Witam jestem ojcem 3 letniego chłopca. Nie jestem z mamą dziecka.
Mama naszego synka poznała jakiś czas temu faceta i w najbliższym czasie biorą ślub i jest w ciąży. Nowy partner mieszka w Niemczech i tam też się przeprowadzają z naszym synem.
Na pocżatku jak planowała wyjazd byłem u prawnika i z tego co się dowiedziałem nie może wyjechać bez mojej zgody. Jednak biorąc ślub i mając pełną rodzinę jest duża szansa że sąd by przyznał dziecko jej.
Ale nie chodzi o to bo chcemy się dogadać jako tako. Lata rozpraw nerwów stresu działa destrukcyjnie na wszystkich. Zwłaszcza, że na początku sporo się kłóciliśmy o dziecko i najdłużej byłą opieka naprzemienna 2 tyg ja 2 tyg ona.
Ten chłopak jest w porządku pracuje nie pije i szanuję mojego syna (co mnie cieszy bo ona uwielbiała zawsze łobuzów i z poprzednimi facetami były problemy) i się cieszy że będzie miał teraz swoje dziecko. W domu mieszka też jego rodzina i dziecko czuje się tam bardzo dobrze. Ja jestem sam, nie mam rodziny poza dzieckiem.
I chciałbym się zgodzić na wyjazd zamiast kłócić się latami gdzie i tak by pewnie wyjechał zwłaszcza, że warunki ma ok i rodzinę ok o co wcześniej się bałem znając byłych itp
Od mojej miejscowości do nich jest 910km. Wstępnie ustaliliśmy abym zabierał dziecko co drugi miesiąc na tydzień 7 dni. Poza tym wakacje lipiec- sierpień całe dwa miesiące u mnie. Ferie również.
Myślicie, że w takim trybie jestem w stanie zbudować jakąkolwiek więź aby odczuwał, że jestem jego tatą i może na mnie liczyć mimo odległości? Czy raczej zapomni o mnie bardzo szybko?