Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez 9BlackBerry6 (2018-09-26 11:53:55)

Temat: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Jesteśmy w tym samym wieku - lekko po dwudziestce - razem 4 lata.
Z każdym rokiem zauważam, że z mojego chłopaka robi się straszna sknera, szkoda mu na mnie każdego grosza.
Kiedy ja go gdzieś zapraszam nie mam problemu z płaceniem.
Ale np. wczoraj wziął mnie do kina, sam mnie zaprosił od dłuższego czasu i jak zapłacił za bilety to powiedział, że teraz nie będzie jadł pare dni bo tyle wydał. Odpowiedziałam, że w takim razie mu oddam, a on że już trudno "niech stracę" odparł.
No niezbyt miło mi się zrobiło, bo nie naginałam na to kino, on sam wyszedł z propozycją. Nie lubię jak ktoś mi coś wypomina co sam zaproponował.
Po seansie zaproponowałam mu że przejdziemy się po naszym mieście (był wieczór a na mieście dużo sie dzieje) na co on że nie bo nic fajnego w spacerze nie widzi, że to dobre dla starców.
Odparł że on chce przejść się po sklepach pooglądać ciuchy.
No i mnie sie ten pomysł nie spodobał - na zakupy chodzimy co tydzień i tylko on coś kupuje sobie - ma już 19 par spodni i ciągle mu mało.. a na mnie szkoda mu grosza.
Odparłam, że myslałam ze to randka i ze spedzimy ten wieczór romantycznie np idąc na spacer.
A on " nie za dużo byś chciała? do kina cię wziąłem to chyba coś w zamian mi sie nalezy - idziemy na zakupy!"
Mnie zatkało. Powiedział to takim chamskim tonem.
ZA DUŻO WYMAGAM? Spacer to taka kosztowna opcja? - zapytałam
Na co on, że mam głupie pomysły, że on lubi zakupy i mam sie do tego w końcu przyzwyczaić i że prowokuje go do kłótni.
U nas w związku to jest tak na odwrót - on lata po sklepach, ja stoje przed, albo chodzę za nim i myślę tylko kiedy to sie skończy.
Po zakupach odpowiedział że jest głodny - to ja mówie, że idzmy coś zjeść.
A on odparł " Nie, Ty masz w domu dużo jedzenia to mi zrobisz"
Kiedy wróciliśmy zrobiłam mu jedzenie, picie.
Zjadł, wypił a moja mama zapytała " co Wy jedziecie na miasto do kina i nic nawet tam nie zjedliście tylko wracacie głodni?"
On nie odpowiedział nic.
Później mama powiedziała mi ze jej sie to nie podoba, że on na mnie oszczędza, a sobie ciągle coś kupuje.
Dodam, że on ma pieniądze i nie żyje z m-ca na miesiąc.
Nie dość, że dostaje stypendium za dobre oceny, to pracuje u mojego taty który bdb mu płaci.
Moi rodzice twierdzą że w podzięce za te pracę, za jedzenie u mnie powinien od czasu do czasu zabrać mnie gdzieś konkretnie - a nie że jedziemy na szybko do kina i spowrotem do domu bo on jest głodny.
Jeszcze najgorsze jest to, że wczoraj w nocy chciałam z nim o tym pogadać, że nie musi mnie nigdzie brać skoro mu szkoda na mnie pieniędzy, powiedziałam, że zakupy co tydzień już mi wychodzą bokami.. że chciałabym zrobić coś innego a nie, że każde nasze wyjście konczy sie zakupami...ale on odparł że sama sobie robie problem i że on idzie spać.
Ja już nie wiem co o tym myśleć.
Edit: Zapomniałam dodać, że po tej wymianie zdań w galerii po kinie zapytał " chcesz kwiatka?"
Powiedziałam, że nie, że kwiatek nic nie zmieni, że nie przekupi mnie różyczką.
A on i tak poszedł do kwiaciarni, dał mi róże i powiedział " masz i bądż już cicho bo już chcesz sie kłócić"
Miałam ochote rzucić tym kwiatkiem w niego ale było zbyt dużo ludzi.
On myśli, że jak mi coś nie pasuje i mu o tym mówie chcąc mu uświadomić że np jego słowa mnie zraniły - to jest to początek kłótni.
Dodam, że my raczej się nie kłócimy, ja duszę wszystko w sobie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Nie przesadzasz; Twój chłopak to sknera, ale... Myslałaś o tym, dlaczego on jest w ogóle z tobą? Chyba nieżle mu się to opłaca, a czasem trudno wydawać ciężko zarobione pieniądze nie na siebie.

3 Ostatnio edytowany przez 9BlackBerry6 (2018-09-26 11:47:56)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Salomonka napisał/a:

Nie przesadzasz; Twój chłopak to sknera, ale... Myslałaś o tym, dlaczego on jest w ogóle z tobą? Chyba nieżle mu się to opłaca, a czasem trudno wydawać ciężko zarobione pieniądze nie na siebie.

Twierdzi, że kocha. Ale nawet rodzice zaczynają mi uświadamiać, że on jest w bdb sytuacji - prace ma zapewnioną i to naprawdę dobrą, zawsze tata płaci mu na lepsze -"żeby gdzieś mnie zabrał" a kończy się tak że ON kupuje sobie nowe najeczki. Do tego strasznie dużo u mnie je.. ja nie wygaduje, ale moi rodzice wydają pieniądze na jedzenie, a on nawet mnie nigdzie nie zaprosi, a jak raz mnie zaprosił na lody to powiedział " te 4 zł to mi przelej bo nie lubie drobnych"
Jeszcze lepsza sytuacja. Wziął ode mnie 1,69zł za wodę niegazowaną z biedronki. Ja powiedziałam mu, ze chyba troche przesadza bo ja nie biorę od niego pieniędzy za obiady u mnie i wszystkie inne dania i napoje.
To się obraził i powiedział, ze w takim razie zdechnie z głodu a nic u mnie nie zje.

4

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

nudą wieje w waszym związku, poza tym on chyba nie jest zbyt interesującym facetem, skoro jedyną rozrywką są zakupy gaci na własne d.
Wymieniłabym na atrakcyjniejszy egzemplarz gostka tongue

Gość jest sknerą, i tak jak napisałaś, nie chodzi o kasę, ale o to co jest między wami - przyzwyczajenie, brak zainteresowania drugą stroną, myślenie schematyczne - miałaś randkę w kinie, przez ciebie będę głodował, to teraz czas na moją przyjemność, brrrr

Wyobrażasz sobie siebie za kolejnych kilka lat z tym typkiem? Ty chcesz coś więcej od życia, a on ci przycina skrzydełka, bo za drogo, bo go nie interesuje, bo...

5

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
9BlackBerry6 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nie przesadzasz; Twój chłopak to sknera, ale... Myslałaś o tym, dlaczego on jest w ogóle z tobą? Chyba nieżle mu się to opłaca, a czasem trudno wydawać ciężko zarobione pieniądze nie na siebie.

Twierdzi, że kocha. Ale nawet rodzice zaczynają mi uświadamiać, że on jest w bdb sytuacji - prace ma zapewnioną i to naprawdę dobrą, zawsze tata płaci mu na lepsze -"żeby gdzieś mnie zabrał" a kończy się tak że ON kupuje sobie nowe najeczki. Do tego strasznie dużo u mnie je.. ja nie wygaduje, ale moi rodzice wydają pieniądze na jedzenie, a on nawet mnie nigdzie nie zaprosi, a jak raz mnie zaprosił na lody to powiedział " te 4 zł to mi przelej bo nie lubie drobnych"
Jeszcze lepsza sytuacja. Wziął ode mnie 1,69zł za wodę niegazowaną z biedronki. Ja powiedziałam mu, ze chyba troche przesadza bo ja nie biorę od niego pieniędzy za obiady u mnie i wszystkie inne dania i napoje.
To się obraził i powiedział, ze w takim razie zdechnie z głodu a nic u mnie nie zje.


Na twoim miejscu przestałabym zapraszać go do siebie na obiadki i brała pieniądze za niegazowaną wodę z Biedronki. Do tego niech twoj tato przestanie dodawać "extra" na wasze przyjemności, w końcu i tak panicz kupi sobie następne niewymowne za nie. Zobaczysz, co będzie się dzialo i jak bardzo cię kocha smile

6

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Averyl napisał/a:

nudą wieje w waszym związku, poza tym on chyba nie jest zbyt interesującym facetem, skoro jedyną rozrywką są zakupy gaci na własne d.
Wymieniłabym na atrakcyjniejszy egzemplarz gostka tongue

Gość jest sknerą, i tak jak napisałaś, nie chodzi o kasę, ale o to co jest między wami - przyzwyczajenie, brak zainteresowania drugą stroną, myślenie schematyczne - miałaś randkę w kinie, przez ciebie będę głodował, to teraz czas na moją przyjemność, brrrr

Wyobrażasz sobie siebie za kolejnych kilka lat z tym typkiem? Ty chcesz coś więcej od życia, a on ci przycina skrzydełka, bo za drogo, bo go nie interesuje, bo...

Właśnie - nasz związek jest nudny - straciłam znajomych bo on nie lubi nigdzie wychodzić.
Nigdzie razem nawet nie chodzimy, jedynie zakupy, czasem kino.
Tylko, że najgorsze jest to, że to moja pierwsza miłość i ja nie potrafię go zostawić, choć czuję, że jest źle.
Mam ogromny problem, żeby zrobić tak poważny krok po 4 latach. Głupia jestem, rozmowy z nim nic nie dają, ja tylko siedzę i chce mi się płakać, bo jak coś mu powiem to słyszę " tylko ciągle coś chcesz, nie zabieram cię nigdzie to źle, zabieram to za mało.." porażka.. on nie rozumie o co mi chodzi

7

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

pogadaj z psychologiem, może z przyjaciółką, kimś bliskim, kto cię wesprze w tej zmianie.

Boisz się zmiany - to częste, ale im dłużej tkwisz w tym, tym większą krzywdę sobie robisz.
Już odizolowałaś się od znajomych, za kilka lat zapomnisz jak się rozmawia z ludźmi, jak się szczerze śmiejesz, jak przeżywasz coś pasjonującego. Z czasem będzie tylko gorzej, on nie będzie bardziej fascynujący, tylko coraz bardziej przewidywalny i nudny

Co możesz stracić?
Swoje złudzenia co do obecnego faceta?
A nie żal ci tego wszystkiego co mogłabyś przeżyć z kimś fajnym?

8

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Averyl napisał/a:

pogadaj z psychologiem, może z przyjaciółką, kimś bliskim, kto cię wesprze w tej zmianie.

Boisz się zmiany - to częste, ale im dłużej tkwisz w tym, tym większą krzywdę sobie robisz.
Już odizolowałaś się od znajomych, za kilka lat zapomnisz jak się rozmawia z ludźmi, jak się szczerze śmiejesz, jak przeżywasz coś pasjonującego. Z czasem będzie tylko gorzej, on nie będzie bardziej fascynujący, tylko coraz bardziej przewidywalny i nudny

Co możesz stracić?
Swoje złudzenia co do obecnego faceta?
A nie żal ci tego wszystkiego co mogłabyś przeżyć z kimś fajnym?

Już nie mam przyjaciółek, wszystkie są w szczęśliwych związkach, jeżdżą, bawią się, spotykają, a mój chłopak nie chce się z nimi spotykać bo jest domatorem - a przecież jak sama pójde to " jeszcze ktoś cię wyrwie".
Dziękuję za tę odpowiedź, dużo mi uświadomiła... to jest cała prawda, jestem młoda, a czuję się jak 60latka, która nigdy wcześniej nikogo nie miała, czekała na tego jedynego i oddała mu się po czym jest traktowana w ten sposób.
Chyba muszę wybrać się do psychologa, bo ja sama nie dam sobie rady, kiedy pomyślę sobie, że kiedyś z nim było inaczej, że się starał, że mu zależało, to łza się kręci w oku i boję się, że trafię na kogoś gorszego.

9

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
9BlackBerry6 napisał/a:

boję się, że trafię na kogoś gorszego.

jeśli wyciągniesz wnioski z tej lekcji, to nie trafisz na kogoś gorszego.
Będziesz miała "radar" i nie wejdziesz w głębszą relację z kimś "gorszym".

10

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Averyl napisał/a:
9BlackBerry6 napisał/a:

boję się, że trafię na kogoś gorszego.

jeśli wyciągniesz wnioski z tej lekcji, to nie trafisz na kogoś gorszego.
Będziesz miała "radar" i nie wejdziesz w głębszą relację z kimś "gorszym".

Zgadzam się w 100%

11

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Popieram dziewczyny. Ja też "męczyłam się" około 2 lat! w związku z moją pierwszą miłością (cały związek trwał około 7 lat). Chociaż czułam, że to nie to to- ciągle coś powodowało, że bałam się/ nie chciałam go zostawić, być może też liczyłam, że coś się zmieni, ale się nie zmieniło.
Teraz od roku jestem sama (nigdy w życiu nie powiedziałabym, że od niego odejdę bo to moja wielka pierwsza prawdziwa miłość i byłam przekonana, że do końca życia... haha) i dobrze mi z tym. Lepiej być samemu niż tkwić w związku, który zamiast sprawiać radość powoduje, że jesteś smutna, masz milion pytań bez odpowiedzi i ciągłe rozterki.. smile Po co tracić nerwy i młodzieńcze lata na takie problemy? A i popieram też wizytę u psychologa jeśli masz taką możliwość (mi pomogła bardzo dojrzeć do decyzji, którą po 2 latach w końcu podjęłam).

12

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Może i sknera, ale cham przede wszystkim.

13

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
myszka92 napisał/a:

Popieram dziewczyny. Ja też "męczyłam się" około 2 lat! w związku z moją pierwszą miłością (cały związek trwał około 7 lat). Chociaż czułam, że to nie to to- ciągle coś powodowało, że bałam się/ nie chciałam go zostawić, być może też liczyłam, że coś się zmieni, ale się nie zmieniło.
Teraz od roku jestem sama (nigdy w życiu nie powiedziałabym, że od niego odejdę bo to moja wielka pierwsza prawdziwa miłość i byłam przekonana, że do końca życia... haha) i dobrze mi z tym. Lepiej być samemu niż tkwić w związku, który zamiast sprawiać radość powoduje, że jesteś smutna, masz milion pytań bez odpowiedzi i ciągłe rozterki.. smile Po co tracić nerwy i młodzieńcze lata na takie problemy? A i popieram też wizytę u psychologa jeśli masz taką możliwość (mi pomogła bardzo dojrzeć do decyzji, którą po 2 latach w końcu podjęłam).

Właśnie, to jest najgorsze podjąć te decyzję. Czuję się jakby to co napisałaś było o mnie, dobrze że czujesz się teraz lepiej, zazdroszczę że udało Ci się podjąć taką decyzję. Ja również chciałabym zostawić go w przeszłości, ale może jestem za młoda i za głupia i po prostu nie potrafię sama tego zrobić. Dziękuję że to napisałaś, dodało mi to pewności, że po wszystkim będzie lepiej.

14 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-09-26 15:44:31)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Proponuję zacząć coś zmieniać małymi krokami i obserwować jeśli duża zmiana Cię przeraża. Zrezygnuj lub ogranicz te obiadki u Ciebie. To taki pierwszy krok. Pogadaj z tatą o tym wynagrodzeniu ekstra.  Może mu coś obetnie skoro i tak Twoj partner nie wydaje tej nadwyżki na Ciebie.
I zacznij go traktować tak samo. Czyli 3.50 niech Ci przeleje bo nie lubisz drobnych. :-D

15 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-09-26 15:53:52)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Strach ma wielkie oczy big_smile

Proponuję przypomnieć sobie jakieś najgorsze wydarzenie.
Czy zdarzyło się nagle, czy było zgodne z przewidywaniami? przewidywaliście np. dzisiaj jak wyjdę z domu to mnie rozjedzie samochód? no nie, nie sądze.
A te przewidziane - np. nie zdam egzaminu, skutki były tak straszne jak fazie wyobrażania? Jeśli ktoś się nie uczy do egzaminu, to samo wyobrażanie, że się zda lub nie zda nie sprawia, że wiedza przenika do głowy smile
A jak już się wydarzyła "katastrofa" to była taka straszna? nie poszedł egzamin, idzie się na drugi, świat się nie kończy.

Osoby, które boją się zmian, mają często deficyty z poczuciem bezpieczeństwa, z pewnością siebie, dlatego, jeśli boisz się zerwać z facetem i żyć po swojemu, to pogadaj z psychologiem, być może twój problem, że trzymasz się kurczowo tego, co masz, tkwi głębiej.


I jeszcze jedna rzecz - działaj! Jeśli wejdziesz na ścieżkę niekończących się rozmyślań: być z nim, czy nie być to pogrążysz się. Rób małe kroczki - niech będzie psycholog/przyjaciel, to przecież tylko rozmowa, niech będzie równość - ty mu oddajesz kasę, niech on tobie również, chodzi do twojego domu na obiadki, to ty idź do jego, itd. Ty chodzisz z nim na zakupy, to niech on idzie z tobą na imprezę - on nie jest imprezowiczem, a ty zakupoholiczką, więc też może się trochę wysilić.
Działaj!

16

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
9BlackBerry6 napisał/a:
myszka92 napisał/a:

Popieram dziewczyny. Ja też "męczyłam się" około 2 lat! w związku z moją pierwszą miłością (cały związek trwał około 7 lat). Chociaż czułam, że to nie to to- ciągle coś powodowało, że bałam się/ nie chciałam go zostawić, być może też liczyłam, że coś się zmieni, ale się nie zmieniło.
Teraz od roku jestem sama (nigdy w życiu nie powiedziałabym, że od niego odejdę bo to moja wielka pierwsza prawdziwa miłość i byłam przekonana, że do końca życia... haha) i dobrze mi z tym. Lepiej być samemu niż tkwić w związku, który zamiast sprawiać radość powoduje, że jesteś smutna, masz milion pytań bez odpowiedzi i ciągłe rozterki.. smile Po co tracić nerwy i młodzieńcze lata na takie problemy? A i popieram też wizytę u psychologa jeśli masz taką możliwość (mi pomogła bardzo dojrzeć do decyzji, którą po 2 latach w końcu podjęłam).

Właśnie, to jest najgorsze podjąć te decyzję. Czuję się jakby to co napisałaś było o mnie, dobrze że czujesz się teraz lepiej, zazdroszczę że udało Ci się podjąć taką decyzję. Ja również chciałabym zostawić go w przeszłości, ale może jestem za młoda i za głupia i po prostu nie potrafię sama tego zrobić. Dziękuję że to napisałaś, dodało mi to pewności, że po wszystkim będzie lepiej.


Powiem Ci, że wiele dały mi rozmowy z psychologiem. Nie wiem do dziś skąd wzięłam tą "siłę", żeby z nim zerwać (zawsze myślałam, że jeśli mielibyśmy się rozstać to tylko dlatego, że on mnie zostawi, bo przecież jest taki super fajny i każda go chce, a ja i moja samoocena były nisko nisko..), ale dziś czuję, że to była dobra decyzja. Myślę, że każdy musi do niej dorosnąć, im szybciej tym lepiej wink

17

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Facet nie jest sknerą, zarabia kase więc może wydawać na co chce. To, że pracuje u twojego Ojca i dużo zarabia nie daje Wam prawa do kontrolowania jego wydatków.

Problemem tutaj jest to, że on Cię nie szanuje i zwraca do ciebie w zły sposób. W ogóle dziwi mnie, że tobie zależy na tym, żeby wydawał więcej kasy na ciebie. Przecież to nie to jest tutaj problemem, tylko nuda w waszym związku i bucowate, chamskie odzywki, serio myślisz, że gdyby wydawał na ciebie te 200-300 zł miesięcznie więcej to rozwiązałoby problem jego zachowania? No raczej nie.

Poza tym ciągle piszesz, że on nie chcę cię zapraszać, a nie piszesz jak to jest z twojej strony. Może być też tak, że ty go w ogóle nigdzie nie zapraszasz i przez to ten chłopak czuje się pokrzywdzony. Bo narzekasz, że mało na ciebie wydaje, a ty sama tylko korzystasz a jego nigdzie nie zapraszasz i nie stawiasz.

Moim zdaniem chłopak już Cię nie kocha, albo wasz związek się kończy, natomiast ty też nie jesteś bez winy. Koncentrujesz się na jego kasie tak jakby to było teraz najważniejsze na co on wydaje. Ty i twoja mama macie bardzo krzywe pojmowanie rzeczywistości, skoro uważacie, że im droższy prezent/wyjście tym facet bardziej kocha.

Inteligentni faceci nie szastają kasą na prawo i lewo bo doceniają wartość pieniądza - a, to ze jest bogaty nie oznacza, że nagle ma więcej na ciebie wydawać niż jakby był biedny. Chłopak nie musi zawsze za ciebie płacić, sama też masz ręce i korona Ci z głowy nie spadnie.
No ale jak piszesz, że ten facet ciągle chodzi na zakupy to chyba jednak nie jest inteligenty tylko leczy kompleksy zakupami.
Obydwoje bardzo dobrze się dobraliście.

18 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-09-26 16:32:24)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Witold12 napisał/a:

Poza tym ciągle piszesz, że on nie chcę cię zapraszać, a nie piszesz jak to jest z twojej strony. Może być też tak, że ty go w ogóle nigdzie nie zapraszasz i przez to ten chłopak czuje się pokrzywdzony. Bo narzekasz, że mało na ciebie wydaje, a ty sama tylko korzystasz a jego nigdzie nie zapraszasz i nie stawiasz..

lol z tą krzywdą to pojechałeś po bandzie - przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem wypowiedzi, nawet jeśli idą na obiad do jej rodziców, to jest to jakieś wyjście, poza tym - w głównej historii, to ona po kinie rzuciła pomysł, by przejść się, bo miasto tętni życiem, a "ofiara losu" blee, wolał po nowe dżinsy.

Witold12 napisał/a:

Inteligentni faceci nie szastają kasą na prawo i lewo bo doceniają wartość pieniądza - a, to ze jest bogaty nie oznacza, że nagle ma więcej na ciebie wydawać niż jakby był biedny.

a na jakiej podstawie wysnuwasz, że jest inteligentny, że przysłał się do dziewczyny i jej rodziny?
skąd wniosek, że jest bogaty, bo kupuje najtańszą wodę w biedronce?


Z tego co ja zrozumiałam to raczej nie chodzi o to by wydawał na nią jakąkolwiek kasę (dziewczyna zaproponowała, że zwróci mu za kino), tylko że jest mało ciekawym typem, który korzysta z sytuacji.

19

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Ogólnie powinnaś się w ogóle zastanowić jak chcesz, żeby wyglądała Twoja relacja długoterminowo. Czy wyobrażasz sobie, żeby Twój przyszły mąż brał Ci 1,69zł za wodę i prosił o przelew 4zł za lody, kiedy prawda taka, że większość jego pieniędzy zarabia swoimi rękami, jednak dzięki możliwościom, które mu udostępniłaś (rodzice)? Osobiście zdaję sobie sprawę, że jesteście młodzi i pewnie z wielu rzeczy chłopak jeszcze wyrośnie, ale na chwilę obecną to NIE jest materiał na męża, który zapewni Tobie i całej rodzinie byt. Na razie - zakładając, że przedstawiasz to możliwie jak najbliżej rzeczywistości - gość po prostu dostał wszystko pod nos i zrobił sobie z Ciebie i Twoich rodziców dobre i wygodne źródełko z którego można korzystać: pracę u Twojego taty ma, dostaje od niego bonusy "żeby Cię gdzieś zabrał", które może chować do kieszeni, nic nie musi robić, nigdzie chodzić, więc spełnia się przez konsumpcjonizm, a jak zgłodnieje to Ty mu zrobisz jedzenie za, które on nie musi płacić. Doszedł już do etapu związku, w którym nie jesteście na 'równi', a gdzie jemu się zależy za sam fakt bycia. Osobiście czułbym się w takiej relacji wykorzystywany.

Najlepszą i jedyną formą rozwiązania tego problemu jest rozmowa. Powinnaś poprosić go, żeby poświęcił Ci trochę czasu i powiedzieć mu dokładnie co Cię boli. Problem w tym, że ludzie nie lubią zmiany, będzie próbował od tego uciec poprzez obracanie w żart, ignorowanie ("sama sobie wymyślasz problem, ja idę spać"), dlatego warto nie czekać na noc z tą rozmową, kiedy on może być zmęczony. Jeżeli będzie próbował to jakoś zignorować powiedz mu wprost - "Jako Twoja dziewczyna uważam to za problem i unikanie tej rozmowy do niczego dobrego nie doprowadzi. Chciałabym to w końcu wyjaśnić i przestać zamiatać to pod dywan". Jeżeli nie może teraz - zaproponuj lub poproś go o jakiś dokładny termin.
W trakcie rozmowy powiedz mu to co Ci leży na sercu na przykład "Kochanie, ostatnimi czasy mam wrażenie, że jestem wykorzystywana w tym związku. Na początku wydawało mi się, że przesadzam, ale z każdym miesiącem mam coraz większe przekonanie, że się nie mylę. Dla przykładu [tutaj podajesz kilka rzeczy jak kwestia tej wody, lodów, tego, że tata daje mu premię "na ciebie", która idzie na spodnie, to, że jakoś nigdy pieniędzy nie wyciągnął za te wszystkie obiady, jednak kiedy Ty masz mu oddać 4zł za lody to jest ok]. Kocham Cię bardzo i chciałabym prowadzić ten związek dalej, ale coraz częściej zadaję sobie pytanie "czy powinnam z nim być?", a kiedy zadaję je zbyt dużo razy, to na pewno zły znak. Chciałabym, abyś zmienił swoje podejście, bo sposób w jaki działamy teraz nie jest relacją jaką chcę w życiu prowadzić. Jesteś w stanie to dla mnie zrobić?"

Takie zdanie mówi o Tobie kilka rzeczy. Dajesz do zrozumienia, iż sposób w który się zachowuje jest przesadny i nie masz ochoty tego tolerować, więc dajesz mu szansę aby to zmienić. Wyrażasz swoje uczucia, do czego masz pełne prawo i komunikujesz mu, że nie chodzi o kilka złotych na lody, ale o poszanowanie do Twojej osoby. Nadajesz sobie tym samym wartość pokazując mu - mam swoje zasady, lepiej je szanuj jeżeli chcesz być obok mnie. Nie mam zamiaru być kobietą, która da sobie wejść na głowę i wykorzystywać, tylko dlatego, że kocham Twój humor/uśmiech/[wstaw dowolne]. Następnie robisz bardzo ważną rzecz w takiej rozmowie - zadajesz pytanie wprost, które zmusza drugą osobę do werbalnego przyznania Ci racji oraz obietnicy poprawy. To działa bardzo dobrze psychologicznie - ktoś może się spóźnić i przeprosić, ale jeżeli słownie obieca Ci, że to się nie powtórzy, czuje już faktyczne zobowiązanie. Zwiększy to szansę, że sytuacja już się nie powtórzy. Ważne jednak, aby takie rozmowy przeprowadzać jak najmniej emocjonalnie. To ma być dialog, który Was do czegoś doprowadzi, a nie agresywny wyrzut i robienie fochów. Nie daj się wyprowadzić z równowagi i utrzymaj spokój. Następnie bądź cierpliwa - zmiana wymaga czasu i pewnie czeka Cię kilka rozmów. Akceptuj ten stan TYLKO jeśli widzisz, że coś posuwa się do przodu, a nie po miesiącu wraca na swoje miejsce.

Jeżeli zobaczysz, że nie przynosi to skutku, należy wprost zadać sobie pytanie “czy jest to coś co jestem w stanie ignorować już do końca tej relacji?”. Jeżeli jest to sytuacja, gdzie kompromis nie wchodzi w grę, to niestety, ale powinnaś się raczej zastanowić nad rozstaniem, niż usilnym zmienianiem czyjejś osobowości. Przypomnij sobie, jak trudno było zmienić  a teraz pomyśl w jaki sposób chcesz zmienić kogoś o 180 stopni, kto nie czuje takiej potrzeby? Wyciągnij wnioski na przyszłość i następnym razem znajdź kogoś bardziej odpowiedniego

PS - piszę blog o relacjach, dla zainteresowanych link w stopce wink

20

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Witold12 napisał/a:

Facet nie jest sknerą, zarabia kase więc może wydawać na co chce. To, że pracuje u twojego Ojca i dużo zarabia nie daje Wam prawa do kontrolowania jego wydatków.

Poza tym ciągle piszesz, że on nie chcę cię zapraszać, a nie piszesz jak to jest z twojej strony. Może być też tak, że ty go w ogóle nigdzie nie zapraszasz i przez to ten chłopak czuje się pokrzywdzony. Bo narzekasz, że mało na ciebie wydaje, a ty sama tylko korzystasz a jego nigdzie nie zapraszasz i nie stawiasz.

Napisałam przecież, że ja go również zapraszam i nie mam wtedy problemów z płaceniem za niego. W moim domu na obiad to jest chyba 5x w tygodniu, ja do niego nie jeżdżę bo po prostu jego rodzina jest rozbita i jego ojciec nie chce mnie nawet poznać, więc nie mam co liczyć na jakiekolwiek zaproszenie.
Nie zależy mi również, żeby wydawał na mnie nie wiadomo ile kasy, po prostu on nic nie robi w kierunku urozmaicenia naszego związku.

21

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Paz napisał/a:

Ogólnie powinnaś się w ogóle zastanowić jak chcesz, żeby wyglądała Twoja relacja długoterminowo. Czy wyobrażasz sobie, żeby Twój przyszły mąż brał Ci 1,69zł za wodę i prosił o przelew 4zł za lody, kiedy prawda taka, że większość jego pieniędzy zarabia swoimi rękami, jednak dzięki możliwościom, które mu udostępniłaś (rodzice)? Osobiście zdaję sobie sprawę, że jesteście młodzi i pewnie z wielu rzeczy chłopak jeszcze wyrośnie, ale na chwilę obecną to NIE jest materiał na męża, który zapewni Tobie i całej rodzinie byt. Na razie - zakładając, że przedstawiasz to możliwie jak najbliżej rzeczywistości - gość po prostu dostał wszystko pod nos i zrobił sobie z Ciebie i Twoich rodziców dobre i wygodne źródełko z którego można korzystać: pracę u Twojego taty ma, dostaje od niego bonusy "żeby Cię gdzieś zabrał", które może chować do kieszeni, nic nie musi robić, nigdzie chodzić, więc spełnia się przez konsumpcjonizm, a jak zgłodnieje to Ty mu zrobisz jedzenie za, które on nie musi płacić. Doszedł już do etapu związku, w którym nie jesteście na 'równi', a gdzie jemu się zależy za sam fakt bycia. Osobiście czułbym się w takiej relacji wykorzystywany.

Najlepszą i jedyną formą rozwiązania tego problemu jest rozmowa. Powinnaś poprosić go, żeby poświęcił Ci trochę czasu i powiedzieć mu dokładnie co Cię boli. Problem w tym, że ludzie nie lubią zmiany, będzie próbował od tego uciec poprzez obracanie w żart, ignorowanie ("sama sobie wymyślasz problem, ja idę spać"), dlatego warto nie czekać na noc z tą rozmową, kiedy on może być zmęczony. Jeżeli będzie próbował to jakoś zignorować powiedz mu wprost - "Jako Twoja dziewczyna uważam to za problem i unikanie tej rozmowy do niczego dobrego nie doprowadzi. Chciałabym to w końcu wyjaśnić i przestać zamiatać to pod dywan". Jeżeli nie może teraz - zaproponuj lub poproś go o jakiś dokładny termin.
W trakcie rozmowy powiedz mu to co Ci leży na sercu na przykład "Kochanie, ostatnimi czasy mam wrażenie, że jestem wykorzystywana w tym związku. Na początku wydawało mi się, że przesadzam, ale z każdym miesiącem mam coraz większe przekonanie, że się nie mylę. Dla przykładu [tutaj podajesz kilka rzeczy jak kwestia tej wody, lodów, tego, że tata daje mu premię "na ciebie", która idzie na spodnie, to, że jakoś nigdy pieniędzy nie wyciągnął za te wszystkie obiady, jednak kiedy Ty masz mu oddać 4zł za lody to jest ok]. Kocham Cię bardzo i chciałabym prowadzić ten związek dalej, ale coraz częściej zadaję sobie pytanie "czy powinnam z nim być?", a kiedy zadaję je zbyt dużo razy, to na pewno zły znak. Chciałabym, abyś zmienił swoje podejście, bo sposób w jaki działamy teraz nie jest relacją jaką chcę w życiu prowadzić. Jesteś w stanie to dla mnie zrobić?"

Takie zdanie mówi o Tobie kilka rzeczy. Dajesz do zrozumienia, iż sposób w który się zachowuje jest przesadny i nie masz ochoty tego tolerować, więc dajesz mu szansę aby to zmienić. Wyrażasz swoje uczucia, do czego masz pełne prawo i komunikujesz mu, że nie chodzi o kilka złotych na lody, ale o poszanowanie do Twojej osoby. Nadajesz sobie tym samym wartość pokazując mu - mam swoje zasady, lepiej je szanuj jeżeli chcesz być obok mnie. Nie mam zamiaru być kobietą, która da sobie wejść na głowę i wykorzystywać, tylko dlatego, że kocham Twój humor/uśmiech/[wstaw dowolne]. Następnie robisz bardzo ważną rzecz w takiej rozmowie - zadajesz pytanie wprost, które zmusza drugą osobę do werbalnego przyznania Ci racji oraz obietnicy poprawy. To działa bardzo dobrze psychologicznie - ktoś może się spóźnić i przeprosić, ale jeżeli słownie obieca Ci, że to się nie powtórzy, czuje już faktyczne zobowiązanie. Zwiększy to szansę, że sytuacja już się nie powtórzy. Ważne jednak, aby takie rozmowy przeprowadzać jak najmniej emocjonalnie. To ma być dialog, który Was do czegoś doprowadzi, a nie agresywny wyrzut i robienie fochów. Nie daj się wyprowadzić z równowagi i utrzymaj spokój. Następnie bądź cierpliwa - zmiana wymaga czasu i pewnie czeka Cię kilka rozmów. Akceptuj ten stan TYLKO jeśli widzisz, że coś posuwa się do przodu, a nie po miesiącu wraca na swoje miejsce.

Jeżeli zobaczysz, że nie przynosi to skutku, należy wprost zadać sobie pytanie “czy jest to coś co jestem w stanie ignorować już do końca tej relacji?”. Jeżeli jest to sytuacja, gdzie kompromis nie wchodzi w grę, to niestety, ale powinnaś się raczej zastanowić nad rozstaniem, niż usilnym zmienianiem czyjejś osobowości. Przypomnij sobie, jak trudno było zmienić  a teraz pomyśl w jaki sposób chcesz zmienić kogoś o 180 stopni, kto nie czuje takiej potrzeby? Wyciągnij wnioski na przyszłość i następnym razem znajdź kogoś bardziej odpowiedniego

PS - piszę blog o relacjach, dla zainteresowanych link w stopce wink

Jestem spokojną osobą, więc z równowagi ciężko mnie wyprowadzić.
Dziękuję za tak szczegółową odpowiedź, która pozwoliła mi wysunąć pare wniosków.
Niestety wiem, że źle zapowiada się taka osoba na przyszłego męża, ale wiadomo jak to jest... miłość jest ślepa i niestety jak jest się w pierwszym związku to myśli się, że tak już pozostanie.  Jednak to co zostało napisane - trafiło do mnie, więc na pewno wykorzystam te metody w przyszłości.
Zajrzę na bloga na pewno! Może się czegoś z niego nauczę.

22

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Cieszę się, że mogłem jakoś pomóc swoim słowem. Daj znać w przyszłości jak to się potoczyło wink

23 Ostatnio edytowany przez Tomko (2018-09-27 14:39:27)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

ale odlot. Gość się zachowuje jak kobieta. xD

Może odnalazł siebie.

Fochy, spacery po sklepach, oszczędzanie na drugiej połówce... może to jaki kryptogej?

24 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-09-27 15:33:11)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

9BlackBerry6, a wiesz co? Powiedz ojcu, że skoro facet nie wydaje na Ciebie ani złotówki z tego, co  dostaje na kwiatki dla Ciebie, to niech ojciec Tobie od razu daje tą kasę. Zobaczymy, jak chłopak zareaguje big_smile

25 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-09-27 15:44:29)

Odp: Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?
Makigigi napisał/a:

9BlackBerry6, a wiesz co? Powiedz ojcu, że skoro facet nie wydaje na Ciebie ani złotówki z tego, co  dostaje na kwiatki dla Ciebie, to niech ojciec Tobie od razu daje tą kasę. Zobaczymy, jak chłopak zareaguje big_smile

nie szłabym w takim kierunku.
Jej ojciec jest pracodawcą - nie powinien płacić swojemu pracownikowi, by zabrał córkę do kina, czy na obiad.
Tak samo, jeśli ona zerwie z gostkiem, jej ojciec-pracodawca nie powinien traktować ex-chłopaka jako gorszego pracownika, w końcu facet przychodzi do niego pracować i powinien być wynagradzany za pracę, a nie za zajmowanie się córką po godzinach!

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mój chłopak to sknera czy to ja przesadzam?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024