Nie wiem jak wy, ale ja będąc w pracy już po kilku godzinach mam dośc, padam na biurko, głowa ucieka w prawo i w lewo... Jedyną deską ratunku wydaje się byc kawa, kawusia, kaweczka, tylko nie jakiś sikacz, ale coś na poziomie... a Wy jakie macie sposoby?
Gdy pracowałam (12 godzin na stoisku), to piłam Mountain Dew. Nie piję w ogóle kawy, więc moją jedyną szansą są wszelakie napoje energetyczne. MD ma kofeinę, więc pobudza jak kawa i zawsze dostaję od tego głupawki
ja kawę uwielbiam -piję ją przede wszystkim dla jej walorów smakowych - nie chodzi mi o kofeinę; teraz robię tak, że w domu rano piję herbatę a w pracy pierwsze co to idzie pyszna kawa. Innych pobudzaczy nie stosuję, jak mi głowa zaczyna opadać to idę rozprostować kości.
Ja ostatnio znalazłam Plusssz Up, wcześniej brałam do pracy zwykłego plusssza na koncentracje ale P Up jest wygodniejszy w użyciu
Lena, wiesz ja mam podobnie, na początku myślałam, ze gdy nie wypije kawy to szaleje za brakiem kofeiny, bo w pracy nie wyobrażałam sobie zacząć dnia bez filiżanki pysznej, cudownej kawusi (akurat mamy w break roomie express Lavazzy Blue). Jednak w weekendy, będąc w domu nie mam potrzeby picia kawy, a jak pomyśle o zwykłej, paskudnej, syfiastej to tym bardziej mi się odechciewa :S Więc jestem żywym przykładem, że kofeina swoja drogą, ale dobra kawa swoją.
6 2010-04-02 12:20:15 Ostatnio edytowany przez Graszka (2010-04-07 11:22:42)
W pracy każda chwila którą możemy poświęcić nie na pracy jest przyjemna
A ja nie spotkałam się z takim experesem, wszędzie teraz te okrągłe.
Mam bardzo podobnie, jestem miłośniczką dobrej kawy. Dlatego prawie nigdy nie piję jej w domu - za to wydaję "mini fortunę" w CoffeeHeaven, który mam właśnie niedaleko pracy i niestety zawsze po drodze
W pracy, jeśli już wyjątkowo padam na twarz, raczej kupuję coś w rodzaju Red Bulla, Tigera itp. Tyle tylko, że tak samo jak z kawą, staram się nie przesadzać i nie pić tego częściej niż 3 razy w tygodniu - wiem, że uzależnia i za dużo znam osób, które bez kawy/pobudzacza dosłownie zasypiają na stojąco.
Z tymi napojami to trzeba uważać. A nie masz później tego słynnego nagłego spadku energii?
dokładnie z tymi energetykami nie ma żartów jak się przegnie... wiem bo sama kiedyś bez umiaru wypiłam 3 w ciągu dnia (nawał w pracy) i myślałam, że mi serce wysiądzie;/ na początku było fajnie, bo nagle stałam się bardziej ożywiona i mogłam więcej zrobić, ale później... jednym słowem- ostrożnie. No ale to tyczy się niemal wszystkiego Umiar dobra rzecz
yvette, a wiesz, że ja robię podobnie :)):):) w domu tylko szybka herbatka - jak zdążę, a w pracy kawusia. Ap ropo tematu właśnie stoi przede mną kubek przepysznej kawy cappuciono (uwielbiam pić z kubka, szklanka beeeeeeeeee). Stąd w ciemno mogę polecić Caffe Crema Gusto Dolce, która jest aksamitną, śmietankową kawa zwieńczoną gęstą, złocista pianką. Wow, ale poezją poleciałam :P:P:P:P
Ja kawy mało pije. Jak już to zwykłą czarną - bo mleka nie pijam w ogóle. Poza tym kawa też nie za zdrowa..
Ja nie pijam kawy - jedynie nie odmówię Latte z syropem cynamonowym w Coffee Heaven jest pyyyyyszna!!! jak sobie radzę? batonik... spacerem po biurze i plotki z koleżanką. Lunch z ukochanym. Herbatka. I tyle
azile- Twój patent jest myślę naprawdę najlepszy :) już mi się podoba
Tyle, że ja ja mogę zaryzykować stwierdzenie- jestem uzależniona od kawy- ale takiej dobrej, choć dobra plotka na przerwie nie jest zła
Plotka jest nawet bardzo dobra i spacerek - do sklepu, na lunch. Aby sie oderwać od komputera i natłoku spraw chociaż w taką pogodę jak dziś - pada - polecam batonika czekoladowego
jak to mawiają, dobry batonik nie jest zły
azile, tylko nie każdy może sobie pozwolić na spacer gdziekolwiek. To zależy od pracy. Gdy pracowałam na stoisku, przez całe 12h miałam jedynie dwie przerwy (czyli łącznie jakieś pół godziny) żeby zjeść coś konkretniejszego i nie było mowy o wyjściu gdziekolwiek. Moja mama pracowała na poczcie i nawet do toalety klienci nie pozwalali jej wyjść, bo zaraz robili raban, bo "pani w okienku to powinna siedzieć na swoim krześle i ich obsługiwać, a nie latać na papierosek albo ploty".
Jak pracujesz w biurze, to jest łatwiej i faktycznie możesz wyjść i rozprostować nogi. Ale nie zawsze.
16 2010-04-14 14:37:43 Ostatnio edytowany przez kircke (2010-04-14 14:38:28)
ja też jestem smakoszem kawy, aczkolwiek rzadko pijam, ponieważ mam później ogromne problemy z zaśnięciem. więc jest to niestety miłość platoniczna, ale za to bardzo głębokie uczucie ;)
Ale gdy pracowałam kiedyś w ... kawiarni to sam zapach kawy sprawiał, że byłam energiczna przez cały dzień :)
Z kolei, gdy trafiały się dwunastki i cały dzień stania/biegania z kawą to jedynym ratunkiem było dobre towarzystwo pozostałych pracowników. Byliśmy w stanie robić takie głupoty i takie durnoty, byle tylko nie dać się znużeniu, że do dzisiaj bawią mnie te wspomnienia.
Wracając do tematu pobudzaczy - z tego, co wiem, studenci korzystają z pewnej procedury: napój energetyczny (kick, red bull) na przemian z kawą. to zalatuje już totalnym samobójem.
pozdrawiam fanatyków kawy ;)
Ja miałam ten komfort, że mogłam pozwolic sobie na dłuższą przerwę na normalne śniadanie, którego zazwyczaj nie zdąrzyłam zjeśc w domu- świerza bułeczka, twarożek itp.To dawało mi powera na kolejne 8h. Ale bywało i tak, że nie mogłam w spokoju wypic kawy, tyyle było pracy!
Wracając do tematu pobudzaczy - z tego, co wiem, studenci korzystają z pewnej procedury: napój energetyczny (kick, red bull) na przemian z kawą. to zalatuje już totalnym samobójem.
Próbowałam tego i ja.. ale raz i już nigdy więcej. Tak jak i izotoników - kupiłam sobie na nocną podróż - tego uczucia też nigdy nie zapomnę..ciężko było.
Teraz wolę zdrowsze sposoby..
Ja kawy nie lubię
Nawet kiedyś próbowałam się nauczyć pić kawę ale mi nie zasmakowała
Ja osobiście nie używam żadnych pobudzaczy w pracy. No chyba że czasem się zdarzy taki kryzys, że naprawdę już nie daję rady to wtedy wypiję red bulla czy tigera lub inny napój energetyczny. Ale naprawde rzaaaadkoooo mi się to zdarza
No i ja uważam, że smaczna to ona nie jest - ale jak mam niskie ciśnienie to przyznam pomaga.
Ja również kawę uwielbiam, a mamy w pracy ciśnieniowy ekspres i kawa jest pyszna! Czasem dodaję sobie energii i poprawiam humor czymś czekoladowym. A wszelkie napoje energetyzujące piję już w ostateczności i to raczej po pracy, już w domu, bo mam po nich straszne wzdęcia.
Czekolada to chyba ulubiony 'pobudzacz' każdej kobiety
Ja sobie obiecałam, że nigdy więcej tych energetyków. Ogólnie energii dodaje magnez. Także wszystko co z magnezem będzie ok. Niestety kawa, coca-cola go wypłukuje z organizmu.
ja kawę uwielbiam -piję ją przede wszystkim dla jej walorów smakowych - nie chodzi mi o kofeinę; teraz robię tak, że w domu rano piję herbatę a w pracy pierwsze co to idzie pyszna kawa. Innych pobudzaczy nie stosuję, jak mi głowa zaczyna opadać to idę rozprostować kości.
Robię dokładnie tak samo.
Czekolada to chyba ulubiony 'pobudzacz' każdej kobiety
Ja sobie obiecałam, że nigdy więcej tych energetyków. Ogólnie energii dodaje magnez. Także wszystko co z magnezem będzie ok. Niestety kawa, coca-cola go wypłukuje z organizmu.
Niestety masz rację. Ale ja słyszałam, że są jeszcze jakieś skutki po czekoladzie. A już w ogóle gdy w pobliżu są mężczyźni.
uuu a ja nie słyszałam o innych skutkach, no może skutecznie poszerza talię
Tez szybko odczuwam znuzenie, zwlaszcza jak siedze przy biurku i za bardzo sie nie ruszam. Uzywam wtedy kawy i zamiennie (bo kawy pic za czesto tz niedobrze) pije napoje z zawartoscia sody - dodaja energiiw sposob nauralny. Smak jest ok.