Co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-06-06 18:02:16)

Temat: Co dalej?

W lutym 2017r poznałam chłopaka przez internet. Pierwsze miesiące były cudowne. Czułam, że pasujemy do siebie, że to naprawdę związek którego zawsze pragnęłam. On jest ode mnie starszy - Ma 26 lat, ja mam 21. Pół roku po tym jak się poznaliśmy zaczęliśmy ze sobą mieszkać. I był to kompletny niewypał, głównie z mojego powodu. Mam ogromne problemy ze sobą, aktualnie się leczę na silną depresję i chodzę na psychoterapię. Ciągle się kłóciliśmy. Denerwowało mnie w nim wszystko. Ciągle wymyślałam powody, żeby się pokłócić, tylko po to żeby poczuć adrenalinę w związku. On zaczął dużo pić, co też mi zaczęło przeszkadzać. Ale zawsze gdzieś tam był przy mnie. Mówił, że mnie kocha, że jestem kobietą jego życia. Mówiłam mu to samo, że go kocham, że jest miłością mojego życia. A jednocześnie następnego dnia potrafiłam wrócić z pracy i nie odzywać się do niego w ogóle. Być zmierzła i nie do życia. Oprócz tego w naszym życiu wydarzyło się coś przykrego, poroniłam. Mieliśmy w planach w najbliższym czasie przeprowadzić sie do innego miasta i zacząć wszystko na nowo. Któregoś razu on nie wytrzymał i powiedział, że nie wie czy mnie kocha. I to był chyba moment kiedy dotarło do mnie jak bardzo złym człowiekiem jestem. Po tym kiedy mi to powiedział, powiedziałam mu, że go kocham, ale, że rozumiem, że chce przerwy. Ustaliliśmy, że zrobimy sobie weekend przerwy, żeby przemyśleć sobie wszystko. Napisałam mu rano wiadomość, kiedy poszedł do pracy, że bardzo mnie zranił swoimi słowami, ale że go rozumiem, kocham i że usunę się w cień jeśli tego potrzebuje. Odpisał, że kiedy ja go źle traktowałam, on nie wzbudzał we mnie poczucia winy i że mam się nie usuwać, tylko rozmawiać, o przyjemnych rzeczach. I nie poruszać przykrych dla nas rzeczy. No więc kontakt mieliśmy, ale był bardzo ograniczony. Tak jak zawsze ciągle w kontakcie byliśmy, tak teraz on był bardzo zimny i oschły. W niedzielę się spotkaliśmy, traktował mnie jak koleżankę. Żadnych zbliżeń, żadnych naszych żartów, zero. Ale spędziliśmy miło wieczór, poszliśmy na basen, a po basenie poruszyłam temat, czy zaczynamy od nowa i szukamy mieszkania w innym mieście. Powiedział, że nie chce ze mną mieszkać. Że skoro to nie wypaliło, to dlaczego mamy się znowu wpakować w to samo. Powiedział, że nie chce się męczyć. Powiedziałam, że go kocham i że jestem w stanie zrobić dla niego wszystko, byleby tylko dał temu szanse. Powiedział, że mnie też kocha i że chyba chce ze mną być, ale nie chce mieszkać. Po przemyśleniu wszystkiego stwierdziłam, że w sumie to nie jest taki głupi pomysł i na poważnie zaczęłam się nad tym zastanawiać. Powiedziałam mu też, że widzę, że jest oschły i nie traktuje mnie tak jak kiedyś, co mnie trochę zabija, bo mam wrażenie, że już nie ma czego ratować. Powiedział, że mam mu się nie dziwić, że nie chce takiej kobiety jaką się stałam. I że po tym całym roku, a przede wszystkim ostatnich miesiącach gdzie traktowałam go źle, on ma prawo mieć teraz wątpliwości i chce się odsunąć ode mnie. Pomyśleć. Powiedział, że uważa, że te dwa tygodnie będą kluczowe. Następnego dnia, jak idiotka przyszłam do niego i znowu zaczęłam drążyć ten sam temat, że go kocham, że jest oschły, że mnie rani. wulgaryzm się i olał, nawet na mnie nie patrzył później i traktował jak powietrze. Kiedy mu rano mówiłam, że go kocham nie odpowiadał. Tak to wyglądało przez dwa dni. Później miał impreze firmową, gdzie poszedł pić. Ja pracowałam do 21 i jak wróciłam napiłam się. Obudził mnie o 5 nad ranem, bardzo pijany. Powiedział, że mnie kocha, że jestem najpiękniejszą kobietą jaką spotkał, że jestem jego i tak dalej. Cudowne słowa. Powiedział, że mam nie traktować tego jako rozstanie, tylko odpoczynek od siebie. I że nie jest pewny czy chce mieszkać osobno. I to, żę teraz nie pokazuje mi uczuć,to dlatego że się boi, że jak znowu zobaczę u niego uczucia, to dalej będę czuć władzę w związku i będę go źle traktować. Następny dzień, był bardzo fajny. Ale kolejnego znowu się o coś pokłóciliśmy. Starałam się to jakoś załagodzić, ale nie interesowało go to. Piliśmy i siedzieliśmy w ciszy. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam temat, że czuję, że leci ze mną w kulki i już nie wiem jak mam się zachowywać, że jednego dnia mi mówi, że mnie kocha, a następnego traktuje jak koleżankę. Powiedział, że ja go tak cały czas traktowałam i że musi się zastanowić, co dalej, że coś tam do mnie czuję, że ale stawia teraz na siebie w stu procentach. Po tym już było lepiej. Chociaż kiedy mu wyznawałam miłość, mówił, że go nie kocham, bo gdyby tak było, nie traktowałabym go tak. Koniec końców na tą chwilę jak jesteśmy razem, to on się bardzo irytuje na mnie o głupoty. Kiedy jesteśmy osobno pisze do niego, ale odpisuje mi bardzo rzadko. Przedwczoraj spędziliśmy cały dzień razem, bo mieliśmy wolne i powiedział mi, że nie wie czy chce mieszkać osobno. Jestem umówiona z kolegą, żeby wynajmować mieszkanie na dniach i nie wiem czy iść w to, czy starać się przekonać swojego chłopaka, żeby może jednak spróbować razem. Mam ogromny mętlik w głowie, nie wiem co robić z tym wszystkim, każdy dzień jest straszną męczarnią. Proszę o jakieś porady. Pozdrawiam.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-06 19:39:00)

Odp: Co dalej?

Może to skróć i podziel na akapity na początek?

Z tego co widzę to jesteś niezrównoważona emocjonalnie. Chłopak ma rację, że nie chce tego znosić.
Jeśli ma ochotę dalej z tobą być(uhh no niewielu by wytrzymało takie jazdy) to powinnaś być wdzięczna, a tę terapię i leczenie depresji zacząć traktować poważnie.

Nie masz prawa się na nikim wyżywać przez swoje problemy psychiczne.

3

Odp: Co dalej?

Dobrze, że zdajesz sobie sprawę, że nie zachowywałaś się dobrze. Facet jest zmęczony, bo zafundowałaś mu emocjonalne jazdy. Nie narzucaj się za bardzo, bo tylko go zniechęcisz. Porozmawiaj z nim na spokojnie i przeproś za to, że robiłaś awantury i obrażałaś się bez powodu, a potem daj trochę odpocząć sobie i jemu i popracuj nad sobą.

4

Odp: Co dalej?

Ciągle wymyślałam powody, żeby się pokłócić, tylko po to żeby poczuć adrenalinę w związku.

Czyli uczucie to jest dla ciebie wyładowanie agresji na bliskiej osobie. Nigdy nie zrozumiem czegoś tak głupiego. Ale on też zachowuje się nieodpowiednio i do żadnej relacji się nie nadaje. Rozstańcie się.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024