ups chyba wpadłam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 46 ]

1 Ostatnio edytowany przez anka_skakanka2 (2018-08-21 20:23:26)

Temat: ups chyba wpadłam

Cześć! Na początek się przywitam, bo jestem tu nowa. Zakładam temat, bo nie wiem kurcze co robić i mam nadzieję, że może ktoś mądrzejszy trochę mi doradzi. A może po prostu mam silną potrzebę zwierzenia się komuś.

Sprawa wygląda nastęująco. Zakończyłam pewien związek, w którym bardzie zależało mnie niż mojemy byłemu. Ponieważ trochę to bolało, postanowiałam zastosować metodę klina i założyłąm konto na jednym z portali randkowych. Przez pewien czas rozmawiałam z różnymi facetami, ale bez żadnych konkretów. Aż do momentu kiedy uśmiechnął się do mnie pewien brodacz.. wink Już po godzinie gadki wymieniliśmy się numerami telefonów a nastęnego dnia on wydzwaniał i namawiał żebyśmy się spotkali. Cała nasza rozmowa miała podtekst erotyczny, wszystko niby w żartach, ale kontekst był jasny. Chłopak nie dawał za wygraną, ja jednak stawiałam opór, no bo jak to tak z calłkiem obcym kolesiem umówić się na seks (dodam, że poprzedni mój partner był jedynym facetem z któym uprawiałam seks). Ostatecznie jednak ulegałm, tzn. on przystał na to że się po porstu spotkamy beż żadnego ciśnienia na cokolwiek, a co będzie to czas pokaże wink

A czas pokazał, że po pierwszym kiepskim wrażeniu (jak go zobaczyłam to od razu pomyślałam, że seks mi raczej dzisiaj nie grozi big_smile), skończyliśmy uprawiając dziki seks wink Co ciekawe, nastawiłam się raczej, że więcej go nie zobaczę, że się nie odezwie, zamilknie i ja po chwili wstydu też o wszystkim zapomnę. No ale doszło do drugiej randki, potem trzeciej, czwarte... i każda kończyła się tak samo big_smile W międzyczasie przeprowadziliśmy rozmowę, podczas której on mi wyłożył, że nie szuka związku a raczej przyjaciółki z którą mógłby miło spędzić czas. Ma ciężki okres w życiu, jest po przejściach i nie ma siły angażować się w nic nowego. Z racji tego, że ja też tam byłam po jakiś przejściach przyjęłam to na chłodno i stwierdziłam, że jak najbardziej mi to odpowiada. No ale wszystko do czasu...

A to do czasu aż się rozjechaliśmy na urlopy. Poznaliśmy się ok 1,5 miesiąca temu. Każde miało zaplanowany ulop ze znajomymi, więc żadne z nas z tego nie rezygnowało. Najpierw ja pojechałam, potem on.. I to właśnie te urlopy, a może raczej dłuższa rozłąka uświadomiła mi, że coś jest nie halo. Ze za często zaglądam w telefon i za często zaczynam się zastanawiać co on robi, jak nie ma mnie z nim.. Doszłam do takiego mementu, że chyba czas najwyższy przyznać się przed samą sobą, że zaczęło mi na nim po prostu zależeć. Nie wiem co robić, siedzę sama w domu i się zastanawiam, czy jest sens w to brnąć z nadzieją, że może te seks randki kiedyś zamienią się w coś bardzie poważnego, czy kończyć to póki jest jeszcze czas i nie będzie tak bardzo bolało. Jeden związek w którym zależało tylko mnie zakończyłam (ryczałam tydzień czasu, tak oczywiście, żeby nikt nie widział, ale jednak!), bo nie dam sobą pomiatać, a tu teraz ładuję się w drugi badziew..

Dodam jednak żeby być uczciwą i przedstawić cały obraz mojej sytuacji, że to nie jest tak, że spotykamy się wyłącznie żeby sobie poużywać. Spędzamy czas jak normalni ludzie, rozmawiamy, poznałam jego znajomych, byłam u niego w domu, w pracy. Rozmawiamy o sobie w czasie przyszłym, że np fajnie by było przyszłe wakacje spędzić wspólnie w taki czy w inny sposób. Pisze codziennie nawet jak nie ma czasu to chociażby pisze głupie dzień dobry (które niestety powoduje u mnie mega ciepło na serduchu).

Ehh i co radzicie drodzy forumowicze? Wiać czy trwać? wink Facet się nawróci, czy raczej marne szanse?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:

Cześć! Na początek się przywitam, bo jestem tu nowa. Zakładam temat, bo nie wiem kurcze co robić i mam nadzieję, że może ktoś mądrzejszy trochę mi doradzi. A może po prostu mam silną potrzebę zwierzenia się komuś.

Sprawa wygląda nastęująco. Zakończyłam pewien związek, w którym bardzie zależało mnie niż mojemy byłemu. Ponieważ trochę to bolało, postanowiałam zastosować metodę klina i założyłąm konto na jednym z portali randkowych. Przez pewien czas rozmawiałam z różnymi facetami, ale bez żadnych konkretów. Aż do momentu kiedy uśmiechnął się do mnie pewien brodacz.. wink Już po godzinie gadki wymieniliśmy się numerami telefonów a nastęnego dnia on wydzwaniał i namawiał żebyśmy się spotkali. Cała nasza rozmowa miała podtekst erotyczny, wszystko niby w żartach, ale kontekst był jasny. Chłopak nie dawał za wygraną, ja jednak stawiałam opór, no bo jak to tak z calłkiem obcym kolesiem umówić się na seks (dodam, że poprzedni mój partner był jedynym facetem z któym uprawiałam seks). Ostatecznie jednak ulegałm, tzn. on przystał na to że się po porstu spotkamy beż żadnego ciśnienia na cokolwiek, a co będzie to czas pokaże wink

A czas pokazał, że po pierwszym kiepskim wrażeniu (jak go zobaczyłam to od razu pomyślałam, że seks mi raczej dzisiaj nie grozi big_smile), skończyliśmy uprawiając dziki seks wink Co ciekawe, nastawiłam się raczej, że więcej go nie zobaczę, że się nie odezwie, zamilknie i ja po chwili wstydu też o wszystkim zapomnę. No ale doszło do drugiej randki, potem trzeciej, czwarte... i każda kończyła się tak samo big_smile W międzyczasie przeprowadziliśmy rozmowę, podczas której on mi wyłożył, że nie szuka związku a raczej przyjaciółki z którą mógłby miło spędzić czas. Ma ciężki okres w życiu, jest po przejściach i nie ma siły angażować się w nic nowego. Z racji tego, że ja też tam byłam po jakiś przejściach przyjęłam to na chłodno i stwierdziłam, że jak najbardziej mi to odpowiada. No ale wszystko do czasu...

A to do czasu aż się rozjechaliśmy na urlopy. Poznaliśmy się ok 1,5 miesiąca temu. Każde miało zaplanowany ulop ze znajomymi, więc żadne z nas z tego nie rezygnowało. Najpierw ja pojechałam, potem on.. I to właśnie te urlopy, a może raczej dłuższa rozłąka uświadomiła mi, że coś jest nie halo. Ze za często zaglądam w telefon i za często zaczynam się zastanawiać co on robi, jak nie ma mnie z nim.. Doszłam do takiego mementu, że chyba czas najwyższy przyznać się przed samą sobą, że zaczęło mi na nim po prostu zależeć. Nie wiem co robić, siedzę sama w domu i się zastanawiam, czy jest sens w to brnąć z nadzieją, że może te seks randki kiedyś zamienią się w coś bardzie poważnego, czy kończyć to póki jest jeszcze czas i nie będzie tak bardzo bolało. Jeden związek w którym zależało tylko mnie zakończyłam (ryczałam tydzień czasu, tak oczywiście, żeby nikt nie widział, ale jednak!), bo nie dam sobą pomiatać, a tu teraz ładuję się w drugi badziew..

Dodam jednak żeby być uczciwą i przedstawić cały obraz mojej sytuacji, że to nie jest tak, że spotykamy się wyłącznie żeby sobie poużywać. Spędzamy czas jak normalni ludzie, rozmawiamy, poznałam jego znajomych, byłam u niego w domu, w pracy. Rozmawiamy o sobie w czasie przyszłym, że np fajnie by było przyszłe wakacje spędzić wspólnie w taki czy w inny sposób. Pisze codziennie nawet jak nie ma czasu to chociażby pisze głupie dzień dobry (które niestety powoduje u mnie mega ciepło na serduchu).

Ehh i co radzicie drodzy forumowicze? Wiać czy trwać? wink Facet się nawróci, czy raczej marne szanse?

Marne szanse jeśli chodzi o zmianę jego stosunku. Powiedział Ci jak to wygląda z jego perspektywy i tak to będzie wyglądało. Nie sądzę, żeby jego filozofia życiowa poszukiwania „przyjaciółek” (tak, l.mn.) wynikała z traumatycznej przeszłości. Raczej to taki kit, dzięki któremu łatwiej kobietom przełknąć rolę „przyjaciółek”.
Marne szanse również  na to, żeby wasza relacja utrzymała się bez seksu. Możesz pisać jak to fajnie się gadało itd., ale bez seksu nie ma was. Ty też będziesz chciała zacieśnić relację, więc trudno będzie Ci przełknąć rolę koleżanki do gadania. Spróbujesz od czasu do czasu powiedzieć sprawdzam, co przybierze zapewne postać seksu, po którym zapytasz: co z nami? big_smile Takie w koło Macieju.
Jeżeli szukasz związku to nie z tym Panem.

3

Odp: ups chyba wpadłam

Ałł trochę zabolało, ale może to i dobrze;)
Dodam tylko gwoli uzupełnienia, że problem zaczął się pojawiać wtedy kiedy zaczęłam sobie uświadamiać, że jednak bez seksu możemy istnieć. Z każdym spotkaniem okazuje się, że zaczyna nas coraz więcej łączyć. Mamy podobne zainteresowania, to samo nas śmieszy, podobna muzyka bawi.. myślę, że całkiem dobrze byśmy funkcjonowali bez seksu, ale ja nie widzę na tę chwilę powodu żeby z tego rezygnować, skoro jest mega dobrze wink

Poza tym ja nie szukałam związku i nadal go chyba nie szukam. Chciałam podejść do sprawy na chłodno, jak faceci. Mieć przyjaciela z którym miło spędzę czas i wrócę do domu z czystą głową. A tu wychodzi, że jednak nie każdy do takich relacji się nadaje wink

4

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:

Poza tym ja nie szukałam związku i nadal go chyba nie szukam.

Właśnie weszłaś na drogę samooszukiwania, bo gdyby on tylko kiwnął palcem, to byłabyś za związkiem już wczoraj wink Dlatego, że samooszukujesz się czeka Cię w dłuższej perspektywie tej relacji samookaleczenie. Jeżeli chcesz to ciągnąć, to przynajmniej się nie okłamuj, bo im więcej tego i im więcej filmów w głowie, tym bardziej się rozczarujesz.
Zastanów się też czy utrzymywanie relacji z nim na dłużej nie zniechęci Cię do związków, bo a nuż Panu się odmieni. Nie czekaj na Pana X lat...

5

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:

(...) Facet się nawróci, czy raczej marne szanse?


vs


(...) ja nie szukałam związku i nadal go chyba nie szukam. (...)

Ot, logika!

6

Odp: ups chyba wpadłam

Kilo ma niestety rację. Plus jest taki, że facet od razu powiedział Ci czego oczekuje, więc nie możesz mieć do niego pretensji, że nie będzie chciał nic więcej. Lepiej powiedz prawdę, że zaczęłaś się angażować emocjonalne, czego się nie spodziewałaś, jednak znając jego podejście chcesz się wycofać póki możesz.
Takie mówienie, że fajnie wam się gada, że potraficie "bez seksu" to oszukanie siebie, które daje Ci złudną nadzieje. Lepiej odejdz póki jeszcze całkiem się nie zaangażowałaś.

7

Odp: ups chyba wpadłam

Spokojna twoja, być może teraz naginam trochę rzeczywistość i przez jakiś czas się pooszukuje, ale raczej nie należę do osób cierpliwych. Potrafiłam zakończyć związek na którym mi faktycznie zależało to i teraz kiedy mam wątpliwości od początku myślę że dam radę.

Jestem jednak ciekawa opinii ludzi, czy faktycznie to jest z góry spisana na straty relacja.

8 Ostatnio edytowany przez anka_skakanka2 (2018-08-21 21:41:13)

Odp: ups chyba wpadłam
Wielokropek napisał/a:
anka_skakanka2 napisał/a:

(...) Facet się nawróci, czy raczej marne szanse?


vs


(...) ja nie szukałam związku i nadal go chyba nie szukam. (...)

Ot, logika!



Kobieca

9 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-08-21 21:40:37)

Odp: ups chyba wpadłam

Spokojna jest wink Poznałaś zatem opinie, a co już z tym zrobisz to Twoja rzecz. Idź i nie grzesz więcej wink tongue

anka_skakanka2 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:
anka_skakanka2 napisał/a:

(...) Facet się nawróci, czy raczej marne szanse?


vs


(...) ja nie szukałam związku i nadal go chyba nie szukam. (...)

Ot, logika!



Kobieca

E tam, kobieca. Twoja tylko wink tongue

10

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:
anka_skakanka2 napisał/a:

(...) Facet się nawróci, czy raczej marne szanse?


vs


(...) ja nie szukałam związku i nadal go chyba nie szukam. (...)

Ot, logika!



Kobieca

Nie. Nie kobieca. Dorabiasz ideologię i usiłujesz generalizować, by lepiej się poczuć.
Współczuję Ci.

11

Odp: ups chyba wpadłam
Wielokropek napisał/a:
anka_skakanka2 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

vs



Ot, logika!



Kobieca

Nie. Nie kobieca. Dorabiasz ideologię i usiłujesz generalizować, by lepiej się poczuć.
Współczuję Ci.


Dziękuję, ale niepotrzebnie. Mam na tyle dystansu do siebie żeby śmiać się z pewnych stereotypów i przyjmować je z przymrużeniem oka, więc nie do końca wiem komu tu ttrzeba współczuć wink

12

Odp: ups chyba wpadłam
Klio napisał/a:

Spokojna jest wink Poznałaś zatem opinie, a co już z tym zrobisz to Twoja rzecz. Idź i nie grzesz więcej wink tongue

anka_skakanka2 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

vs



Ot, logika!



Kobieca

E tam, kobieca. Twoja tylko wink tongue

Chaos pewien w głowie mam, nie ukrywam;) Na szczęście zawsze w odpowiednim momencie włącza mi się rozum wink

13

Odp: ups chyba wpadłam

Dajcie spokój.
Laska wybitnie ma wielką bekę z tego, co jej się tutaj doradza.
Wątpię, żeby cokolwiek więcej wyniosła z tematu.

14

Odp: ups chyba wpadłam
nin00a napisał/a:

Kilo ma niestety rację. Plus jest taki, że facet od razu powiedział Ci czego oczekuje, więc nie możesz mieć do niego pretensji, że nie będzie chciał nic więcej. Lepiej powiedz prawdę, że zaczęłaś się angażować emocjonalne, czego się nie spodziewałaś, jednak znając jego podejście chcesz się wycofać póki możesz.
Takie mówienie, że fajnie wam się gada, że potraficie "bez seksu" to oszukanie siebie, które daje Ci złudną nadzieje. Lepiej odejdz póki jeszcze całkiem się nie zaangażowałaś.


Nie mam i nie zamierzam, sprawa została postawiona jasno od początku i wiem na co się pisałam. Co ciekawe obstawiam, że nawet nie zdecyduje na to, żeby mu powiedzieć jakie uczucia mną targają, tylko jak stwierdzę, że to faktycznie nie ma sesnu, skończę tę znajomośći i będę cierpieć w samotności wink

15

Odp: ups chyba wpadłam
Lady Loka napisał/a:

Dajcie spokój.
Laska wybitnie ma wielką bekę z tego, co jej się tutaj doradza.
Wątpię, żeby cokolwiek więcej wyniosła z tematu.

jaką bękę? zapytałam poważnie, a to, że w moich wypowiedziach nie ma napinki i do pewnych spraw podchodzę z przymrużeniem oka oznacza, że mam bekę? Nie, akurat opowiedzi Klio i nin00a dały mi sporo do myślenia, a reszcie po prostu doradzam więcej luzu..

Odp: ups chyba wpadłam

Anko-skakankoz powodu twojego dystansu  juz Cię  polubilem i pozdrawiam serdecznie. A z facetem no chyba porozmawiaj o problemie i juz. Wiem ze stac Cię na to.

17

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:
nin00a napisał/a:

Kilo ma niestety rację. Plus jest taki, że facet od razu powiedział Ci czego oczekuje, więc nie możesz mieć do niego pretensji, że nie będzie chciał nic więcej. Lepiej powiedz prawdę, że zaczęłaś się angażować emocjonalne, czego się nie spodziewałaś, jednak znając jego podejście chcesz się wycofać póki możesz.
Takie mówienie, że fajnie wam się gada, że potraficie "bez seksu" to oszukanie siebie, które daje Ci złudną nadzieje. Lepiej odejdz póki jeszcze całkiem się nie zaangażowałaś.


Nie mam i nie zamierzam, sprawa została postawiona jasno od początku i wiem na co się pisałam. Co ciekawe obstawiam, że nawet nie zdecyduje na to, żeby mu powiedzieć jakie uczucia mną targają, tylko jak stwierdzę, że to faktycznie nie ma sesnu, skończę tę znajomośći i będę cierpieć w samotności wink

W takim razie trzymam kciuki za to żeby ne było za późno, kiedy zdecydujesz się odejść wink. Do takich relacji trzeba naprawdę mieć charakter, żeby się nie zakochać i móc je utrzymywać tylko na pewnym poziomie.

18

Odp: ups chyba wpadłam

Czy przypadkiem słowa kluczowe: seks, orgazm, oksytocyna, kobieta, przywiązanie, badania naukowe coś Ci mówią? lol

19

Odp: ups chyba wpadłam

weź przez chwilkę się zastanów raczej, czy gdyby coś deklarował sama byś nie zwiała. Jaką masz gwarancję, że ktoś kto chce związku, nie wycofa się? żadnej. Tak krótko się znacie, zobaczysz jak będzie.
Znerx, nie martw się o tę oksytocynę. O brodacza się nie martwisz?  big_smile
Faceci też się przywiązują, wyobraź sobie.
Ale jak Anka się boi, to lepiej odpuścić.
Tylko z drugiej strony nie pojmuję, gdzie miałaby znaleźć tę gwarancję? U Pana co oświadcza się po 2 miesiącach?

20

Odp: ups chyba wpadłam
Znerx napisał/a:

Czy przypadkiem słowa kluczowe: seks, orgazm, oksytocyna, kobieta, przywiązanie, badania naukowe coś Ci mówią? lol

O! To, to! big_smile

21

Odp: ups chyba wpadłam
Piotr Introwertyk napisał/a:

Anko-skakankoz powodu twojego dystansu  juz Cię  polubilem i pozdrawiam serdecznie. A z facetem no chyba porozmawiaj o problemie i juz. Wiem ze stac Cię na to.

A dziękuję i również pozdrawiam smile Nie ukrywam, że zaświtała mi taka myśl, z tym, że ja raczej mam problem z wyrażaniem uczuć, więc być może zanim się do tego zbiorę to sprawa sama się rozwiązę.

Znerx napisał/a:

Czy przypadkiem słowa kluczowe: seks, orgazm, oksytocyna, kobieta, przywiązanie, badania naukowe coś Ci mówią? lol

wszystkie te słowa znam, ba! nawet ukłądają mi się one w pewną całość, aczkolwiek jeśli masz jakąś teorię popartą badaniami naukowymi, chętnie poczytam wink

Ela210 napisał/a:

weź przez chwilkę się zastanów raczej, czy gdyby coś deklarował sama byś nie zwiała. Jaką masz gwarancję, że ktoś kto chce związku, nie wycofa się? żadnej. Tak krótko się znacie, zobaczysz jak będzie.
Znerx, nie martw się o tę oksytocynę. O brodacza się nie martwisz?  big_smile
Faceci też się przywiązują, wyobraź sobie.
Ale jak Anka się boi, to lepiej odpuścić.
Tylko z drugiej strony nie pojmuję, gdzie miałaby znaleźć tę gwarancję? U Pana co oświadcza się po 2 miesiącach?

Jasne, że bym zwiała! a na pewno pomyślałabym, że nienormalny. Nie oczekuję żadnej deklaracji i nie mam zamiaru jego do tego zmuszać, a nawet póki co wspominać o moich wątpliwościach. Tak tylko na głos się zastanawiam czy to jest faktycznie z góry przegrana sprawa, czy jednak faceci też czasami zmieniają swoje podejście wink

22 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-08-22 20:32:05)

Odp: ups chyba wpadłam

pewnie się niedługo dowiesz, ale nie liczyłabym na to. I może nie wkręcaj się za bardzo w wspólnych znajomych itd..to mnie zastanowiło, że deklarując dystans wprowadza Cię w swoje życie... bo dla niego chyba nie znaczy to tego samego,co dla Ciebie. Co w ogóle o nim wiesz, czy w jego stylu życia mieści się jakiś monogamiczny związek, czy tylko wiele przyjaciółek i wszystkie przedstawia znajomym? Po prostu czy jest naprawdę szczery z Tobą i czy podobne rzeczy rozumiecie podobnie.

23

Odp: ups chyba wpadłam

Baw się dobrze big_smile

24 Ostatnio edytowany przez anka_skakanka2 (2018-08-23 14:46:16)

Odp: ups chyba wpadłam
Ela210 napisał/a:

pewnie się niedługo dowiesz, ale nie liczyłabym na to. I może nie wkręcaj się za bardzo w wspólnych znajomych itd..to mnie zastanowiło, że deklarując dystans wprowadza Cię w swoje życie... bo dla niego chyba nie znaczy to tego samego,co dla Ciebie. Co w ogóle o nim wiesz, czy w jego stylu życia mieści się jakiś monogamiczny związek, czy tylko wiele przyjaciółek i wszystkie przedstawia znajomym? Po prostu czy jest naprawdę szczery z Tobą i czy podobne rzeczy rozumiecie podobnie.


Czy jest ze mną szczery? Wydaje mi się, że tak.  Wydaje mi się też, że spotyka się wyłącznie ze mną, a przynajmniej tak twierdzi bo zdarzyło mi się zażartować właśnie coś w stylu czy wszystkie swoje koleżanki przedstawia kolegom z pracy wink na ten moment nie mam powodów żeby mu nie ufać. Chłopak od razu sprawę postawił jasno, aczkolwiek też wydaje mi się to trochę dziwne że chcąc zachować koleżeńską relacje z profitami wink ciąga mnie po domach i kolegach (no być może tak faceci mają? Nie wiem, nie do końca się znam, może jakiś Pan się wypowie ?).

Znam go na tyle na ile można poznać człowieka w ciągu 1,5 miesiąca. Ja cały czas próbuje zachować dystans i nie pokazywać, że mi zależy. No ale gdzieś w głębi gonitwa myśli, bo choć zakochana jeszcze nie jestem to widzę, że to może w tym kierunku pójść.

25

Odp: ups chyba wpadłam

Anko_skakanko, uwierz starej wiedźmie: miłością można zarazić. Ale trzeba czarować umiejętnie.
Byłam w podobnej sytuacji z facetem z Sieci i zadziałałam tak, że role się odwróciły - jemu zaczęło bardzo zależeć, a mnie on zobojętniał (czego tobie nie życzę!).
Nie mów mu wprost o tym swoim zaangażowaniu emocjonalnym, bron Boże o chęci wchodzenia w związek. Przekazuj miłość oczami, ciałem i czaruj, czaruj...
Nie narzucaj się, ale jednocześnie nie ukrywaj miłosnego upojenia. Staraj się go nim zarazić. Przekazuj mu miłość w myślach, telepatycznie. Sprawisz, że zacznie tęsknić.

26

Odp: ups chyba wpadłam
Niezwykła napisał/a:

Anko_skakanko, uwierz starej wiedźmie: miłością można zarazić. Ale trzeba czarować umiejętnie.
Byłam w podobnej sytuacji z facetem z Sieci i zadziałałam tak, że role się odwróciły - jemu zaczęło bardzo zależeć, a mnie on zobojętniał (czego tobie nie życzę!).
Nie mów mu wprost o tym swoim zaangażowaniu emocjonalnym, bron Boże o chęci wchodzenia w związek. Przekazuj miłość oczami, ciałem i czaruj, czaruj...
Nie narzucaj się, ale jednocześnie nie ukrywaj miłosnego upojenia. Staraj się go nim zarazić. Przekazuj mu miłość w myślach, telepatycznie. Sprawisz, że zacznie tęsknić.

I to jest najlepsza odpowiedź.
Też uważam, że wszystko możesz rozgrywać w swojej głowie, jemu oddając emocje w naturalny sposób.
Dla mnie facet wcale nie jest stracony skoro tak bardzo rwie się do kontaktu z tobą.

27

Odp: ups chyba wpadłam
kejt38 napisał/a:
Niezwykła napisał/a:

Anko_skakanko, uwierz starej wiedźmie: miłością można zarazić. Ale trzeba czarować umiejętnie.
Byłam w podobnej sytuacji z facetem z Sieci i zadziałałam tak, że role się odwróciły - jemu zaczęło bardzo zależeć, a mnie on zobojętniał (czego tobie nie życzę!).
Nie mów mu wprost o tym swoim zaangażowaniu emocjonalnym, bron Boże o chęci wchodzenia w związek. Przekazuj miłość oczami, ciałem i czaruj, czaruj...
Nie narzucaj się, ale jednocześnie nie ukrywaj miłosnego upojenia. Staraj się go nim zarazić. Przekazuj mu miłość w myślach, telepatycznie. Sprawisz, że zacznie tęsknić.

I to jest najlepsza odpowiedź.
Też uważam, że wszystko możesz rozgrywać w swojej głowie, jemu oddając emocje w naturalny sposób.
Dla mnie facet wcale nie jest stracony skoro tak bardzo rwie się do kontaktu z tobą.

Pewnie, że stracony nie jest, ale jak się poznaje kogoś, z kim chce się być na wyłączność, to ludzie tworzą związki. Każdy związek też się może rozpaść. Jednak facet Anki nie chce związku, nie chce zobowiązań. Niby dlaczego? Bo to nie ta. On szuka dalej. A jak znajdzie tą właściwą, to ino mig, bez żadnych tłumaczeń będzie z nią w związku. A Ance powie na pożegnanie, że reguły były jasne.
Anka, ja Ci wierzę, że też nie za bardzo chcesz być z tym konkretnym facetem w związku ale jego ewentualne zaangażowanie podziałałaby pochlebnie na Twoje ego ;-)

28 Ostatnio edytowany przez anka_skakanka2 (2018-08-23 14:47:37)

Odp: ups chyba wpadłam
MagdaLena1111 napisał/a:
kejt38 napisał/a:
Niezwykła napisał/a:

Anko_skakanko, uwierz starej wiedźmie: miłością można zarazić. Ale trzeba czarować umiejętnie.
Byłam w podobnej sytuacji z facetem z Sieci i zadziałałam tak, że role się odwróciły - jemu zaczęło bardzo zależeć, a mnie on zobojętniał (czego tobie nie życzę!).
Nie mów mu wprost o tym swoim zaangażowaniu emocjonalnym, bron Boże o chęci wchodzenia w związek. Przekazuj miłość oczami, ciałem i czaruj, czaruj...
Nie narzucaj się, ale jednocześnie nie ukrywaj miłosnego upojenia. Staraj się go nim zarazić. Przekazuj mu miłość w myślach, telepatycznie. Sprawisz, że zacznie tęsknić.

I to jest najlepsza odpowiedź.
Też uważam, że wszystko możesz rozgrywać w swojej głowie, jemu oddając emocje w naturalny sposób.
Dla mnie facet wcale nie jest stracony skoro tak bardzo rwie się do kontaktu z tobą.

Pewnie, że stracony nie jest, ale jak się poznaje kogoś, z kim chce się być na wyłączność, to ludzie tworzą związki. Każdy związek też się może rozpaść. Jednak facet Anki nie chce związku, nie chce zobowiązań. Niby dlaczego? Bo to nie ta. On szuka dalej. A jak znajdzie tą właściwą, to ino mig, bez żadnych tłumaczeń będzie z nią w związku. A Ance powie na pożegnanie, że reguły były jasne.
Anka, ja Ci wierzę, że też nie za bardzo chcesz być z tym konkretnym facetem w związku ale jego ewentualne zaangażowanie podziałałaby pochlebnie na Twoje ego ;-)

Dobra wyjdzie trochę, że go tłumaczę, co już świadczy o tym, że jednak trochę wpadłam za bardzo wink ale to też nie jest tak do końca. Jak wspomniałam w pierwszym poście, argumentem za niewiązaniem się były jego jakieś przeżycia i słaby okres w życiu. Stwierdził że nie szuka niczego co jest związane z miłością na ten moment, jest dobrze jak jest a jak będzie czas pokaże i to było na początku znajomości.

Czy mu wierzę, no może faktycznie sama się okłamuje i jestem trochę naiwna ale tak. A to dlatego, że jednak widzę, że coś go gryzie i mimo że jest mega pogodnym człowiekiem to nie wszystko ukryje się za uśmiechem wink

Minęła chwila od tego wyznania i widzę że jest jednak trochę więcej niż seks, stąd zaczęło mi się kotłować w głowie. Co nie wiem czy jest mi potrzebne w tym momencie życia wink

29

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
kejt38 napisał/a:

I to jest najlepsza odpowiedź.
Też uważam, że wszystko możesz rozgrywać w swojej głowie, jemu oddając emocje w naturalny sposób.
Dla mnie facet wcale nie jest stracony skoro tak bardzo rwie się do kontaktu z tobą.

Pewnie, że stracony nie jest, ale jak się poznaje kogoś, z kim chce się być na wyłączność, to ludzie tworzą związki. Każdy związek też się może rozpaść. Jednak facet Anki nie chce związku, nie chce zobowiązań. Niby dlaczego? Bo to nie ta. On szuka dalej. A jak znajdzie tą właściwą, to ino mig, bez żadnych tłumaczeń będzie z nią w związku. A Ance powie na pożegnanie, że reguły były jasne.
Anka, ja Ci wierzę, że też nie za bardzo chcesz być z tym konkretnym facetem w związku ale jego ewentualne zaangażowanie podziałałaby pochlebnie na Twoje ego ;-)

Dobra wyjdzie trochę, że go tłumaczę, co już świadczy o tym, że jednak trochę wpadłam za bardzo wink ale to też nie jest tak do końca. Jak wspomniałam w pierwszym poście, argumentem na niewiązaniem się były jego jakieś przeżycia i słaby okres w życiu. Stwierdził że nie szuka niczego co jest związane z miłością na ten moment, jest dobrze jak jest a jak będzie czas pokaże i to było na początku znajomości.

Czy mu wierzę, no może faktycznie sama się okłamuje i jestem trochę naiwna ale tak. A to dlatego, że jednak widzę, że coś go gryzie i mimo że jest mega pogodnym człowiekiem to nie wszystko ukryje się za uśmiechem wink

Minęła chwila od tego wyznania i widzę że jest jednak trochę więcej niż seks, stąd zaczęło mi się kotłować w głowie. Co nie wiem czy jest mi potrzebne w tym momencie życia wink

Nie byłam nigdy w relacji FwB, więc nie wiem jak to jest, ale nie wydaje mi się, że to jest tylko seks. Są też chyba intymne rozmowy i inne formy spędzania wspólnie czasu, ale bez zaangażowania. To taki układ, że jesteśmy z sobą z braku kogoś lepszego, bo jest miło, ale jak się ktoś lepszy trafi to baj baj. Związek to jednak deklaracja, że myśli się o drugiej osobie poważnie.
A miłość i zaangażowanie rodzą się czasem w różnych relacjach, więc i Wy macie szansę, ale póki co to tylko układ, w który on nie jest zaangażowany i godzi się z ryzykiem, że możesz z niego łatwo odpłynąć i nie chce siebie oraz Ciebie zatrzymywać albo powstrzymywać przed znalezieniem kogoś bardziej odpowiedniego. Dlatego mówi o niechęci do związku.

30

Odp: ups chyba wpadłam

Ok, trafia do mnie to co napisałaś. Szczerze też nigdy nie byłam w takim układzie i jak już napisałam wcześniej, dochodzę do wniosku, że średnio chyba się do tego nadaje. Miałam nadzieję na odreagowanie poprzedniego związku a widzę, że znowu się nakręcam na coś co może nie mieć przyszłości...

Z drugiej zaś strony, czy warto poddawać się na starcie ? Większość moich znajomości kończyłam bo średnio potrafię walczyć o zainteresowanie drugiej osoby. Widzę że nie jest takie jak powinno i daje sobie spokój zamiast spróbować choć trochę wzbudzić zainteresowanie tej drugiej osoby.

No nic, to jest w sumie decyzja którą będę musiała podjąć sama wink

31

Odp: ups chyba wpadłam

Hej, wiem jak się czujesz – kiedyś byłam w podobnej relacji.  Trwało to pół roku. Jednego dnia słodko pisaliśmy smsy, a nad drugi dzień cisza… Potem okazało się, ze poznał jakąś dziewczynę, z którą od razu był w związku! Nie było dla niego żadnych przeszkód ani traumatycznych przeżyć po prostu to była TA.  A ja zostałam sama, bez słowa wyjaśnienia.  Piszę to jako przestrogę dla Ciebie, bo wiem że teraz jest fajnie, macie siebie, rozmowy, spędzanie czasu jak para, sex, ale w pewnym momencie zacznie Ci czegoś brakować np. powiedzenia kocham albo jakichś wspólnych planów czy deklaracji.  Nie twierdzę, że Wam się nie uda – bo być może facet zmieni swoje podejście, ale jednak większość takich sytuacji nie kończy się dobrze – w końcu jedna strona zaczyna się za bardzo angażować, a ta druga ucieka gdzie pieprz rośnie. Jednak życzę Wam powodzenia, niech i On się w to zaangażuję 

32

Odp: ups chyba wpadłam

Kiedys opisywalam tutaj bardzo podobny watek wink

U mnie takie zawieszenie trwalo prawie 1,5 roku. Finalnie zakonczylismy nasze spotkania (ktore nie opieraly sie tylko na sexie) Kontaktu definitywnie nie urwalismy tylko "ograniczylismy" do zyczen swiatecznych wink

Nie czekaj na niego i nie fantazjuj na jego temat wink trudniej bedzie ci sie z nim rozstac, nawet mentalnie.
Zrobisz miejsce komus, kto bedzie chcial ciebie na prawde, a nie tylko na chwile.

Pozdrawiam

33 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-24 19:48:28)

Odp: ups chyba wpadłam
anka_skakanka2 napisał/a:

Z drugiej zaś strony, czy warto poddawać się na starcie ? Większość moich znajomości kończyłam bo średnio potrafię walczyć o zainteresowanie drugiej osoby. Widzę że nie jest takie jak powinno i daje sobie spokój zamiast spróbować choć trochę wzbudzić zainteresowanie tej drugiej osoby.

Anka, ale czy Tobie chodzi o prawdziwe zaangażowanie tego faceta, czy tylko o wzbudzenie zainteresowania, dzięki któremu poczujesz się lepiej?
Jeśli to pierwsze, to nie tyle poddanie się Ci radzimy, co niepielęgnowanie złudzeń i utratę kontaktu z rzeczywistością przez tworzenie własnych imaginacji.
Jeśli to drugie, to lepiej skupić się na tym, że jest miło i po co to psuć przez potrzeby ego ;-)


PS Dziewczyny super Ci napisały z własnego doświadczenia, jak to może się skończyć.

34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-08-25 10:45:47)

Odp: ups chyba wpadłam

Wiesz co? Myślę.że jesli się zaangażowalaś trochę o nie chcesz tracić czasu na drogę w niewlasciwym dla Ciebie kierunku to w sumie nic nie stracisz, jak dasz mu to do zrozumienia.
Ze go jednak polubilas bardziej niż na początku planowaliscie. I zobaczysz co On na to. Nic nie stracisz, jesli akurat dochodzisz do wniosku, ze chcesz stalego związku, zaangaziwania itd. Jeśli On jest inteligentny, zrozumie to właściwie, czyli jako przedstawienie sytuacji, a nie naciskanie na.coś. A Ty bedziesz wiedziala na czym stoisz i nie rozkminiala miesiącami czy On myślał to czy tamto. W sumie nic nie tracisz.
Bo do zabawy znajdziesz Panów na pęczki, jeśli nie odstraszasz.:)

35 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-25 14:46:27)

Odp: ups chyba wpadłam
Ela210 napisał/a:

Wiesz co? Myślę.że jesli się zaangażowalaś trochę o nie chcesz tracić czasu na drogę w niewlasciwym dla Ciebie kierunku to w sumie nic nie stracisz, jak dasz mu to do zrozumienia.
Ze go jednak polubilas bardziej niż na początku planowaliscie. I zobaczysz co On na to. Nic nie stracisz, jesli akurat dochodzisz do wniosku, ze chcesz stalego związku, zaangaziwania itd. Jeśli On jest inteligentny, zrozumie to właściwie, czyli jako przedstawienie sytuacji, a nie naciskanie na.coś. A Ty bedziesz wiedziala na czym stoisz i nie rozkminiala miesiącami czy On myślał to czy tamto. W sumie nic nie tracisz.
Bo do zabawy znajdziesz Panów na pęczki, jeśli nie odstraszasz.:)


Ostatnio, gdy w podobnym wątku zaproponowałam coś podobnego, to dostałam z#@bkę, że przecież druga strona się określiła i czy ma transparent wywiesić, żeby została zrozumiana, więc z niektórymi radami trzeba tu uważać. Żartowałam. To dobry sposób, jak każdy inny.

36 Ostatnio edytowany przez anka_skakanka2 (2018-08-25 19:20:47)

Odp: ups chyba wpadłam

Wiecie co, im dłużej się nad tym zastanawiam tym więcej mam wątpliwości i już sama nie do końca wiem o co mi chodzi. Z jednej strony na pewno odzywa się moje ego. Nie wiem czy jestem w stanie znieść odrzucenie, w przypadku kiedy zdecydowałbym się na rozmowę w tym momencie. Z drugiej strony, zakłądając, zę mu wierzę odnośnie przeżyć, nie chcę go  w żaden sposób popędzać i naciskać. Tak sobie myślę, że na takie rozmowy może być po prostu za wcześnie. Tym bardziej, że są rzeczy o których on na początku nie chciał mówić, a teraz zaczyna się powoli otwierać. Może to faktycznie powinno się toczyć własnym życiem. Poczekać jeszcze chwilę, zobaczyć w jakim kierunku to będzie zmierzać i wtedy ewentualnie zdecydować? Wiem, że to trochę uciekanie od problemu, ale wiem też, że na pewno nie będę tkwiła w zawieszeniu 1,5 roku czy nawet rok. Jestem w stanie podjąć decyzję o rozstaniu nawet jak mi na kimś bardzo zależy. Także po co psuć już teraz coś co fajne, na to zawsze przyjdzie czas.. wink

37

Odp: ups chyba wpadłam

i to właśnie my kobiety

38

Odp: ups chyba wpadłam

tłumaczymy sobie że się nie zaangazujemy, ale serce nie sługa

39

Odp: ups chyba wpadłam

może dajcie sobie więcej czasu

40

Odp: ups chyba wpadłam

trudno na chłodno na to patrzeć, jeśli już sobie uświadomiłaś że częściej o nim myślisz

41

Odp: ups chyba wpadłam

nie przekreslalabym jeszcze tego

42

Odp: ups chyba wpadłam

a może on również doszedł do takich samych wniosków, ale nie chce się przed tobą przyznać

43

Odp: ups chyba wpadłam

Nie przekreślam, póki co zastanawiam się, analizuje. Mam bałagan w głowie i próbuję to sobie jakoś poukładać. Może faktycznie za dużo na ten temat myślę, powinnam przestać i dać sobie czas. Zobaczyć co przyniesienie przyszłość..

44

Odp: ups chyba wpadłam

Bardzo przypominasz mi samą siebie sprzed 2,5 roku, kiedy to założyłam podobny wątek tu na forum. Też "wpadłam" po uszy, kompletnie niespodziewanie, kiedy byłam po rozstaniu z wieloletnim partnerem. Podobieństwem jest to, że uświadomiłam sobie, że czuję coś więcej, kiedy on po ok. 3miesiącach od poznania się, wyjechał na urlop. Mój obiekt westchnień też przeprowadził ze mną rozmowę, w której powiedział, że jest zmęczony po poprzednim związku, że zawsze z kimś był, musi odpocząć. Pamiętam, jak bolało mnie, kiedy osoby tu na forum pisały, że on nie chce związku ze mną, że jeśli tylko pojawi się odpowiednia osoba, to nagle okaże się, że będzie w związku i nie będzie z tym problemu. A, i żeby nie było, też tłumaczyłam to sobie tak, że przecież nie każde spotkanie kończy się seksem, świetnie się dogadujemy, traktujemy się jak dobrzy kumple, mamy zbliżone poczucie humoru itd.
Moja historia nie skończyła się dobrze, dlatego chciałabym choć Ciebie ostrzec, byś nie powielała mojego błędu. Wycofaj się, póki nie jest za późno. Niektórzy Ci tu pisali: powiedz mu o swoich uczuciach- nie masz nic do stracenia, były też propozycje schładzania kontaktu, lekkiego odpuszczenia. Osobiście uważam, że to zły pomysł. Ja tak zrobiłam: powiedziałam, że chcę się wymiksować z tej znajomości- że mnie to rani. Usłyszałam, że on nie chce ze mną zrywać kontaktu, że jestem taka super. Liczyłam, że któregoś pięknego dnia on dostrzeże we mnie materiał na partnerkę, ale tak się nigdy nie stało. Zamiast tego pojawiła się informacja o jego zaręczynach, teraz ma 5-miesięczne dziecko, co nie przeszkodziło mu sypiać ze mną do tej pory. Z czasem jednak, wiadomo, kiedy miałam jakieś pretensje odpowiadał: Przecież niczego Ci nie obiecywałem...
Schładzanie znajomości do niczego nie prowadzi. Ty masz do niego uczucia, czy Ci się to podoba, czy nie. Nawet gdyby napisał Ci życzenia świąteczne, czy urodzinowe, dopatrywałabyś się drugiego dna. Nie wiem, czy to oksytocyna, przywiązanie, czy inne czynniki. U mnie jest to na pewno zaniżona samoocena i konieczność psychoterapii. Faktem jest też, że są faceci, którzy wiedzą jak trzymać kobietę na głodzie.
Podsumowując, radziłabym Ci abyś wycofała się z tej znajomości jak najszybciej. Przez chwilę z pewnością poboli, ale straty będą dużo mniejsze niż byś miała się zaangażować jeszcze bardziej. Powodzenia!

45

Odp: ups chyba wpadłam

fraza "wolne związki" ma w sobie zaszytą logikę abracadabra = "sucha woda" smile

46

Odp: ups chyba wpadłam

Niestety zaczynam dochodzić do wniosku że to faktycznie nie ma sensu. Jakoś ostatnio ciężko nam się spotkać. Albo on nie ma czasu albo ja już mam coś zaplanowane. Na początku jakoś to inaczej wyglądało. Niby on mówi, że to przejaciowe, przeprowadze się do tego samego miasta (nie mieszkamy w tym samym miescie, ale ja właśnie zmieniłam pracę i szukam mieszkania ) to będzie lepiej ale ja już sama nie wiem... Z drugiej strony nie do końca wiem po co on próbuję to utrzymać ? Ja staram się zachować  dystans,  jak najmniej się odzywać, ale on  nie  daje  za wygraną;) Trzyma mnie w rezerwie ? Kurcze już sama nie  wiem co robić hmm

Posty [ 46 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024