Mam 19 lat, a mimo to moi rodzice są bardzo negatywnie nastawieni do tego, że spędzam dzień poza domem, co dopiero mowa o wyjściu na noc. Czy jeśli wyszłabym z domu, mówiąc rodzicom, że wrócę rano i będąc głuchą na ich protesty, mogliby zawiadomić o tym policję i wtedy by mnie znaleźli? Napisałabym, że będę na imprezie i odebrała telefon, jesli by dzwonili. Ale do domu bym nie wróciła. Wiem, że w domu mialabym później o to cholerną spinę i krzyki, że co ja sobie wyobrazam i jak bardzo sie nie szanuje. Rozmowa z nimi naprawdę nie pomaga, a nie wiem już co robić, żeby spędzić noc poza domem. I stąd pytanie o Policji, czy oni mogą coś zrobić, żeby mnie szukać czy raczej tak jak w przypadku zaginionych osób, zaczynają poszukiwania dopiero po 24 h? Wiem, że głupia sytuacja, ale trochę sie boje.
Czy jeśli wyszłabym z domu, mówiąc rodzicom, że wrócę rano i będąc głuchą na ich protesty, mogliby zawiadomić o tym policję i wtedy by mnie znaleźli?
Jeżeli przyznaliby w czasie rozmowy z oficerem dyżurnym, że wyszłaś przed chwilą i zapowiedziałaś powrót rano, to żadne poszukiwania nie wchodzą w grę, policjanci nawet nie będą zbyt chętni do przyjęcia zgłoszenia w tego typu sytuacji - tak jest w przypadku osób pełnoletnich, nieubezwłasnowolnionych, bez problemów psychiatrycznych. Na 100% rodzice zostaną wtedy poproszeni o zatelefonowanie przy policjancie.
W celu uruchomienia natychmiastowych poszukiwań musieliby skłamać o czasie i okolicznościach twojego zniknięcia, a za to jest odpowiedzialność karna, o czym zostaną pouczeni w czasie wizyty na posterunku.
Autorko, to już czwarty wątek jaki zakładasz, i jaki poświęcony jest Twoim problemom z rodzicami.
Na forum obowiązuje zasada, że jednemu zagadnieniu poświęcamy jeden temat.
Dlatego ten wątek zamykam, a Ciebie proszę o ponowne zapoznanie się z regulaminem forum, szczególnie z punktem nr 4.
Stosuj się do zasad serwisu i nie zaśmiecaj forum dublami watków/ IsaBella77