Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 48 ]

1

Temat: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Witajcie. Podczytywałam to forum od dawna, ale dopiero teraz zdecydowałam się dołączyć i zapytać Was o opinię. Zwłaszcza zależy mi na opinii męskiej. Mam ogromny kryzys w związku. 10 lat po ślubie z czego od 5 lat zero seksu.
Ale od początku. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem, choć on nalegał. Dziwiło mnie to trochę, bo niby taki religijny. Nie zgodziłam się. Miałam swoje zasady w tym względzie. Na spotkaniach lepił się do mnie, ocierał. Na początku strasznie mnie to irytowało. Potem rozbudziło mnie to i polubiłam te pieszczoty. Ale do stosunku nigdy nie doszło, bo on zawsze się wycofywał. Nawet wtedy, gdy ja już czułam się gotowa na podjęcie współżycia. Zaręczyliśmy się. I wówczas zaczął się wycofywać trochę z tych "macanek". Zaczął mnie wypytywać, co by było, gdyby okazało się, ze on jest impotentem. No sami rozumiecie, ze w świetle jego wcześniejszego zachowania, te pytania wydawały mi się niedorzeczne. Zaczęłam go pytać, skąd te nagłe obawy, ale nie chciał mówić. Uznałam, zę może się stresuje, bo niby miałam być tą pierwszą ever. Potem ślub. Pierwsze dwa tygodnie seks co drugi dzień albo codziennie. A po 2 tygodniach - raz lub dwa na tydzień. Znam częstotliwość dokładnie, bo prowadziłam karty obserwacji cyklu i skrupulatnie wszystko notowałam. Wraz ze spadkiem częstotliwości zbliżeń spadło też jego zainteresowanie i inicjatywa. To ja inicjowałam zbliżenia, on co najwyżej rzucał się na mnie w nocy w półśnie, później już nawet tego nie było. Myślałam, zę mu nie odpowiadam, więc zaczęłam trochę czytać o ars amandi i starać się w łóżku, ale efekt był taki, ze on leżał jak kłoda i chętnie przyjmował moje starania, ale ani myślał, żeby to odwzajemnić. Na początku starałam się jakoś delikatnie dać mu do zrozumienia, ze tez mam potrzeby, ze chciałabym wzajemności w niektórych pieszczotach, potem powiedziałam wprost. Efekt - do łóżka szedł z miną chłopa przymuszonego do odrabiania pańszczyzny. Potem była ciąża, a po porodzie jego zachowanie wobec mnie zmieniło się tak diametralnie, ze czasami zastawiałam się, czy to ten sam człowiek. Zaczął mną pomiatać, poniżać mnie. Wpadałam w depresję. Przestałam się też w ogóle starać w łóżku i inicjować zbliżenia. Częstotliwość zbliżeń spadła do 1-2 razy na kwartał, potem 2-3 razy na rok. A od czasu gdy przypadkiem zaszłam w drugą ciąże - wcale. Ostatni raz uprawiałam seks w marcu 2013r. Mój mąż twierdzi, ze cała ta sytuacja wynika z tego, ze miał kilka lat pracy w delegacjach, ale to zaczęło się na długo przed tym zanim zaczął wyjeżdżać. Do tego przyłapywałam go na masturbacji i nadal przyłapuję albo widzę ślady. A ostatnio miałam wrażenie, sadzać po śladach, zę on imituje sobie stosunki analne. Na komputerze znalazłam tez w historii wyszukiwarki hasła "sex, dildo", a na jego mailu pełno spamu o erotycznej treści. Nigdy wcześniej nie grzebałam w mailach ani nawet w historii komputera, ale teraz już odchodzę od zmysłów, bo mam wrażenie, ze on coś przede mną ukrywa i to od dawna. Tym bardziej, ze kilka miesięcy temu przypadkiem odkryłam, zę ma drugie konto w banku z dość pokaźną sumką. Po czterech miesiącach dał mi login i hasło, ale to było po tym, jak bank wykasował całą wcześniejszą historię. W ciągu tych kilku lat, gdy z płaczem użalał się nad sobą, jaki to on ma problem, zorganizowałam dwie wizyty u androloga (kazał zrobić badania - wyniki wyszły ok) i wizytę u seksuologa, która okazała się totalną porażką (seksuolog najpierw rozmawiał ze mną i przyznał, ze faktycznie nie wygląda to dobrze, a potem z mężem i stwierdził, ze mąż jest fajnym gościem, któremu na pewno zależy na naszym związku i mam się nie martwić - dał się owinąć jak małe dziecko, bo mój mąż to sprytny manipulator). Co Wy na to? Nie wiem, co robić. Pytajcie, jeśli coś jest niejasne.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Od 5 lat masz zero seksu i tego seksu już pewnie więcej nie będzie.
Albo z tym żyj albo się rozwiedź.

3

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Przejmujesz się brakiem seksu, ok, rozumiem.
Ale co z tym, że mąż Tobą pomiata i Cię nie szanuje? Zamierzasz do końca życia być z kimś takim?

4

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Nie martwie sie brakiem seksu jako takim. Martwie sie tym, ze cala ta sytuacja i jej konsekwencje chyba wynikaja z tego, ze on cos ukrywa. Napisalam do Was, bo ludzie, z ktorymi o tym rozmawialam, uważają, ze przesadzam, bo to taki "mily facet". Moze ktos byl w takiej sytuacji i cos mi poradzi?

5

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

I bardzo chetnie bym od niego odeszla, ale nie mam żadnych twardych dowodów na to, co on robi. A nie chce brac winy na siebie. Wystarczy mi zycie z poczuciem krzywdy, ktora inni lekcewaza.

6

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
dansy napisał/a:

I bardzo chetnie bym od niego odeszla, ale nie mam żadnych twardych dowodów na to, co on robi. A nie chce brac winy na siebie. Wystarczy mi zycie z poczuciem krzywdy, ktora inni lekcewaza.

Nie masz dowodów, więc tak naprawdę nie wiesz, czy w ogóle coś robi.

Nie musisz brać winy na siebie. Możesz wziąć rozwód bez orzeczenie o winie.

7

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

dansy, sluchaj swojej intuincji, to przede wszystkim. Mnie taka sytuacja tez bardzo by zaniepokoila.

8

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Gdybym miał strzelać, to postawiłbym na to, że on jest gejem. Gejem, który wypiera swoją seksualność, bo jest zbyt religijny. Pewnie się tego boi, wstydzi. Stworzył sobie wizję życia z kobietą, ale to go przerasta.

9

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
dansy napisał/a:

I bardzo chetnie bym od niego odeszla (...)

I to, chęć życia bez niego, jest wystarczającym powodem zakończenia związku.

10

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
dansy napisał/a:

I bardzo chetnie bym od niego odeszla, ale nie mam żadnych twardych dowodów na to, co on robi. A nie chce brac winy na siebie. Wystarczy mi zycie z poczuciem krzywdy, ktora inni lekcewaza.

Brak współżycia w związku jest przesłanką do rozwodu. Jeśli do tego dorzucić „tajemnice” Twojego męża, to robi się dodatkowo konkretna podstawa do braku: zaufania, poczucia wspólnoty i więzi. Ale, jeśli tak jak piszesz - jesteś osobą religijną, to z pewnością trudno będzie Tobie zdecydować się na ten krok.

11

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

On Ciebie nie chce jako kobiety, a nie jest aseksualny. 5 lat???
To składa się w całość tylko przy tym, co Wilk zakłada.. tylko dlaczego tego nie rozpoznał tego seksuolog?
jak masz siłę i ochotę walczyć- to znajdźcie innego seksuologa.albo odetnij się całkiem od niego od razu.

12

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:

On Ciebie nie chce jako kobiety, a nie jest aseksualny. 5 lat???
To składa się w całość tylko przy tym, co Wilk zakłada.. tylko dlaczego tego nie rozpoznał tego seksuolog?
jak masz siłę i ochotę walczyć- to znajdźcie innego seksuologa.albo odetnij się całkiem od niego od razu.

Facet może być tak zafiksowany, że po prostu to wypiera i nawet seksuolog tego nie rozpozna. Tu by się raczej przydał psycholog. Ale żeby mogło dojść do jakiś zmian, to on musiałby wykazać taką wolę, a wygląda na to, że z jego strony nie ma co na to liczyć.

13

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
wilczysko napisał/a:
Ela210 napisał/a:

On Ciebie nie chce jako kobiety, a nie jest aseksualny. 5 lat???
To składa się w całość tylko przy tym, co Wilk zakłada.. tylko dlaczego tego nie rozpoznał tego seksuolog?
jak masz siłę i ochotę walczyć- to znajdźcie innego seksuologa.albo odetnij się całkiem od niego od razu.

Facet może być tak zafiksowany, że po prostu to wypiera i nawet seksuolog tego nie rozpozna. Tu by się raczej przydał psycholog. Ale żeby mogło dojść do jakiś zmian, to on musiałby wykazać taką wolę, a wygląda na to, że z jego strony nie ma co na to liczyć.

Mam takiego kolegę, którego żona zmarła przy porodzie drugiego dziecka (BTW: masakra, bo został nagle sam z rocznym dzieckiem i noworodkiem sad. ) i kilka lat później związał się z mężczyzną. On twierdzi, że zawsze podobali mu się faceci, ale to wypierał i zaprzeczał, ale gdyby jego żona nie zmarła, to najprawdopodobniej byłby z nią cały czas i nawet nie spojrzał na facetów.
To jest jedna z tych, sytuacji, których nie potrafię „objąć”.

14

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:

On Ciebie nie chce jako kobiety, a nie jest aseksualny. 5 lat???
To składa się w całość tylko przy tym, co Wilk zakłada.. tylko dlaczego tego nie rozpoznał tego seksuolog?
jak masz siłę i ochotę walczyć- to znajdźcie innego seksuologa.albo odetnij się całkiem od niego od razu.

seksuolog widać do dupy.
A co do tego co pisze Wilk to może i tak jest, ale też wpadło mi w oko, że małżonek często w delegacje jeździ. A wiadomo co sie wyprawia na delegacjach, widac sobie facet poużywał w takich sytuacjach wyjazdowych, a jeżeli teraz już nie jeździ w nie, może miec jakies podrywki/ prostytutki na miejscu. Oczywiście może to się łączyć  z homoseksualizmem i tym, że nie zdradza z kobietami, a facetami.

Pożycie ustało 5 lat temu więc jest to powód do rozwodu, jak Autorka znajdzie dobrego adwokata może się starać o rozwód z orzeczenim o winie męża

15

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
summerka88 napisał/a:

Mam takiego kolegę, którego żona zmarła przy porodzie drugiego dziecka (BTW: masakra, bo został nagle sam z rocznym dzieckiem i noworodkiem sad. ) i kilka lat później związał się z mężczyzną. On twierdzi, że zawsze podobali mu się faceci, ale to wypierał i zaprzeczał, ale gdyby jego żona nie zmarła, to najprawdopodobniej byłby z nią cały czas i nawet nie spojrzał na facetów.
To jest jedna z tych, sytuacji, których nie potrafię „objąć”.

Ciężko to pojąć, ale takie sytuacje się zdarzają. Zwłaszcza w krajach w których ciągle jest narzucana z góry "jedynie słuszna idea".

16

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Mam takiego kolegę, którego żona zmarła przy porodzie drugiego dziecka (BTW: masakra, bo został nagle sam z rocznym dzieckiem i noworodkiem sad. ) i kilka lat później związał się z mężczyzną. On twierdzi, że zawsze podobali mu się faceci, ale to wypierał i zaprzeczał, ale gdyby jego żona nie zmarła, to najprawdopodobniej byłby z nią cały czas i nawet nie spojrzał na facetów.
To jest jedna z tych, sytuacji, których nie potrafię „objąć”.

Ciężko to pojąć, ale takie sytuacje się zdarzają. Zwłaszcza w krajach w których ciągle jest narzucana z góry "jedynie słuszna idea".

Póki co kara śmierci za to nie grozi. I nie ma obowiązku zakładania rodziny. I to nie byłoby nieświadome działanie w tym przypadku, bo mówiąc o nieistniejącej impotencji miał swiadomość, że coś jest nie tak. pewnie szukał kobiety, która nie bedzie chciała z nim żyć.
to mogę nazwać tylko słowem......... niezależnym od orientacji.
ja mam szacunek do gejów- jawnych.a nie wykorzystujących kobiety. A oni twierdzą,że to bujda z tym nieuświadomieniem.

17

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Mam takiego kolegę, którego żona zmarła przy porodzie drugiego dziecka (BTW: masakra, bo został nagle sam z rocznym dzieckiem i noworodkiem sad. ) i kilka lat później związał się z mężczyzną. On twierdzi, że zawsze podobali mu się faceci, ale to wypierał i zaprzeczał, ale gdyby jego żona nie zmarła, to najprawdopodobniej byłby z nią cały czas i nawet nie spojrzał na facetów.
To jest jedna z tych, sytuacji, których nie potrafię „objąć”.

Ciężko to pojąć, ale takie sytuacje się zdarzają. Zwłaszcza w krajach w których ciągle jest narzucana z góry "jedynie słuszna idea".

Póki co kara śmierci za to nie grozi. I nie ma obowiązku zakładania rodziny..

dokladnie. Z ta "jedynie sluszna ideą" to panowie kryptogeje sami sobie wmawiaja, bo nie chce im sie szukac przyczyn wlasnej niesprawnosci seksualnej, - czesto tez sami po prostu nie akceptują gejow. Byl taki tu watek na forum nawet.

18

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:

Póki co kara śmierci za to nie grozi. I nie ma obowiązku zakładania rodziny. I to nie byłoby nieświadome działanie w tym przypadku, bo mówiąc o nieistniejącej impotencji miał swiadomość, że coś jest nie tak. pewnie szukał kobiety, która nie bedzie chciała z nim żyć.
to mogę nazwać tylko słowem......... niezależnym od orientacji.
ja mam szacunek do gejów- jawnych.a nie wykorzystujących kobiety. A oni twierdzą,że to bujda z tym nieuświadomieniem.

Kary śmierci oczywiście za to nie ma, ale pewna presja jest. O różnym stopniu w zależności od środowiska.

Ja nie mam nic do gejów. Nie znam żadnego osobiście, więc z żadnym na ten temat nie rozmawiałem.

19

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

zgadza się, jest presja.. i chyba zawsze będzie, ale im więcej tolerancji tym mniej takich pseudozwiązków, zgoda.
jest presja na posiadanie dziecka, męża i inne presje..ale to nie usprawiedliwienie.

20

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Mam takiego kolegę, którego żona zmarła przy porodzie drugiego dziecka (BTW: masakra, bo został nagle sam z rocznym dzieckiem i noworodkiem sad. ) i kilka lat później związał się z mężczyzną. On twierdzi, że zawsze podobali mu się faceci, ale to wypierał i zaprzeczał, ale gdyby jego żona nie zmarła, to najprawdopodobniej byłby z nią cały czas i nawet nie spojrzał na facetów.
To jest jedna z tych, sytuacji, których nie potrafię „objąć”.

Ciężko to pojąć, ale takie sytuacje się zdarzają. Zwłaszcza w krajach w których ciągle jest narzucana z góry "jedynie słuszna idea".

Póki co kara śmierci za to nie grozi. I nie ma obowiązku zakładania rodziny. I to nie byłoby nieświadome działanie w tym przypadku, bo mówiąc o nieistniejącej impotencji miał swiadomość, że coś jest nie tak. pewnie szukał kobiety, która nie bedzie chciała z nim żyć.
to mogę nazwać tylko słowem......... niezależnym od orientacji.
ja mam szacunek do gejów- jawnych.a nie wykorzystujących kobiety. A oni twierdzą,że to bujda z tym nieuświadomieniem.

Niektórzy ludzie są też po prostu biseksualni i podobają im się zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

21

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Powiem szczerze, ze o tym homoseksualizmie też myślałam. Gdy byliśmy parą, jakoś niedługo, powiedział mi kiedyś, ze spotkał się z jakąś dziewczyną i omal nie wylądowali w łóżku. Płakał przy tym, jakby się jakaś tragedia stała. Myślałam wtedy, ze może było mu głupio przede mną, bo ja takich sytuacji nie miałam. Prosił, abyśmy do tego nigdy nie wracali, więc nie drążyłam. Wtedy mu ufałam. Ale teraz...niczego nie jestem pewna.
Mam kolegę geja, szkoda, ze nie mieszka w PL, bo podobno gej geja wyczuje. Bo mój mąż to nie jest jakiś zniewieściały, żeby na pierwszy rzut oka stwierdzić "o, ten to na pewno". Homofob z niego.
Tak, ten seksuolog to d..pa a nie specjalista.
Jak wydobyć prawdę?..

22

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
dansy napisał/a:

Jak wydobyć prawdę?..

Proponuję łamanie kołem.


A tak serio, to zaczynasz Autorko zachowywać się jak rasowy troll.

23

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

jak są biseksualni ( chociaż uważam że niektórzy biseksualni to geje nieakceptujący orientacji) to też wiedzą o tym i partner powinien wiedzieć.

24 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-25 14:14:47)

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:

jak są biseksualni ( chociaż uważam że niektórzy biseksualni to geje nieakceptujący orientacji) to też wiedzą o tym i partner powinien wiedzieć.

Ludzie POWINNI wiele w Twoim świecie, Ela. Myślę, że równie wiele NIE POWINNI.
Możemy tu po raz kolejny dywagować z pozycji superego, ale to nie dla mnie smile

25

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
summerka88 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

jak są biseksualni ( chociaż uważam że niektórzy biseksualni to geje nieakceptujący orientacji) to też wiedzą o tym i partner powinien wiedzieć.

Ludzie POWINNI wiele w Twoim świecie, Ela. Myślę, że równie wiele NIE POWINNI.
Możemy tu po raz kolejny dywagować z pozycji superego, ale to nie dla mnie smile

O moim świecie Summerka wiesz niewiele i akurat z Tobą nie myślę się nim dzielić.
I tak, uważam, że infomacja o orientacji seksualnej w związku dwojga ludzi jest POWINNOŚCIĄ.

26 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-25 14:39:40)

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Ela210 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

jak są biseksualni ( chociaż uważam że niektórzy biseksualni to geje nieakceptujący orientacji) to też wiedzą o tym i partner powinien wiedzieć.

Ludzie POWINNI wiele w Twoim świecie, Ela. Myślę, że równie wiele NIE POWINNI.
Możemy tu po raz kolejny dywagować z pozycji superego, ale to nie dla mnie smile

O moim świecie Summerka wiesz niewiele i akurat z Tobą nie myślę się nim dzielić.
I tak, uważam, że infomacja o orientacji seksualnej w związku dwojga ludzi jest POWINNOŚCIĄ.

Po raz kolejny więc tylko napiszę, że przestań moralizować i pouczać, jak się POWINNO źyć, bo to jest zwyczajnie męczące i w sumie niewiele wnosi do życia zwyczajnych śmiertelników.

27

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

sammerka, czemu uważasz autorkę za trola?

28

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Benita72 napisał/a:

sammerka, czemu uważasz autorkę za trola?

Bo pomija cenne wskazówki, które otrzymała i nakręca dalej temat. To takie trollowe zabiegi dla podtrzymania uwagi.

29

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Jakie wskazówki? O rozwodzie? Takiej decyzji nie podejmuje się w 5 min. Mam wrażenie, ze czasem ktoś przychodzi poradzić się, wygadać, a jest od razu podejrzewany o trollowanie.

30

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Benita72 napisał/a:

Jakie wskazówki? O rozwodzie? Takiej decyzji nie podejmuje się w 5 min. Mam wrażenie, ze czasem ktoś przychodzi poradzić się, wygadać, a jest od razu podejrzewany o trollowanie.

Nikt się raczej tutaj nie spodziewa, że pod wpływem anonimowych głosów z forum ktoś podejmie decyzję o rozwodzie, tym bardziej nie w 5 minut big_smile
Nie będę dawała też trollom feedbacku co robią nie tak z oczywistych powodów, ale gdy się jest tak często i długo na forum to się człowiek (nieświadomie) uczy, jak zachowują się ci, którzy tylko szukają uwagi a jak ci, którzy faktycznie szukają pomocy. Nazwijmy to intuicją wink

31

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Nie jestem trollem. Na forum zapisałam sie wczoraj. Wczesniej poczytywalam czasami. Nie wiem nawet o co chodzi x tym trollowaniem.
Mam problem, w realu nie mam z kim o tym pogadać, bo ludzie uważają mojego męża xa chodzacy ideał, tylko ja wiem, jaki jest, gdy znika "publiczność". A czasami chłodna analiza obcych osób pozwala znaleźć jakieś rozwiązanie albo chociaż jakoś sie ukierunkować. Bo mi trudno sie zdystansować.
Te głosy, ktore juz padły, utwierdzaja mnie, ze to nie jest byle jaki problemik, nad którym mozna przejść do porzadku dziennego. Bo lekcewazace podejście mojego męża dawało mi do zrozumienia, ze to ja jestem winna, bo w zasadzie nic sie nie dzieje, a ja histeryzuje.
Chyba bym nie wypowiedziała na glos podejrzeń o homoseksualizm, gdyby nie glos tutaj.
Gdybysmy nie mieli dzieci, to bym dawno sie spakowala. Tylko one sprawiaja, ze szukam jeszcze innych rozwiązań. To nie jest byle jaka decyzja.

32

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Autorko, mąż uważa od lat, że sytuacja jest akceptowalna? Dlaczego to Ty szukasz mu lekarzy, a On jest bierny?

33 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-25 15:34:04)

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
dansy napisał/a:

Te głosy, ktore juz padły, utwierdzaja mnie, ze to nie jest byle jaki problemik, nad którym mozna przejść do porzadku dziennego. Bo lekcewazace podejście mojego męża dawało mi do zrozumienia, ze to ja jestem winna, bo w zasadzie nic sie nie dzieje, a ja histeryzuje.

Słuchaj dansy, prawdą jest tylko to, co czujesz. Potrzebujesz osoądu z zewnątrz, żeby POCZUĆ, co jest dla ciebie problemem a co nie? Rozumiem taką postawę wśród osób, które są w szoku, bo np. dowiedziały się o zdradzie, ale nie po kimś, kto ponoć od lat ma ten sam problem.
Wróć do posta Wielokropka i spróbuj ten post zrozumieć.

34

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
summerka88 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Ludzie POWINNI wiele w Twoim świecie, Ela. Myślę, że równie wiele NIE POWINNI.
Możemy tu po raz kolejny dywagować z pozycji superego, ale to nie dla mnie smile

O moim świecie Summerka wiesz niewiele i akurat z Tobą nie myślę się nim dzielić.
I tak, uważam, że infomacja o orientacji seksualnej w związku dwojga ludzi jest POWINNOŚCIĄ.

Po raz kolejny więc tylko napiszę, że przestań moralizować i pouczać, jak się POWINNO źyć, bo to jest zwyczajnie męczące i w sumie niewiele wnosi do życia zwyczajnych śmiertelników.


Od wielu miesiecy znoszę twoje personalne wycieczki, krorych powodu nawet nie chcę się domyslac.ale wystarczy zglosilam moderacji.

35

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

A może jest uzależniony od porno i przez to nie ma ochoty na seks ze zwykłą kobietą?  W internecie ma wszystko szybko i bez wysiłku, bodźce mogą być o wiele silniejsze.
Podsuwam ten powód bo sama mam tego typu problem i właśnie porno okazało się odpowiedzią, też podejrzewałam chłopaka o bycie kryptogejem albo aseksualnym. A odpowiedź okazała się znacznie bardziej oczywista.

36

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Sama przecież opisałaś przyczyny czemu przestaliście uprawiać razem sex. Po prostu nie macie z tego przyjemności. On chciał zaspokajać własne potrzeby Ty chciałaś aby się odwzajemniał. On robił to z musu . Potem pojawiło się drugie dziecko trzeciego pewnie nie chcecie. Zbyt mała satysfakcja, konieczność starania się czyli robienia rzeczy których twój mąż za bardzo nie chciał robić i do tego ryzyko kolejnego dziecka zabiło wasz płomień w sypialni.
Czy wy z mężem macie jakąś więź poza dziećmi? Rozmawiacie czasem o czymś innym niż sprawy bieżące?  Robi cokolwiek aby sprawić Ci przyjemność? Przytulacie się ? Śpicie w jednym łóżku ?
Zastanawiające jest że woli się masturbować niż zrobić to z Tobą. Pewnie jest mu tak po prostu łatwiej szybciej i przez to przyjemniej. Być może nie chce Ci dawać cielesnej rozkoszy bo go to męczy i jest egoistą. Być może on ma fantazje seksualne których Ty nigdy nie zrealizujesz a przynajmniej on tak myśli. Bo pewnie nie wyobraża sobie jak by miał Cie poprosić o to abyś go posuwała w pupe przy pomocy dildo.

37

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
uleshe napisał/a:

... Bo pewnie nie wyobraża sobie jak by miał Cie poprosić o to abyś go posuwała w pupe przy pomocy dildo.

To pojechałeś... i to bez wazeliny. Jakieś niespełnione marzenia wygarniasz czy tak zwyczajnie fantazjujesz?

Posiadanie dzieci zabija seks. Rutyna zabija seks. Brak inwencji twórczej zabija seks. I jak to przysłowie mówi... jakby kot do jednej kotki całe życie miał się łasić to by zdechł.

Recepta jest prosta. Więcej inwencji twórczej, więcej zapału, więcej otwartości, więcej szczypty pikanterii... sorry dziewczyny, ale męża też trzeba czasem poderwać do działania. Wy zrzędzicie na kanapowców a nam się kłód rąbać też nie chce tongue wink

38

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Harvey napisał/a:
uleshe napisał/a:

... Bo pewnie nie wyobraża sobie jak by miał Cie poprosić o to abyś go posuwała w pupe przy pomocy dildo.

To pojechałeś... i to bez wazeliny. Jakieś niespełnione marzenia wygarniasz czy tak zwyczajnie fantazjujesz?

Posiadanie dzieci zabija seks. Rutyna zabija seks. Brak inwencji twórczej zabija seks. I jak to przysłowie mówi... jakby kot do jednej kotki całe życie miał się łasić to by zdechł.

Recepta jest prosta. Więcej inwencji twórczej, więcej zapału, więcej otwartości, więcej szczypty pikanterii... sorry dziewczyny, ale męża też trzeba czasem poderwać do działania. Wy zrzędzicie na kanapowców a nam się kłód rąbać też nie chce tongue wink

Czytaj ze zrozumieniem . Odniosłem się do słów autorki z 1 posta "A ostatnio miałam wrażenie, sadzać po śladach, zę on imituje sobie stosunki analne. Na komputerze znalazłam tez w historii wyszukiwarki hasła "sex, dildo", "

Co do kłód to autorka pisała że był czas że ona się starała i robiła mu dobrze tyle że on nie chciał się odwzajemniać z własnej woli.

39

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Ale tu raczej od początku nie grało..I nie o jej brak zapału chodzi.. Jak On nie chce rozmawiać, to Ona nie siedzi w jego głowie, sorry.

40

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Znalazlam męża konto na portalu umawiajacym seks randki. Zestawiając to wszystko razem sprawa jest jasna. Oczywiscie twierdzi ze to byl żart, błąd i do niczego nie doszło. Ale ja nie wierzę  mu.
Dzieki za uwagę. Pozdrawiam.

41

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Tak właśnie myślałam, to często jest kolejny etap. Współczuję bardzo.
Swoją drogą jakim trzeba być.., żeby robić coś takiego swojej partnerce..

Co zamierzasz teraz zrobić?

Wydaje mi się, że jeśli będziesz z nim rozmawiać to będzie się wypierał i kłamał.

42

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Oczywiscie sie wypiera. Chwilami zachowuje sie jakby nic sie nie stało, a za chwilę sugeruje, ze to ja zrobilam cos złego.
Umowil sie na wizyte u tego wspomnianego sesulologa, ale tym razem bedzie inaczej, bo seksuolog napisal do mnie, abym tez byla obecna przy tej wizycie, wiec tym razem jego bajeczki nie przejdą.
O wszystkim poinformowalam jego rodzinę. Nie uwierzyli na początku. A potem go zaczeli usprawiedliwiać.

43

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
dansy napisał/a:

Oczywiscie sie wypiera. Chwilami zachowuje sie jakby nic sie nie stało, a za chwilę sugeruje, ze to ja zrobilam cos złego.
Umowil sie na wizyte u tego wspomnianego sesulologa, ale tym razem bedzie inaczej, bo seksuolog napisal do mnie, abym tez byla obecna przy tej wizycie, wiec tym razem jego bajeczki nie przejdą.
O wszystkim poinformowalam jego rodzinę. Nie uwierzyli na początku. A potem go zaczeli usprawiedliwiać.

o czym poinfomowałąś i po cooo???

44

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Też mnie zaskoczyło to jak napisała, że o wszystkim poinformowała rodzinę.

Autorko: co to znaczy, że Twój facet jest religijny? Chodzi co niedzielę do kościoła, przyjmuje Komunię, spowiada się? Przecież każdy Chrześcijanin wie, że podstawą do unieważnienia małżeństwa jest brak pożycia seksualnego. Gdyby był takim "prostolinijnym katolikiem (mam na myśli takiego, który słowo w słowo słucha się kościoła, potrafi być agresywny zasłaniając się religią itd), to właśnie by wręcz zmuszał Cię do seksu, twierdząc, że to Twój obowiązek małżeński.
Chyba ten homoseksualizm najbardziej mi tu pasuje. Religijny, który wziął sobie żonę, aby ukryć swoją naturę, nie szanuje Cię, bo niestety jesteś kobietą, w łóżku ma zero przyjemności.

Nie potrafisz zapytać swojego męża o jego orientacje, to pogadaj z seksuologiem o swoich obawach. Ona powinna wiedzieć jak to z niego wydobyć, nawet jeśli sama nie potrafiła na to wpaść (co jest równie dziwne jak prawie cały ten temat).

45

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

O wszystkim, czyli od konta na sex portalu po brak współżycia. Koniec z udawaniem, ze wszystko gra, zeby jego reputacja u rodziny nie ucierpiała. Terapeuta to podpowiedział. Bo moje milczenie utwierdzalo go, ze moze robić, co chce.
Sam brak pożycia nie jest podstawą stwierdzenia nieważności małżeństwa (bo tak to sie wlasciwie nazywa) o ile do jakiegokolwiek współżycia doszło, nawet gdyby to byl tylko jeden raz. A u nas wspolzycie bylo na poczatku. Bez szalu, ale jednak.

46

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Nie wiem, dlaczego seksulog nie wpadł na inna orientacje, choc w indywidualnej rozmowie ze mną to sugerował (lub jakies zaburzenia psychiczne). Wydaje mi sie, ze sie nie przygotował do spotkania z moim mężem.

47

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

...........a ja tak od środka :)Faceta, który nie dawałby mi sexu, nie trzymałabym dwóch miesięcy.Albo się podobam i bawimy się wspólnie dobrze, albo wynocha.W końcu moje potrzeby sexualne, są również istotne.

48

Odp: Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję
Summertime napisał/a:

Faceta, który nie dawałby mi sexu, nie trzymałabym dwóch miesięcy.Albo się podobam i bawimy się wspólnie dobrze, albo wynocha.W końcu moje potrzeby sexualne, są również istotne.

Ja teraz takiego nie trzymałabym dłużej niż miesiąc.
Ostatniemu też powiedziałam wynocha, ale powód akurat był inny, niezwiązany z seksem.
Co to w ogóle za plaga - faceci niechcący uprawiać seksu?
Wynocha.

Posty [ 48 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Może mi ktoś pomoże, bo czuję, że wariuję

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024