Witam jestem tu mowy mam problem z żoną tak bynajmiej mi sie wydaje zas ona twierdzi inaczej mamy 2 dzieci dwóch synów 10 i 4 latka ten starszy jest już samodzielny a ten mniejszy chodzi do przedszkola oczywiście ja opłacam jestem kurierem mam własną działalność i pracuje od 7 do 20 chcemy pracować krócej ale niestety żoną nie chce i nie ma zamiaru iść do pracy . Z tego co widzę duży w wpływ ma jej koleżanka ktura eż nie pracuje z kutra przebywa połowę dnia jak nie na kawie to w galerii handlowej proszę o radę bo z rodzice są za tym żeby wziął rozwód
Czy fakt, że żona nie chce podjąć pracy zarobkowej to jedyny Wasz poważniejszy problem w małżeństwie ? To zachęcanie syna do rozwodu trochę mnie zaskakuje, bo uważam, że takie decyzje to naprawdę ostateczność. Dzieci masz jeszcze małe i z tą samodzielnością 10 latka, to raczej bym nie przesadzała... Co odpowiada żona, kiedy rozmawiacie na temat podjęcia przez nią pracy ? Jakiej argumentacji używa ?
W koleżance żony przyczyny nie szukaj. Małżonka jest duża dziewczynką i może sama decydować, kto ma na nią wpływ...
3 2018-09-02 23:34:40 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-09-02 23:40:15)
Samodzielne dziecko, to dziecko które nie potrzebuje opieki rodziców. I akurat 10 latek do tej grupy dzieci nie należy. Natomiast, co do żony - czy kiedykolwiek pracowała? Czy zawsze było tak że siedziała w domu i "nic nie robiła". Czy zawsze była taka leniwa i mało ambitna?
Czy notoryczne przebywanie na kawie lub w galerii z koleżanką (skąd takie info skoro podobno pracujesz od 7 do 20) wpływa w jakiś sposób na zaniedbywanie obowiązków domowych (zaniedbany dom, nie ma nic do żarcia) opieki nad dziećmi (zaniedbane, głodne dzieci)? Czy w związku z tym brakuje wam na utrzymanie, czy z trudnem wiążecie koniec z końcem?
Czy może jednak żona tylko od czasu do czasu wyskoczy na kawę lub na zakupy a problem w tym,ze ty nie masz na to czasu w ogóle?