Mój byly jest osobą, która musi byc ciagle na swieczniku.
Znacie taki typ osobowosci- musi byc popularny, robic dramat.
Ja znam i wolę jego normalną osobowość, tą domową.
Mimo, ze nie spotykalisy sie dlugo - ale juz tak do czegos miedzy nami dochodzilo- przetestowalam jego zachowanie, jego osobowosc.
Jest mojego wzrostu, wydaje mu sie, ze to jest problem i musi nadrabiac. Wcale tak nie jest.
Zawsze przy ludziach zakładał maskę kozaczka, wielkiego imprezowicza, najglosniejszego i najbardziej popularnego w stadzie.
Lubil zalatwiac rzeczy aby wszystko przechodzilo przez niego.
Wchodziw relacje szybko, tak samo szybko je konczy.
Ma bardzo duzo z kobiety- pod maską kryje sie wrazliwe wnetrze mozna powiedziec ze nawet bardziej niz moje.
Otacza sie osobami silniejszymi od siebie, mezczyznami wyzszymi, ktorym pomaga( bogaci rodzice), robi przyslugi aby wkupic sie w towarzystwo.
Jesli chodzi o dziewczyny- tylko mlodsze, glosne imprezowiczki- jesli dziewczyna w jego wieku to najpier musi sie z nia zaprzyjaznic, ale najlepiej gdyby to bylo platoniczne uczucie i ona juz w jakims zwiazku- wtedy na pewno by sie nie rzuciła na niego od razu.
Problem jest taki, ze ja wiem, ze nadal mu sie podobam, bo jestem normalna. Tak- normalna. Przy nim i przy innych znajomych nie mam 'maski'.
Maskę zakładam w pracy, albo na uczelni. Przy znajomych nie muszę tego robic- oddzielam zycie zawodowe od prywatnego.
On tą maskę ma nawet przy znajomych.
Mój problem jest taki, ze ja wiem, ze on mnie lubi. Nadal chcialabym cos od niego, ale wiem, ze musialabym sie najpierw z nim zaprzyjaznic. A najlepiej gdybym najpierw zdobyla oscara i schudla do rozmiaru 34.
Wszyscy jego koledzy, czy inni znajomi wspolni uwielbiaja mnie- jestem sobą, otwarta, rozmiar 36, dlugie wlosy.
On nie cierpi tego ze mam atencje innych.
Jednak kiedy to ja 'podbijam' do niego on ucieka.
Blokuje mnie przed innymi, byly sytuacje kiedy mowił na mnie wymyslal glupoty i historie nie z tej ziemi - bo byl zazdrosny? nei wiem sama, albo chcial mi zrobic na zlosc.
Otacza sie tylko popularnymi ludzmi, ktorzy maja pieniadze. Ludzie lubia do niego 'podbijac' i np zmieniac sie pod niego poneiwaz wtedy mają jego atencje ( bogate pochodzenie, bogaci rodzice, wplywy). Ja nie. Ja odmowilam. Wiedzialam ze jest falszywy i chyba bylam JEDYNĄ osoba w jego zyciu ktora cos takiego zrobiła.
Ostatnio nawet widywalismy sie na jakis spotkanaich w barach ze znajomymi czy na ulicy. Poznaje mnie, ale w wiekszym gronie nawet nie podchodzi. Bo nie jestem popularna. ( kiedys bylam bo robilam medialne rzeczy , mialam fanpage i 500 fajnów na fejsie). Zaprzestalam tego robic z powodu studiów.
Ja wiem, ze nie bede prosic o atencje czlowieka, z ktorym mi nie wyszlo, ktory woli byc popularny, taguje specjalnie na fb ludzi popularnych. Takie bananowe dziecko.
A w nocy , po pijaku ze mną rozmawia bo otwiera mu sie normalna klapka normalnego czlowieka.
POwiedzcie mi, kiedys nie moglam o nim zapomniec- robilam wszystko aby dobic do jego 'poziomu popularnosci' on wtedy mną pogrywal.
Rok temu wyjechalam za granice, wrocilam pol roku temu. Nie wkladam nic na fb, nie robie nic medialnego. Siedze cicho bo on 'nie widzi' nic na fb.
Mam swoje zycie , nie bede nikomu nic udowadniac.
Dlaczego tacy ludzie w ogole są na ziemi? Dlaczego uwazaja sie za kogos i dopiero jak sie utrze im nosa to pokornie moga na Ciebie spojrzec?
Ja wiele razy szczerze z dobrego serca mowilam mu o tym co powinien robic. Wiem, ze o tym mysli i bierze to pod uwage bo widze te konsekwencje w jego dzialaniu po miesiacach.
Tylko po co ludziom chec bycia popularnym? Chec akceptacji? Pokazania sie znajomym?
Dlaczego tak jest?
Co chwila taguje sie z innymi ludzmi na fb, dzisiaj ogromny post z muzyką i textem jak z jakiejs ksiazki...
Napisalam ten post bo pamietam jak kilka lat temu byl normalny wsrod znajomych, teraz nawet wsrod ludzi prywatnych ma maske. Musi udawac.
Dlaczego ludzie wybieraja taka droge?
Dzieki.