Witajcie. Chciałabym opisać tutaj swoją sutuacje.
Na początku czerwca poznałam pewnego faceta przez portal randkowy (tak ja wiem, takie czasy...). Ja mam 25, a on 27 lat. Coś między nami zaiskrzyło, okazało się nawet ze mieszka niedaleko mnie. Zaczelismy się intensywnie spotykać. On pierwszy usunął konto na tym portalu, dając mi sygnał ze nie zamierza już szukać nikogo innego. Kilka dni po nim również usunęłam konto tam.
Znajomość zaczela nabierać tempa. Strasznie szybko zostaliśmy parą, nikt tego nie planował. Do spraw łóżkowych między nami nie doszło jeszcze. I tutaj sytuacja zrobiła się dziwna, ale nie wiem może to normalne. Na początku z jego strony była taka euforia, potrafił wziąć mnie na ręce na środku ulicy, pisał, dzwonił dość często. A teraz jakby to wszystko gdzieś odeszło. Nasze spotkania wyglądają tak jakbyśmy się znali już przeszło 10 lat. Mówię oczywiście jak to wygada z jego strony, pojawił się taki chłód.
I moje pytanie brzmi co robić? Czy spróbować się zdystansować? Czy to wszystko zbyt szybko się potoczyło i on ma mnie w garści?