Witajcie około 2 miesiący temu udałam się do ginekologa z powodu uciążliwego świąd w okolicach intymnych. Pani doktor zdiagnozowała infekcje bakteryjną na oko bez posiewu ale rozumiem, że objawy były na tyle charakterystyczne, że posiew był zbędny. Dostałam metronodazol na 4 dni po 2 tabletki i 5 dnia jedną globulkę gynoxinu. Wszystko przeszło aż do teraz. Znowu poczułam świąd znacznie mniejszy niż poprzednio ale mimo wszystko udałam się do ginekologa. Zdiagnozowano tym razem grzybice. Dostałam krem gynazol i do tego maść pimafucin. Na początku jakby wszystko przeszło ale dalej stosowałam pimafucin rano i wieczorem i czułam raz na jakiś czas świąd. Czy to możliwe, że świąd nie jest efektem dalszej infekcji tylko podraznieniem po pimafucinie? Oczywiście biorę profilaktycznie probiotyk lacibios Femina. I czy powinnam wykonać posiew po zakończeniu kuracji i Kiedy? Czy od razy teraz czy po upływie dłuższego czasu od przyjęcia gynazolu.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi