Cześć dziewczyny, mam 20 lat, a mój facet siedzi w więzieniu od 7-8 miesięcy. Został mu około rok, może póltora, max 2. Jeżdżę na widzenia, ale czuję się tam pusto. Za każdym razem kiedy on do mnie dzwoni, wypytuje jak na policji co robię, z kim itd. Kłócimy się, bo on przerywa telefonami moje każde spotkanie z przyjaciółkami. Mam dość tego, że moje znajome mają facetów, podróżują, mają fizyczny kontakt z partnerem, a ja żadnego. Przestał mnie już kręcić intelektualnie, za bardzo jest dominujący i ten związek wisi na włosku. Jak nie odbieram telefonu, to dzwoni do mojej matki i pyta gdzie jestem. Masakra... Co ja mam zrobić dziewczyny? Czekać? W październiku wyjeżdżam na studia daleko od swojej miejscowości do dużego miasta.
2 2018-06-03 23:19:27 Ostatnio edytowany przez Szary80 (2018-06-03 23:20:03)
Do Pazdziernika juz niedlugo.Powiedz mu prawde a jak nie bedzie to do niego docieralo to wyjedz i tyle.
3 2018-06-03 23:30:44 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2018-06-03 23:31:38)
Z tego co się orientuje w więzieniu nie dzowni się zawsze jak się ma ochotę. Trzeba się troche naprodukować, a jak już dobije się do telefonu i nie odbierasz wkurza się, że z Tobą nie pogadał. To dlatego, że te telefony są tak ważne (jest odciety od swiata, ma nadmiar czasu). Plus martwi się czy na niego poczekasz. No w tak młodym wieku to może irytowac, że facet w kiciu. Nic Ci mądrego nie poradze, bo moje doświadczenia zawężają się do bliskiej osoby, która na swojego czeka (małżeństwo, dzieci, długi staż). Więc sytuacja jest inna. Z tymi telefonami, to musisz mu na spokojnie jakoś wyjasnic, ze czekasz na niego, wiesz ze rozmowy sa dla niego wazne, ale bez wzgledu na to, czy on jest na wolnosci, czy w zamknieciu musi uszanowac fakt, ze nie zawsze mozesz z nim rozmawiac. Zycze szczescia
Powiedz mu to co napisałaś nam.
Cześć dziewczyny, mam 20 lat, a mój facet siedzi w więzieniu od 7-8 miesięcy. Został mu około rok, może póltora, max 2 . Jeżdżę na widzenia, ale czuję się tam pusto. Za każdym razem kiedy on do mnie dzwoni, wypytuje jak na policji co robię, z kim itd. Kłócimy się, bo on przerywa telefonami moje każde spotkanie z przyjaciółkami. Mam dość tego, że moje znajome mają facetów, podróżują, mają fizyczny kontakt z partnerem, a ja żadnego. Przestał mnie już kręcić intelektualnie , za bardzo jest dominujący i ten związek wisi na włosku. Jak nie odbieram telefonu, to dzwoni do mojej matki i pyta gdzie jestem. Masakra... Co ja mam zrobić dziewczyny?
Czekać? W październiku wyjeżdżam na studia daleko od swojej miejscowości do dużego miasta.
haha, troche rozrzut, dobry chlopak jest, to jak sie postara to moze wyjdzie za rok, a jak mniej to za dwa.
no wybacz, ale chyba od poczatku nie byl orlem inteligencji, kumaci goscie robia hajs w legalny sposob, a konflikty zalatwiaja w cywilizowany sposob (nie wiem, za co siedzi, ale pewnie nie za niewinnosc). Co gorsza, w kiciu chyba jego intelekt sie nie polepszy, watpie, zeby zaczytywal sie tam w wybitnych filozofach.
ogolnie, troche lipa, olej goscia i znajdz kogos bardziej ogarnietego!
Myślę że zmarnujesz najlepsze lata na czekanie na kogoś takiego. Osobiście nie pchała bym się w tą relacje. Nic dobrego z tego nie będzie.
Chłopak źle znosi rozłąkę, pewnie dlatego się tak zachowuje. Jeśli denerwują Cię jego telefony, nie tęsknisz i ogólnie masz dość tej sytuacji, to lepiej powiedz mu, że to koniec. Tylko zrób to na widzeniu, nie przez telefon...