Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

Temat: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Witam znów.

Jak już wiecie, regularnie chodzę na internetowe randki, choć obiecałam sobie, że w końcu usunę portal randkowy. Jednak niezrażona porażkami, nie zrobiłam tego.

Poznałam jego. Mój rówieśnik, fizycznie w moim typie. Wrażliwy o podobnych pasjach, zamiłowaniu do tworzenia. Tylko jest jeden problem. Od 9 miesięcy ledwo wiąże koniec z końcem. Pracę ma dorywczą. Twierdzi, że rozmowy o pracę mu nie idą. W poprzednich pracach szło mu ciężko. Nie ma studiów ale ma dużą wiedzę w dziedzinie, którą lubi. Niestety ta nie daje mu gwarancji stałego zatrudnienia.

Inną sprawą jest, że tak jak ja ma zaburzenia psychiczne i leczy się od 15 lat. W szpitalu spędził dwa lata swojego życia. Ma stwierdzony border. To chyba mniej mnie przeraża niż problemy związane z pracą. Sama jestem chora na depresję i potrafię go zrozumieć, tak jak i on mnie. Póki co nie widzę u niego jakiś dziwnych zachowań poza tym, że nie do końca radzi sobie w świecie (praca).

Ręce mi opadają. Nie wiem co mam robić.

Wszystko inne mi pasuje. Czuję się w tej relacji akceptowana, rozumiana i zabiegana.

Bałybyście się drogie Panie, wejść w taki związek?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Problemy z pracą mają moim zdaniem związek z problemami z psychiką.

Ja bym w taki związek nie weszła, facet ma zagwarantować bezpieczeństwo i stabilność.

3 Ostatnio edytowany przez Medulla (2018-08-20 09:01:37)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Też widzę tutaj związek między pracą a problemami z psychiką. Zdecydowanie.

Nie wiem co robić...

Mam własną firmę, mogę ja zapewnić nam bezpieczeństwo. W tych czasach to nie takie rzadkie, że kobieta przejmuje stery.

4

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Też widzę tutaj związek między pracą a problemami z psychiką. Zdecydowanie.

Nie wiem co robić...

Mam własną firmę, mogę ja zapewnić nam bezpieczeństwo. W tych czasach to nie takie rzadkie, że kobieta przejmuje stery.


Jeżeli masz takie podejście i nie przeszkadza to Tobie.

Mnie by denerwowała nieudolność partnera, nie umiem zrozumieć różnych blokad w ludziach, strachu przed pracą, ludźmi. Wiem, że to są zaburzenia, ale ja nie umiem tego zrozumieć.

Już  w szkole mnie denerwowali koleżanki i koledzy, którzy mieli dysleksję. Dla mnie było nie do pojęcia, jak można się nie nauczyć prostych zasad pisowni, uważałam, że po prostu im się nie chce. Ja za nic w świecie nie mogłam ogarnąć fizyki i nikt u mnie nic nie diagnozował, tylko kazał się uczyć wzorów na pamięć i regułek.

Tak samo z pracą, skoro nie wyszło nam 10 rozmów o pracę to wyciągnijmy wnioski i przygotujmy się na kolejną. Jest mnóstwo kursów, gdzie uczą jak dobrze się zaprezentować i na co zwrócić uwagę. Skoro w jego zawodzie są takie marne zarobki, a jest fachowcem niech spróbuje na własną rękę coś prowadzić, albo niestety zmienić branżę na lepiej płatną.

5

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Ja akurat rozumiem blokady przed pracą bo sama ją miałam tuż po studiach. Jąkałam się na pierwszych spotkaniach. Ale chodziłam na terapię i to przezwyciężyłam. Teraz mam własną firmę.

Lady Siggy, jeśli nie rozumiesz blokad psychicznych i ludzie z zaburzeniami Cię denerwują a od mężczyzn wymagasz opieki, to Twoje rady mi się nie przydadzą. Proszę innych o wypowiedzenie się.

6

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

On w tej chwili jest bez pracy 9 miesięcy. To jeszcze nie dramat. Kiedyś całkiem nieźle zarabiał. Niestety te psychiczne sprawy mu podkładają kłody pod nogi. W tej chwili szuka kolejnej terapii na NFZ.

Owszem, każdy by chciał zaradnego hiper samca. Ale życie jest różne, nie usłane różami.

7 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-20 09:42:38)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

On w tej chwili jest bez pracy 9 miesięcy. To jeszcze nie dramat. Kiedyś całkiem nieźle zarabiał. Niestety te psychiczne sprawy mu podkładają kłody pod nogi. W tej chwili szuka kolejnej terapii na NFZ.

Owszem, każdy by chciał zaradnego hiper samca. Ale życie jest różne, nie usłane różami.

Skoro zdecydowałaś już, to po co pytasz o opinie i strzelasz focha, że Ci nie pasują? Chcesz, to wchodź w taki związek, Lady Siggy nie musi, swoją drogą ja też bym się nie ładowała w związek z mężczyzną z problemami psychicznymi i bez pracy. Nikt z nas za Ciebie Twojego życia nie przeżyje...

8

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

santapietruszka na Twój zjadliwy komentarz zawsze można liczyć. Pozdrawiam Cię i całuję.

9 Ostatnio edytowany przez Medulla (2018-08-20 09:48:46)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Mam wrażenie, że na tym forum od dawna normą jest chamski ton jaki reprezentuje między innymi santapietruszka

Strach tu pisać innym tonem. Najlepiej od razu w złośliwe tony iść bo cię zjedzą. Czyżby życie zbyt frustrujące santapietruszka?

10 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-20 09:52:00)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

santapietruszka na Twój zjadliwy komentarz zawsze można liczyć. Pozdrawiam Cię i całuję.

Cóż, taki mam charakter tongue Twoje pytanie brzmiało "czy weszłybyście w taki związek", dostałaś odpowiedzi od Lady Siggy i ode mnie. Że nie, my byśmy nie weszły. Nie nasza wina, że oczekiwałaś pochwał, jaka jesteś dzielna, że chcesz zaopiekować się facetem...

A nie, nie mam frustrującego życia big_smile To nie ja zakładam o każdym nowopoznanym facecie wątek na forum big_smile

11

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Partner z problemami natury psychicznej i bez zatrudnienia to przepis na emocjonalną huśtawkę i ciągłą niepewność. Jeśli lubisz związek, w którym nigdy nie wiadoma jak się partner zachowa a do tego mogą dochodzić jego problemy z zatrudnienieniem i konieczność finansowego wspomagania go, to jest to odpowiednia osoba dla Ciebie. Mnie by on nie odpowiadał.

12

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

I taki komentarz MagdaLena1111 na poziomie to ja szanuję.

santapietruszka Współczuję Ci życia z takim charakterem i brakiem ogłady. Żegnam.

13

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

To zależy jak się widzisz ogólnie w związku. Czy odpowiada Ci rola "pociągowej" w związku, tej mocniejszej, czy też to Ty chciałabyś być tą "ciągniętą", słabszą, czuć w partnerze oparcie ? Takie całkowite zbalansowanie w związku zdarza się bardzo rzadko i chyba daje pozytywne efekty jeśli obie strony są silne, stabilne i mające poczucie swojej wartości. Jeśli więc nie odnajdujesz się w roli "pociągowej" to niestety ten związek na dłuższą metę nie wypali. Mimo całego współczucia dla tego faceta. Po prostu wyczerpią Ci się "baterie", a nie będziesz miała je czym "naładować". Możecie być fajnymi przyjaciółmi, rozumiejącymi się, z dużym poczuciem empatii, ale związek i wspólne życie to jednak co innego.

14

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Medulla - widzisz swój schemat? Trzech facetów w krótkim czasie i każdy z jakimiś problemami psychicznymi.
Mozże warto w czasie własnej terapii przegadać, dlaczego akurat do takich typów Cię ciągnie?

15 Ostatnio edytowany przez Medulla (2018-08-20 10:13:15)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Hm, najlepiej odnalazłabym się w związku partnerskim. Choć jeśli mężczyzna chciałby realizować się bardziej w domu - tworzyć ognisko domowe, sprzątać, opiekować się psem ewentualnie przyszłym dzieckiem a w weekendy pracować dorywczo to widzę w tym sens.

Zwłaszcza, że ten mężczyzna ma wiele zalet. O wiele więcej niż moi ex, którzy owszem, zarabiali ale by mi pomóc w czymś? No niestety nie.

16

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Lady Loka terapia terapią, ale to do mnie należy wybór czy wejdę w ten związek czy też nie.

Owszem jest schemat, że albo ja chcę nieść albo być noszona. Ciężko z takim partnerstwem u mnie na tym samym poziomie. Ale ktoś tu powiedział, że ciężko o taki stricto partnerski związek.

17

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Hm, najlepiej odnalazłabym się w związku partnerskim. Choć jeśli mężczyzna chciałby realizować się bardziej w domu - tworzyć ognisko domowe, sprzątać, opiekować się psem ewentualnie przyszłym dzieckiem a w weekendy pracować dorywczo to widzę w tym sens.

Zwłaszcza, że ten mężczyzna ma wiele zalet. O wiele więcej niż moi ex, którzy owszem, zarabiali ale by mi pomóc w czymś? No niestety nie.

No właśnie tylko, że tutaj raczej związku partnerskiego nie będzie. On ma problemy ze sobą i Ty masz problemy ze sobą. A co jeśli czas w którym macie oboje kryzys nałoży się na siebie ? Kto w kim wtedy będzie czuł oparcie ? Kto to pociągnie ? Dodatkowo problemy partnera staną się jakby kolejną pożywką dla problemów własnych, czyli coś w stylu "jestem beznadziejna, bo nie potrafię mu pomóc, bo on jest nieszczęśliwy itp."

18 Ostatnio edytowany przez natalia.zapotoczna (2018-08-20 10:23:04)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

ja osobiscie nie weszlabym w taki zwiazek ( po tym co przeczytalam )  , ALE przeciez tego Pana osobiscie nie poznalam. Piszesz o jego wadach ,pewnie ma tez wiele zalet.. Nie rozumiem skad takie przeswiadczenie, ze skoro facet nie ma pracy to jest niedorajda i trzeba go odrzucic . To nie jest cos czego sie nie da zmienic. Mamy teraz takie czasy , ze prace z latwoscia da sie zmienic na lepiej platna.
Z pewnoscia ten mezczyzna wymaga wiekszego wsparcia niz taki obyty, ale moze sie okazac bardzoej wartosciowy... Bo co z tego , ze ma dobra prace, skoro np. zdradza albo bije i pije big_smile  ?
To moze i jest wazna, ale czy najwazniejsze (?)

19

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Lady Loka terapia terapią, ale to do mnie należy wybór czy wejdę w ten związek czy też nie.

Owszem jest schemat, że albo ja chcę nieść albo być noszona. Ciężko z takim partnerstwem u mnie na tym samym poziomie. Ale ktoś tu powiedział, że ciężko o taki stricto partnerski związek.

No jasne, że ze Twój wybór.
Ale popatrz, że po Twoim opisie wszystkim tutaj wyje syrena alarmowa z napisem "nie". A Ty konsekwentnie rozważasz związek.
Z facetem, który ma problemy psychiczne będzie masa problemów na każdyn etapie związku.
Bierzesz kogo popadnie? Kto tylko wykaże zainteresowanie? W internecie są nornalni ale trzeba się do nich dokopać.

20 Ostatnio edytowany przez beckett (2018-08-20 11:46:08)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Lady Loka napisał/a:

Medulla - widzisz swój schemat? Trzech facetów w krótkim czasie i każdy z jakimiś problemami psychicznymi.
Mozże warto w czasie własnej terapii przegadać, dlaczego akurat do takich typów Cię ciągnie?

W punkt. Nie jego brak pracy jest problemem, a problemy osobowościowe obojga. Zapewne oboje powtarzają schematy złego doboru partnerów. Taki związek to niestety "wiódł ślepy kulawego", mimo że na początku jest duże zrozumienie, łączy wspólny problem, przeżycia. Skończy się jednak raczej toksycznie.

Osobom z zaburzeniami i problemami osobowościowymi wbrew pozorom łatwiej jest budować związki z osobami stabilnymi, o bezpiecznych stylach przywiązania.

21

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Nie, nie weszłabym w taki związek. Uważam, że włażenie w takie bagno, to najlepszy sposób na toksykę.

Przez ten okres jaki go znasz, nie byłaś świadkiem żadnych odpałów, ale a) pewnie bierze leki (a nie masz gwarancji, że ich nie odstawi), b) pokazuje się z jak najlepszej strony. Borderline to bardzo poważne zaburzenie, które nie tylko utrudnia pracę zawodową, lecz również tworzy bardzo napiętą i niestabilną sytuację domową. Chcesz mieć jazdy i histerie codziennie? Naprawdę?

22 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-08-20 12:40:02)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Zanim  przeczytasz: pamiętaj, że to Twoje życie.
Tak na moje pojmowanie związków- to nie tak, że ktoś stabilny ma być oparciem dla kogoś niestabilnego- jak ojciec dla dziecka.. takiego modelu nie chcesz
Więc nie podzielam zdania koleżanek, że masz szukać kogoś, kto ma Ci to bezpieczeństwo dać. Sama je sobie dasz. I jemu też nie matkuj, ale czuję, że możeccie się pięknie wzajemnie wspierać. albo i niszczyć.. z powodu zaburzeń.. Nie znam się na tych zaburzeniach- ale jakoś z nimi walczycie, oboje.
A wiele pozornie zdrowych par żyje w toksycznych związkach bez zrozumienia..i nawet takiej chęci.


Jeżeli czujesz, że się rozumiecie, nie tylko w tej jaśniejszej sferze,ale w problemach- to uwierz mi, to bardzo dużo.
Sama masz problemy- więc macie tu podobne doświadczenia.
Może nie warto tego skreślać..
Może warto się poznać, w różnych sytuacjach zobaczyć.. i dopiero potem zdecydować.
smile
.

23 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-08-20 12:32:12)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Gdybym sama była zdrowa i zależałoby mi na chorym parterze, oraz wiedziałabym, że podołam, to tak, weszłabym w taki związek.

Sama mam stwierdzone zaburzenia osobowości, więc nie weszłabym w związek z osobą chorą. Zbyt duże ryzyko.
Tobie poradziłabym najpierw wyjść z depresji. To nie jest dobry moment na zawieranie bliższych relacji, nie patrzysz bowiem racjonalnie.

24

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Hej Medulla. Widzę, że już wróciłaś z urlopu. Szkoda, że nasze rozmowy tak szybko się skończyły. Tak nagle przestałaś odpisywać na mejle. Teraz wiem dlaczego.Jesteś zajęta ciągłym szukaniem faceta na portalach. Wiesz, że to już desperackie posunięcia. Wracając do tematu to nie dostaniesz tutaj takiej odpowiedzi jakąś chcesz przeczytać ponieważ tutaj duże grono kobiet to materialistki i chcą mieć gotowy produkt męski. Zresztą nie dziwię sie. Pragmatyzm najważniejszy. Takie życie. Masz problemy i przyciągasz takich samych z problemami. Podobieństwa się przyciągają. Z tego nic nie będzie dopóki on nie znajdzie solidnego zatrudnienia. Taki układ kobieta, która utrzymuje mężczyznę długo się nie utrzyma. Pomimo feminizmu i wzrostu niezależności i zaradnosci, kobiety nadal oczekują od mężczyzn tego patriarchalnego poczucia bezpieczeństwa. Natury nie oszukasz.

Jedyne co może was połączyć to wspólna psychoterapia. Z tego udanej relacji nie będzie. Masz firmę więc o nią dbaj. Szkoda byłoby zawalic przez nieudany związek. Wylecz się z depresji a dopiero potem szukaj kogoś zdrowego do związku. W przeciwnym razie rozwalisz sobie i komuś życie.

Pozdrawiam.
Mordimer.

25

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Chcesz być jednego dnia kochaną, by następnego być kopaną? Bo do tego sprowadza się borderline. Gorszy jest tylko narcyzm i psychopatia. Właśnie w takiej gradacji.

26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-08-20 12:47:56)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
puchaty34 napisał/a:

Chcesz być jednego dnia kochaną, by następnego być kopaną? Bo do tego sprowadza się borderline. Gorszy jest tylko narcyzm i psychopatia. Właśnie w takiej gradacji.

Ona tez jest borderem.. edit, jednak nie- to depresja.. Ma być przez to skreślona?
Czy szukać opiekuńczego mężczyzny, który ją zadusi.. jak biednego kotka?
Ze swoimi zaburzeniami ma sporą szansę trafić na takiego opiekuńczego Pana.
Mi się alarm właczył po waszych postach, sorry.
Mordimer, słuszna uwaga- dbaj o swoje sprawy, samodzielność, w sobie szukaj oparcia.

27

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Aha.

Do autorki. Spytaj swojego lekarza.

28 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-20 13:22:22)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
puchaty34 napisał/a:

Chcesz być jednego dnia kochaną, by następnego być kopaną? Bo do tego sprowadza się borderline. Gorszy jest tylko narcyzm i psychopatia. Właśnie w takiej gradacji.

I tu się zdecydowanie mylisz. Border i psychopatia to ciężki kaliber, a narcyzm znacznie lżejszy. Podczas terapii bordera najpierw próbuje się go uleczyć doprowadzając własnie do stanu narcyza, a dopiero później do normalności. Border to już coś na pograniczu zaburzeń osobowości i chorób psychicznych.

Medulla
Pal licho pracę, różnie z tym w życiu bywa. Ale z borderem nie zbudujesz trwałego związku, bo własnie na tym to zaburzenie polega - na niemożliwości budowania związków. Border to huśtawka nastrojów - jednego dnia kocha bezgranicznie, drugiego równie bezgranicznie nienawidzi, co oczywiście skutkuje najróżniejszymi akcjami. A na koniec staje się wobec partnera bezgranicznie obojętny i odchodzi nie oglądając się za siebie. Natomiast jeśli zostanie ze związku "wykopany" wcześniej, często staje się stalkerem, szantażystą.

I warto mieć świadomość, że terapia kogoś z BPD jest bardzo trudna, długotrwała i zazwyczaj zakończona niepowodzeniem.

29 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2018-08-20 13:26:07)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Ela210 napisał/a:
puchaty34 napisał/a:

Chcesz być jednego dnia kochaną, by następnego być kopaną? Bo do tego sprowadza się borderline. Gorszy jest tylko narcyzm i psychopatia. Właśnie w takiej gradacji.

Ona tez jest borderem.. edit, jednak nie- to depresja.. Ma być przez to skreślona?
Czy szukać opiekuńczego mężczyzny, który ją zadusi.. jak biednego kotka?
Ze swoimi zaburzeniami ma sporą szansę trafić na takiego opiekuńczego Pana.
Mi się alarm właczył po waszych postach, sorry.
Mordimer, słuszna uwaga- dbaj o swoje sprawy, samodzielność, w sobie szukaj oparcia.

Nikt nie pisze, że osoba chora jest skreślona.

Chodzi o to jednak, że osoba zaburzona jest obarczona już na wstępie dobrobytem inwentarza, którego raczej ciężko zazdrościć. Trzeba rozumieć, że tego typu choroba jest na całe życie- tego nie da się odczarować różdżką. Z tego względu odradzam branie sobie na barki takiego ciężąru jak sama Medulla ma problemy z depresją. To jest już kolejny niezrównowazony mężczyzna o którym pisze, więc mnie zastanawia co ją ciągnie do takich skrajnych przypadków?

EeeTam, ŻADNE z tych zaburzeń nie nadaje się do tworzenia związku: border nie potrafi kreować więzi, bo ma ciągłe ambiwalentne odczucia (skarajna miłość, skarajna nienawiść plus lęk przed bliskością i lęk przed odrzuceniem), narcyz wysysa drugą osobę, bo ma być dla niego tylko adorującym lustrem, psychopata niszczy, bo dla niego drugi człowiek to narzędzie do zaspokajania poczucia władzy i po prostu przedmiot.

30

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Borderline to nic innego jak osobowość chwiejna emocjonalnie, czyli typowe zaburzenie osobowościowe.

31 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-20 13:37:07)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Beyondblackie napisał/a:

ŻADNE z tych zaburzeń nie nadaje się do tworzenia związku: border nie potrafi kreować więzi, bo ma ciągłe ambiwalentne odczucia (skarajna miłość, skarajna nienawiść plus lęk przed bliskością i lęk przed odrzuceniem), narcyz wysysa drugą osobę, bo ma być dla niego tylko adorującym lustrem, psychopata niszczy, bo dla niego drugi człowiek to narzędzie do zaspokajania poczucia władzy i po prostu przedmiot.

Tym niemniej związek z narcyzem czy nawet psychopatą w pewnych okolicznościach może trwać długo. Ba, nawet może być udany - np. inteligentny psychopata potrafi się dobrze maskować nawet i pół wieku, a rodzinie jest z nim OK. Z narcyzem można się nauczyć postępować. Z borderem nie ma takiej opcji.

Cyngli napisał/a:

Borderline to nic innego jak osobowość chwiejna emocjonalnie, czyli typowe zaburzenie osobowościowe.

Zaburzenia osobowości to utrwalone wzorce postępowania, zatem mają podłoże środowiskowe - najczęściej wynikające z wychowania w okresie dziecięcym. W przypadku bordera zauważono jednak zmiany w mózgu, więc powinno to chyba być umieszczone gdzieś na pograniczu zaburzeń i chorób.

32

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Póki co, widzę, że facet jest spokojny, tolerancyjny, akceptujący i zaangażowany. Pół roku temu zakończył 4letni związek. Mówił, że przez ostatni rok nie układało im się i przestali potrafić rozmawiać.

Ze względu na własną chorobę, jestem go wstanie zrozumieć a on mnie. Póki co staramy się być dla siebie wsparciem.
Postawiłam warunek - ma znaleźć pracę w najbliższym czasie, jakąkolwiek bo martwi mnie jego podejście do tej sprawy.

Leczyć, leczy się. Bierzemy te same leki. Oboje jesteśmy w terapii. Oczywiście osobno.

33

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Żeby nie było tak, że jemu się pogorszy i zacznie się to odbijać na Tobie i Twojej chorobie - albo odwrotnie.

34

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Cyngli, nie wykluczam takiego scenariusza. Nie zerwę teraz znajomości. Poobserwuje, jego, nas, siebie i podejmę decyzję za jakiś czas.

35

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Cyngli, nie wykluczam takiego scenariusza. Nie zerwę teraz znajomości. Poobserwuje, jego, nas, siebie i podejmę decyzję za jakiś czas.

Przemyśl dobrze, bo im bardziej się zaangażujecie oboje, tym trudniej będzie to później przerwać w razie kłopotów.

36

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

To do zobaczenia w następnym temacie wink

37

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Cyngli, nie wykluczam takiego scenariusza. Nie zerwę teraz znajomości. Poobserwuje, jego, nas, siebie i podejmę decyzję za jakiś czas.

PO CO?

Dlaczego najpierw nie poradzisz sobie ze swoją chorobą, a potem zaczniesz szukać normalnego, niezaburzonego faceta?

38

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Mam wrażenie, że najpierw trzeba wyleczyć głowę a potem szukać faceta/kobiety. Inaczej zawsze się wybierze tak "żeby się nie udało/było ciekawie".

39 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2018-08-20 15:15:11)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Facet przynajmniej ma rozpoznane zaburzenie i się do niego przyznaje. Nie kłamie, nie lawiruje, nie kręci..

Mogłabyś spotkać kogoś, kto by ci wcisnął pól tony kitu i byłabys przekonana, że złapałaś bóstwo wcielone za nogi.


A całkiem normalnych ludzi na świecie ponoć nie ma, są tylko niezdiagnozowani smile

40

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Salomonka napisał/a:

Facet przynajmniej ma rozpoznane zaburzenie i się do niego przyznaje. Nie kłamie, nie lawiruje, nie kręci..

Mogłabyś spotkać kogoś, kto by ci wcisnął pól tony kitu i byłabys przekonana, że złapałaś bóstwo wcielone za nogi.


A całkiem normalnych ludzi na świecie ponoć nie ma, są tylko niezdiagnozowani smile

41

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Tym, co ludzi hamuje przed podejmowaniem nowych wyzwań, zmianą to często brak poczucia bezpieczeństwa.

Medulla napisał/a:

Mam własną firmę, mogę ja zapewnić nam bezpieczeństwo. W tych czasach to nie takie rzadkie, że kobieta przejmuje stery.

Fajnie, że masz firmę, że masz co robić w życiu, jesteś niezależna.

Jeśli dobrze się czujesz z nim, jeśli daje ci to, czego potrzebujesz, jest dla ciebie czuły, zajmuje się tobą, a tobie dobrze z nim, to czemu nie? Nie musisz się nastawiać, że to ten jedyny,na całe życie. Możesz sobie powiedzieć, że za miesiąc, za pół roku zrobisz sobie bilans zysków i strat emocjonalnych i wtedy powiesz gościowi "do widzenia" jeśli okaże się, że to nie to.

ALE nie wchodziłabym aż tak głęboko, by zapewniać gościowi bezpieczeństwo, by przejmować stery, to nie ta ścieżka.
Jeśli kogoś wyręczasz, to on traci motywację do działania w tym kierunku - jeśli uznasz, że możesz wszystko finansować, to po co miałby pracować nad sobą, przełamywać swoje problemy społeczne, z pracą? Na pewno chcesz mu matkować? czy może szukasz faceta-partnera?

42

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Averyl, rzeczywiście wolę związek partnerski więc postawiłam ultimatum. Obiecał, że weźmie cokolwiek (praca) by nie powodować u mnie takiego smutku.

Tak, dobrze się z nim czuję. Żaden związek nie daje gwarancji na Happy End. Również z niezaburzonym mężczyzną. Choć z tym zaburzonym są oczywiście większe szanse na to, że skończy się cierpieniem. W naszym przypadku podwójnym - choroby.

Postanowiłam dać szansę tej znajomości. I tak jak mówi Averyl - nie muszę od razu się z nim chajtać. Zawsze mogę powiedzieć Panu papa.

43

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Osoba z depresją, która wchodzi w relację z borderem zazwyczaj kończy na sznurze. Kiedyś byłem z pewną borderką w relacji. I nie miałem wtedy depresji. Depresja przyszła potem. Obawiam się, że jesteś już pod jego kontrolą skoro rozważasz pozostanie. Jeśli ktoś mówi, że jest borderline to trzeba uciekać jak najdalej od takiej osoby. Jest to najgorsze schorzenie. Znacznie gorsze od psychopatii. Osoby z tym zaburzeniem są niczym czarna dziura, która wszystko niszczy. To już chyba lepiej mieć doczynienia z psychopatą czy narcyzem. Jak się człowiek takiemu psychopacie nie narazi to co najwyżej zagra z nim w te jego gierki. A border to co innego. Najpierw owicie ciebie wokół palca, uzależni tak, że nie będziesz widzieć świata poza nim aż w końcu zaatakuje. To dziwne bo bordeline to raczej zaburzenie typowo kobiece. Najczęściej kobiety na to chorują a mężczyźni są psychopatami. Widocznie on jest wyjątkiem.

Kobiety bordeline są fenomenalne w łóżku a potem jest już przechlapane. Pół biedy gdyby był tylko leniem czy niezaradny. Wtedy można byłoby nad nim popracować i zmotywować. Jakoś pomóc. Ale takie schorzenie....

Dopóki nie wyleczysz tej depresji to zawsze będziesz przyciągać do siebie podobnych ludzi z problemami. A co najgorsze będą oni wampirami.

44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-08-20 18:25:04)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Mordimer, współczuję doświadczeń, ale może Medulla nie jest tak bezbronna jak myślisz.I da radę sama zdecydować?
Czy jakby gosć miał ją osaczyć dowiedzialaby się od razu o jego chorobie, czy raczej przedstawilby się jako jej wybawca, książę na bialym koniu?
Deoresję leczy się żyjąc a nie od życia uciekając.

45

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Ela210 napisał/a:

Mordimer, współczuję doświadczeń, ale może Medulla nie jest tak bezbronna jak myślisz.I da radę sama zdecydować?
Czy jakby gosć miał ją osaczyć dowiedzialaby się od razu o jego chorobie, czy raczej przedstawilby się jako jej wybawca, książę na bialym koniu?
Deoresję leczy się żyjąc a nie od życia uciekając.

Ale ja nie piszę o uciekaniu od życia tylko unikaniu takich pułapek jakimi są ludzie z borderline itp. Ludzie z depresją są bardzo wyczuleni i wrażliwi na tak ciężkie bodźce jak życie z borderline. Przecież można poznać kogoś normalnego zdrowego ze stabilnym zatrudnieniem. Oczywiście to jej życie i jej wybory. Sama zdecyduje. Niech nie straci czujności.

46

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Mordimer napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Mordimer, współczuję doświadczeń, ale może Medulla nie jest tak bezbronna jak myślisz.I da radę sama zdecydować?
Czy jakby gosć miał ją osaczyć dowiedzialaby się od razu o jego chorobie, czy raczej przedstawilby się jako jej wybawca, książę na bialym koniu?
Deoresję leczy się żyjąc a nie od życia uciekając.

Ale ja nie piszę o uciekaniu od życia tylko unikaniu takich pułapek jakimi są ludzie z borderline itp. Ludzie z depresją są bardzo wyczuleni i wrażliwi na tak ciężkie bodźce jak życie z borderline. Przecież można poznać kogoś normalnego zdrowego ze stabilnym zatrudnieniem. Oczywiście to jej życie i jej wybory. Sama zdecyduje. Niech nie straci czujności.

Mnie właśnie zastanawia czy takie pchanie się w relację z kimś od razu podejrzanym, przy którym wyją syreny alarmowe, nie jest SYMPTOMEM jej depresji. To by miało sens, bo osoba w depresji uważa, że na nic dobrego nie zasługuje i może nawet podświadomie chcieć się karać. To zresztą nie jest pierwszy popapraniec na którego leci...

47 Ostatnio edytowany przez Medulla (2018-11-05 10:10:24)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Cóż, rozpadło się.

Często wpadałam w złość z powodu jego nieporadności życiowej. Przez ostatni miesiąc udawało mu się znaleźć dorywcze prace. Niestety gdy przyjeźdzal do mnie to nadal bez pieniędzy. Właściwie przez 3 miesiące naszego związku nie wydał na mnie złotówki. No raz skromne kwiatki, po czym później wpędził mnie w poczucie winy twierdząc, że nie miał co jeść przez dwa dni.

Oszukiwałam siebie, że poradzę sobie z jego niezaradnością. Przyznaję, że często się złościłam. Obiecywałam, że to zmienię, robiłam postępy. Ale jak kolejny raz przyjechał na tydzień bez kasy, wygarnęłam mu, że nie powiedział mi przed przyjazdem, że znów nie ma pieniędzy (mimo kilku prac dorywczych).
Niedawno przyjęli go do pracy na stałe (zaczyna 12-ego), z bardzo dobrą pensją. Niestety już nie doczekam tego bo zerwał ze mną ze względu na moje wybuchy. Mówił po 5 razy dziennie,, że mnie kocha. Na końcu stwierdził, że łączył nas tylko zajebisty seks.

O i tak...

48 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-05 10:13:57)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Cóż, rozpadło się.

Często wpadałam w złość z powodu jego nieporadności życiowej. Przez ostatni miesiąc udawało mu się znaleźć dorywcze prace. Niestety gdy przyjeźdzal do mnie to nadal bez pieniędzy. Właściwie przez 3 miesiące naszego związku nie wydał na mnie złotówki. No raz skromne kwiatki, po czym później wpędził mnie w poczucie winy twierdząc, że nie miał co jeść przez dwa dni.

Oszukiwałam siebie, że poradzę sobie z jego niezaradnością. Przyznaję, że często się złościłam. Obiecywałam, że to zmienię, robiłam postępy. Ale jak kolejny raz przyjechał na tydzień bez kasy, wygarnęłam mu, że nie powiedział mi przed przyjazdem, że znów nie ma pieniędzy (mimo kilku prac dorywczych).
Niedawno przyjęli go do pracy na stałe (zaczyna 12-ego), z bardzo dobrą pensją. Niestety już nie doczekam tego bo zerwał ze mną ze względu na moje wybuchy. Mówił po 5 razy dziennie,, że mnie kocha. Na końcu stwierdził, że łączył nas tylko zajebisty seks.

O i tak...

Wygląda to trochę tak, jakby zależało Ci tylko na jego kasie, on pewnie też tak to odbierał. Wybuchy, awantury... to zawsze zabija nawet najbardziej udany związek.
Ten tekst o seksie na koniec - typowe. Chciał zachować twarz zapewne.

Zajmij się swoją terapią, dojdź do równowagi. Związki odstawiłabym na bok na Twoim miejscu, przynajmniej na razie.

49

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Na jego kasie mi nie zależało, mam swoją. Zależało mi na tym by był niezależny i nie chciał mojej.

A wybuchy - moja wina. Zdaję sobie sprawę, że jestem odpowiedzialna za rozpad związku.

50

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

Na jego kasie mi nie zależało, mam swoją. Zależało mi na tym by był niezależny i nie chciał mojej.

A wybuchy - moja wina. Zdaję sobie sprawę, że jestem odpowiedzialna za rozpad związku.

No  nie wiem.. co innego szukanie cierpliwe dobrej pracy, a co innego obciążanie dziewczyny wyrzutami sumienia za kwiatki.
Próbowałaś.. Idź dalej..

51 Ostatnio edytowany przez Medulla (2018-11-05 11:09:16)

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

"No  nie wiem.. co innego szukanie cierpliwe dobrej pracy, a co innego obciążanie dziewczyny wyrzutami sumienia za kwiatki." - Otóż to!

Muszę popracować nad sobą na terapii. Moim problemem jest to, że na początku nieświadomie udaję super tolerancyjną, słodką i delikatną a tak na prawdę dużo we mnie męskiego pierwiastka i temperamentne ze mnie osoba. Potrzebuję silnego faceta a wybieram takich dość słabych, pogubionych i udaję przed sobą, że będzie ok.

A nad wybuchami muszę zdecydowanie popracować. Powinnam umieć zawsze spokojnymi słowami i tonem mówić co mi przeszkadza, rani itp. U mnie w domu wybuchy były na porządku dziennym, w takim klimacie się wychowywałam i ciężko mi to zmienić.

52

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.
Medulla napisał/a:

"No  nie wiem.. co innego szukanie cierpliwe dobrej pracy, a co innego obciążanie dziewczyny wyrzutami sumienia za kwiatki." - Otóż to!

Muszę popracować nad sobą na terapii. Moim problemem jest to, że na początku nieświadomie udaję super tolerancyjną, słodką i delikatną a tak na prawdę dużo we mnie męskiego pierwiastka i temperamentne ze mnie osoba. Potrzebuję silnego faceta a wybieram takich dość słabych, pogubionych i udaję przed sobą, że będzie ok.

A nad wybuchami muszę zdecydowanie popracować. Powinnam umieć zawsze spokojnymi słowami i tonem mówić co mi przeszkadza, rani itp. U mnie w domu wybuchy były na porządku dziennym, w takim klimacie się wychowywałam i ciężko mi to zmienić.

Wybuchami ubijesz każdy związek to raz. Nie wiem nawet po co je zaczynasz skoro nie ogarniasz własnego zachowania. Dwa. Gość evidemmant żerował na Tobie. Strata niewielka. Trzy. Borderów należy unikać bardziej niż morowego powietrza.

53

Odp: Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

ciężko czasem nie wybuchać kiedy ktoś traktuje nas jak idiotów

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężczyzna bez stabilnego zatrudnienia. Z problemami.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024