Ogólnie to nie mam 15 lat, choć może się tak wydawać, kiedy dotrwacie do końca. Poznałam faceta, miał w sobie wszystkie cechy, jakie chciałam, żeby posiadał mężczyzna, z którym będę. Spotykaliśmy się, spędzaliśmy razem czas, Ostatnio miał go coraz mniej, bo ma dużo pracy i obowiązków. Nie odzywał się tak często i nie pisał. Zaczęło mnie to zastanawiać więc genialnie żałosny pomysł wpadł mi do głowy. Założyłam tindera, oczywiście konto fake. Napisałam do niego, odpisał od razu. Pisałam na początku delikatnie, później prosto z mostu umówiliśmy się na seks tego dnia, kiedy miałam do niego wpaść i powiedziałam, że mam ciężki okres w pracy i potrzebuję rozmowy. Zadzwonił, że nie mogę u niego spać i może do 22 mi dać czas, bo kumpel chce pogadać ( o 22 byliśmy umówieni na seks z fakowego konta). Podczas spotkanai przytaczał teksty z rozmów tinderowych i w pewnym momencie powiedział, że chce mi o czymś powiedzieć... liczyłam, że się przyzna ale nagle zmienił temat. Cóż, pojechałam do siebie. po 22 przyjechał do mnie ( odmówiłam randki z tindera bo nie byłam gotowa na konfrontacje), mówił jak mu zależy i dużo mocnych, czułych słów. W poniedziałek znów się umówiłam na radnke z tindera. Nie wyszła prowokacja bo odmówił i usunął konto. Pojechałam, zaczął prosto z mostu, że wie, że to ja. Domyślił się, pokazał filmik, na którym nagrał siebie jak mówi, że wie, że to ja z datą dużo wcześniejszą. Od początku wiedział..... Wyjaśniliśmy sobie, pogadaliśmy. Dzięń później spotkałam się z nim i powiedział, że to koniec. Ma dość braku mojego zaufania **** do niego, tego, że jak nie pisze to nie znaczy, że posuwa panny na boku tylko ma pracę, obowiązki i pasje. Chciałby kogoś na stałe, ale kogoś, kto ma pewność, że jest fair dla niego i on dla niej. Powiedziałam, że mi zależy, że chce się zmienić, żebyśmy spróbowali. Czekam na decyzję. Nie mam siły, źle się czuję z tym, że założyłam to konto i mu nie uwierzyłam, choć on też nie był ok skoro odpisał, prawda? Nie piszę teraz do niego, dałam mu przestrzeń.. Tęsnie przeokreutnie za nim, ale naprawdę nie wiem, co dalej z tym wszystkim. Poszłąm do psychologa i chcę zacząć wierzyć ludziom i w to, co mówią, bo wiem, że jeśli nawet z nim nie wypali to z kolejnym facetem, będzie ten sam problem... A co wy sądzicie, odezwie się ? smutny uśmiech
*** mam ojca alkoholika, który wiele razy mnie okłamywał i stąd mój problem z zaufaniem do facetów i ego, co mówią. tak, on wiedział o mojej sytuacji rodzinnej.