Dzisiaj napisalem taki temat: www netkobiety.pl/t114643.html i ta sprawa jest już rozwiązana ale teraz bardziej ogólne pytanie. Często widzialem taki schemat, ze kobieta nagle z jakiegos powodu martwi sie ze mezczyzna zbyt sie zaangazuje, i dąży do calkowitego zerwania kontaktu. W ten sposób wyrządza większą przykrosc i sobie i mezczyznie, niz jakby zwyczajnie cieszyła sie z kolezenskiej/przyjacielskiej relacji bez takiego zastanawiania się w imieniu mezczyzny nad tym co rzekomo ma byc dla niego lepsze. Nie wiecie z czego to wynika?
Bo relacje między ludźmi to delikatna sprawa i trzeba mieć wyczucie do przestrzeni w której się poruszasz. Ludzie mają prawo do indywidualnej oceny, czy dobrze komuś w relacji czy odpowiada im czyjeś zaangażowanie. Należy to uszanować i brać pod uwagę zdanie drugiej strony, bo sprawa dotyczy nie tylko Ciebie.
Dzisiaj napisalem taki temat: www netkobiety.pl/t114643.html i ta sprawa jest już rozwiązana ale teraz bardziej ogólne pytanie. Często widzialem taki schemat, ze kobieta nagle z jakiegos powodu martwi sie ze mezczyzna zbyt sie zaangazuje, i dąży do calkowitego zerwania kontaktu. W ten sposób wyrządza większą przykrosc i sobie i mezczyznie, niz jakby zwyczajnie cieszyła sie z kolezenskiej/przyjacielskiej relacji bez takiego zastanawiania się w imieniu mezczyzny nad tym co rzekomo ma byc dla niego lepsze. Nie wiecie z czego to wynika?
Z mojego doświadczenia i z obserwacji wynika, że mężczyźni nie chcą przyjaźni kobiety i wolą już raczej całkowite zerwanie kontaktu.
jeśli kobieta wychładza kontakt, to można to czytać jako brak jakiegokolwiek zainteresowania facetem - na poziomie związku czy na poziomie przyjaźni. Po prostu nie pykło. I to nie jest wyrządzanie przykrości, to jest właśnie jej uniknięcie. To nie jest też zastanawianie się w imieniu mężczyzny, co dla niego lepsze - to jest wypowiadanie się w swoim imieniu co DLA MNIE (dla danej kobiety) jest lepsze.
Jeśli facet kobiecie się podoba, to nie będzie jej martwiło, ze on się angażuje - wręcz odwrotnie.