Mam 28 lat i nigdy nie byłam w związku, chociaż czasami widywałam się z różnymi facetami.
Tragedią jest też to, że nigdy się tak naprawdę z nikim nie zaprzyjaźniłam. Miałam naprawdę płytkie relacje z ludźmi. Czasami wyjście na kawę, na imprezę czy do kina. I tyle. Praktycznie żadne moje znajomości z liceum czy studiów się nie utrzymały. W dużej mierze wynikało to z moich kompleksów, nie byłam dla ludzi atrakcyjna z powodu nieśmiałości. Teraz zaprzyjaźniłam się trochę z 2 dziewczynami z pracy, ale obie bardzo rzadko widuję, bo mają facetów i mnóstwo pracy. Zrobiłam też postępy, jestem weselsza, mniej sztywna i bardziej komunikatywna. Częściej rozmawiam z ludźmi na tematy, które ich również mogłyby zainteresować. Bardziej zwracam uwagę na innych ludzi. Jednak co z tego, gdy wokół każdy ma swoje życie i nikomu nie zależy na tym, żeby się ze mną przyjaźnić, każdy trochę pogada, pośmieje się i idzie w swoją stronę.
Nie jestem jednak brzydka i faceci mnie podrywają. Hamują mnie jednak kompleksy z powodu samotności.Co się stanie, gdy jakiś facet pozna mnie bliżej i zobaczy, jaką pustynią jest moje życie towarzyskie? Jak zareaguje? Według mnie moja samotność może być naprawdę odstraszająca. Pojawią się trudne i przykre pytania. Bardzo się tego boję.
Czuję się okropnie, pomocy! ;(
1 2018-06-13 23:42:38 Ostatnio edytowany przez Julitka67 (2018-06-13 23:49:36)
Bardziej zwracam uwagę na innych ludzi. Jednak co z tego, gdy wokół każdy ma swoje życie i nikomu nie zależy na tym, żeby się ze mną przyjaźnić, każdy trochę pogada, pośmieje się i idzie w swoją stronę.
Możesz opisać jak wyobrażasz sobie idealną przyjaciółkę?
Nie jestem jednak brzydka i faceci mnie podrywają. Hamują mnie jednak kompleksy z powodu samotności.Co się stanie, gdy jakiś facet pozna mnie bliżej i zobaczy, jaką pustynią jest moje życie towarzyskie? Jak zareaguje? Według mnie moja samotność może być naprawdę odstraszająca. Pojawią się trudne i przykre pytania. Bardzo się tego boję.
Czuję się okropnie, pomocy! ;(
Przede wszystkim nie wstydź się tego, a zacznij traktować jak część siebie, część tego jaka jesteś, tak zwyczajnie. Przecież ludzie są różni, niektórzy są skrajnymi introwertykami, najlepiej czują się sami ze sobą, a inni, jak Ty, są nieśmiali. Chodzi o to, abyś z braku życia towarzyskiego nie robiła swojej słabości, by inni nie patrzyli na Ciebie przez pryzmat tej wiedzy, bo w ten sposób błędne koło się zamyka.
Możesz też poszukać kogoś podobnego do siebie, wówczas nie tylko będzie Wam raźniej, ale i świadomość, że "druga strona ma tak samo" szybko pomoże Ci pokonać barierę lęku.
3 2018-06-14 00:56:58 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2018-06-14 01:21:12)
Ja bym raczej, poznajac faceta bez przyjaciół, nie pomyślała, że jest jakiś przegięty. Bardzej, by mi sie zapaliła czerwona lampka "o kurde. Bede jego najblizsza osoba. Bede JEDYNA osoba w jego zyciu. A odskocznia od zwiazku (przyjaciele i inni ludzie) jest zdrowa. A co jak bede chciala isc ze znajomymi? Co on ze soba zrobi w wolnym czasie? Jezu, zeby tylko nie wisial na mnie jak bluszcz;O". Powiem Ci wiecej - to ze jestes ladna, to jeszcze nie wszystko. Facet sie zakreci, ale zeby z nim byc, prędzej, czy później będziesz się musiała z nim (o zgrozo) ZAPRZYJAŹNIĆ.
Wiesz co sobie mysle? Ze Ci przyjaciele nie sa problemem. Nie szukaj ich na sile. Badz serdeczna i ciepla dla ludzi:) nie musisz byc dusza towarzystwa, na sile kogos rozsmieszac, czy robic wszystko, by ktos Cie zaakceptowal i polubil. Badz soba. I zadbaj o siebie. Żebys miala fajne, ciekawe życie. Znajdz sobie jakies zajecie, hobby. Ludzi czesto lacza wspolne pasje^^ wypelnij zycie, nowymi doznaniami, a bedziesz miala o czym z ludzmi pogadac:) oni tez, Cie na pewno czyms zainspiruja. Taka zasada wzajemnosci dziala cuda. Oczywiscie nie zamykaj sie na ludzi. Jak widzisz, ze z kims Ci po drodze to bierz kontakt i zaczynaj od pasji. Otaczaj sie ludzmi o podobnych zainteresowaniach, nawet jesli to tylko grupa obcych Ci ludzi. Z czasem, na kogos fajnego wpadniesz. Czlowiek zwierze stadne, potrzebujemy innych. Lubimy sie dzielic naszym zyciem, pasja, pogladami, doswiadczeniami.
Plus jest taki, ze nawet jesli nikogo nie znajdziesz, bedziesz miala swoja odskocznie i facet na pewno to doceni. Ludzi ciagnie do ciekawych osob. Tych, ktorzy jaraja sie zyciem. I tu nie trzeba udawac. Z pewnoscia masz rzeczy, ktore kochasz wiec rob je! Szukaj sposobu, by robic je w grupie (oh god! Mam nadzieje, ze nikomu nie przyjdzie do glowy: kocham uprawiac seks! Ide grupowo!;D Chociaż...w sumie?^^) Nie skupiaj sie na szukaniu przyjaciol (sami do ciebie przyjda), a skup sie na samej sobie, swoim rozwoju i szczesciu. ^^ Będzie dobrze! Pomysl ilu nowych rzeczy mozesz sprobowac!....masz nieograniczone mozliwosci. Masz internet, gdzie ludzie o podobnych pasjach sie lacza. A ile ciekawych rzeczy mozesz robic w swojej okolicy. Rozgladnij sie! Trzymam kciuki! ^^
Mam 28 lat i nigdy nie byłam w związku, chociaż czasami widywałam się z różnymi facetami.
Tragedią jest też to, że nigdy się tak naprawdę z nikim nie zaprzyjaźniłam. Miałam naprawdę płytkie relacje z ludźmi. Czasami wyjście na kawę, na imprezę czy do kina. I tyle. Praktycznie żadne moje znajomości z liceum czy studiów się nie utrzymały. W dużej mierze wynikało to z moich kompleksów, nie byłam dla ludzi atrakcyjna z powodu nieśmiałości. Teraz zaprzyjaźniłam się trochę z 2 dziewczynami z pracy, ale obie bardzo rzadko widuję, bo mają facetów i mnóstwo pracy. Zrobiłam też postępy, jestem weselsza, mniej sztywna i bardziej komunikatywna. Częściej rozmawiam z ludźmi na tematy, które ich również mogłyby zainteresować. Bardziej zwracam uwagę na innych ludzi. Jednak co z tego, gdy wokół każdy ma swoje życie i nikomu nie zależy na tym, żeby się ze mną przyjaźnić, każdy trochę pogada, pośmieje się i idzie w swoją stronę.
Nie jestem jednak brzydka i faceci mnie podrywają. Hamują mnie jednak kompleksy z powodu samotności.Co się stanie, gdy jakiś facet pozna mnie bliżej i zobaczy, jaką pustynią jest moje życie towarzyskie? Jak zareaguje? Według mnie moja samotność może być naprawdę odstraszająca. Pojawią się trudne i przykre pytania. Bardzo się tego boję.
Czuję się okropnie, pomocy! ;(
Ja mam 26 lat i też nie mam przyjaciół. Partnera nie mam. Ludzie nie chcą się ze mną bliżej kolegować, więc ja też o to nie zabiegam, skoro dla innych są bardziej otwarci. Mnie nikt nie podrywa. Partner i przyjaciele jeśli się trafią, to będą, a jeśli nie, to nie. Nigdy nie miałam myśli "co sobie ktoś o mnie pomyśli skoro nie mam przyjaciół".
5 2018-06-14 15:28:35 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2018-06-14 15:31:31)
Ja was dziewczyny rozumiem. Sam jakieś kilka lat temu zamykając pewien etap w życiu, zerwałem kontakty z fałszywymi przyjaciółmi i znajomymi. Oni przypominali sobie o mnie tylko wtedy gdy czegoś potrzebowali. Normalnie to mieli mnie gdzieś. Kiedyś się ludziom narzucałem aby tylko mieć namiastkę przyjaciela ale od kilku lat w ogóle się nie narzucam. Nie warto. Lepiej żyć bez złudzeń samemu niż otaczać się toksycznymi i fałszywymi przyjaciółmi.
Żyjemy w tak szalonych i ciekawych czasach, gdzie znajomości i relacje międzyludzkie są bardoz powierzchowne. Z jednej strony internet daje nam gigantyczne możłiwości poznania kogoś ciekawego a z drugiej strony poprzez portale rankowe i społecznościowe bardzo mocno zarorał relacje. Jak nie ten to inny. Jak nie ta to inna. Jakby człowiek był jakimś towarem w galerii handlowej czy targu, którego można wymienić.
Mamy czasy hiperekstrawertyczne. W związku z tym ludzie z niską samooceną czy nieśmiali mają dzisiaj bardzo ciężko.
@Julitka67 skup się na sobie. Na pasjach, hobby i rozwoju zawodowym. Jesteś jedyną osobą na tej planecie, która szczerze może ciebie pokochać. Pamiętaj o tym. Nie ma co się spinać. Pokochaj siebie a sama zobaczysz co się będzie działo
Z dzisiejszej perspektywy moje relacje czy tak zwane przyjaźnie nie były tymi głębokimi za jakie kiedyś uważałem. To kwestia naszej świadomości i doświadczeń jakie na dany moment nosimy w sobie. A mówię to z dzisiejszej perspektywy 27-latka. Masz blokady mentalne i dlatego się boisz reakcji potencjalnego partnera. Jego nie powinno obchodzić z kim się zadajesz i ilu masz znajomych. Bo on wchodzi w relację z tobą a nie z twoimi znajomymi. Rozumiesz ? Mnie by to nie obchodziło czy masz znajomych czy nie.
BTW. Dlaczego odczuwasz kompleksy z powodu samotności ? Co się wtedy dokładnie dzieje ? Skoro nie jesteś brzydka to skąd ta nieśmiałość ? Co się do niej przyczyniło ?
"Ja mam 26 lat i też nie mam przyjaciół. Partnera nie mam. Ludzie nie chcą się ze mną bliżej kolegować, więc ja też o to nie zabiegam, skoro dla innych są bardziej otwarci. Mnie nikt nie podrywa. Partner i przyjaciele jeśli się trafią, to będą, a jeśli nie, to nie. Nigdy nie miałam myśli "co sobie ktoś o mnie pomyśli skoro nie mam przyjaciół"." -
@kao_makao dlaczego ludzie nie chcą się z tobą bliżej kolegować ? Może coś ich od ciebie odpycha ? Może jakiś element zachowania ? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym ?
Pozdrawiam.
"Ja mam 26 lat i też nie mam przyjaciół. Partnera nie mam. Ludzie nie chcą się ze mną bliżej kolegować, więc ja też o to nie zabiegam, skoro dla innych są bardziej otwarci. Mnie nikt nie podrywa. Partner i przyjaciele jeśli się trafią, to będą, a jeśli nie, to nie. Nigdy nie miałam myśli "co sobie ktoś o mnie pomyśli skoro nie mam przyjaciół"."
@kao_makao dlaczego ludzie nie chcą się z tobą bliżej kolegować ? Może coś ich od ciebie odpycha ? Może jakiś element zachowania ? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym ?
Jestem sobą, nie ukrywam przed ludźmi, że jestem trudną osobą. Nie będę się zmieniała na siłę, żeby mieć grono przyjaciół. Wolę być sobą i mieć w swoim otoczeniu taką osobę, która mnie w pełni akceptuję taką jaką jestem bez modyfikacji. Miałam w swoim życiu epizody powiedzmy przyjacielskie, w których ludzie spędzali ze mną czas, bo byłam im przydatna, ja myślałam że mnie po ludzku lubią tak jak ja ich lubiłam. Po etapie, kiedy byłam im potrzebna, na moje próby kontaktu nie odpowiadali. Skoro ktoś spędzał ze mną czas, to zakładałam że mnie akceptuje, a znajomość mógł zakończyć mówiąc wprost, o co chodzi.
Możesz opisać jak wyobrażasz sobie idealną przyjaciółkę?
Trudno powiedzieć. Na pewno jako osobę, z którą można wyskoczyć na kawę czy zakupy, ale też wyjść na imprezę. I jako osobę, z którą można pogadać o codziennych sprawach czy problemach, ostatnio przeczytanej książce itd.
Ja mam 26 lat i też nie mam przyjaciół. Partnera nie mam. Ludzie nie chcą się ze mną bliżej kolegować, więc ja też o to nie zabiegam, skoro dla innych są bardziej otwarci. Mnie nikt nie podrywa. Partner i przyjaciele jeśli się trafią, to będą, a jeśli nie, to nie.
Też kiedyś próbowałam udawać przed sobą, że mi nie zależy, ale to nie jest dobre podejście. Ostatnio przyjrzałam się sobie krytyczniej i z przykrością stwierdziłam, że ludzie mieli, a może i nadal mają powody, by wybierać innych na przyjaciół. Mało opowiadałam o sobie, nie interesowałam się dostatecznie innymi i ich problemami, do tego jestem raczej niepewna siebie. Ten zestaw cech nie jest pociągający Wszystko brałam koszmarnie na poważnie, ostatnio trochę wyluzowałam i nie podchodzę do życia już nie tak na serio. Niestety czuję, że obudziłam się trochę za późno.
Mało opowiadałam o sobie, nie interesowałam się dostatecznie innymi i ich problemami, do tego jestem raczej niepewna siebie.
Widzisz? A jakbys miala pelno zajec, pasji moglabys bez skrupulow o sobie opowiadac. Dac sie poznac od pozytywnej strony
Mordimer napisał/a:"Ja mam 26 lat i też nie mam przyjaciół. Partnera nie mam. Ludzie nie chcą się ze mną bliżej kolegować, więc ja też o to nie zabiegam, skoro dla innych są bardziej otwarci. Mnie nikt nie podrywa. Partner i przyjaciele jeśli się trafią, to będą, a jeśli nie, to nie. Nigdy nie miałam myśli "co sobie ktoś o mnie pomyśli skoro nie mam przyjaciół"."
@kao_makao dlaczego ludzie nie chcą się z tobą bliżej kolegować ? Może coś ich od ciebie odpycha ? Może jakiś element zachowania ? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym ?
Jestem sobą, nie ukrywam przed ludźmi, że jestem trudną osobą. Nie będę się zmieniała na siłę, żeby mieć grono przyjaciół. Wolę być sobą i mieć w swoim otoczeniu taką osobę, która mnie w pełni akceptuję taką jaką jestem bez modyfikacji. Miałam w swoim życiu epizody powiedzmy przyjacielskie, w których ludzie spędzali ze mną czas, bo byłam im przydatna, ja myślałam że mnie po ludzku lubią tak jak ja ich lubiłam. Po etapie, kiedy byłam im potrzebna, na moje próby kontaktu nie odpowiadali. Skoro ktoś spędzał ze mną czas, to zakładałam że mnie akceptuje, a znajomość mógł zakończyć mówiąc wprost, o co chodzi.
Ja ciebie doskonale rozumiem bo sam tak miałem co zresztą powyżęj napisałem. Chodzi mi tutaj o spojrzeniu w głąb siebie. W swoją podświadomość.
10 2018-06-14 18:17:54 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-14 18:18:56)
Myślę że nie, mężczyzn na ogół to nie odstrasza.
Jeśli masz mało znajomych i jesteś nietowarzyska dla niektórych to może być zaletą i nawet ich bardziej ośmielić(nie muszą zabiegać o Twój wolny czas z Twoimi znajomymi, nie masz kilku przystojnych kumpli na podorędziu o których czuliby się zazdrośni, i wiele innych niuansów które są tak naprawdę zaletą w oczach absztyfikantów )
Jesli facet Cie pokocha, to nie bedzie zwracal uwagi na takie rzeczy. Zreszta wileu nie lubi tych babskich przyjazni. czym sie przejmujesz?
kao_makao napisał/a:Mordimer napisał/a:"Ja mam 26 lat i też nie mam przyjaciół. Partnera nie mam. Ludzie nie chcą się ze mną bliżej kolegować, więc ja też o to nie zabiegam, skoro dla innych są bardziej otwarci. Mnie nikt nie podrywa. Partner i przyjaciele jeśli się trafią, to będą, a jeśli nie, to nie. Nigdy nie miałam myśli "co sobie ktoś o mnie pomyśli skoro nie mam przyjaciół"."
@kao_makao dlaczego ludzie nie chcą się z tobą bliżej kolegować ? Może coś ich od ciebie odpycha ? Może jakiś element zachowania ? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym ?
Jestem sobą, nie ukrywam przed ludźmi, że jestem trudną osobą. Nie będę się zmieniała na siłę, żeby mieć grono przyjaciół. Wolę być sobą i mieć w swoim otoczeniu taką osobę, która mnie w pełni akceptuję taką jaką jestem bez modyfikacji. Miałam w swoim życiu epizody powiedzmy przyjacielskie, w których ludzie spędzali ze mną czas, bo byłam im przydatna, ja myślałam że mnie po ludzku lubią tak jak ja ich lubiłam. Po etapie, kiedy byłam im potrzebna, na moje próby kontaktu nie odpowiadali. Skoro ktoś spędzał ze mną czas, to zakładałam że mnie akceptuje, a znajomość mógł zakończyć mówiąc wprost, o co chodzi.
Ja ciebie doskonale rozumiem bo sam tak miałem co zresztą powyżęj napisałem. Chodzi mi tutaj o spojrzeniu w głąb siebie. W swoją podświadomość.
Tzn?
Myslalam,ze takie problemy maja raczej osoby -25.dla mnie to normlne,ze w pewnym wieku grono naszych znajomych maleje bo kazdy ma swoje zyciw.jestem starsza od ciebie i wiem jak jest ciezko poznac nowych ludzi do spedzenia wolnego czasu bo jednak pary wola spotykac sie z innymi parami niz zabawiac osobe samotna. Poszukaj sobie hobby i tyle,a ludzie przychodza i odchodza..