Jestem zona tirowca,i zaczyna mi być coraz ciężej,nie wiem ,czy znajde tutaj kobiety w podobnej sytuacji?
ja kilka miesięcy po ślubie zostałam słomianą wdową, gdyż mąż musiał pracować sporo kilometrów od domu i wracał tylko na weekendy.
to był straszny czas, wpadłam w rutynę dni codziennych, ale bardzo tęskniłam. W piątek byłam w euforii jak wracał, sobota ok, a w niedziele już myślałam, że od jutra go znowu nie będzie.
Nie wyobrażam sobie takiego funkcjonowania przez dłuższy czas.
Jeżeli Cię to męczy, to może porozmawiaj z mężem, aby pomyślał nad zmianą pracy i jeździł po Polsce albo w bliższe trasy.
witaj,rozmawialam ale on tak pracuje już ponad 20 lat i nie wyobraza sobie innej pracy,kocha to co robi,a po Polsce nie chce jezdzic,wraca w piatki nieraz w czwartki ale w niedziele przedpołudniem już jedzie,takze nieraz się widzimy 1 dzień ale tez dzieci i jego rodzice ,a ja tak naprawdę nie mam czasu nawet z Nim porozmawiać,teraz bylam z nim w trasie wiec wiem jak to wygląda,wrocilismy w niedziele rano,wypil kawe ,zabral najmlodsza corke i pojechal,a ja naprawdę tego powoli dość,
Doskonale cie rozumiem. Rownuez jestem weekendowa zona. Brak wieczornego przytulenia, wszystko na twojej glowie. Jest ciezko, ale mozna sie przyzwyczaic.
przyzwyczaić tak,ale wciąż ciężko i sa lzy jak wyjezdza,codzienny strach mi towarzyszy,czy dojedzie na miejsca itpdobrze ze sama pracuje bo inaczej zwariowałabym,teraz jeszcze tydzień urlopu mam,ale siedze w domu a on w trasie
Ja urlop zawsze biore tak, zeby moj M tez mial w tym samym czasie. Zawsze wtedy spedzi sie troche czasu razem.
Zeby tak nie tesknic trzeba zajac sie soba. Nie zamykac sie w domu. Znajdz hobby, idz na aerobik. Cokolwiek
Moj mial dostac bez problemu i oczywiscie tydzien przed nagle cos chlopakom z pracy zaczelo wyskakiwac i nir dostal,samo zycie,tez jstem wsciekla na niego bo przyzwyczail szefa ze na niego zawsze mozna liczyc