Bezradność po rozstaniu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bezradność po rozstaniu.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 51 ]

Temat: Bezradność po rozstaniu.

Witam, rozstałam się ze swoim ówczesnym partnerem ponad miesiąc temu. Przyczyną ostatecznego rozstania była zdrada emocjonalna prowadząca przez niego przez około roku. Ta zdrada dotkneła mnie niesamowicie. Na początku rozstania czułam wściekłość wobec samej siebie. Nie mogłam  tego pojąć, że przez rok byłam okłamywana i nic nie zauważyłam. Potem czułam wściekłość wobec jego osoby. Następnie zaczełam imprezować, zapijać smutki i czułam się już lepiej. Aktualnie wszystkie fazy dotychczas przerobiłam i teraz doskwiera mnie tęsknota za nim...Znajomi się odwrócili ode mnie, nie mam w nikim wsparcia, zostałam kompletnie sama. Popadłam w depresje, codziennie pije i nie potrafię myśleć o swoim byłym. Płakać mi się chce na samą myśl, że już nigdy go nie pocałuje i przytule. Może ma już inna? Kto wie.. a ja siedzę w 4 ścianach i rozpaczam, nie mam ochoty wyjść do ludzi, nic wokół nie ma sensu. Nie mam ochoty nawet dbać o siebie. Czasami zastanawiam się czy nie pójść do psychologa. Może to by mi pomogło stanąć na nogi i zaczać dostrzegać rzeczywistość w kolorowych barwach, choć to dla mnie jest nieosiągalne wg mojej opinii..nie wiem już sama sad Aczkolwiek wiem, że go bardzo kochałam i nadal kocham po wszystkich incydentach jakie mi się przytrafiły przez jego samego. Także chce dostać od Was jakąś poradę - Jak iść na przód? Ile trwa takie załamanie i ile trwało w Waszym przypadku?
Czy faceci również cierpią?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Hej.Tez rozstałam się z moim ideałem.heh.trzy miesiące temu.Przeszlam.zyje.Pomoz sobie dziewczyno.idz do psychologa.uprawiaj sport.albo zostań wolontariuszka.Nie pij już.Skoro podjęłaś decyzję o rozstaniu.widac zasłużył.Glowa do góry.Ja czuję się już lepiej.ale wciąż myślę..skrzywdził mnie .wyrwał serce.przezul i wypluł.Ale jestem ☺️

3 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-16 20:57:41)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Po pierwsze: przestań topić smutki w alkoholu. Uciekasz od problemu zamiast stawić mu czoła. Ja rozstałam sie z eks niecałe 2mc temu, w najgorszym dla mnie okresie, po ciężkiej chorobie i operacji. Musisz sobie to jakos powoli poukladac w głowie i przede wszystkim, nie blokować emocji. Traktuj je jak fale - przychodzą i odchodzą.
Czy odcielas sie od niego całkowicie? Nie podglądasz na portalach itp? Jesli nie - zrob to koniecznie, to mocno ułatwia sprawę.
Ludzi zawsze mozesz jakos poznać, odezwać sie do jakiegoś znajomego, fajnie wypełnić sobie czas.
Moze jakieś hobby? Siłownia? Postaraj sie od tego oderwać i wypełniać sobie czas jak najwieksza ilością zajec.

Do mnie tez to wraca, aktualnie od kilku dni okrutnie za nim tęsknie. Jednak nie wzbudza to we mnie jakichś głębszych emocji, nie chce mi sie płakać, humor mam dobry. Ot, myśli sie, ale staram sie zając czymś innym i juz teraz przychodzi mi to z duża łatwością smile

Dasz radę!

4

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Pocztątki po rozstaniu są straszne . Ja półtora miesiąca miałam wyjęte z życia nic prawie niepamietam . Schudłam 10kg w miesiąc . Dostałam arytmi serca omalo co nie wylądowałam w szpitalu do tego miałam wysokie ciśnienie . Przez cztery miesiące żyłam na proszkach na nerwy.
Dopiero jak urwałam z nim całkowicie kontakt i on niedługo po rozstaniu oświadczył się innej przestałam walczyć, a zaczęłam walkę o siebie. Mi bardzo pomaga bieganie kiedyś nie przebiegła bym 100m dziś robię prawie codziennie po 5km .
Musisz przede wszystkim przestać pić . Picie w niczym ci nie pomoże a możesz do tego wpasc w nałóg . Znajdź sobie jakieś zajęcie może jakis sport ? Wychodz do ludzi nie zamykaj się w domu . Wyjdz nawet na głupi spacer . Wyrzuć z siebie złe emocje płacz krzycz jeśli tego chcesz to cię uspokoji na jakiś czas. Ile to trwa nikt ci nie sprecyzuje bo każdy inaczej to przechodzi . Mi tak naprawdę zaczęło przechodzić po około pół roku. Niedługo minie 9miesiecu po rozstaniu i jakoś się trzymam . Napewno jest lepiej.
Tobie też się uda zobaczysz , to prawda że czas leczy rany. Tylko przestań pić !

5

Odp: Bezradność po rozstaniu.

tak calkowicie przeszło mi po 3 latach. Tak. Po 3...ale ja jjestem przypadkiem żałosnym.
Czlowiek, którego tak kochałam, bardzo mnie zranił. Minęły 4 lata i za nic w świecie nie chciałabym już być z takim oszustem.
Co przeżyłam to moje. Straconych lat nikt mi nie zwróci. Szanuj się i nie pozwalaj na oszustwo w związku.

6

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Przejdziesz wszystkie fazy. Upijanie sie i imprezowanie tez w jakims stopniu pomaga, tylko ze alkohol moze tymbardziej powodowac stany lekowe, a nawet depresyjne. Wiec uwazaj.
Pozbierasz sie ja pare razy w zyciu zakonczylam zwiazek i po 3 miesiacach bylo lepiej, po kolejnych jeszcze lepiej. A po latach  mysle ze dobrze sie stalo ze z tymi facetami nie jestem bo byli nic niewarci.
Niektorzy tez mowia ze mozna wskoczyc w kolejny zwiazek zeby sie szybko wyleczyc, ale ja uwazam ze to nie jest dobre wyjscie z sytuacji.
Na razie na pewno nawet nie myslisz o sporcie, ale jak przyjdzie czas (przejdziesz zalobe) to zajmij sie czyms.

7 Ostatnio edytowany przez Anett2707 (2018-10-19 15:34:40)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Hej dziewczyny. Jestem tu nowa. Moje serce również zostało przeżute i wyplute wiele razy.. wczoraj był ostatni raz. Nie wiem jak ja to przeżyj, już mu wybaczałam 5 razy od czerwca 2017 roku. Jest to zdrada emocjonalna i czuje że zrzera mnie to od srodka bo nie byłam jego materacem ale to co się czyta w sms jak ukochana osoba pisze do jakiejs wywłoki tak samo jak pisze do mnie a na koniec się wszystkiego wypiera i mi wmawia że to tylko koleżanka i że z nią nie spał.. Jestem w totalnej rozsypce, nie wiem co mam ze sobą zrobić, najchętniej bym zrobiła reset całkowity ale już to przerabiałam i nie mogę zacząć znowu pić przez niego i topić smutku w alkoholu.. w dodatku mój ukochany zdradził mnie z mężatką której prowadził i organizował wesele w czerwcu... wczoraj zobaczyłam sms w samochodzie które próbował kasować i na szczęście to zobaczyłam bo żyła bym dalej w nieświadomości co jest grane.. najgorsze że tak za nim tęsknie.. zakochałam sie w nim po uszy przez te 3 lata prawie.. znowu boje sie ze polegne jak mi zamydli znowu oczy i mu wybacze a już tak było... proszę was o pomoc jaką kolwiek sad

8

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Hej dziewczyny. Jestem tu nowa. Moje serce również zostało przeżute i wyplute wiele razy.. wczoraj był ostatni raz. Nie wiem jak ja to przeżyj, już mu wybaczałam 5 razy od czerwca 2017 roku. Jest to zdrada emocjonalna i czuje że zrzera mnie to od srodka bo nie byłam jego materacem ale to co się czyta w sms jak ukochana osoba pisze do jakiejs wywłoki tak samo jak pisze do mnie a na koniec się wszystkiego wypiera i mi wmawia że to tylko koleżanka i że z nią nie spał.. Jestem w totalnej rozsypce, nie wiem co mam ze sobą zrobić, najchętniej bym zrobiła reset całkowity ale już to przerabiałam i nie mogę zacząć znowu pić przez niego i topić smutku w alkoholu.. w dodatku mój ukochany zdradził mnie z mężatką której prowadził i organizował wesele w czerwcu... wczoraj zobaczyłam sms w samochodzie które próbował kasować i na szczęście to zobaczyłam bo żyła bym dalej w nieświadomości co jest grane.. najgorsze że tak za nim tęsknie.. zakochałam sie w nim po uszy przez te 3 lata prawie.. znowu boje sie ze polegne jak mi zamydli znowu oczy i mu wybacze a już tak było... proszę was o pomoc jaką kolwiek sad

Jesteście nadal razem?

9

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Nie. Powiedziałam mu że widzi mnie ostatni raz mimo że w głębi duszy tego nie chciałam bo go kocham i prawie udało mu się obarczyć mnie winą wczoraj..

10

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Wyszłam z samochodu bez słowa zapłakana.... on chwile poczekał i odjechał...

11

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Anett2707 bardzo mi przykro, wiem jak boli podj´cie decyzji o rozstaniu z kims kogo tak mocno kochasz... Zycze Ci duzo sily.
Mi pomagaly spotkania ze znajomymi i rzucenie sie w wir pracy i silowni.

12

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Wyszłam z samochodu bez słowa zapłakana.... on chwile poczekał i odjechał...

Nie zatrzymał Cię ?
Zero reakcji z jego strony ?
Myślę że dobrze zrobiłaś to nie pierwszy raz kiedy cię okłamał będzie już zawsze tak robił tym bardziej że mu wybaczałaś.
Myślę że gdzieś tam w głębi serca sama wiesz że dobrze zrobiłaś . Teraz zostaje ci wytrwać w postanowieniu i przejść ta ciężką "żałobę" po rozstaniu .

13

Odp: Bezradność po rozstaniu.

beda nastepni, zapomnij o nim wink

14

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Już raz mieliśmy przerwę od listopada 2017 roku aż do kwietnia tego roku.. a poznalismy sie w 2016 i tak się ciągnie do tej pory to wszystko a ja w tym tkwie i nie moge sie wyrwać

15

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Już raz mieliśmy przerwę od listopada 2017 roku aż do kwietnia tego roku.. a poznalismy sie w 2016 i tak się ciągnie do tej pory to wszystko a ja w tym tkwie i nie moge sie wyrwać

Jak on ma Cie uszanować skoro sama siebie nie szanujesz?

16

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Już raz mieliśmy przerwę od listopada 2017 roku aż do kwietnia tego roku.. a poznalismy sie w 2016 i tak się ciągnie do tej pory to wszystko a ja w tym tkwie i nie moge sie wyrwać

Wiesz dlaczego tak się dzieje bo on wie na ile sobie może pozwolić . Rozstajecie  się on się wybawi i znowu wraca bo mu na to pozwalasz . Uciekaj od takiego faceta . Napewno zasługujesz na kogoś lepszego. Przynim będziesz tylko cierpieć

17

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Już raz mieliśmy przerwę od listopada 2017 roku aż do kwietnia tego roku.. a poznalismy sie w 2016 i tak się ciągnie do tej pory to wszystko a ja w tym tkwie i nie moge sie wyrwać

Jak on ma Cie uszanować skoro sama siebie nie szanujesz?


to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

18

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Po tym co wczoraj zobaczyłam w sms nie ma opcji bym mu wybaczyła po raz trzeci z ta sama kobietą.. co prawda to sms ale jest to zdrada emocjonalna której się jeszcze wypierał mimo iż wszystko jest napisane czarno na białym...

19

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Już raz mieliśmy przerwę od listopada 2017 roku aż do kwietnia tego roku.. a poznalismy sie w 2016 i tak się ciągnie do tej pory to wszystko a ja w tym tkwie i nie moge sie wyrwać

Jak on ma Cie uszanować skoro sama siebie nie szanujesz?


to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Nie szanujesz się bo mu wybaczasz (wybaczałaś).każda zdradę. Pozwalasz sobie na takie rzeczy to nie masz szacunku   DO SAMEJ SIEBIE . Z miłości można raz wybaczyć potem to już tylko głupota oczywiście moim zdaniem.

20

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Smutnania napisał/a:
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Jak on ma Cie uszanować skoro sama siebie nie szanujesz?


to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Nie szanujesz się bo mu wybaczasz (wybaczałaś).każda zdradę. Pozwalasz sobie na takie rzeczy to nie masz szacunku   DO SAMEJ SIEBIE . Z miłości można raz wybaczyć potem to już tylko głupota oczywiście moim zdaniem.


Wybaczanie nie świadczy o braku szacunku do siebie, ale o silnym uczuciu jakim go darze i naiwności niestety bo zawsze miał jakąś wymówkę na wszystko a ja mu wierzyłam ślepo..

21

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Smutnania napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Nie szanujesz się bo mu wybaczasz (wybaczałaś).każda zdradę. Pozwalasz sobie na takie rzeczy to nie masz szacunku   DO SAMEJ SIEBIE . Z miłości można raz wybaczyć potem to już tylko głupota oczywiście moim zdaniem.


Wybaczanie nie świadczy o braku szacunku do siebie, ale o silnym uczuciu jakim go darze i naiwności niestety bo zawsze miał jakąś wymówkę na wszystko a ja mu wierzyłam ślepo..



I tym razem też próbował się wytłumaczyć ale mu nie dałam dojść do słowa... jak to kur*a boli!!

22

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Smutnania napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Nie szanujesz się bo mu wybaczasz (wybaczałaś).każda zdradę. Pozwalasz sobie na takie rzeczy to nie masz szacunku   DO SAMEJ SIEBIE . Z miłości można raz wybaczyć potem to już tylko głupota oczywiście moim zdaniem.


Wybaczanie nie świadczy o braku szacunku do siebie, ale o silnym uczuciu jakim go darze i naiwności niestety bo zawsze miał jakąś wymówkę na wszystko a ja mu wierzyłam ślepo..

Brakiem szacunku do siebie, kochana, jest właśnie to, że w imię dziwnie pojmowanej miłości, wybaczasz i wybaczasz, i wybaczasz, mimo że Cię to boli... Bądź teraz konsekwentna i nie wybacz. Trochę poboli i przestanie. Ale za to już potem nie będzie bolało. A Ty zawsze dbaj o siebie - ma nie boleć.

23

Odp: Bezradność po rozstaniu.
santapietruszka napisał/a:
Anett2707 napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Nie szanujesz się bo mu wybaczasz (wybaczałaś).każda zdradę. Pozwalasz sobie na takie rzeczy to nie masz szacunku   DO SAMEJ SIEBIE . Z miłości można raz wybaczyć potem to już tylko głupota oczywiście moim zdaniem.


Wybaczanie nie świadczy o braku szacunku do siebie, ale o silnym uczuciu jakim go darze i naiwności niestety bo zawsze miał jakąś wymówkę na wszystko a ja mu wierzyłam ślepo..

Brakiem szacunku do siebie, kochana, jest właśnie to, że w imię dziwnie pojmowanej miłości, wybaczasz i wybaczasz, i wybaczasz, mimo że Cię to boli... Bądź teraz konsekwentna i nie wybacz. Trochę poboli i przestanie. Ale za to już potem nie będzie bolało. A Ty zawsze dbaj o siebie - ma nie boleć.


Masz racje, miłość ma nie boleć a moja boli... już tak długo w tym tkwię i tak mi wyprał mózg że przestałam myśleć o sobie i w ogóle przestałam żyć swoim życiem.

24

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Masz racje, miłość ma nie boleć a moja boli... już tak długo w tym tkwię i tak mi wyprał mózg że przestałam myśleć o sobie i w ogóle przestałam żyć swoim życiem.

No to pora zacząć to robić smile Trzymam kciuki smile

25

Odp: Bezradność po rozstaniu.
santapietruszka napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Masz racje, miłość ma nie boleć a moja boli... już tak długo w tym tkwię i tak mi wyprał mózg że przestałam myśleć o sobie i w ogóle przestałam żyć swoim życiem.

No to pora zacząć to robić smile Trzymam kciuki smile


To nie takie proste.. bo jak żyć kiedy od prawie 3 lat nie żyłam swoim życiem. Nie mam żadnej koleżanki ani kolegi. Wszystkich odepchnęłam dla niego.

26

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Masz racje, miłość ma nie boleć a moja boli... już tak długo w tym tkwię i tak mi wyprał mózg że przestałam myśleć o sobie i w ogóle przestałam żyć swoim życiem.

No to pora zacząć to robić smile Trzymam kciuki smile


To nie takie proste.. bo jak żyć kiedy od prawie 3 lat nie żyłam swoim życiem. Nie mam żadnej koleżanki ani kolegi. Wszystkich odepchnęłam dla niego.

No i sama potwierdzasz to, co wcześniej było napisane, a oburzyłaś się o to tak strasznie smile Miałaś tak głęboko własne życie, że gotowa byłaś je poświęcić dla kogoś, kto Ciebie miał głęboko...

To zadzwoń. Do koleżanek albo kolegów. Umów się na piwo.

27

Odp: Bezradność po rozstaniu.
santapietruszka napisał/a:
Anett2707 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

No to pora zacząć to robić smile Trzymam kciuki smile


To nie takie proste.. bo jak żyć kiedy od prawie 3 lat nie żyłam swoim życiem. Nie mam żadnej koleżanki ani kolegi. Wszystkich odepchnęłam dla niego.

No i sama potwierdzasz to, co wcześniej było napisane, a oburzyłaś się o to tak strasznie smile Miałaś tak głęboko własne życie, że gotowa byłaś je poświęcić dla kogoś, kto Ciebie miał głęboko...

To zadzwoń. Do koleżanek albo kolegów. Umów się na piwo.


Nie oburzyłam się tylko nie wiedziałam ze tak to wygląda z drugiej strony, i dlatego zapytałam jak to jest.. sad

28

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Już raz mieliśmy przerwę od listopada 2017 roku aż do kwietnia tego roku.. a poznalismy sie w 2016 i tak się ciągnie do tej pory to wszystko a ja w tym tkwie i nie moge sie wyrwać

Jak on ma Cie uszanować skoro sama siebie nie szanujesz?


to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Poniekąd tak. W imię miłości, pozwalasz mężczyźnie na rożne świństwa. W ten sposob okazujesz brak szacunku samej sobie, bo nie szanujesz swoich własnych uczuc. On to widzi i ma poczucie, ze czego by nie zrobił, pozostaje właściwie bezkarny. Postepowalam wiele razy w ten sam sposob i wiem jak cieżko jest przełamać ten schemat, jednak w koncu trzeba to zrobic.

29 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-10-19 20:54:59)

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

To nie takie proste.. bo jak żyć kiedy od prawie 3 lat nie żyłam swoim życiem. Nie mam żadnej koleżanki ani kolegi. Wszystkich odepchnęłam dla niego.

No i sama potwierdzasz to, co wcześniej było napisane, a oburzyłaś się o to tak strasznie smile Miałaś tak głęboko własne życie, że gotowa byłaś je poświęcić dla kogoś, kto Ciebie miał głęboko...

To zadzwoń. Do koleżanek albo kolegów. Umów się na piwo.


Nie oburzyłam się tylko nie wiedziałam ze tak to wygląda z drugiej strony, i dlatego zapytałam jak to jest.. sad

To teraz już wiesz smile To dzwoń do tych koleżanek, nawet jak jedna czy dwie już o Tobie zapomniały, to któraś na pewno pamięta smile

30

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Go Girl! Go Girl!
Odcielas sie od znajomych, to teraz mozesz wyciągnąć do nich rękę. Zajmij sobie czymś głowę, wypełnij fajnie czas i zobaczysz, ze jakos to pójdzie. Raz lepiej, raz gorzej, byle do przodu:-)

31

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Masz racje, miłość ma nie boleć a moja boli... już tak długo w tym tkwię i tak mi wyprał mózg że przestałam myśleć o sobie i w ogóle przestałam żyć swoim życiem.

No to pora zacząć to robić smile Trzymam kciuki smile


To nie takie proste.. bo jak żyć kiedy od prawie 3 lat nie żyłam swoim życiem. Nie mam żadnej koleżanki ani kolegi. Wszystkich odepchnęłam dla niego.

Ja żyłam 10lat dla kogoś a nie dla siebie . Uwierz mi da się jest ciężko na początku i to strasznie . Potem.zaczniesz się przyzwyczajać . Ja znalazłam koleżanki i jak poszłam na pierwszą imprezę sama bez niego poczułam się dziwnie wolna wkoncu mogę robić co chce i nie tłumaczyć się czy pytać o zdanie .
Najgorsze co można zrobić to właśnie poświęcić całe życie komuś zapominając o sobie . Ja już tego błędu nie popełnię i mam nadzieję że ty też nie .
Napewno Ci sie uda trzymam kciuki ;-)

32

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Jak on ma Cie uszanować skoro sama siebie nie szanujesz?


to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Poniekąd tak. W imię miłości, pozwalasz mężczyźnie na rożne świństwa. W ten sposob okazujesz brak szacunku samej sobie, bo nie szanujesz swoich własnych uczuc. On to widzi i ma poczucie, ze czego by nie zrobił, pozostaje właściwie bezkarny. Postepowalam wiele razy w ten sam sposob i wiem jak cieżko jest przełamać ten schemat, jednak w koncu trzeba to zrobic.


Ja nie wiem jak ja sobie z tym poradzę sama. Zdeptał mnie jak robaka. Kwalifikuje się chyba na jakąś terapie bo sama sobie z tym nie poradzę. Powiedz mi jak sobie z tym poradziłaś? Ja dzisiaj rano myślałam że się nie podniosę z łóżka po wczorajszym..

33

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Jezu dziewczyny jak was dużo i jak raźniej mi jak tu weszłam i z wami pisze  :*

34 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-19 21:27:55)

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

to teraz juz ja się nie szanuje mimo że to on mnie oszukał i zdradził a ja wybaczałam bo kocham? Jak to jest?

Poniekąd tak. W imię miłości, pozwalasz mężczyźnie na rożne świństwa. W ten sposob okazujesz brak szacunku samej sobie, bo nie szanujesz swoich własnych uczuc. On to widzi i ma poczucie, ze czego by nie zrobił, pozostaje właściwie bezkarny. Postepowalam wiele razy w ten sam sposob i wiem jak cieżko jest przełamać ten schemat, jednak w koncu trzeba to zrobic.


Ja nie wiem jak ja sobie z tym poradzę sama. Zdeptał mnie jak robaka. Kwalifikuje się chyba na jakąś terapie bo sama sobie z tym nie poradzę. Powiedz mi jak sobie z tym poradziłaś? Ja dzisiaj rano myślałam że się nie podniosę z łóżka po wczorajszym..

A kto powiedział, ze sobie poradziłam?;) Jestem 2 miesiące po rozstaniu, tez na sporo „pozwalałam” swojemu facetowi, jednak na duzo mniej niz wcześniejszemu eksowi. Trawie sobie powoli i układam wszystko w głowie. Mam takie dni, ze chce mi sie płakać i okropnie tęsknie, ale coraz rzadziej i coraz łatwiej mi sie wyrwać z takiego stanu. Wszystko przychodzi z czasem. Lekko nie bedzie, ale nie panikuj. Daj sobie samej czas, wyciągaj wnioski i przede wszystkim, bądź dla siebie dobra i wyrozumiała.
Jedna radę sobie wzięłam do serca, która przeczytałam tutaj na forum i bardzo mi ona pomogła: traktuj emocje jak fale. Przychodzą - odchodzą. Nie blokuj ich, ale tez nie skupiaj sie na nich za długo. Z czasem bedzie coraz łatwiej, sama sie przekonasz :-)


EDIT:
Poczytaj ten wątek -
https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=67911

Ja dzieki niemu wyciągnęłam duzo wniosków i mocno mi pomógł smile

35 Ostatnio edytowany przez Anett2707 (2018-10-20 11:09:18)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Hej dziewczyny.
Jazzmine. Ja rozstałam się z nim na pół roku i nic to nie dało.. aczkolwiek jeszcze wtedy nie miałam takiego uczucia że mnie zdradza i że kiedykolwiek mógłby mnie zdradzić bo ciągle byłam zapewniana że nigdy nikogo tak nie kochał jak mnie. Tu miałam jasne sygnały od lipca pierwszy, w sierpniu kolejne smski i obietnica ze to sie nigdy nie powtorzy i że to tylko koleżanka i zwalanie winy na nią bo go chyba ma za przyjaciela i dlatego pisze do niego.. mówicie bym była dla siebie dobra i wyrozumiała jak to siebie własnie najbardziej katuje.. nie moge sobie darować że na tyle pozwoliłam, mimo iż robiłam wszystko by było miedzy nami dobrze, martwiłam się, próbowałam rozmawiać, rozwiązywać problemy ale ciągle odwracał kota ogonem i wychodziło że to moja wina i jakieś sprawy sprzed roku wyciągał ciągle, jakieś głupoty, że coś za dużo powiedziałam i jego to boli i mi nie może wybaczyć, a to że w sprawie pieniędzy mu czegoś nie powiedziałam mimo iż nie robiłam nic celowo to ciągle grał poszkodowanego i zranionego. jak mogłam dopuścić się takiego nieposzanowania własnych uczuć kiedy czułam że coś jest nie tak a mimo to wybaczałam wbrew sobie.. dzisiaj znowu mi się śnił, wczoraj też, co chwile mam łzy w oczach, myśle i analizuje.. a najbardziej gnębie siebie.. sad

36 Ostatnio edytowany przez Anett2707 (2018-10-20 11:07:52)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Dodam że jest pierwszym facetem który tak wpłynął na moją psychikę i na mnie.. nigdy nikt mnie nie zdradzał. Nigdy nie miałam powodów do bycia aż taką czujną i podejrzliwą i tak znerwicowaną... ostatnie 4 miesiące bardzo mnie zjadły i dużo kosztowały.. żyłam w ciągłym lęku i strachu z brakiem zaufania do niego, na ciągłych przeprosinach i zgrzytach i NADZIEJI że się zmieni.. nabawiłam się jakiś natręctw przez niego.

37

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Dodam że jest pierwszym facetem który tak wpłynął na moją psychikę i na mnie.. nigdy nikt mnie nie zdradzał. Nigdy nie miałam powodów do bycia aż taką czujną i podejrzliwą i tak znerwicowaną... ostatnie 4 miesiące bardzo mnie zjadły i dużo kosztowały.. żyłam w ciągłym lęku i strachu z brakiem zaufania do niego, na ciągłych przeprosinach i zgrzytach i NADZIEJI że się zmieni.. nabawiłam się jakiś natręctw przez niego.

Teraz masz juz wszystko jasne i klarowne: facet okazał sie niewiernym manipulantem. Nie ma do czego wracać. Początek zawsze jest ciężki. Musisz przejsc przez wszystkie etapy „żałoby” po związku. Kochałaś, wiec wybaczalas i wierzyłas. Fakt, ze naiwnie, ale wiele osób popełnia ten błąd. Teraz czas zając sie sobą, przetrawić to wszystko i ruszyc do przodu z podniesiona głowa. Pociesz sie tym, ze teraz juz nie musisz sie martwić, bać i stresować. Jeden mol mniej z głowy ;-)

38 Ostatnio edytowany przez Anett2707 (2018-10-21 10:35:16)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Hej. Dzisiaj znowu mi się śnił.. dręczy mniej jeszcze jedna sprawa której nie mogę wyrwać sobie z głowy i myśli..
A mianowicie chodzi mi o te wywłoke mężatke do której raz pisałam jak zobaczyłam jej sms do niego, buziaczki około 1 w nocy. Pisałam do niej bardzo grzecznie i kulturalnie jak kobieta i nadal mam wiadomości z nią.. lecz to nie poskutkowało. Więc po tym co zobaczyłam z tego czwartku w sms które próbował skasować mój mężczyzna, było czarno na białym że mają romanst ( kotku, srotku, kochanie itp itd, a on dodał na konieć że chce się z nią kochać). Tylko kobieta tak skrzywdzona i zdradzona wie co czułam czytając to i jak się we mnie zagotowało w środku... stwierdziłam że napisze drugi raz ale już mniej grzecznie więc napisałam, chciałam również napisać do jej męża ale już nie zdążyłam bo się suka wystraszyła i z jego konta mnie zablokowała.. nie moge zrozumieć jak kobieta która wzięła ślub w czerwcu na którym menegerem był mój męzczyzna może być taką wywłoką.. mam myśli żeby rozmowe z nią opublikować i się zemścić po prostu żeby poczuła jak to jest.. ale z drugiej strony nie chce już cierpieć z tego powodu i nie chce o tym myśleć co mi zrobił i oszukał, zemsta nie leży w mojej naturze ale mam w sobie tyle gniewu i żalu że nie wiem gdzie znaleść ujście tych negatywnych uczuć i emocji, czuje jak mnie to pożera od środka..

39

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Skup się na leczeniu sie z tej relacji. Nie na zemście.

Albo jak chcesz to się mścij. Wyjdziesz na niezrównoważoną psychicznie.

40 Ostatnio edytowany przez Anett2707 (2018-10-21 16:04:15)

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Lady Loka napisał/a:

Skup się na leczeniu sie z tej relacji. Nie na zemście.

Albo jak chcesz to się mścij. Wyjdziesz na niezrównoważoną psychicznie.




Napisałam że nie chce się mścić bo zemsta nie leży w mojej naturze i nigdy tego nie robiłam i nigdy nie myślałam że będę. w takim stanie do jakiego mnie doprowadziła ta relacja.. Nie radze sobie z tym sama.
Chodzi o to gdzie i jak znaleść ujście tego gniewu i żalu który mnie pożera? Jak sobie z tym poradzić? Zablokowałam ją na początek.

41

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Hej. Dzisiaj znowu mi się śnił.. dręczy mniej jeszcze jedna sprawa której nie mogę wyrwać sobie z głowy i myśli..
A mianowicie chodzi mi o te wywłoke mężatke do której raz pisałam jak zobaczyłam jej sms do niego, buziaczki około 1 w nocy. Pisałam do niej bardzo grzecznie i kulturalnie jak kobieta i nadal mam wiadomości z nią.. lecz to nie poskutkowało. Więc po tym co zobaczyłam z tego czwartku w sms które próbował skasować mój mężczyzna, było czarno na białym że mają romanst ( kotku, srotku, kochanie itp itd, a on dodał na konieć że chce się z nią kochać). Tylko kobieta tak skrzywdzona i zdradzona wie co czułam czytając to i jak się we mnie zagotowało w środku... stwierdziłam że napisze drugi raz ale już mniej grzecznie więc napisałam, chciałam również napisać do jej męża ale już nie zdążyłam bo się suka wystraszyła i z jego konta mnie zablokowała.. nie moge zrozumieć jak kobieta która wzięła ślub w czerwcu na którym menegerem był mój męzczyzna może być taką wywłoką.. mam myśli żeby rozmowe z nią opublikować i się zemścić po prostu żeby poczuła jak to jest.. ale z drugiej strony nie chce już cierpieć z tego powodu i nie chce o tym myśleć co mi zrobił i oszukał, zemsta nie leży w mojej naturze ale mam w sobie tyle gniewu i żalu że nie wiem gdzie znaleść ujście tych negatywnych uczuć i emocji, czuje jak mnie to pożera od środka..

O rany, serio? Nie wierze, ze cos takiego zrobilas... Anetko, gdzie Twoj honor? Po co sie ośmieszasz? Przecież ona ma głęboko w dupie Twoje uczucia o czym świadczy wdanie sie w romans z Twoim eksem, a Ty jeszcze do niej piszesz? Oszczędź sobie wstydu. Zachowaj resztki godności i nie baw sie w takie dziecinne zemsty. Karma zrobi swoje, nie musisz jej wyręczać. Skup sie bardziej na sobie, zrob dla siebie cos dobrego. Przestań to rozgrzebywać. Nie mozesz znaleźć ujścia dla emocji? Idz na spacer, pobiegaj, obejrzyj jakis serial, zrob sobie „domowe spa” - cokolwiek, byleby oderwać sie troche od tego wszystkiego. Mi bardzo pomogła kartka na której wypisałam + i - swoje i swojego eksa. Moze zabrzmi to conajmniej kiepsko dla niektorych, ale ja wypadłam zdecydowanie korzystniej w tej kalkulacji. Na tym sie skupiłam, tego sie trzymam, minusy do drobnej poprawki i heja:-) Szkoda czasu na złamasow :-P

42

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Skup się na leczeniu sie z tej relacji. Nie na zemście.

Albo jak chcesz to się mścij. Wyjdziesz na niezrównoważoną psychicznie.




Napisałam że nie chce się mścić bo zemsta nie leży w mojej naturze i nigdy tego nie robiłam i nigdy nie myślałam że będę. w takim stanie do jakiego mnie doprowadziła ta relacja.. Nie radze sobie z tym sama.
Chodzi o to gdzie i jak znaleść ujście tego gniewu i żalu który mnie pożera? Jak sobie z tym poradzić? Zablokowałam ją na początek.

***********
LadyLoka
Dziwna rada, aby dziewczyna sie mscila.W takich przypadkach najwazniejsze jest przebaczenie oprawcy i sobie samemu..jest, to potrzebne dla rownowagi ciala i umyslu.
W moim przypadku odczulam ataki zemsty..i bylam jej bezposrednim odbiorca.... wcale nie sadzilam, o tej osobie, ze jest nienormalna, czy chora psychicznie...Jedynie, to ze nie potrafi zapanawac nad swoim ego, ze nie ma wladzy, w swoim swiecie nad swoimi emocjami, a co za tym idzie jest postrzegana przez moja osobe jako slaba jednostka.

***********
Anett2707
Mam swoj inwidualny sposob radzenia sobie z uczuciem bolu i zlosci, polega on na oczyszczeniu sie,wybaczeniu....Najpierw wypisuje wszystkie bole jakie mi wyrzadzil.Potem dokonuje kazdego punktu wizualizacji mojej krzywdy i tej osoby z pierwszym odruchem zlosci i gniewu poniewaz uczucia musza, miec punkt wyjscia, jesli tego sie, nie zrobi, to wzmagaja sie i niczym balon pekna, a moze, to sie objawiac wejsciem w nalogi, w depresje i w inne choroby........potem po wypisaniu i wizualizacji, wybaczam widzac w wyobrazni jego odchodzaca sylwetke i mowie -odpuszczam Tobie, jestes wolny.Uczucie pielegnowania urazy do czlowieka rodzi rowniez choroby takie jak rak...poniewaz cialo i dusza, to jedno nie ma oddzielenia, a dusza, samoswiadomosc...... to stany emocjonalne toczace w naszym ciele potege, bo albo jestesmy szczesliwi, albo depresyjni.

43

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Hej. Dzisiaj znowu mi się śnił.. dręczy mniej jeszcze jedna sprawa której nie mogę wyrwać sobie z głowy i myśli..
A mianowicie chodzi mi o te wywłoke mężatke do której raz pisałam jak zobaczyłam jej sms do niego, buziaczki około 1 w nocy. Pisałam do niej bardzo grzecznie i kulturalnie jak kobieta i nadal mam wiadomości z nią.. lecz to nie poskutkowało. Więc po tym co zobaczyłam z tego czwartku w sms które próbował skasować mój mężczyzna, było czarno na białym że mają romanst ( kotku, srotku, kochanie itp itd, a on dodał na konieć że chce się z nią kochać). Tylko kobieta tak skrzywdzona i zdradzona wie co czułam czytając to i jak się we mnie zagotowało w środku... stwierdziłam że napisze drugi raz ale już mniej grzecznie więc napisałam, chciałam również napisać do jej męża ale już nie zdążyłam bo się suka wystraszyła i z jego konta mnie zablokowała.. nie moge zrozumieć jak kobieta która wzięła ślub w czerwcu na którym menegerem był mój męzczyzna może być taką wywłoką.. mam myśli żeby rozmowe z nią opublikować i się zemścić po prostu żeby poczuła jak to jest.. ale z drugiej strony nie chce już cierpieć z tego powodu i nie chce o tym myśleć co mi zrobił i oszukał, zemsta nie leży w mojej naturze ale mam w sobie tyle gniewu i żalu że nie wiem gdzie znaleść ujście tych negatywnych uczuć i emocji, czuje jak mnie to pożera od środka..

O rany, serio? Nie wierze, ze cos takiego zrobilas... Anetko, gdzie Twoj honor? Po co sie ośmieszasz? Przecież ona ma głęboko w dupie Twoje uczucia o czym świadczy wdanie sie w romans z Twoim eksem, a Ty jeszcze do niej piszesz? Oszczędź sobie wstydu. Zachowaj resztki godności i nie baw sie w takie dziecinne zemsty. Karma zrobi swoje, nie musisz jej wyręczać. Skup sie bardziej na sobie, zrob dla siebie cos dobrego. Przestań to rozgrzebywać. Nie mozesz znaleźć ujścia dla emocji? Idz na spacer, pobiegaj, obejrzyj jakis serial, zrob sobie „domowe spa” - cokolwiek, byleby oderwać sie troche od tego wszystkiego. Mi bardzo pomogła kartka na której wypisałam + i - swoje i swojego eksa. Moze zabrzmi to conajmniej kiepsko dla niektorych, ale ja wypadłam zdecydowanie korzystniej w tej kalkulacji. Na tym sie skupiłam, tego sie trzymam, minusy do drobnej poprawki i heja:-) Szkoda czasu na złamasow :-P


Niestety zrobiłam.. i ciężko jest mi pojąć jak kobieta może robić takie rzeczy drugiej kobiecie. W dodatku kobieta która ma męża i jej mąż patrzył w oczy jej i mojemu mężczyźnie w dniu ślubu. Godność zabrali mi oni oboje A zwłaszcza on bo był ze mną A zrobił mi takie świństwo. Mścić się nie zamierzam bo to nie  mój świat ale myśli jakie mam przez ta sytuację nie dają mi spokoju. Myślę nad jakaś terapią bo stany depresyjne mi się pogłębiły A już były od zeszłego roku. Dziękuję wam za rady sad

44

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Jestem osobą o zbyt dużej wrażliwości i wszystko odczuwam z większą siłą niż normalni ludzie. Wszystko przeżywam tak bardzo że cierpi nie tylko moja dusza ale i moje całe ciało..

45

Odp: Bezradność po rozstaniu.

SummerTime

To co napisałaś o gniewie i negatywnych uczuciach i emocjach to na pewno prawda i też uważam że muszą mieć one swoje ujście bo tak jak w moim przypadku za każdym razem mocno chorowałam po każdym incydencie mojego eksa. Dużo za dużo się u mnie tego nazbierało i po prostu nie radzę sobie z tym już tak jak powinnam sad

46

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Hej. Dzisiaj znowu mi się śnił.. dręczy mniej jeszcze jedna sprawa której nie mogę wyrwać sobie z głowy i myśli..
A mianowicie chodzi mi o te wywłoke mężatke do której raz pisałam jak zobaczyłam jej sms do niego, buziaczki około 1 w nocy. Pisałam do niej bardzo grzecznie i kulturalnie jak kobieta i nadal mam wiadomości z nią.. lecz to nie poskutkowało. Więc po tym co zobaczyłam z tego czwartku w sms które próbował skasować mój mężczyzna, było czarno na białym że mają romanst ( kotku, srotku, kochanie itp itd, a on dodał na konieć że chce się z nią kochać). Tylko kobieta tak skrzywdzona i zdradzona wie co czułam czytając to i jak się we mnie zagotowało w środku... stwierdziłam że napisze drugi raz ale już mniej grzecznie więc napisałam, chciałam również napisać do jej męża ale już nie zdążyłam bo się suka wystraszyła i z jego konta mnie zablokowała.. nie moge zrozumieć jak kobieta która wzięła ślub w czerwcu na którym menegerem był mój męzczyzna może być taką wywłoką.. mam myśli żeby rozmowe z nią opublikować i się zemścić po prostu żeby poczuła jak to jest.. ale z drugiej strony nie chce już cierpieć z tego powodu i nie chce o tym myśleć co mi zrobił i oszukał, zemsta nie leży w mojej naturze ale mam w sobie tyle gniewu i żalu że nie wiem gdzie znaleść ujście tych negatywnych uczuć i emocji, czuje jak mnie to pożera od środka..

O rany, serio? Nie wierze, ze cos takiego zrobilas... Anetko, gdzie Twoj honor? Po co sie ośmieszasz? Przecież ona ma głęboko w dupie Twoje uczucia o czym świadczy wdanie sie w romans z Twoim eksem, a Ty jeszcze do niej piszesz? Oszczędź sobie wstydu. Zachowaj resztki godności i nie baw sie w takie dziecinne zemsty. Karma zrobi swoje, nie musisz jej wyręczać. Skup sie bardziej na sobie, zrob dla siebie cos dobrego. Przestań to rozgrzebywać. Nie mozesz znaleźć ujścia dla emocji? Idz na spacer, pobiegaj, obejrzyj jakis serial, zrob sobie „domowe spa” - cokolwiek, byleby oderwać sie troche od tego wszystkiego. Mi bardzo pomogła kartka na której wypisałam + i - swoje i swojego eksa. Moze zabrzmi to conajmniej kiepsko dla niektorych, ale ja wypadłam zdecydowanie korzystniej w tej kalkulacji. Na tym sie skupiłam, tego sie trzymam, minusy do drobnej poprawki i heja:-) Szkoda czasu na złamasow :-P


Niestety zrobiłam.. i ciężko jest mi pojąć jak kobieta może robić takie rzeczy drugiej kobiecie. W dodatku kobieta która ma męża i jej mąż patrzył w oczy jej i mojemu mężczyźnie w dniu ślubu. Godność zabrali mi oni oboje A zwłaszcza on bo był ze mną A zrobił mi takie świństwo. Mścić się nie zamierzam bo to nie  mój świat ale myśli jakie mam przez ta sytuację nie dają mi spokoju. Myślę nad jakaś terapią bo stany depresyjne mi się pogłębiły A już były od zeszłego roku. Dziękuję wam za rady sad

„Honor, moj synu, to cos co sam sobie dajesz i tylko sam mozesz sobie go odebrać.” - nic dodać, nic ujac.
Nie zrozumiesz tego, bo:
A) nie jestes tym typem człowieka
B) nigdy nie znalazłaś sie w takiej sytuacji

Rozpatrywanie tego poprzez „dawanie/odbieranie” godności jest błędne. To jest cos, co masz w sobie albo nie. Nikt Ci tego nie daje ani nikt nie moze Ci tego odebrać.

Jesli potrzebujesz terapii, idz. Z doświadczenia wiem, ze na początku człowiekiem szarpią rożne emocje i powiem Ci wprost: złamane serce nie zabija. Taka prawda. Jak to przejdziesz i w która strone pokierujesz mocno zalezy od Ciebie i tego, jak sobie poukładasz to w głowie. Początki zawsze sa ciężkie, niezależnie czego by nie dotyczyły. Poszukaj siły w sobie, bo na pewno ja masz, jeszcze długa droga przed Tobą. Ile masz lat?

47 Ostatnio edytowany przez Anett2707 (2018-10-21 22:13:45)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

Jazzmine
Rozpatrywanie tego poprzez „dawanie/odbieranie” godności jest błędne. To jest cos, co masz w sobie albo nie. Nikt Ci tego nie daje ani nikt nie moze Ci tego odebrać.
*******

Oczywiscie zgadzam sie ze kazdy ma godnosc.. Lecz poczucie godności możemy utracić wtedy, gdy ktoś nas traktuje bez szacunku, znieważa słownie lub stosuje przemoc psychiczną jak i fizyczną. Godność osobista jest czymś innym niż godność osobowa (godność ludzka) i może zostać przez kogoś naruszona lub nawet można jej kogoś pozbawić poprzez sprzeniewierzenie się swoim wartościom, ulegając manipulacją nieakceptowanym normom, ale też poniżanie innych (szczególnie w obecności osób trzecich) źle traktując drugiego człowieka, można bardzo łatwo doprowadzić do zaniżenia poczucia godności takiej osoby, a w skrajnych przypadkach nawet jej pozbawić.

Ja mam 28 lat. I zostałam potraktowana z premedytacją w sposób w jaki drugiego człowieka nigdy bym nie potraktowała.

48 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-10-21 21:48:19)

Odp: Bezradność po rozstaniu.

A ja uważam, że powinnaś się zemścić, tzn zadbać o to żeby mąż tej wywłoki dowiedział się o jej poczynaniach. Szkoda, że nie masz jakichś screenów wiadomości czy coś, byłoby Ci łatwiej. I w sumie to nie zemsta, a dobry uczynek- oszukiwany mężczyzna uwolni się od niej, a ona bedzie mogła wreszcie być ze swoim "słoneczkiem" (czytaj- gnidą taką samą jak ona), bo oboje są siebie warci.
Anett, bardzo dobrze, że dostrzegłaś, ile tego Cię ta szkodliwa relacja kosztowała. Z doświadczenia wiem, że nie warto rozpamiętywać tego co było i kurczowo trzymać się relacji, które nigdy nie przyniosą Ci szczęścia. Może, oprócz odnowienia kontaktów towarzyskich spróbuj popracować nad samooceną? Bo to wybaczanie może wynikać właśnie z tego, a Ty tłumaczyłaś to miłością.

49

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:

Jazzmine
Rozpatrywanie tego poprzez „dawanie/odbieranie” godności jest błędne. To jest cos, co masz w sobie albo nie. Nikt Ci tego nie daje ani nikt nie moze Ci tego odebrać.
*******

Oczywiscie zgadzam sie ze kazdy ma godnosc.. Lecz poczucie godności możemy utracić wtedy, gdy ktoś nas traktuje bez szacunku, znieważa słownie lub stosuje przemoc psychiczną jak i fizyczną. Godność osobista jest czymś innym niż godność osobowa (godność ludzka) i może zostać przez kogoś naruszona lub nawet można jej kogoś pozbawić poprzez sprzeniewierzenie się swoim wartościom, ulegając manipulacją nieakceptowanym normom, ale też poniżanie innych (szczególnie w obecności osób trzecich) źle traktując drugiego człowieka, można bardzo łatwo doprowadzić do zaniżenia poczucia godności takiej osoby, a w skrajnych przypadkach nawet jej pozbawić.

Ja mam 28 lat. I zostałam potraktowana z premedytacją w sposób w jaki drugiego człowieka nigdy bym nie potraktowała.

Niemniej wydaje mi sie, ze jesli znasz swoja wartość, jestes świadoma swoich zalet i wad, nikt Ci nie jest w stanie tego odebrać jesli sama tej osobie na to nie pozwolisz. Doskonale Cie rozumiem, bo ja rownież zostałam potraktowana w taki sposob, w jaki ja nie umiałabym potraktować drugiej osoby. Jednak nie pozwoliłam na to, by to mnie definiowało i wpłynęło na to w jaki sposob postrzegam sama siebie. Jesteśmy rownolatkami. Duzo jeszcze przed nami i takie przeżycia trzeba potraktować jak lekcje. Wyciągnąć wnioski, przetrawić i iść dalej. U mnie pomimo tego, ze dzis minęły dokładnie dwa miesiące, tez bywa rożnie. Jednak z perspektywy czasu moge powiedziec, ze jest duzo lżej niz na początku. Daj czasowi czas, on zrobi swoje.

50

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Jazzmine
Rozpatrywanie tego poprzez „dawanie/odbieranie” godności jest błędne. To jest cos, co masz w sobie albo nie. Nikt Ci tego nie daje ani nikt nie moze Ci tego odebrać.
*******

Oczywiscie zgadzam sie ze kazdy ma godnosc.. Lecz poczucie godności możemy utracić wtedy, gdy ktoś nas traktuje bez szacunku, znieważa słownie lub stosuje przemoc psychiczną jak i fizyczną. Godność osobista jest czymś innym niż godność osobowa (godność ludzka) i może zostać przez kogoś naruszona lub nawet można jej kogoś pozbawić poprzez sprzeniewierzenie się swoim wartościom, ulegając manipulacją nieakceptowanym normom, ale też poniżanie innych (szczególnie w obecności osób trzecich) źle traktując drugiego człowieka, można bardzo łatwo doprowadzić do zaniżenia poczucia godności takiej osoby, a w skrajnych przypadkach nawet jej pozbawić.

Ja mam 28 lat. I zostałam potraktowana z premedytacją w sposób w jaki drugiego człowieka nigdy bym nie potraktowała.

Niemniej wydaje mi sie, ze jesli znasz swoja wartość, jestes świadoma swoich zalet i wad, nikt Ci nie jest w stanie tego odebrać jesli sama tej osobie na to nie pozwolisz. Doskonale Cie rozumiem, bo ja rownież zostałam potraktowana w taki sposob, w jaki ja nie umiałabym potraktować drugiej osoby. Jednak nie pozwoliłam na to, by to mnie definiowało i wpłynęło na to w jaki sposob postrzegam sama siebie. Jesteśmy rownolatkami. Duzo jeszcze przed nami i takie przeżycia trzeba potraktować jak lekcje. Wyciągnąć wnioski, przetrawić i iść dalej. U mnie pomimo tego, ze dzis minęły dokładnie dwa miesiące, tez bywa rożnie. Jednak z perspektywy czasu moge powiedziec, ze jest duzo lżej niz na początku. Daj czasowi czas, on zrobi swoje.


Mimo wszystkich przykrości jakich doświadczyłam przez tego człowieka, szantaży, manipulacji, kłamstw, łez które wylałam wiem że jestem wartościową osobą i wiem co mogę dać i zaoferować drugiej osobie. Wiem też że nie zasłużyłam sobie na to wszystko i myślę że swoją zemstę za mnie dokona karma która wraca do właściciela. u Ciebie 2 miesiące a u mnie jutro 4 dzień żałoby.. dosłownie czuje się jakbym była w żałobie tylko z poczuciem traumy.

51 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-22 00:14:34)

Odp: Bezradność po rozstaniu.
Anett2707 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Anett2707 napisał/a:

Jazzmine
Rozpatrywanie tego poprzez „dawanie/odbieranie” godności jest błędne. To jest cos, co masz w sobie albo nie. Nikt Ci tego nie daje ani nikt nie moze Ci tego odebrać.
*******

Oczywiscie zgadzam sie ze kazdy ma godnosc.. Lecz poczucie godności możemy utracić wtedy, gdy ktoś nas traktuje bez szacunku, znieważa słownie lub stosuje przemoc psychiczną jak i fizyczną. Godność osobista jest czymś innym niż godność osobowa (godność ludzka) i może zostać przez kogoś naruszona lub nawet można jej kogoś pozbawić poprzez sprzeniewierzenie się swoim wartościom, ulegając manipulacją nieakceptowanym normom, ale też poniżanie innych (szczególnie w obecności osób trzecich) źle traktując drugiego człowieka, można bardzo łatwo doprowadzić do zaniżenia poczucia godności takiej osoby, a w skrajnych przypadkach nawet jej pozbawić.

Ja mam 28 lat. I zostałam potraktowana z premedytacją w sposób w jaki drugiego człowieka nigdy bym nie potraktowała.

Niemniej wydaje mi sie, ze jesli znasz swoja wartość, jestes świadoma swoich zalet i wad, nikt Ci nie jest w stanie tego odebrać jesli sama tej osobie na to nie pozwolisz. Doskonale Cie rozumiem, bo ja rownież zostałam potraktowana w taki sposob, w jaki ja nie umiałabym potraktować drugiej osoby. Jednak nie pozwoliłam na to, by to mnie definiowało i wpłynęło na to w jaki sposob postrzegam sama siebie. Jesteśmy rownolatkami. Duzo jeszcze przed nami i takie przeżycia trzeba potraktować jak lekcje. Wyciągnąć wnioski, przetrawić i iść dalej. U mnie pomimo tego, ze dzis minęły dokładnie dwa miesiące, tez bywa rożnie. Jednak z perspektywy czasu moge powiedziec, ze jest duzo lżej niz na początku. Daj czasowi czas, on zrobi swoje.


Mimo wszystkich przykrości jakich doświadczyłam przez tego człowieka, szantaży, manipulacji, kłamstw, łez które wylałam wiem że jestem wartościową osobą i wiem co mogę dać i zaoferować drugiej osobie. Wiem też że nie zasłużyłam sobie na to wszystko i myślę że swoją zemstę za mnie dokona karma która wraca do właściciela. u Ciebie 2 miesiące a u mnie jutro 4 dzień żałoby.. dosłownie czuje się jakbym była w żałobie tylko z poczuciem traumy.

Bo uczucia, ktore wtedy sie pojawiają, sa bardzo podobne do żałoby. Ja czułam sie potwornie. Moj eks zostawił mnie dla swojej byłej z dnia na dzien. W czwartek wyszłam ze szpitala po ciężkiej operacji, pełna nadziei i miłości do niego, a w niedziele juz sie wyprowadzalam ze swiadomoscia, ze „jednak kocha ja”. Życie nie bajka, jak to sie mówi. Jednak co nie zabije, to wzmocni i takie sa fakty.

Posty [ 51 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bezradność po rozstaniu.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024