Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Hej, jestem z moim chłopakiem już od pół roku i zdaję sobie sprawę z tego, że w porównaniu do wielu innych związków te kilka miesięcy to jak kropla w oceanie, ale czy mam już prawo oczekiwać od chłopaka, by powiedział mi że mnie kocha? Podobno najważniejsze jest to, jak i co się robi, a nie to, co się mówi i chyba pod tym względem nie powinnam mieć żadnego "ale". Od samego początku znajomości to on nalegał na każde spotkanie, nie przeszkadzał mu natłok obowiązków, znajomi, zamiecie, cokolwiek. Zawsze jest w stanie znaleźć dla mnie czas, nawet przyjechać po mnie i odwieźć kiedy robi się ciemno, mimo że mieszka niespełna 2km dalej, czy poświęcić wypad ze znajomymi w zamian za spotkanie ze mną. Jest delikatny, grzeczny, bardzo uprzejmy i liczy się z moim zdaniem. Praktycznie zawsze pozwala na to, abym to ja miała ostatnie słowo. Przedstawił mnie już większości swoich kolegów, bo koleżanek raczej nie ma, prawie zawsze pyta czy też chcę iść, kiedy on wychodzi z kolegami. Kiedy jesteśmy sami potrafi sam zacząć się przytulać, łapać mnie za rękę, głaskać. Naprawdę nie mam na co narzekać i uważam, że jest cudownym chłopakiem, ale martwi mnie to, że do tej pory nie powiedział, że mnie kocha... Nie wiem czy powinnam mieć powody do niepokoju, czy to wcześnie i powinnam dać mu jeszcze czas do namysłu? Nie oczekiwałam, że wyzna mi miłość po 3 miesiącach, ale skoro minęło już pół roku, to może powinnam chociaż raz spytać, czy mnie kocha? Wystarczyłby mi tylko jeden raz, nie jestem typem dziewczyny, której trzeba to powtarzać co godzinę. Po prostu jest mi to potrzebne do tej pewności, że ktoś nie jest ze mną, bo mu wygodnie, chociaż nie uważam, żeby mój chłopak był takim typem człowieka... Ale chciałabym to usłyszeć dla zaspokojenia myśli. Myślicie, że powinnam czekać? Czy mogę spytać sama, czy mnie kocha, tak żeby odpowiedział "tak/nie/nie wiem". A może w związku z tym, że na początku związku wyznał, że jest mało wylewny, powinnam pierwsza powiedzieć, że kocham i zobaczyć reakcję, czy również odpowie "ja ciebie też"? Tylko boję się wystraszyć go tym... A nie chcę też czekać w nieskończoność, bo to byłoby nie halo, gdybym czekała kilka lat aż chłopak się na myśli...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Jeżeli chcesz, żeby zwiał to pytaj smile
każdy takie rzeczy mówi, jak do nich dojrzeje. Znam parę, której to zajęło kilka lat.

Skoro jest Wam dobrze ze sobą to nie przeżywaj za bardzo niepotrzebnie i skup się na tym co jest, a nie na tym, co dopiero będzie.

3

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?
mikki250 napisał/a:

Od samego początku znajomości to on nalegał na każde spotkanie, nie przeszkadzał mu natłok obowiązków, znajomi, zamiecie, cokolwiek. Zawsze jest w stanie znaleźć dla mnie czas, nawet przyjechać po mnie i odwieźć kiedy robi się ciemno, mimo że mieszka niespełna 2km dalej, czy poświęcić wypad ze znajomymi w zamian za spotkanie ze mną. Jest delikatny, grzeczny, bardzo uprzejmy i liczy się z moim zdaniem. Praktycznie zawsze pozwala na to, abym to ja miała ostatnie słowo.

Czy ty proponowałaś jakieś spotkania?
Co to znaczy że pozwala abyś zawsze miała ostatnie zdanie? Czy on się na wszystko zgadza, co ty zaproponujesz? On ma własne zdanie?

4 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2018-06-03 23:20:27)

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Twój facet jest super. I ekstra, że nie rzuca słów na wiatr. Być może musi do tego dojrzeć. Czasami jest tak, że nie wiemy co czujemy. Czy jest to już miłość? Czy wciąż zauroczenie? Przyzwyczajenie. Wyobraź sobie, że tak czujesz i przychodzi Twój partner stawia Cie pod ścianą i krzyczy: "Mów! Kochasz czy nie?!" Właściwie nie wiesz co to, nie chcesz go okłamać, ale i nie chcesz go zawieść. Takie półszczere KC też nie jest za dużo warte i człowiek czuje się z tym paskudnie. Jeśli mam Ci coś mądrego poradzić to zamiast mówić "kocham cie" przytul się do niego i powiedz "zależy mi na Tobie". Pewnie mu zależy i z czystym sumieniem będzie mógł ci odwzajemnić czułość wink

5

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

a jak ci powie, że kocha, to skąd będziesz widziała, że to czuje, a nie powiedział tak, bo został przyparty do muru i każda inna odpowiedź oznaczałaby koniec związku?

6

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Czyny ważniejsze są od słów. Wolę czuć to, ze facet kocha a nie codziennie słyszeć "kocham" i nie czuć tego wcale.

7

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Za dużo kombinujesz i szukasz dziury w całym. Jeśli się stara, zabiega, możesz na kim polegać, to po co Ci usłyszeć koniecznie te dwa słowa? To tylko słowa, niemal takie jak każde inne.
Jest fajnie i skup się na tym. Lepiej, jeśli chłopak po x czasu zbierze się w sobie i sam zacznie rozmowę, niż miałby sypać wyznaniami zaraz, pierwszego dnia.

8

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?
mikki250 napisał/a:

Hej, jestem z moim chłopakiem już od pół roku i zdaję sobie sprawę z tego, że w porównaniu do wielu innych związków te kilka miesięcy to jak kropla w oceanie, ale czy mam już prawo oczekiwać od chłopaka, by powiedział mi że mnie kocha? Podobno najważniejsze jest to, jak i co się robi, a nie to, co się mówi i chyba pod tym względem nie powinnam mieć żadnego "ale". Od samego początku znajomości to on nalegał na każde spotkanie, nie przeszkadzał mu natłok obowiązków, znajomi, zamiecie, cokolwiek. Zawsze jest w stanie znaleźć dla mnie czas, nawet przyjechać po mnie i odwieźć kiedy robi się ciemno, mimo że mieszka niespełna 2km dalej, czy poświęcić wypad ze znajomymi w zamian za spotkanie ze mną. Jest delikatny, grzeczny, bardzo uprzejmy i liczy się z moim zdaniem. Praktycznie zawsze pozwala na to, abym to ja miała ostatnie słowo. Przedstawił mnie już większości swoich kolegów, bo koleżanek raczej nie ma, prawie zawsze pyta czy też chcę iść, kiedy on wychodzi z kolegami. Kiedy jesteśmy sami potrafi sam zacząć się przytulać, łapać mnie za rękę, głaskać. Naprawdę nie mam na co narzekać i uważam, że jest cudownym chłopakiem, ale martwi mnie to, że do tej pory nie powiedział, że mnie kocha... Nie wiem czy powinnam mieć powody do niepokoju, czy to wcześnie i powinnam dać mu jeszcze czas do namysłu? Nie oczekiwałam, że wyzna mi miłość po 3 miesiącach, ale skoro minęło już pół roku, to może powinnam chociaż raz spytać, czy mnie kocha? Wystarczyłby mi tylko jeden raz, nie jestem typem dziewczyny, której trzeba to powtarzać co godzinę. Po prostu jest mi to potrzebne do tej pewności, że ktoś nie jest ze mną, bo mu wygodnie, chociaż nie uważam, żeby mój chłopak był takim typem człowieka... Ale chciałabym to usłyszeć dla zaspokojenia myśli. Myślicie, że powinnam czekać? Czy mogę spytać sama, czy mnie kocha, tak żeby odpowiedział "tak/nie/nie wiem". A może w związku z tym, że na początku związku wyznał, że jest mało wylewny, powinnam pierwsza powiedzieć, że kocham i zobaczyć reakcję, czy również odpowie "ja ciebie też"? Tylko boję się wystraszyć go tym... A nie chcę też czekać w nieskończoność, bo to byłoby nie halo, gdybym czekała kilka lat aż chłopak się na myśli...


uuuu, czekam na kolejny temat autorki pod tytulem: 'moj chlopak jest nudny', 'moj chlopak nie dostarcza mi emocji i wrazen'

9 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-06-04 10:03:13)

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?
mikki250 napisał/a:

Hej, jestem z moim chłopakiem już od pół roku i zdaję sobie sprawę z tego, że w porównaniu do wielu innych związków te kilka miesięcy to jak kropla w oceanie, ale czy mam już prawo oczekiwać od chłopaka, by powiedział mi że mnie kocha? Podobno najważniejsze jest to, jak i co się robi, a nie to, co się mówi i chyba pod tym względem nie powinnam mieć żadnego "ale". Od samego początku znajomości to on nalegał na każde spotkanie, nie przeszkadzał mu natłok obowiązków, znajomi, zamiecie, cokolwiek. Zawsze jest w stanie znaleźć dla mnie czas, nawet przyjechać po mnie i odwieźć kiedy robi się ciemno, mimo że mieszka niespełna 2km dalej, czy poświęcić wypad ze znajomymi w zamian za spotkanie ze mną. Jest delikatny, grzeczny, bardzo uprzejmy i liczy się z moim zdaniem. Praktycznie zawsze pozwala na to, abym to ja miała ostatnie słowo. Przedstawił mnie już większości swoich kolegów, bo koleżanek raczej nie ma, prawie zawsze pyta czy też chcę iść, kiedy on wychodzi z kolegami. Kiedy jesteśmy sami potrafi sam zacząć się przytulać, łapać mnie za rękę, głaskać. Naprawdę nie mam na co narzekać i uważam, że jest cudownym chłopakiem, ale martwi mnie to, że do tej pory nie powiedział, że mnie kocha... Nie wiem czy powinnam mieć powody do niepokoju, czy to wcześnie i powinnam dać mu jeszcze czas do namysłu? Nie oczekiwałam, że wyzna mi miłość po 3 miesiącach, ale skoro minęło już pół roku, to może powinnam chociaż raz spytać, czy mnie kocha? Wystarczyłby mi tylko jeden raz, nie jestem typem dziewczyny, której trzeba to powtarzać co godzinę. Po prostu jest mi to potrzebne do tej pewności, że ktoś nie jest ze mną, bo mu wygodnie, chociaż nie uważam, żeby mój chłopak był takim typem człowieka... Ale chciałabym to usłyszeć dla zaspokojenia myśli. Myślicie, że powinnam czekać? Czy mogę spytać sama, czy mnie kocha, tak żeby odpowiedział "tak/nie/nie wiem". A może w związku z tym, że na początku związku wyznał, że jest mało wylewny, powinnam pierwsza powiedzieć, że kocham i zobaczyć reakcję, czy również odpowie "ja ciebie też"? Tylko boję się wystraszyć go tym... A nie chcę też czekać w nieskończoność, bo to byłoby nie halo, gdybym czekała kilka lat aż chłopak się na myśli...

Czyli sama nigdy nie wyznałaś mu swoich uczuć i zdajesz się nie dostrzegać, że powyższy post równie dobrze mógłby napisać Twój chłopak. Zastanów się więc, czy gdyby on to napisał i przeczytałabyś jego domysły co też może się za tym kryć, bądź przeczytałabyś, że zamierza wyznać Ci miłość, nie z potrzeby serca, ale jako test, by sprawdzić co odpowiesz... czy gdyby tak to wyglądało dobrze czułabyś się z tym?
Przeczekujesz go, sama nie wyznajesz swoich uczuć, utrzymujesz twarz pokerzysty, bo to Ty chcesz kontrolować sytuację, bo zamiast cieszyć się swoim związkiem toczysz w nim ukrytą wojnę o władzę i dominację. Kto pierwszy się złamie? wink Kto pierwszy się odkryje?
Już w głowie masz wyobrażenie jak powinien zachowywać się ideał, co powinien mówić, jak powinno wyglądać wyznanie itp. Odstępstwa od ideału traktujesz jako wymierzone przeciw sobie, jako wypływające ze złych intencji, jako celowe. Poświęcając tyle uwagi na wyobrażenie i odstępstwa od wyobrażenia w rzeczywistości, tracisz z oczu prawdziwego człowieka z którym jesteś, jego całokształt, nie uczysz się go. Żyjesz w związku, ale jednocześnie jakby poza nim, bo analizujesz swój związek pod kątem odstępstw od wyobrażeń i oczekiwań, a nie jesteś w nim tu i teraz. Nie pozwalasz sobie na szczere odczuwanie i odczuwanie szczęścia. Gdzieś tam marzy Ci się bardziej zielona trawka, bardziej zbliżona do ideału. Na razie nie jest to uosobiona trawka, ale jeśli dalej będziesz kroczyła tą ścieżką, to z czasem znajdziesz kogoś kto będzie wydawał Ci się uosobieniem bardziej zielonej trawki.
Swoim obecnym asekuranctwem nie pozwalasz na wytworzenie się prawdziwej więzi z mężczyzną, z którym jesteś. Być może on ma podobne podejście do ludzi i do związku. Jeżeli żadne nigdy sobie przede wszystkim nie pozwoli na utratę kontroli, na nauczenie się odczuwania szczęścia tu i teraz, na otwarcie oczu na drugiego człowieka bez przepuszczania go przez filtr oczekiwań, to do niczego w związku nie dojdziecie. Będziecie wiecznie nieusatysfakcjonowani, czy w tym związku, czy też w kolejnych. Bardziej zielona trawka jest tu i teraz...

10

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?
Klio napisał/a:
mikki250 napisał/a:

Hej, jestem z moim chłopakiem już od pół roku i zdaję sobie sprawę z tego, że w porównaniu do wielu innych związków te kilka miesięcy to jak kropla w oceanie, ale czy mam już prawo oczekiwać od chłopaka, by powiedział mi że mnie kocha? Podobno najważniejsze jest to, jak i co się robi, a nie to, co się mówi i chyba pod tym względem nie powinnam mieć żadnego "ale". Od samego początku znajomości to on nalegał na każde spotkanie, nie przeszkadzał mu natłok obowiązków, znajomi, zamiecie, cokolwiek. Zawsze jest w stanie znaleźć dla mnie czas, nawet przyjechać po mnie i odwieźć kiedy robi się ciemno, mimo że mieszka niespełna 2km dalej, czy poświęcić wypad ze znajomymi w zamian za spotkanie ze mną. Jest delikatny, grzeczny, bardzo uprzejmy i liczy się z moim zdaniem. Praktycznie zawsze pozwala na to, abym to ja miała ostatnie słowo. Przedstawił mnie już większości swoich kolegów, bo koleżanek raczej nie ma, prawie zawsze pyta czy też chcę iść, kiedy on wychodzi z kolegami. Kiedy jesteśmy sami potrafi sam zacząć się przytulać, łapać mnie za rękę, głaskać. Naprawdę nie mam na co narzekać i uważam, że jest cudownym chłopakiem, ale martwi mnie to, że do tej pory nie powiedział, że mnie kocha... Nie wiem czy powinnam mieć powody do niepokoju, czy to wcześnie i powinnam dać mu jeszcze czas do namysłu? Nie oczekiwałam, że wyzna mi miłość po 3 miesiącach, ale skoro minęło już pół roku, to może powinnam chociaż raz spytać, czy mnie kocha? Wystarczyłby mi tylko jeden raz, nie jestem typem dziewczyny, której trzeba to powtarzać co godzinę. Po prostu jest mi to potrzebne do tej pewności, że ktoś nie jest ze mną, bo mu wygodnie, chociaż nie uważam, żeby mój chłopak był takim typem człowieka... Ale chciałabym to usłyszeć dla zaspokojenia myśli. Myślicie, że powinnam czekać? Czy mogę spytać sama, czy mnie kocha, tak żeby odpowiedział "tak/nie/nie wiem". A może w związku z tym, że na początku związku wyznał, że jest mało wylewny, powinnam pierwsza powiedzieć, że kocham i zobaczyć reakcję, czy również odpowie "ja ciebie też"? Tylko boję się wystraszyć go tym... A nie chcę też czekać w nieskończoność, bo to byłoby nie halo, gdybym czekała kilka lat aż chłopak się na myśli...

Czyli sama nigdy nie wyznałaś mu swoich uczuć i zdajesz się nie dostrzegać, że powyższy post równie dobrze mógłby napisać Twój chłopak. Zastanów się więc, czy gdyby on to napisał i przeczytałabyś jego domysły co też może się za tym kryć, bądź przeczytałabyś, że zamierza wyznać Ci miłość, nie z potrzeby serca, ale jako test, by sprawdzić co odpowiesz... czy gdyby tak to wyglądało dobrze czułabyś się z tym?
Przeczekujesz go, sama nie wyznajesz swoich uczuć, utrzymujesz twarz pokerzysty, bo to Ty chcesz kontrolować sytuację, bo zamiast cieszyć się swoim związkiem toczysz w nim ukrytą wojnę o władzę i dominację. Kto pierwszy się złamie? wink Kto pierwszy się odkryje?
Już w głowie masz wyobrażenie jak powinien zachowywać się ideał, co powinien mówić, jak powinno wyglądać wyznanie itp. Odstępstwa od ideału traktujesz jako wymierzone przeciw sobie, jako wypływające ze złych intencji, jako celowe. Poświęcając tyle uwagi na wyobrażenie i odstępstwa od wyobrażenia w rzeczywistości, tracisz z oczu prawdziwego człowieka z którym jesteś, jego całokształt, nie uczysz się go. Żyjesz w związku, ale jednocześnie jakby poza nim, bo analizujesz swój związek pod kątem odstępstw od wyobrażeń i oczekiwań, a nie jesteś w nim tu i teraz. Nie pozwalasz sobie na szczere odczuwanie i odczuwanie szczęścia. Gdzieś tam marzy Ci się bardziej zielona trawka, bardziej zbliżona do ideału. Na razie nie jest to uosobiona trawka, ale jeśli dalej będziesz kroczyła tą ścieżką, to z czasem znajdziesz kogoś kto będzie wydawał Ci się uosobieniem bardziej zielonej trawki.
Swoim obecnym asekuranctwem nie pozwalasz na wytworzenie się prawdziwej więzi z mężczyzną, z którym jesteś. Być może on ma podobne podejście do ludzi i do związku. Jeżeli żadne nigdy sobie przede wszystkim nie pozwoli na utratę kontroli, na nauczenie się odczuwania szczęścia tu i teraz, na otwarcie oczu na drugiego człowieka bez przepuszczania go przez filtr oczekiwań, to do niczego w związku nie dojdziecie. Będziecie wiecznie nieusatysfakcjonowani, czy w tym związku, czy też w kolejnych. Bardziej zielona trawka jest tu i teraz...

Jakiś czas temu pisząc z nim, wspomniałam o tym, że to miłe widzieć i czuć że ktoś mnie lubi i jest dla mnie serdeczny. Na co on odpisał "Ja Cię lubię". Trochę zdziwiło mnie to, że chłopak używa wobec mnie słowa "lubię" i zaczęłam mieć mętlik w głowie- czy on faktycznie tylko mnie "lubi", czy może miał na myśli coś więcej, ale wstydził się nazwać rzeczy po imieniu? Dlatego wykorzystałam sytuację i odpisałam "a ja Ciebie kocham". W odpowiedzi dostałam, że poczuł się zawstydzony, a następnie, że teraz będzie ciężko mu się skupić na nauce do sesji... kiedy znowu przyjechał nadal wszystko było w porządku, jednak wciąż zastanawia mnie, czy to nic złego, że chłopak, z którym jestem od 7 miesięcy pisze mi, że mnie "lubi"...?

11

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Zamiast skupić się na tym, że masz fajnego chłopaka i dobrze Ci z nim szukasz sobie sama na siłę problemów.
Tyle w temacie.

Daj mu się rozwinąć.

12 Ostatnio edytowany przez MotoMegi (2018-06-26 19:21:08)

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Przeczytaj sobie w necie artykuły o róźnych językach miłości, są też testy, które w zabawny sposób "diagnozują" jakim językiem miłości operujemy i jakiego sami potrzebujemy, by czuć się kochani. Jak przeczytasz zaproś go w zabawie do zrobienia z uśmiechem takiego testu. Może okaże się, że on okazuje miłość przez wspólne spędzanie czasu, a Ty mówisz innym językiem? Są też filmiki o tym z jakimś księdzem, który z jajem ale bardzo wartościowo to opisuje. Zróbcie test, a rozmowa sama się potoczy... powodzenia.

13

Odp: Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Dzięki, za odpowiedzi, może macie rację, powinnam się trochę ogarnąć i poczekać smile może to też poniekąd wynika z rozmów z koleżanką, która to opowiada jak jej chłopak mówi jej milion czułych słówek, bez przerwy do niej pisze i jest bardzo wylewny, a kiedy spyta czy mój też taki jest i przyznam, że on bardziej okazuje uczucia w sposób jaki mnie traktuje i ile poświęca mi czasu, i że ma ogrom nauki na głowie, więc nie zawsze może wisieć na telefonie, to uważa, że jest dziwny.
(Pomimo tego, że to jej chłopak zostawił ją wśród nieznajomych i odszedł na dłuższą chwilę do swoich kolegów- co notabene jest dla mnie bardzo słabym zachowaniem- a mój w takich momentach zawsze ciągnie mnie ze sobą za rękę). Od jakiegoś czasu postanowiłam ograniczyć poruszanie takich tematów do zera, bo jednak zbyt poważnie go traktuję, a złe myśli pojawiają się tylko wtedy, kiedy poruszany jest temat związków...Dzięki, dopiero jak człowiek zacznie czytać to co napisał to zdaje sobie sprawę z tego, że robi niepotrzebne dramy big_smile

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powinnam spytać czy mnie kocha, czy lepiej zaczekać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024