Dzień dobry.
Mam 20 lat. On jest w moim wieku. Jestem z moim chłopakiem blisko 2 lata.
Bardzo kochamy się, ale dzisiejszy dzień był bardzo bolesny. Moje emocje uspokoiły się, tylko niepewność siedzi we mnie.
Mój chłopak powiedział mi, że mam problem z głową, choć wie, że mam problemy psychiczne - nie miałam lekkiego życia, rozstanie rodziców w młodym wieku, jeden z rodziców jest alkoholikiem i śmierć brata. Rodzina odwróciła się ode mnie. To z tego powodu brakuje mi ciepła.
Pracuję nad sobą, ale ciężko mi idzie. Staram się zrozumieć swojego chłopaka i idzie mi bardzo dobrze, ale coś budzi się we mnie. Coś złego. Chodzę jak tykająca bomba, po czym jest mi niezmiernie wstyd i naprawiam każdy błąd.
Muszę dodać, że naprawdę często kłócimy się ze sobą z powodu nieporozumienia. Wtedy bardzo przeżywam niesprawiedliwość z jego strony.
On ma zdrową psychikę. Ma rodziców i siostrę. Mieszkają razem. Ma bardzo dobre relacje ze swoją rodziną. Codziennie rozmawia ze swoimi kuzynami. Ma to, czego ja nie mam.
Muszę spłacić dług przez jednego z rodziców - to nie wina mojej matki, a musi to zrobić, bo kłócą się z nami i zabierają nam możliwość. Moja matka ciężko pracuje. Mój ojciec jest na emeryturze.
Moim problemem jest to, że nie jestem pewna, czy powinnam zakończyć z nim relacje. Powiedział mi, że jego uczucia już schłodziły się, gdy przejęłam się i płakałam. Coś nie idzie mi powstrzymywanie się od płaczu. I mówił na mnie brzydkie słowa, które bardzo mnie zraniły.
Za dwa tygodnie będę u niego nocować przez dwa tygodnie, dla informacji. Codziennie rozmawiamy ze sobą przez kamerkę. Liczy nas spora odległość.
Co ja powinnam zrobić według Was? Każda opinia może być naprawdę cenna dla mnie.