Po 10 latach wróciłem do domu, miałbyc slub, miałem prace, wszystko sie [wulgaryzm]... Znalazłem nowa prace, w rodzinnym miejscie, mieszkam z rodzicami, zero znajomych, bo nie było czasu ona była ważniejsza, zostali znajomi rozsiani po Polsce, ale majacy juz swoje rodziny. Skonczone studia, praca niby w zawodzie, ale nigdy nie miałem przekonania do tego fachu, nie interesował mnie za bardzo i dalej tak jest. Myslałem nad wyjazdem do wiekszego miasta, tylko jest obawa kwestia pracy i znowu braku znajomych. Czy ktoś coś może doradzić?
1 2018-06-07 16:18:02 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-06-10 20:54:29)
Na poczatku wystarczy wynajac pokoj na stancji (zwykle wymagaja miesiecznej kaucji, czyli trzeba zaoszczedzic na 2 mce czynszu plus skromne zycie) a na to zarobisz nawet przy sprzataniu czy wykladajac towar w supermarkecie. A majac jakiekolwiek zaczepienie mozna szukac lepszej pracy, potem lepszej stancji, potem jeszcze lepszej pracy, potem mieszkania itd... a przeprowadzając sie kilka razy i zmieniając prace siłą rzeczy poznajesz nowych ludzi.
Braku znajomych i samotności nie przeskoczysz na początku.
Pogódź się z tym że przez pierwszy rok, może nawet dłużej raczej będzie ci doskwierać samotność(nie to że nikogo nie poznasz, ale na pewno trudno jest o bliskie przyjaźnie w takiej sytuacji), szczególnie jeśli w nowym mieście nie znasz nikogo, cały czas będziesz poświęcał pracy, a do tego będziesz mieszkał z obcymi dla ciebie ludźmi. Może się zdarzyć że z nikim w pracy, czy z tych osób z którymi mieszkasz nie uda ci się zaprzyjaźnić, więc przygotuj się na to psychicznie.
Potraktuj to jednak jako stan przejściowy, po mniej więcej roku wszystko zacznie się samo układać. Trochę się oswoisz z nowym miastem i wcześniej czy później trafisz na jakiś sensownych znajomych.
Z tego co rozumiem bez względu na to czy zostaniesz, czy wyjedziesz i tak jesteś samotny więc przeprowadzka niczego nie zmienia w kwestiach towarzyskich.
Towarzyskich tego nie wiem, ale nie bede mieszkal z rodzicami
Bardzo mi przykro,ze zycie potoczyło Ci sie inaczej niz chciałeś. Sprobuj jednak spojrzec na to z innej perspektywy. Nowy rozdzial,nowe możliwości. Tak jak radzą wyżej, uzbieraj na wynajem pokoju, poszukaj pracy. A noz widelec to co nowe i nieznane okaze sie lepsze? Moze to wszystko wydarzyło sie po to by wskazac ci wlasciwe miejsce na ziemi
dokładnie, zaczep się czegoś i udaj się np. do doradczy zawodowego. Przeanalizuj swoje zainteresowania i możliwości.. zapomniane umiejętności itp
Myslałem nad wyjazdem do wiekszego miasta, tylko jest obawa kwestia pracy i znowu braku znajomych. Czy ktoś coś może doradzić?
W większych miastach praca jest. Jeśli chcesz pracować, nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem jej.
Znajomych zdobywa się w nowym miejscu stopniowo. Najszybciej to chyba wyjść gdzieś pogadać z ludźmi z pracy. Zawsze ktoś sensowny się tam znajdzie.
Gwarancji, że będzie ci lepiej w nowym miejscu nie masz, ale jeśli nie spróbujesz, najprawdopodobniej będzie ci żal, że miałeś szansę zmienić swoje życie, a tego nie zrobiłeś.