Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Witam, otóż mam pewien problem.
Pare dni temu rozstałem sie z dziewczyną, nasz związek wyglądał dobrze, wydaje mi sie że wszystko sie między nami ułożyło mimo że jakiś czas temu było ciężko.
Byliśmy ze sobą prawie 3 lata. Sprawa wygląda tak że moja ex, mnie kocha, powiedziała mi to wprost ale nie widzi życia ze mną.
Nie mieszkamy razem, ale około 2 tygodnie wcześniej zaczął sie temat przeprowadzki, oboje byliśmy z tego powodu bardzo szczęsliwi.
Kiedy pytam dziewczyne o powody, nie dowiaduje sie niczego oprócz "Chce być sama, chce zająć sie szkołą a potem karierą"
- nie chce żadnego innego chłopaka ale mnie też.
Nie rozumiem całej tej sytuacji poniewaz oboje uważamy że razem spędziliśmy najlepsze chwile w życiu.
Byłem dla niej wsparciem w jej celach, marzeniach i troszczyłem sie o nią, uważam że poświeciłem dla niej bardzo wiele.
Między nami jest szczera miłość, jestem tego pewny jak i ona. Mówi mi że z czasem będzie żałować tej decyzji, że tego wie i to będzie jej karą.
Co mam zrobic:)? To wszystko jest bardzo dziwne. Chciałbym żeby dalej było normalnie, zależy mi na niej lecz jest poprostu egoistką.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Nie zrywa się z kimś - jak twierdzisz - tak bardzo ukochanym tak o, chyba że druga połówka jest w jakiś sposób beznadziejnie dysfunkcyjna. Jeśli Ty byłeś względem niej fair i nie ciągnąłeś jej w żaden sposób na dno, to ja bym się nie zdziwiła, gdyby ta jej miłość nie była aż taka wielka, jak Ci się wydaje, o ile nie została przekierowana na kogoś innego.

3

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Co możesz zrobić? Żyć dalej, bez niej, skoro podjęła taką a nie inną decyzję. A w tą jej wielką miłość trudno mi uwierzyć.

4 Ostatnio edytowany przez misiando (2018-10-22 18:59:06)

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
Adams123 napisał/a:

moja ex, mnie kocha, powiedziała mi to wprost ale nie widzi życia ze mną.

Prawdą jest, że POWIEDZIAŁA, że kocha. Nie jest prawdą, że Cię kocha. Bo jak się kocha, to się jest ze sobą (chyba że są przeszkody typu "ja kocham ją, ona kocha mnie, ona ma męża"). Nie zwracaj uwagi na to, co kobieta mówi, a na to, co robi.


Adams123 napisał/a:

jest poprostu egoistką.



Jej potrzeby są dla niej najważniejsze, to chyba zrozumiałe.

5

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Po ile macie lat?

6

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Zapewne kogoś poznała. A Ty idziesz w trąbę. Nawciskała Ci trochę kitów, żebyś się nie połapał o co biega.

7

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Nawet nie wierz w te bzdury,że ona kocha. Jakby Cię kochała,to byście byli razem. Mój były mi wciskał podobny kit,że nie chce z nikim być,że woli być sam,że jestem cudowna,ale on nie chce ze mną być. Nie słuchaj tego. Ona po prostu znalazła sobie inny sposób na życie,w którym dla Ciebie nie ma miejsca. Tobie nie pozostaje nic innego,jak zacząć się z tym godzić. To jedyne rozwiązanie.

8

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Przeniesione z kolejnego wątku:

Adams123 napisał/a:

Witam, jestem w dość ciężkiej sytuacji, otóż czuję że zawaliłem i pragnę to naprawić. Razem z Alą jesteśmy ze sobą od 4 lat, jesteśmy jeszcze młodzi otóż ja przeżyłem już 20 wiosen a moja partnerka 18.
Oczywiście nasz związek miał swoje wzloty i upadki. Ale od zawsze byliśmy w sobie bardzo zakochani, jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami na poważnie, przed naszym związkiem nie mieliśmy nikogo.
Niestety przez ostatni rok źle traktowałem swoją kobietę, otóż nie starałem się, oddalałem się, postawiłem na zabawę czyli wyjścia ze znajomymi, granie w gry i nie doceniałem swojej partnerki.
W ostatnim czasie moja psrtnerka zerwała ze mną, było mi z tym bardzo ciężko ale postanowilem że zmienię się, jest tego warta. Myślę że się udało, poprawiłem w sobie peane zachowania i zaczęło nam wychodzić. Udawało się aż kilka dni temu wyszedł temat przeprowadzki, szczerze powiedziawszy na ten moment przerosło mnie to, miałem wiele ale, wiele wymówek.
Znów zawiodłem swoją partnerkę i czuję że ją tracę. Jak najprędzej wyszukałem swojego błędu, wiem w czym zawiniłem. Poprostu ona potrzebuje mieć mnie obok, stabilizacji, wejścia na kolejny szczebel.
Po szczerzej rozmowie z Alą wywnioskowałem że pragnie żebyśmy razem zamieszkali, ale jej podejście przez moje wymówki wygląda następująco "Myślę że będę mieszkała sama, bez ciebie bo martwię się że naopowiadasz mi głupot i gdy zaplanujemy przeprowadzkę, dzień wczesniej znów zmienisz zdanie i naglę zostanę z tym sama."
Przez ostatnie dni zauważyłem że się ode mnie oddala, stała się chłodna, nie stara się tak jak pezedtem.

Bardzo mnie to martwi, otóż wiem jak bardzo jej na tym zależało, a ja niestety zaniedbałem tą kwestię mimo iż było to dla niej bardzo ważne. Pragnę naprawić swój błąd, ale pytanie brzmi czy jej słowa są szczere? Czy ona tego chce, a może poprostu pragnie ode mnie odejść?

Uważam, że jestem wartościową osobą, która wnosi wiele dobrego do życia swojej partnerki lecz popełniam błędy jak każdy. Zależy mi na Ali, jest wiele dobrego wniosła do mojego życia, żałuję swojego zachowania.
Prosiłbym o rady:) dziękuje!

Dodam że moja dziewczyna nie chce zakończyć naszego związku, rozmawiałem z nią o tym kilkukrotnie ponieważ uważam że jeśli będzie szczęśliwsza beze mnie to powinna odejść, mimo ogromnego bólu z mojej strony.
Ala oczekuje żebym się ogarnął, poprawił się. Tylko niestety przez swój chłód strasznie wariuję i ciężko mi racjonalnie myśleć hmm

9

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Jesteście oboje bardzo młodzi, ona szczególnie. W 2018 się waliło, teraz znowu coś nie tak - jesteś pewien, że chcesz na siłę podtrzymywać ten związek?

10 Ostatnio edytowany przez Adams123 (2020-04-05 17:12:56)

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
Cyngli napisał/a:

Jesteście oboje bardzo młodzi, ona szczególnie. W 2018 się waliło, teraz znowu coś nie tak - jesteś pewien, że chcesz na siłę podtrzymywać ten związek?

Uważam, że nie mam wielkich wymagań od partnerki. Wystarczało mi szczęście, które razem tworzyliśmy. Nie było to na siłę, gdy oboje chcemy - dajemy radę być naprawdę szczęśliwi. Ciężko mi to opisać, może byłoby mi bez niej lepiej, ale jeśli jestem szczęśliwy przy niej, warto z tego korzystać. Takie mam podejście;/

11

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Przeniesione z kolejnego dubla:

Adams123 napisał/a:

Witam, jestem w dość ciężkiej sytuacji ponieważ partnerka rzuciła mnie po 4 wspólnych latach w dość ważnym etapie naszego życia.
Otóż jestem dość młodą osobą, mam 20 lat, moja partnerka 18. Około miesiąc temu zostałem rzucony przez swoją partnerkę ponieważ źle ją traktowałem, a dokładniej chodzi tutaj o to, że poświęcałem jej zbyt mało czasu. Moja partnerka wymagała żebym był przy niej praktycznie non stop, mimo że nasz związek był na odległość, bo dzieli nas aż 400km. Wymagała żebym był przy niej cały czas, w sensie odpisywał co chwilę na każdą wiadomość, każdego wieczoru poświęcał jej minimum 2 godziny na rozmowę, żebym ją ciąglę zaskakiwał. Z początku związku tak było, przyzwyczaiłem ją do tego a potem nie byłem w stanie aż tak intensywnie poświęcać swojego czasu. Wróciliśmy do siebie po 3 tygodniach i potem stało się to...
Zacznijmy od tego, że pokłóciliśmy się o moją przeprowadzkę do jej miasta. Upierałem się że dopiero w wakacje przyjadę, żeby ogarnąć wszystkie swoje sprawy w moim mieście. Niestety strasznie się o to obraziła, postawiła mi warunek że albo mnie u siebie widzi do końca kwietnia, albo kończymy związek. Zgodziłem się na to, jak pacan zrezygnowałem ze swoich wszystkich planów.
Uważam, że popełniłem masę błędów przez ostatni rok, zbyt słabo się starałem, byłem zbyt mało czuły. Ale uważam że wszystko można wspólnie wypracować, jeśli się chce.

2 lata temu, byłem w podobnej sytuacji. Rzuciła mnie, jak się później okazało dla innego. Ponoć ich związek był aktywny przez tydzień, do niczego nie doszło tylko próbowała mnie zastąpić. Osobiście przez 3 miesiące pracowałem nad sobą, zapomniałem i poznawałem wiele kobiet aż tu nagle na nowo pojawiła się w moim życiu, zawróciła mi w głowie i znów weszliśmy w ten związek... Może nie potrzebnie, ale spędziliśmy łącznie 4 wspólne cudowne lata. Było warto:)

Wracając, niestety po tym jak się zgodziłem, że przyjadę zaczeła mnie traktować jak śmiecia, olewała, unikała, stała się chłodna jak głaz. Byłem przez ten czas bardzo nieszczęśliwy, ale mimo wszystko dalej uważałem że możemy to ogarnąć. Ale niestety zdarzyły się wpadki z mojej strony, głupie kłótnie dlatego że było mi źle i zerwała ze mną kompletnie. Niestety sprawiłem jej trochę cierpienia, czego żałuję bo w głębi serca zależy mi bardzo na jej szczęściu, radości i wiem że jestem w stanie jej zapewnić wszystko co najlepsze. Nigdy nie była tak szczęśliwa jak przy mnie. Byłem jej jedynym poważnym chłopakiem, jak i ona moją jedyną kobietą.

Dodam że próbowałem z nią o tym dzisiaj porozmawiać, spróbować wspólnie rozwiązać ten problem. Poświęciłem ostatnie dni na analizę tego wszystkiego, co poszło nie tak... Próbowałem dziś z całych sił "przekonać" ją że może warto, ale oczywiście nic na siłę. Niestety, najwidoczniej przestała czuć do mnie miłość, chociaż uważam że jestem w stanie bez problemu na nowo ją rozpalić w naszych sercach. Potrzebuję trochę czasu, a niestety czas jest najgorszy w tym stanie.
Ciężko mi w takiej sytuacji, ponieważ bardzo mi na niej zależy. Mimo wszystko kocham ją całym serduchem i byłem jej zawsze oddany.
Planuję się przeprowadzić w okolice jej miasta, ze względu na to że jest to duże miasto, wiele możliwości, oraz znajdę tam wymarzoną uczelnię. A przy okazji będę mógł spróbować odzyskać swoją kobietę, myślicie że to dobry pomysł?
Może macie jakieś rady, chętnie wysłucham:) A może po prostu powinienem odpuścić...

12

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Moim zdaniem najpierw powinieneś wytrzeć mleko spod nosa.
Laska jasno i przejrzyście od dwóch lat ci komunikuje, że chce abyście zamieszkali w końcu razem,
a ty zamiast podjąć męską decyzję TAK albo NIE produkujesz ściany tekstu o niczym, kluczysz, lawirujesz i chcesz rozmawiać.
A o czym? O czym chcesz z nią rozmawiać, kiedy doskonale wiesz czego ona od ciebie chce,
tak samo jak wiesz o tym, że tego dać jej nie możesz, bo granie na konsoli i pijaczenie z kumplami jest fajniejsze.
Zwodzisz tylko dziewczynę, zawracasz jej gitarę bez sensu i jesteś ciężko zdziwiony, że z tobą zrywa, choć taki z ciebie cud.

No facet, co z tobą...

13 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-06 00:01:56)

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
anderstud napisał/a:

Moim zdaniem najpierw powinieneś wytrzeć mleko spod nosa.
Laska jasno i przejrzyście od dwóch lat ci komunikuje, że chce abyście zamieszkali w końcu razem,
a ty zamiast podjąć męską decyzję TAK albo NIE produkujesz ściany tekstu o niczym, kluczysz, lawirujesz i chcesz rozmawiać.
A o czym? O czym chcesz z nią rozmawiać, kiedy doskonale wiesz czego ona od ciebie chce,
tak samo jak wiesz o tym, że tego dać jej nie możesz, bo granie na konsoli i pijaczenie z kumplami jest fajniejsze.
Zwodzisz tylko dziewczynę, zawracasz jej gitarę bez sensu i jesteś ciężko zdziwiony, że z tobą zrywa, choć taki z ciebie cud.

No facet, co z tobą...

W tym rzecz, że to rozumiem. I jest to wszystko prawdą co napisałeś, tylko co mogę zrobić właśnie w takim momencie jak teraz. Popełniłem błąd, wulgaryzm  i chciałbym to naprawić. Czy uważasz że przeprowadzka do jej miasta w niedalekiej przyszłości, pomogłaby rozwiązać całą tą sprawę:)?

14

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
Adams123 napisał/a:

W tym rzecz, że to rozumiem. I jest to wszystko prawdą co napisałeś, tylko co mogę zrobić właśnie w takim momencie jak teraz. Popełniłem błąd, wulgaryzm  i chciałbym to naprawić. Czy uważasz że przeprowadzka do jej miasta w niedalekiej przyszłości, pomogłaby rozwiązać całą tą sprawę:)?

Uważam, że "przeprowadzka do jej miasta w niedalekiej przyszłości" to tylko wykręt, żeby się wymigać od wspólnego zamieszkania,
które nigdy nie nastąpi, bo zawsze będziesz mógł się zasłonić "w niedalekiej przyszłości" aby tylko jeszcze nie teraz
albo "do jej miasta" aby tylko nie razem z nią pod jednym dachem, a więc patrząc z jej punktu widzenia nie zmienia się nic,
zresztą patrząc z twojego jest dokładnie tak samo. Chciałbyś to naprawić najlepiej nie robiąc nic, waląc jej tylko kolejne ściemy,
mamiąc obiecankami i gruszkami na wierzbie, prowadząc kolejne rozmowy o niczym, aby tylko jakoś ją udobruchać i dalej robić swoje.

15 Ostatnio edytowany przez Adams123 (2020-04-05 22:35:12)

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
anderstud napisał/a:

Uważam, że "przeprowadzka do jej miasta w niedalekiej przyszłości" to tylko wykręt, żeby się wymigać od wspólnego zamieszkania,
które nigdy nie nastąpi, bo zawsze będziesz mógł się zasłonić "w niedalekiej przyszłości" aby tylko jeszcze nie teraz
albo "do jej miasta" aby tylko nie razem z nią pod jednym dachem, a więc patrząc z jej punktu widzenia nie zmienia się nic,
zresztą patrząc z twojego jest dokładnie tak samo. Chciałbyś to naprawić najlepiej nie robiąc nic, waląc jej tylko kolejne ściemy,
mamiąc obiecankami i gruszkami na wierzbie, prowadząc kolejne rozmowy o niczym, aby tylko jakoś ją udobruchać i dalej robić swoje.

Powiem szczerze tak, mam szczere intencje wobec mojej ex dziewczyny. Bardzo mi na niej zależy, pragnę zrobić wszystko żebyśmy do Siebie wrócili, ale przede wszystkim żebyśmy ze sobą byli szczęśliwi, żebyśmy ze sobą zamieszkali.
Źle ująłem to w tamtej wiadomości, niestety dopiero za 2 tygodnie kończę swoją edukacje w technikum, przez co określenie "w niedalekiej przyszłości"  oznacza u mnie 2, może 3 tygodnie. Aż uporządkuję tutaj swoje sprawy i wyprowadzę się.
Co do "jej miasta", wątpię żeby chciała od razu ze mną zamieszkać, a nie ukrywam zależy mi na tym. Z pewnością będę do tego dążył, tylko jak jej od siebie nie wystraszyć tym wszystkim?

16

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
Adams123 napisał/a:
anderstud napisał/a:

Moim zdaniem najpierw powinieneś wytrzeć mleko spod nosa.
Laska jasno i przejrzyście od dwóch lat ci komunikuje, że chce abyście zamieszkali w końcu razem,
a ty zamiast podjąć męską decyzję TAK albo NIE produkujesz ściany tekstu o niczym, kluczysz, lawirujesz i chcesz rozmawiać.
A o czym? O czym chcesz z nią rozmawiać, kiedy doskonale wiesz czego ona od ciebie chce,
tak samo jak wiesz o tym, że tego dać jej nie możesz, bo granie na konsoli i pijaczenie z kumplami jest fajniejsze.
Zwodzisz tylko dziewczynę, zawracasz jej gitarę bez sensu i jesteś ciężko zdziwiony, że z tobą zrywa, choć taki z ciebie cud.

No facet, co z tobą...

W tym rzecz, że to rozumiem. I jest to wszystko prawdą co napisałeś, tylko co mogę zrobić właśnie w takim momencie jak teraz. Popełniłem błąd, wulgaryzm  i chciałbym to naprawić. Czy uważasz że przeprowadzka do jej miasta w niedalekiej przyszłości, pomogłaby rozwiązać całą tą sprawę:)?

Mniej gadaj a więcej rób. Jak wspomniał kolega nie gadaj nie obiecuj. Kobieta z tego co ty piszesz jest dojrzała, doskonale wie czego chce. W przeciwieństwie do ciebie. Ty wolisz spedzać czas z kumplami. Powiem ci to wprost jako kobieta - wóz albo przewóz. Albo dajesz sobie z nią całkowicie spokój i pozwalasz aby ona się spełniała życiowo na swoich warunkach albo kontaktujesz się znią i konkretnie mówisz, że od jutra się zmieniasz i razem siadacie, omawiacie własne błędy i szukacie mieszkania. Nie kiedyś, nie za tydzień, miesiąc czy rok, jak wirus zniknie...teraz. I tym razem pokaż jej że odpuszczasz sobie kolegów, że to ona ma być na pierwszym miejscu. Jeśli w tej chwili co pisze masz chociaż odrobinę zawahania  czy to dla ciebie to znaczy że nie, że jesteś młody, jesteś gówniarze(przepraszam za sformułowanie), który ma jeszcze śpiki pod nosem i nie ma zielonego pojecia czego chce od życia. Wiec nie marnuj tego życia komuś innemu.

17 Ostatnio edytowany przez Adams123 (2020-04-05 22:56:56)

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
Izzie_Stevens napisał/a:

Mniej gadaj a więcej rób. Jak wspomniał kolega nie gadaj nie obiecuj. Kobieta z tego co ty piszesz jest dojrzała, doskonale wie czego chce. W przeciwieństwie do ciebie. Ty wolisz spedzać czas z kumplami. Powiem ci to wprost jako kobieta - wóz albo przewóz. Albo dajesz sobie z nią całkowicie spokój i pozwalasz aby ona się spełniała życiowo na swoich warunkach albo kontaktujesz się znią i konkretnie mówisz, że od jutra się zmieniasz i razem siadacie, omawiacie własne błędy i szukacie mieszkania. Nie kiedyś, nie za tydzień, miesiąc czy rok, jak wirus zniknie...teraz. I tym razem pokaż jej że odpuszczasz sobie kolegów, że to ona ma być na pierwszym miejscu. Jeśli w tej chwili co pisze masz chociaż odrobinę zawahania  czy to dla ciebie to znaczy że nie, że jesteś młody, jesteś gówniarze(przepraszam za sformułowanie), który ma jeszcze śpiki pod nosem i nie ma zielonego pojecia czego chce od życia. Wiec nie marnuj tego życia komuś innemu.


Jasne, dziękuję i tak właśnie zrobię:). Jestem pewien że chcę z nią zamieszkać.
Właśnie jej to wszystko napisałem, ma Pani rację zbyt długo z tym wszystkim zwlekałem, nie potrafiłem się zdecydować. Wyraziłem się jasno że tego chcę, że o to zadbam i od jutra się zmienię. Że chcę szukać mieszkania już teraz, nie za tydzień czy dwa.
Oczywiście również jej napisałem, że jeśli ona tego nie chce to jej do tego nie zmuszę, jest to jej decyzja. Ale ja bardzo tego chcę:)
Dam znać jak mi odpisze:)

18

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
Adams123 napisał/a:

Jestem pewien że chcę z nią zamieszkać.

Eche, jasne. Szybko ci się odmieniło smile
Młody człowieku, prawda jest taka, że laska cię pognała, a ty panikujesz, bo nagle jesteś sam i co teraz będzie. Nic nie będzie.
Obiecasz jej wszystko co tylko zechce, żeby dała ci ostatnią szansę, którą i tak spierdzielisz, to jest tylko kwestia czasu,
a i ona skoro jak twierdzisz tydzień po pierwszym rozstaniu poszła już do innego, jest tyle samo warta co te twoje obietnice.
Dajcie sobie spokój i niech każde idzie w swoją stronę, bo z twojego opisu na moje oko, to jest takie być żeby być,
ona gdzieś tam, ty gdzieś tam, ona sobie, ty sobie, zrywacie ze sobą, wracacie, ktoś tam się jeszcze pojawia w międzyczasie...
Bez sensu to wszystko.
Znam takie relacje aż za dobrze, będziesz symulował jakieś tam działania pozorowane, żeby uspokoić sytuację, ale nie zmieni się nic.

19

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Mnie się wydaje, że nie jesteście jeszcze gotowi bawić się w dorosłe życie. Takie to wszystko na siłę.

20

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
MonkaIska napisał/a:

Mnie się wydaje, że nie jesteście jeszcze gotowi bawić się w dorosłe życie. Takie to wszystko na siłę.

Dokładnie. Autor mówi o decyzjach dziewczyny sprzed 2 lat, a wtedy miała 16 lat. A tu trudno mówić o poważnych życiowych decyzjach. W wieku 18 lat w dzisiejszych czasach, człowiek też ma zbyt mało doświadczenia, żeby tworzyć poważne związki. Tu jeszcze dochodzi "związek" od 4 lat, gdy ona miała 14 lat. Znaczy ona nie zna związków z innymi chłopakami i będzie takich związkach szukać z ciekawości, bo wiek jak najbardziej temu sprzyja.

21

Odp: Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.
balin napisał/a:

Dokładnie. Autor mówi o decyzjach dziewczyny sprzed 2 lat, a wtedy miała 16 lat. A tu trudno mówić o poważnych życiowych decyzjach. W wieku 18 lat w dzisiejszych czasach, człowiek też ma zbyt mało doświadczenia, żeby tworzyć poważne związki. Tu jeszcze dochodzi "związek" od 4 lat, gdy ona miała 14 lat. Znaczy ona nie zna związków z innymi chłopakami i będzie takich związkach szukać z ciekawości, bo wiek jak najbardziej temu sprzyja.

Również uważam, że powinniśmy sprawdzić życia, bo jednak najważniejszy okres spędziliśmy razem. Uważam że dobrze do siebie pasujemy, dogadujemy się jak i byliśmy do czasu szczęśliwi. Niestety przez brak doświadczenia źle się wszystko skończyło. Jedno jest pewne, bardzo mi na niej zależy. Ale skoro ona nie chce, do niczego jej nie zmuszę i będę trzymał kciuki aby się jej żyło szczęśliwie:). Zrobiłem wiele głupstw, za dużo gadam za mało robię. Ale od dziś biorę się za siebie:) a może kiedyś będzie nam jeszcze dane spróbować:). Bez obiecanek cacanek, dołoże wszelkich starań żeby się ogarnąć:)

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kocha mnie, ale nie chce ze mną żyć.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024