witam. 3 miesiące temu wyszłam z anoreksji, która trwała ponad rok. Nic nie jadłam, a gdy coś zjadłam nadużywałam środków przeczyszczających i herbatek trawiących. Od tej pory po jedzeniu wyglądam jakbym miała zaraz urodzić i to nie jesteś przesada.. nawet jak nic nie jem moj brzuch jest bardzo napęczniały, a po jakim kolwiek jedzeniu nawet leciutkim puchne tragicznie. co mam robic? odzywiam sie bardzo zdrowo, jestem weganką. pije duzo. bylam u gastrolog . przepsala mi zywe kultury bakterii, tribux i espumisan. nic nie pomaga. mialam usg niby wszystko okej. nie wiem co robic. nie chce mi sie zyc przez to. wygladm strasznie. chyba przestane calkowicie jesc bo jest tragedia. pomozcie blagam! do tego prawie stracilam wlosy.. jak to wszystko naprawic? da sie w ogle?
1 2018-09-10 18:28:54 Ostatnio edytowany przez jaworskaveronika (2018-09-10 18:29:54)
Czy jesteś pewna ,że to wątek w odpowiednim dziale ?
chodzisz na terapię?
Bo jeżeli przez to chcesz znowu przestać jeść, to polecam pogadać o tym z terapeutą.
Ile ważysz?
Wyszłaś z anoreksji 3 miesiące temu, tak naprawdę to ciągły proces. Pewnie jesteś na tyle szczupła, że po prostu każdy posiłek po Tobie widać. I będzie widać dopóki Ci się nie unormuje waga, trawienie, organizm. 3 miesiące to mało, żeby wszystko było ok.
Jesteś pod opieką specjalistów czy postanowiłaś rozprawić się z chorobą samodzielnie? Pytam, bo obawiam się, że stwierdzenie, że wyszłaś z anoreksji pojawia się tu mocno na wyrost, choćby dlatego, że Twoje myślenie wciąż nie jest zdrowe, a jedyna różnica jest taka, że zaczęłaś cokolwiek jeść.
Dlaczego po okresie niejedzenia zdecydowałaś się na dosyć restrykcyjną dietę wegańską - czy przypadkiem nie z powodu jej niskiej kaloryczności? Choć tu akurat przypuszczam, że dzięki świadomości, że możesz jeść, a mimo to nie przytyć, łatwiej Ci nad sobą panować.
Przejdę jednak wprost do opisanego problemu. Obecnie Twój organizm musi na powrót nauczyć się tych procesów, które zostały zaburzone. Być może Twoje gruczoły trawienne nie wytwarzają wystarczającej ilości enzymów albo co z kolei skutkuje upośledzeniem procesu trawienia. Moim zdaniem musisz dać sobie trochę czasu, ale też prawdopodobnie popełniasz jakieś błędy w diecie.
Trudno coś podpowiedzieć, bo mimo wszystko podałaś zbyt mało informacji, ale czy próbowałaś na przykład surowe warzywa gotować? Wówczas będą zdecydowanie łatwiejsze do strawienia. Polecam też olej lniany, który ma nie tylko doskonałe właściwości zdrowotne, ale też wspomaga układ trawienny. Możesz go po prostu nalać na łyżkę (choć nieco trzeba się przyzwyczaić, to jest całkiem niezły w smaku) i wypijać raz dziennie albo dodawać do jedzenia, co już powinno przynieść jakąś poprawę. Jeśli je stosujesz, to zrezygnuj z ostrych przypraw na rzecz ziół.
Przede wszystkim jednak, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, proponuję zgłosić się do jakiejś poradni lub ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania, bo tam nie tylko otrzymasz psychiczne wsparcie, ale też pomoc w rozwiązaniu swojego problemu - leczenie musi się odbywać kompleksowo, inaczej nie ma sensu. Twoja dieta na pewno musi być inna niż dieta osoby w pełni zdrowej, dlatego określenie "zdrowo się odżywiam" w Twojej sytuacji może nie mieć przełożenia na rzeczywistość.
Nie wyszłaś z anoreksji.
Powinnaś być pod stałą opieką psychiatry oraz psychologa/dobrego terapeuty. Grupy wsparcia też są ok.
Co do problemów z brzuszkiem, bardzo mnie dziwi fakt, że gastrolog przepisał Ci leki bez poprzedniego wykonania gastroskopii.
Poszłabym do innego lekarza.