Witam, moze ktos z Was sie orientuje czy na alimenty placone na jedno dziecko ma wplyw wysokosc obowiazku alimentacyjnego na drugie z innego zwiazku, czy sad to bierze pod uwage ze alimenciarz juz ma jeden obowiazek aimentacyjny?
1 2018-06-28 15:43:14 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2018-06-28 18:16:54)
Witam, moze ktos z Was sie orientuje czy na aliment pacone na jedno dziecko ma wplyw wys obowiazku alimentacyjnego na drugie z innego zwiazku, czy sad to bierze pod uwage ze alimenciarz juz ma jeden obowiazek aimentacyjny?
Tak, sąd bierze to pod uwagę.
3 2018-06-28 18:19:44 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2018-06-28 18:20:30)
terazszczesliwa napisał/a:Witam, moze ktos z Was sie orientuje czy na aliment pacone na jedno dziecko ma wplyw wys obowiazku alimentacyjnego na drugie z innego zwiazku, czy sad to bierze pod uwage ze alimenciarz juz ma jeden obowiazek aimentacyjny?
Tak, sąd bierze to pod uwagę.
dziekuje bo czytam rozne strony i roznie ludzie pisza tzn jesli opiekunjdneo dziecka udowodni ze ma duze wydatki ta sad nie patrzy na to ze inne dziecko bedzie mialo automatycznie mniej racji uszczuplenia budzetu alimenciarza
4 2018-06-28 18:27:25 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-28 18:28:15)
Sąd nie obniży z automatu alimentów na to pierwsze dziecko, musiałby o to wystąpić sam zainteresowany. A i wtedy sąd wcale nie ma obowiązku nic mu obniżyć
Swoją drogą w ogóle niekoniecznie musi brać inne alimenty pod uwagę, sąd interesują raczej możliwości zarobkowe pozwanego i wydatki na to konkretne dziecko, na które mają być ustalone alimenty. Znam sprawę, w której po prostu przyklepano po 600 zł na dwójkę kolejnych dzieci, mimo że na dwójkę z pierwszego związku było przyznane po 400. Ale matki miały inne dochody, inne wydatki, inne potrzeby dzieci, a gość się sprawą nie zainteresował i tak oto został z 2 tysiakami do płacenia Właściwie więc tak naprawdę nie ma żadnej gwarancji.
Niedawno moja sąsiadka wystąpiła o podwyższenie alimentów od swojego byłego męża bo dziecko poszło do szkoły średniej poza miejscem zamieszkania i to wiązało się z dodatkowymi kosztami. Na rozprawie on przedstawił dokumenty, że płaci też alimenty na inne dziecko, ze jest chory na cukrzycę, nadciśnienie i inne choroby i nie może ciężko ani więcej pracować, ponosi koszty leczenia swojego. Przedstawił też wyciągi bankowe o swoich dochodach i w wyroku sąsiadka dostała jedynie 100 zł więcej a chciała 400 więcej. To drugie dziecko dostaje więcej pieniędzy niż jej dziecko mimo, że jest młodsze.
Sąd patrzy i na dochody i na możliwości zarobkowe alimenciarza. I na jego zobowiązania.
Musi mu zostać odpowiednia kwota na utrzymanie siebie.
A matce radzi się wystąpienie do opieki społecznej o pomoc jeśli spełnia określone kryteria.
6 2018-06-28 19:08:18 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-28 19:11:33)
Sąd patrzy i na dochody i na możliwości zarobkowe alimenciarza. I na jego zobowiązania.
I na potrzeby dziecka, i na dochody matki, itd. Bo bierze też pod uwagę np. to, ile zarabia matka i czy jest w stanie pokryć potrzeby dziecka. Bardzo możliwe, że jeśli dziecko jest młodsze, to zwraca uwagę na to, czy matka jest w stanie pracować, starsze np. może zostać samo w domu... na zobowiązania owszem też, ale raczej dąży się do tego (a przynajmniej tak być powinno), że wszystkie dzieci powinny mieć podobny poziom materialny, więc jeśli jedno dziecko jeździ na koniach za granicą z własną opiekunką, a drugie nie ma na chleb, to sąd będzie brał to pod uwagę. Tak że ja nadal podtrzymuję stanowisko, że tu gwarancji żadnej nikt nie da, wszystko zależy od argumentów konkretnych stron.
Ale generalnie zdarza się też często, że sądu nie interesuje, ile konkretnie zostanie tatusiowi na życie, zależy od sędziego. Czasem po prostu mówią - weź się pan za siebie i idź pan zarób, skoroś pan dzieci narobił, a nie machaj mi tu pan papierkiem, że pracujesz za najniższą albo wcale Oczywiście nie dosłownie
witam
proszę Pania o kontakt,chciałabym podjac prace w Anglii ale jestem samotna mama z 4 letnia corka
Matka. O sobie pisze "matka".
O ojcu "alimenciarz", z pogardą.