zadbać o siebie.
Jeśli Twojej mamie jest dobrze z tym, że jej aktywność sprowadza się do codziennego gotowania i wychodzenia na spacer z psem i po zakupy, to dlaczego chcesz ją na siłę uszczęśliwiać? Uwierz, że nie wszyscy mają potrzebę częstego spotykania się ludźmi czy usilnego szukania jakichś pasji. Nie rozumiem zatem tych nacisków, prób przekonywania i złości wynikającej z tego, że mama, notabene dorosła osoba, chce żyć i spędzać czas po swojemu.
Być może jednak wszystkiego tutaj nie napisałaś, zatem zapytam na czym, Twoim zdaniem, polega to jej nie dbanie o siebie? Na czym opierasz wnioski, że coś robi na złość lub na przekór?
Yyy... złościsz sie na Mamę, bo żyje po swojemu a nie tak, jak Ty bys sobie tego życzyła? Daj jej święty spokój, skoro jej tak dobrze, to nie uszczęśliwiaj Mamy na sile.
Ale czy Twojej mamie przeszkadza takie życie? Czy jest nieszczęśliwa? Bo może to tylko Twoje wyobrażenia?
Ona nie jest szczęśliwa, bo to widać. Nie ma w sobie tyle siły żeby cokolwiek zmienić.
jagodas.1989 napisał/a:Chciałabym się Was poradzić w sprawie relacji z Mamą. Od kilku lat mieszkam w innym mieście. Mama mieszka z bratem. Mój Tata zmarł, kiedy byłam dzieckiem. Moja Mama nigdy nie potrafiła okazywać uczuć, tych pozytywnych - miłości, czułości etc. To znaczy okazywała je pewnie, ale nie w sposób jaki ja tego chciałam/potrzebowała. Sama niedawno wyznała mi, że jej Mama też jej nie nauczyła "jak kochać". Odwiedzam rodzinne strony raz na miesiąc lub dwa. Z moją Mamą mam specyficzną relację, nie da się tego ująć w kilku zdaniach. Mama często traktuje mnie i rodzeństwo (dorosłe osoby) jak małe dzieci. Swoimi wnukami średnio się interesuje, czasami mam wrażenie, że woli obce dzieci. Moja Mama poświęciła się wychowaniu mnie i mojego rodzeństwa. Teraz będąc po 60tce nie robi w życiu nic dla siebie. Uwielbia gotować i celem każdego dnia jest obiad. Koleżanki ma z dwie i to tylko na telefon. Jej wychodzenie ogranicza się do wychodzenia z psem i na zakupy. Nie dba o siebie, o swoje zdrowie. Wiele razy sprzeczam się z nią o to. Chciałabym aby zajęła się swoim zdrowiem etc. Moja Mama lubi robić wiele rzeczy na złość lub na przekór. Często jej zachowanie budzi we mnie złość, nie lubię wtedy siebie. Bo chce dla niej dobrze, ale z drugiej strony ja i rodzeństwo wielokrotnie z nią rozmawialiśmy, ale ona się nie zmieni. Mam czasami wyrzuty sumienia, że okazuje swoją złość przy niej. Jej życie przypomina wegetacje, to smutne. Każdy dzień taki sam. Tv, czasami gazeta, obiad, spacer z psem. Co zrobić, aby nie mieć takich czasami negatywnych emocji w jej stronę? To przykre, że chcę dla niej dobrze, ale Mama nie chce np. jak wspomniałam zadbać o siebie.
Jeśli Twojej mamie jest dobrze z tym, że jej aktywność sprowadza się do codziennego gotowania i wychodzenia na spacer z psem i po zakupy, to dlaczego chcesz ją na siłę uszczęśliwiać? Uwierz, że nie wszyscy mają potrzebę częstego spotykania się ludźmi czy usilnego szukania jakichś pasji. Nie rozumiem zatem tych nacisków, prób przekonywania i złości wynikającej z tego, że mama, notabene dorosła osoba, chce żyć i spędzać czas po swojemu.
Być może jednak wszystkiego tutaj nie napisałaś, zatem zapytam na czym, Twoim zdaniem, polega to jej nie dbanie o siebie? Na czym opierasz wnioski, że coś robi na złość lub na przekór?
Często mówi że chciałaby coś zmienić, ale tego nie robi. Np. Powinna schudnąć ale w tym kierunku nie działa kompletnie, mimo np. Moich wskazówek. Nie dba o swoje zdrowie bo między innymi wie że zwraca tym samym na siebie uwagę, a my dzieci się martwimy.
Yyy... złościsz sie na Mamę, bo żyje po swojemu a nie tak, jak Ty bys sobie tego życzyła? Daj jej święty spokój, skoro jej tak dobrze, to nie uszczęśliwiaj Mamy na sile.
Tak żyje po swojemu, bo nie ma motywacji i finansów żeby żyć inaczej. Z finansami to z kolei Mamy wymówka. Ze gdyby miała pieniądze to zrobiłaby to czy tamto.
Boże kobieta całe życie was wychowywała, pracowała i na " stare Lata" ma sie odchudzać, dbac o siebie, mieć pasję zajęty czas od rana do wieczora;/
Kobieto włącz empatię. I nie uszczęśliwiaj na siłę.
jak tak bardzo się martwisz to podaruj mamie weekend w spa ( niech tam odpocznie ), podaruj pieniądze żeby sobie kupiła na co ma ochotę a nie użalasz się nad kobietą ktora jest dorosla i robi to co uważa za słuszne.
Często mówi że chciałaby coś zmienić, ale tego nie robi. Np. Powinna schudnąć ale w tym kierunku nie działa kompletnie, mimo np. Moich wskazówek. Nie dba o swoje zdrowie bo między innymi wie że zwraca tym samym na siebie uwagę, a my dzieci się martwimy.
Co dokładnie znaczy "nie dba o swoje zdrowie"? Jeśli jest to kwestią niewłaściwego odżywiania, to sami możecie, przynajmniej do czasu do czasu, podrzucić jej jakieś zdrowe produkty, choćby soki, owoce czy ekologiczne mięso, oprócz tego suplementy, na przykład wspomagające odporność organizmu. Jeżeli ociąga się z umówieniem wizyty u lekarza, to można przecież zadzwonić i to za nią zrobić, a potem w dniu wizyty niech ktoś tam z nią pójdzie. To są tylko przykłady, ale naprawdę wiele można w tym kierunku zrobić, aby mamę jakoś zmobilizować, by o siebie zadbała.
Jeżeli uważasz, że jest to próbą zwrócenia na siebie uwagi, to wyraźnie coś jest nie tak, a wtedy należałoby się zastanowić z czego to wynika. Być może, zresztą prawdopodobnie wbrew temu, co Wam się wydaje, ona wcale nie czuje się ważna i komukolwiek potrzebna. Pamiętajmy przy tym, że jakieś lakoniczne zapytania w typie "co słychać?" naprawdę nie sprawiają, że człowiek czuje się lepiej.
Tak jak wyżej - nie da się uszczęśliwić kogoś na siłę. Zostaw mamę w spokoju. Ma swoje życie. Żeby coś zmienić, ludzie muszą potrzebować tej zmiany sami.
Wiem, że się martwisz, ale takie jest życie - sama się martwię o moją starzejącą się mamę.