Cześć, mam do was krótkie pytanie, które chciałabym skonfrontować ze swoimi domysłami. Po kilku miesiącach milczenia, odezwał się do mnie mój kolega od seksu. Spotkaliśmy się i on z zaskoczenia, kiedy byłam w trakcie uniesienia, zapytał mnie czy za nim tęskniłam. Jako że oczywiście byłam oszołomiona tym co robiliśmy, nie zastanawiając się odpowiedziałam, że tak. Nasze spotkanie dobiegło końca a on się przestał do mnie odzywać. Nadmienię tylko, że kiedyś on miał pretensje, że wpadłam do niego na numerek jak po ogień i po wszystkim sobie poszłam nawet bez rozmowy a on się poczuł jak prostytutka. Uważacie, że to spotkanie miało na celu jakiś rodzaj zemsty? Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me, o co w tym wszystkim chodzi?
2 2018-05-28 18:43:35 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-05-28 18:54:31)
No nie wiem, może o to, że masz za dużo wolnego czasu przed wakacjami i zabijasz nudę trollując na forum?
Jak myślisz, może o to chodzić?
P.S.
Historyjka kupy się nie trzyma, weź to lepiej zredaguj, przepisz, coś dodaj, żeby było bardziej wiarygodnie i spróbuj jeszcze raz
Po kilku miesiącach milczenia, odezwał się do mnie mój kolega od seksu...
Nasze spotkanie dobiegło końca a on się przestał do mnie odzywać...
Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me...
Tutaj musisz poprawić, bo raz piszesz, że zawsze po spotkaniach się odzywał, a raz że po kilku miesiącach milczenia się odezwał,
a więc nawet pomijając na chwilę, że jedno przeczy drugiemu, wynika z tego również, że robił tak już wcześniej i raczej nie byłaś tym zmartwiona.
No tak czy siak, popracuj trochę nad tekstem i może jeszcze do tematu wrócimy, a teraz muszę jechać na basen. Na razie
No nie wiem, może o to, że masz za dużo wolnego czasu przed wakacjami i zabijasz nudę trollując na forum?
Jak myślisz, może o to chodzić?P.S.
Historyjka kupy się nie trzyma, weź to lepiej zredaguj, przepisz, coś dodaj, żeby było bardziej wiarygodnie i spróbuj jeszcze raz
Fajnie byłoby mieć wakacje, ale to już nie te czasy. Co Ci się niby nie trzyma kupy? Nie będę rozpisywać każdego szczegółu tej znajomości, bo to bez sensu. Krótkie pytanie i od razu głupia odpowiedź, wielkie dzięki.
4 2018-05-29 05:55:41 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-29 10:03:23)
anderstud'a już poznałem.
Nie wierzy, że ktoś może mieć tak dobrze, że jest kolega od seksu. Cóż, niektórzy są nieudacznikami.
Dla mnie to mogło się zdarzyć. W większym mieście mogło sią zdarzyć, chociaż na wsi nie bardzo. Nie mam nic do ludzi ze wsi, sam pochodzę ze wsi.
W każdym razie gdy się bawi w relacje gdzie jest tylko seks, to cóż jeśli jakaś osoba ma senstymenty, to ma z nimi problem. Nie ja pierwszy to piszę.
anderstud'a już poznałem.
Nie wierzy, że ktoś może mieć tak dobrze, że jest kolega od seksu. Cóż, niektórzy są nieudacznikami.
Dla mnie to mogło się zdarzyć.
hehheh`a już poznałem.
Podobno jest prawiczkiem i nawet nie widział gołej baby na oczy, co jednak nie przeszkadza mu wcale
robić za eksperta na babskim forum, zwłaszcza w tematach ze słowem "seks" w tytule. Cóż, niektórzy są jasnowidzami.
A oprócz tego analfabetami. Nigdzie nie napisałem, że historia nie mogła się zdarzyć, tylko że ta konkretna nie trzyma się kupy.
Eee, czy ja robię za eksperta? Nie. Ok, dajmy tytuł eksperta anderstud'owi. Orzekł, że autorka tego wątku troluje, więc nie chce rozprawiać, marnować swojego cennego eksperciego czasu i sobie idzie.
A ja choć ekspertem nie jestem, to pogadać mogę.
I jeszcze jedno. Nie jestem analfabetą. Jesteś nim Ty.
Myślę, że nie dowiesz się, o co chodzi, jeśli nie zapytasz wprost.
Mozliwe, że jemu zależy na Tobie bardziej, niż myślisz i pragnąłby czegoś więcej.
Czy ten seks był zemstą? Nie sądzę, faceci według mnie raczej nie rozumują w ten sposób.
8 2018-05-29 10:14:56 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-29 10:19:08)
Czy ten seks był zemstą? Nie sądzę, faceci według mnie raczej nie rozumują w ten sposób.
Stereotypowo tak nie rozumują. Tylko że ten facet zadziałał wbrew stereotypowi już wcześniej:
Nadmienię tylko, że kiedyś on miał pretensje, że wpadłam do niego na numerek jak po ogień i po wszystkim sobie poszłam nawet bez rozmowy a on się poczuł jak prostytutka.?
Wg mnie dość możliwe, że to było jakieś odegranie się. Jeśli gość logicznie myśli, to by mogło mieć nawet więcej sensu. Ona poprzednio miała go gdzieś. On miał o to pretensje. Teraz zachował się tak, że ona zupełnie nie ma go gdzieś a wręcz przeciwnie rozmyśla itd. Przypadek? Czy może jednak celowe działanie zakończone sukcesem? Motywacja jego jest. Sukces jego jest. Wykonanie jest jego. Jeszcze z tym pytaniem o tęsknotę w odpowiedniej chwili.
Dostaje się to, na co się zasługuje.
Gra się w zabawy seksem z kolesiem bez głębszej refleksji, to się ma tak.
Nie jestem wrogiem seksu bez zobowiązań, ale radzę to robić mądrze, z głową.
Po seksie wiadomo jaki mężczyzna jest...
Najpierw jęczy, że dziewczyna przyszła i wyszła i czuje się jak prostytutka... zamiast się cieszyć, że dziewczyna przyszła na seks i było fajnie.
Potem się nie odzywa po spotkaniu jak prostak, zamiast utrzymywać z Tobą kontakt.
Być może Ty też robisz takie błędy, że psujesz relację.
10 2018-05-29 10:54:44 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-29 13:10:24)
Po seksie wiadomo jaki mężczyzna jest...
Są różni. Ja np. też nie pasuję do stereotypu.
A wpaść na pomysł mógł łatwo. Przecież oczywistym jest, że pociągają nas bardziej osoby niedostępne a łatwe mniej. Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet.
Sama nie wiem. Równie dobrze on może chcieć czegoś więcej, zgadza się na seks bez zobowiązań, bo lepsze te chwile bliskości niż nic, a potem ma moralniaka, że znowu zrobił coś praktycznie wbrew sobie. To raczej zachowanie typowe dla niektórych kobiet, ale może mamy do czynienia z wrażliwym Panem. Można długo zgadywać.
Autorko, ja bym próbowała szczerze porozmawiać. Jeśli widzisz, że jemu nie pasuje taka relacja, to może lepiej poszukaj kogoś innego? Miało być przyjemnie, a jest kwas.
12 2018-05-29 12:44:42 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-29 12:51:14)
Równie dobrze on może chcieć czegoś więcej, zgadza się na seks bez zobowiązań, bo lepsze te chwile bliskości niż nic, a potem ma moralniaka, że znowu zrobił coś praktycznie wbrew sobie.
Wbrew sobie? Człowiek zrozumiał, to co powinien wcześniej, że w seksie bez zobowiązań sentymenty przeszkadzają. Tak trudno przyznać, że faceci mają rozum i się potrafią dostosować?
Ja coraz bardziej podejrzewam, że się odegrał. Faceci uczą się po prostu nowoczesnych stosunków. Chciałybyście mieć nad nami władzę, ale cóż po pewnym czasie idzie rozpracować nowe sytuacje.
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Też mam wrażenie, że to pytanie zadanie w absurdalnym momencie, odpowiedź twierdząca i zaprzestanie kontaktu miało być takim rodzajem małej zemsty za tamto wydarzenie.
Cyngli - nie wydaje mi się, aby miał sentymenty, po prostu on lubi "być na górze" a każde zachowanie, które by go teoretycznie umniejszało, wywołuje w nim wściekłość. Raczej nie będę pytała, bo nie chciałabym, żeby pomyślał że mnie to intryguje i pomyślał cholera wie co. Wolałam skonsultować z obiektywnymi spojrzeniami ludzi.
Ja tego Pana nie znam, więc teoretyzuję.
Na Twoim miejscu zrezygnowałabym z tej znajomości.
Ja tego Pana nie znam, więc teoretyzuję.
Na Twoim miejscu zrezygnowałabym z tej znajomości.
Dlaczego?
16 2018-05-29 14:14:54 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-29 14:19:58)
No przecież po pierwsze większość kobiet w ogóle nie chce seksu bez zobowiązań.
Cyngli pewnie też.
17 2018-05-29 14:21:23 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-05-29 15:33:08)
Cyngli napisał/a:Ja tego Pana nie znam, więc teoretyzuję.
Na Twoim miejscu zrezygnowałabym z tej znajomości.Dlaczego?
Odebrałam Twoje posty w ten sposób, że nie zależy Ci na bliższej znajomości z tym Panem, a chodziło głównie o seks. Jeśli źle Cię zrozumiałam, to przepraszam.
Ale wydaje mi się mimo wszystko, że facet, który się "mści" w taki sposób (jeśli faktycznie tak było), nie rokuje zbyt dobrze do związku, ani do seksu bez zobowiązań.
Bo co, po każdym seksie będzie się obrażał, czy jak?
Heheh, nie mam nic przeciwko takiej formie spotkań, jeśli obie strony tego chcą i akceptują się wzajemnie. Seks jest dla ludzi, mnie akurat nie interesuje ten bez zobowiązań, bo mam udane życie erotyczne w małżeństwie.
Przecież wiem
Wg mnie dość możliwe, że to było jakieś odegranie się. Jeśli gość logicznie myśli, to by mogło mieć nawet więcej sensu.
Jeśli gość logicznie myśli, to co zrobił akurat nie miało żadnego sensu.
Po pierwsze - skoro zależało mu tylko na seksie, który miał na zawołanie, to LOGICZNYM z jego strony byłoby właśnie
podtrzymywanie tej znajomości w stopniu zapewniającym dostęp do seksu, a NIELOGICZNYM byłoby taką znajomość kończyć.
Po drugie - skoro zależało mu na zemście, to bardziej LOGICZNYM z jego strony byłoby wykonanie ruchu znacznie wcześniej,
a zupełnie NIELOGICZNYM czekanie z tym kilka miesięcy, podczas których autorka mogła na przykład kogoś innego sobie znaleźć.
Po trzecie - skoro nieodzywanie się gościa całymi miesiącami wcześniej było czymś normalnym dla autorki i całkiem zwyczajnym,
to LOGICZNYM byłoby twierdzenie, że tym razem jest podobnie, a kompletnie NIELOGICZNYM knucie teorii, że on się teraz mści.
Niby po co miałby to robić (przecież zależy mu na darmowym bzykaniu) i dlaczego właśnie teraz (po kilku miesiącach milczenia)
no i skąd w ogóle takie przypuszczenia (skoro jak autorka sama na początku wspomniała, jest to jego normalne zachowanie).
Historia jest logicznie niespójna i posiada ewidentne luki, które należałoby wypełnić, żeby można było w ogóle do czegoś się odnieść,
a tutaj już widzę gotowy rys psychologiczny sprawcy zdarzenia, mamy już motyw, a nawet dopisane brakujące elementy układanki...
Szacun.
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Też mam wrażenie, że to pytanie zadanie w absurdalnym momencie, odpowiedź twierdząca i zaprzestanie kontaktu miało być takim rodzajem małej zemsty za tamto wydarzenie.
Cyngli - nie wydaje mi się, aby miał sentymenty, po prostu on lubi "być na górze" a każde zachowanie, które by go teoretycznie umniejszało, wywołuje w nim wściekłość. Raczej nie będę pytała, bo nie chciałabym, żeby pomyślał że mnie to intryguje i pomyślał cholera wie co. Wolałam skonsultować z obiektywnymi spojrzeniami ludzi.
Nie konsultuj. Nie rozkminiaj.
Seks bez zobowiązań powinien rządzić się tylko jedną zasadą - albo jest dobrze, albo każdy idzie w swoja stronę.
Jakiekolwiek analizowanie powoduje angażowanie się. Nie w seks - w sytuację. A angazowanie się w niejasną sytuację powoduje niejasne uczucia.
21 2018-05-29 18:14:57 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-05-30 01:52:25)
Po pierwsze - skoro zależało mu tylko na seksie, który miał na zawołanie, to LOGICZNYM z jego strony byłoby właśnie
podtrzymywanie tej znajomości w stopniu zapewniającym dostęp do seksu, a NIELOGICZNYM byłoby taką znajomość kończyć.
Wcale nie jest powiedziane, że zależało mu tylko na seksie. Właśnie skoro piszę, że chyba sobie pogrywa, to też że nie tylko o seks mu chodzi. Wygląda na to, że nie miał seksu na zawołanie. Kolega od seksu wcale na tym nie polega przecież. Ale ciężko to tłumaczyć...
Po drugie - skoro zależało mu na zemście, to bardziej LOGICZNYM z jego strony byłoby wykonanie ruchu znacznie wcześniej,
a zupełnie NIELOGICZNYM czekanie z tym kilka miesięcy, podczas których autorka mogła na przykład kogoś innego sobie znaleźć.
Przecież jeśli sobie pogrywa, to podstawą jest zgrywanie niedostępnego. To wymaga czasu. Nie mówiąc, że mogło po prostu nie pasować coś czasowo.
Po trzecie - skoro nieodzywanie się gościa całymi miesiącami wcześniej było czymś normalnym dla autorki i całkiem zwyczajnym,
to LOGICZNYM byłoby twierdzenie, że tym razem jest podobnie, a kompletnie NIELOGICZNYM knucie teorii, że on się teraz mści.
Napisała, że zawsze się po odzywał. A Ty wymyśliłeś, że było inaczej?
Niby po co miałby to robić (przecież zależy mu na darmowym bzykaniu) i dlaczego właśnie teraz (po kilku miesiącach milczenia)
no i skąd w ogóle takie przypuszczenia (skoro jak autorka sama na początku wspomniała, jest to jego normalne zachowanie).
[treść obraźliwa - usunięte przez moderację]
I fakt, że nie łączę seksu z pieniędzmi nie jest przyczyną tego, że nadal jestem prawiczkiem. Co prawda prymitywne podejście jest powszechne. Jednak dla części ludzi płacenie za seks nie jest normalne.
Cześć, mam do was krótkie pytanie, które chciałabym skonfrontować ze swoimi domysłami. Po kilku miesiącach milczenia, odezwał się do mnie mój kolega od seksu. Spotkaliśmy się i on z zaskoczenia, kiedy byłam w trakcie uniesienia, zapytał mnie czy za nim tęskniłam. Jako że oczywiście byłam oszołomiona tym co robiliśmy, nie zastanawiając się odpowiedziałam, że tak. Nasze spotkanie dobiegło końca a on się przestał do mnie odzywać. Nadmienię tylko, że kiedyś on miał pretensje, że wpadłam do niego na numerek jak po ogień i po wszystkim sobie poszłam nawet bez rozmowy a on się poczuł jak prostytutka. Uważacie, że to spotkanie miało na celu jakiś rodzaj zemsty? Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me, o co w tym wszystkim chodzi?
Jak sama napisałaś - to jest kolega od seksu. Dobrze byłoby się zdecydować, czego ty tak właściwie oczekujesz - fiutka na numerek, czy romantyczno-zakuchanego.
A czemu się nie odzywa? Bo pewnie ma cię gdzieś poza twoim tyłkiem. A takie tam pytanie o tęsknoty, to moim skromnym tylko dodatkowe puszenie jego ego.
białegroszki napisał/a:Cześć, mam do was krótkie pytanie, które chciałabym skonfrontować ze swoimi domysłami. Po kilku miesiącach milczenia, odezwał się do mnie mój kolega od seksu. Spotkaliśmy się i on z zaskoczenia, kiedy byłam w trakcie uniesienia, zapytał mnie czy za nim tęskniłam. Jako że oczywiście byłam oszołomiona tym co robiliśmy, nie zastanawiając się odpowiedziałam, że tak. Nasze spotkanie dobiegło końca a on się przestał do mnie odzywać. Nadmienię tylko, że kiedyś on miał pretensje, że wpadłam do niego na numerek jak po ogień i po wszystkim sobie poszłam nawet bez rozmowy a on się poczuł jak prostytutka. Uważacie, że to spotkanie miało na celu jakiś rodzaj zemsty? Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me, o co w tym wszystkim chodzi?
Jak sama napisałaś - to jest kolega od seksu. Dobrze byłoby się zdecydować, czego ty tak właściwie oczekujesz - fiutka na numerek, czy romantyczno-zakuchanego.
A czemu się nie odzywa? Bo pewnie ma cię gdzieś poza twoim tyłkiem. A takie tam pytanie o tęsknoty, to moim skromnym tylko dodatkowe puszenie jego ego.
W zasadzie to obawiałam się rzeczy w drugą stronę, że pyta bo coś do mnie ma. Ale w zasadzie puszenie ego to całkiem możliwe w jego przypadku, więc gdyby tak było, to by mi pasowało.
24 2018-05-29 20:56:53 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-05-29 21:02:27)
[
W zasadzie to obawiałam się rzeczy w drugą stronę, że pyta bo coś do mnie ma. Ale w zasadzie puszenie ego to całkiem możliwe w jego przypadku, więc gdyby tak było, to by mi pasowało.
W zasadzie to na twoim miejscu dbałabym głównie o to, by był skłonny przyjść i zaspokoić cię, gdy będziesz miała na to ochotę. A co sobie w jego głowie dalej siedzi... to niech sobie siedzi. ;-)
25 2018-05-29 21:38:06 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-05-30 01:55:05)
anderstud napisał/a:Po trzecie - skoro nieodzywanie się gościa całymi miesiącami wcześniej było czymś normalnym dla autorki i całkiem zwyczajnym,
to LOGICZNYM byłoby twierdzenie, że tym razem jest podobnie, a kompletnie NIELOGICZNYM knucie teorii, że on się teraz mści.Napisała, że zawsze się po odzywał. A Ty wymyśliłeś, że było inaczej?
Po kilku miesiącach milczenia, odezwał się do mnie mój kolega od seksu. Spotkaliśmy się i on z zaskoczenia, kiedy byłam w trakcie uniesienia, zapytał mnie czy za nim tęskniłam. Jako że oczywiście byłam oszołomiona tym co robiliśmy, nie zastanawiając się odpowiedziałam, że tak. Nasze spotkanie dobiegło końca a on się przestał do mnie odzywać.
Skoro tak zawsze się odzywał, to po jakich kilku miesiącach milczenia się odezwał? Proszę słucham...
[treść obraźliwa - usunięte przez moderację]
[treść obraźliwa - usunięte przez moderację]
Autorka w pierwszym swoim poście wyraźnie pisze, że koleś się do niej odezwał po kilku miesiącach milczenia,
a więc można chyba przyjąć, że jest to u niego zachowanie normalne, a nie żadna nadzwyczajna sytuacja,
[treść obraźliwa - usunięte przez moderację]
Szkoda, że przemilczałeś resztę, bo w reszcie ewidentnie popełniłeś błędy!
Chyba nie sądzisz, że jesteś aż tak ważny, żebym czterdzieści razy odpowiadał na to samo pytanie inaczej zadane.
Masz wszystko wyżej, jak nie umiesz dyskutować na argumenty, o czym już przekonaliśmy się dawno,
to mi się nie chce z tobą gadać o twoich widzimisiach i wyobrażeniach na temat tego co jakiś koleś mógł sobie myśleć.
Ostatni raz powtarzam, masz w pierwszym poście czarno na białym, że odezwał się do niej po kilku miesiącach milczenia,
to czego jeszcze nie rozumiesz? Jakie "zawsze się odzywał" skoro sama napisała, że wcale nie, to ty i tak wiesz lepiej, a ja wymyślam.
Ta twoja RESZTA to są wypunktowane przeze mnie nieścisłości, na które w odpowiedzi przeczytałem porywające wyjaśnienie tego na przykład,
że facet przez kilka miesięcy zwlekał z zemstą, bo uwaga uwaga... zgrywał niedostępnego albo czasowo mogło mu coś nie pasować.
Padłem i nie mogę się podnieść, może jutro będę w stanie odpowiedzieć, a może już nigdy, bo ciężar argumentów mnie zmiażdżył po prostu...
27 2018-05-29 23:27:31 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2018-05-29 23:28:41)
Uważacie, że to spotkanie miało na celu jakiś rodzaj zemsty? Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me, o co w tym wszystkim chodzi?
Nie sądzę.
Ego, duma, poczucie męskości... te klimaty. Bo mimo że pozornie chodzi w tej relacji tylko o seks, Twoje zachowania uzmysłowiły mu, że zbyt widocznie zaczynacie się zamieniać w niej tradycyjnie przypisanymi danej płci miejscami, co mu nie pasuje i do czego jest pewnie nieprzyzwyczajony. To nie on-facet po seksie zapina rozporek, mówi "nara" i wraca kiedy chce, ale to Ty traktujesz go jako pogotowie seksualne. Potem nie wzdychasz i nie tęsknisz, jak to pewnie jego zdaniem kobiecie przystoi. A on, chcąc nie chcąc godzi się na to.
Biorąc pod uwagę, że odezwał się do Ciebie pierwszy i zaczął "łasić" po tym jak się poczuł ostatnim razem ("jak prostytutka"), to czując że traci twarz jako facet, chciał to jakoś odwrócić, zminimalizować tą negatywną dla siebie sytuację.
Nie wiem czy znasz się na sporcie, ale używając terminologii piłkarskiej, kiedy uzyskał pozytywną odpowiedź na pytanie o to czy tęskniłaś -strzelił jakby honorowego gola- Ty nadal rozdajesz tu karty, ale on już nie przegrywa powiedzmy 0:4, tylko 1:4.
W tej sytuacji po prostu "nie mógł" się odezwać po ostatnim Waszym spotkaniu- to byłoby tak, jakby zaraz po strzeleniu tego gola- stracił kolejnego (na 1:5). Musi trzymać fason, żeby nie tracić szacunku do siebie.
A tak, może się trochę pocieszać, szukając lub penetrując jakąś mniej "problematyczną" laskę.
Teoretycznie istnieje też możliwość, że faktycznie zaczął się angażować, albo potrzebuje nieco więcej niż seks (pogadania, pozorów przyjaźni, namiastki bliskości itp itd.) i sonduje Cię, czy możesz mu to dać. Ale biorąc pod uwagę całokształt tego co o nim napisałaś, a zwłaszcza to że "woli być na górze", obstawiam jednak ego.
Jakie "zawsze się odzywał" skoro sama napisała, że wcale nie...
Autorce chyba chodziło o to, że "zawsze się odzywał" następnego dnia po "uniesieniach". Czyli gadki-szmatki typu: "było wspaniale, musimy to powtórzyć, super to zdzwonimy się jakoś, blablabla, no to paaaaa, bye". A tym razem tego nie było.
28 2018-05-29 23:42:44 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-05-30 01:57:04)
[treść obraźliwa, osobiste wycieczki - usunięte przez moderację]
Anderstud, Hehheh, jeśli macie sobie coś jeszcze do przekazania, to oszczędzając nam lektury Waszej mało serdecznej przepychanki, zróbcie to, proszę, poza forum. Tak zresztą mówią obowiązujące na Netkobietach zasady.
Z pozdrowieniami, Olinka
anderstud napisał/a:Jakie "zawsze się odzywał" skoro sama napisała, że wcale nie...
Autorce chyba chodziło o to, że "zawsze się odzywał" następnego dnia po "uniesieniach". Czyli gadki-szmatki typu: "było wspaniale, musimy to powtórzyć, super to zdzwonimy się jakoś, blablabla, no to paaaaa, bye". A tym razem tego nie było.
No i o to tylko chodzi przecież od samego początku, że autorka poczuła się niedopieszczona i jedynie o to jest całe to wielkie halo,
ale to jeszcze wcale nie musi oznaczać i moim akurat zdaniem nie oznacza, że koleś zrobił to celowo, żeby się zemścić
i na dodatek jeszcze planował to miesiącami rozpisując role i realizując scenariusz, jak to tutaj niektórzy przedstawiają,
dorabiając na kolanie jakieś koślawe teorie o zgrywaniu niedostępnych czy naprzemiennym zaangażowaniu stron w relację.
Jaką relację? Układ był jasny i czytelny dla obojga od samego początku, a że z czasem jakieś tam emocje temu towarzyszące,
zwyczajnie opadły i nikomu już specjalnie nie zależy na stwarzaniu choćby pozorów, że łączy ich coś więcej niż zwykły sport,
to przecież jest naturalna kolej rzeczy. Każda relacja, która nie jest pielęgnowana, kontakt jest sporadyczny i nic z tego nie wynika,
prędzej czy później zaczyna usychać jak niepodlewany kwiat, aż w końcu umiera i następuje koniec, poznajemy kogoś innego i nara.
Tutaj widocznie chłopak jeszcze nikogo nie poznał, to sobie przypomniał w potrzebie o przyjaciółce, a kiedy sprawę załatwił uznał,
że nie ma obowiązku ani potrzeby podtrzymywać na siłę kontaktu, zwłaszcza z laską która i tak generalnie ma go gdzieś.
31 2018-05-30 08:43:34 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-30 08:47:55)
Ty i te Twoje "teorie", które są jak sam przyznajesz sarkazmem a nie radami…
Niestety sarkazm opiera się na stereotypach. Rady dopasowuje się do danej sytuacji lepiej niż sarkazm, bo nie muszą być "śmieszne". Jeśli coś ma być sarkazmem, to niestety musi się żywić tanimi schematami…
Zemsta to za duże słowo. Pytanie brzmi czy coś w jej rodzaju było, czyli forma zagrywki puszącej ego.
I jeszcze uwaga co do przewidywalnej rady, jaka została autorce udzielona.
marakujka napisał/a:Jak sama napisałaś - to jest kolega od seksu. Dobrze byłoby się zdecydować, czego ty tak właściwie oczekujesz - fiutka na numerek, czy romantyczno-zakuchanego.
A czemu się nie odzywa? Bo pewnie ma cię gdzieś poza twoim tyłkiem. A takie tam pytanie o tęsknoty, to moim skromnym tylko dodatkowe puszenie jego ego.W zasadzie to obawiałam się rzeczy w drugą stronę, że pyta bo coś do mnie ma. Ale w zasadzie puszenie ego to całkiem możliwe w jego przypadku, więc gdyby tak było, to by mi pasowało.
Domyślałem się, że autorce może to pasować. Więc do wszystkich obrońców tradycji: autorka sama nie chce korzystać ze stereotypowych rad, co jest kolejnym potwierdzeniem, że stereotypy sa głupie.
Jeśli się komuś radzi, to mówienie mu co jest odpowiednie dla nas samych jest słabe. Trzeba zrozumieć, że osoba, której udzielamy rady różni się od nas.
Oczywiście jeśli w ogóle udzielamy rady.
32 2018-05-30 09:17:21 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-05-30 09:31:13)
Ja tu nie widziałam żadnego "obrońcy tradycji", a Twój moralizatorsko-mentorski ton wypowiedzi robi się naprawdę męczący, co sprawia, że nie ma się ochoty na dyskusję z Tobą.
Domniemanie że koleś planowal jakąś zemstę jest tak głupie, że sama obstawiam trolla.
Koleś pobzykał, potem mu się odechciało albo bzykał inną więc się nie odzywał, teraz mu się zachciało więc się odezwał.....
Reszta jest puszeniem ego autorki, dorabianiem teorii..
Bielgroszki by chciały usłyszeć "tak, kocha cię dlatego się nie odzywał, planował miesiącami zemstę".
facepalm
Domniemanie że koleś planowal jakąś zemstę jest tak głupie, że sama obstawiam trolla.
Koleś pobzykał, potem mu się odechciało albo bzykał inną więc się nie odzywał, teraz mu się zachciało więc się odezwał.....
Reszta jest puszeniem ego autorki, dorabianiem teorii..
Bielgroszki by chciały usłyszeć "tak, kocha cię dlatego się nie odzywał, planował miesiącami zemstę".
facepalm
Och, jak to dobrze ze jednak się pojawilas i przewidziałaś co chciałam usłyszeć, może kariera w przemyśle wróżbiarskim? Facepalm.
białegroszki napisał/a:Uważacie, że to spotkanie miało na celu jakiś rodzaj zemsty? Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me, o co w tym wszystkim chodzi?
Nie sądzę.
Ego, duma, poczucie męskości... te klimaty. Bo mimo że pozornie chodzi w tej relacji tylko o seks, Twoje zachowania uzmysłowiły mu, że zbyt widocznie zaczynacie się zamieniać w niej tradycyjnie przypisanymi danej płci miejscami, co mu nie pasuje i do czego jest pewnie nieprzyzwyczajony. To nie on-facet po seksie zapina rozporek, mówi "nara" i wraca kiedy chce, ale to Ty traktujesz go jako pogotowie seksualne. Potem nie wzdychasz i nie tęsknisz, jak to pewnie jego zdaniem kobiecie przystoi. A on, chcąc nie chcąc godzi się na to.
Biorąc pod uwagę, że odezwał się do Ciebie pierwszy i zaczął "łasić" po tym jak się poczuł ostatnim razem ("jak prostytutka"), to czując że traci twarz jako facet, chciał to jakoś odwrócić, zminimalizować tą negatywną dla siebie sytuację.
Nie wiem czy znasz się na sporcie, ale używając terminologii piłkarskiej, kiedy uzyskał pozytywną odpowiedź na pytanie o to czy tęskniłaś -strzelił jakby honorowego gola- Ty nadal rozdajesz tu karty, ale on już nie przegrywa powiedzmy 0:4, tylko 1:4.
W tej sytuacji po prostu "nie mógł" się odezwać po ostatnim Waszym spotkaniu- to byłoby tak, jakby zaraz po strzeleniu tego gola- stracił kolejnego (na 1:5). Musi trzymać fason, żeby nie tracić szacunku do siebie.
A tak, może się trochę pocieszać, szukając lub penetrując jakąś mniej "problematyczną" laskę.Teoretycznie istnieje też możliwość, że faktycznie zaczął się angażować, albo potrzebuje nieco więcej niż seks (pogadania, pozorów przyjaźni, namiastki bliskości itp itd.) i sonduje Cię, czy możesz mu to dać. Ale biorąc pod uwagę całokształt tego co o nim napisałaś, a zwłaszcza to że "woli być na górze", obstawiam jednak ego.
anderstud napisał/a:Jakie "zawsze się odzywał" skoro sama napisała, że wcale nie...
Autorce chyba chodziło o to, że "zawsze się odzywał" następnego dnia po "uniesieniach". Czyli gadki-szmatki typu: "było wspaniale, musimy to powtórzyć, super to zdzwonimy się jakoś, blablabla, no to paaaaa, bye". A tym razem tego nie było.
Dziękuję za ten post, wiele mi wyjaśnia i wydaje mi się, że jest najbardziej trafną interpretacją
Tak, Naprędce dobrze opisał to o czym myślałem, sytuację, której niektórzy nie rozumieją czy nawet uważają za troll'a fantazję. Mi na aż takie dobre opisy nie chce się wysilać, mimo siły na wytykanie błędnych hipotez. Choć i możliwe, że bym to zrobił gorzej.
Domniemanie że koleś planowal jakąś zemstę jest tak głupie, że sama obstawiam trolla.
Koleś pobzykał, potem mu się odechciało albo bzykał inną więc się nie odzywał, teraz mu się zachciało więc się odezwał.....
Reszta jest puszeniem ego autorki, dorabianiem teorii..
Bielgroszki by chciały usłyszeć "tak, kocha cię dlatego się nie odzywał, planował miesiącami zemstę".
facepalm
Nie czytasz ze zrozumieniem. Napisała, że nie obawiała się jego jakiegoś zakochania. To oczywiste jeśli rozumie się różnice miedzy zwykłym związkiem, gdzie się oczekuje miłości a kolegą od seksu, gdzie zakochanie się to odwrotnie typowy problem.
Ja tu nie widziałam żadnego "obrońcy tradycji", a Twój moralizatorsko-mentorski ton wypowiedzi robi się naprawdę męczący, co sprawia, że nie ma się ochoty na dyskusję z Tobą.
Jakby mi zależało. Ojej, smutno Ci, że się nie staram pisać sympatycznie? Haha
Tradycje wspiera przecież np. anderstud - poprzez niewiarę możliwość innej sensownej opcji niż ona.
Jakby mi zależało. Ojej, smutno Ci, że się nie staram pisać sympatycznie?Haha
Tradycje wspiera przecież np. anderstud - poprzez niewiarę możliwość innej sensownej opcji niż ona.
Oj, no strasznie mi smutno.
A jak dłużej nie zaglądasz na forum, to mam myśli samobójcze.
Kurcze ostatnio trafiam na same niedoszłe samobójczynie...
Choć mi bardzo daleko od ponurych myśli.
Dziękuję wszystkim za rady i porady, fajnie było skonfrontować swoje wyobrażenia ze zdaniem innych, bardzo to doceniam. Myślę, że będzie lepiej, jak ten temat zostanie zamknięty, bo służy głównie osobistym przepychankom a nie w tym rzecz, myślę że powinniśmy się wspierać zamiast toczyć wojny o pietruszkę - każdy jest inny i każdy punkt widzenia jest bardzo cenny, bez złośliwości i narzucania swoich widzimisię. Pozdrawiam
każdy jest inny i każdy punkt widzenia jest bardzo cenny
No dobrze, a jaki jest twój? O ten punkt widzenia mnie się rozchodzi.
41 2018-05-30 20:39:40 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-05-30 20:43:08)
Odpowiadajac na pytanie autorki - tak, mogla byc to forma zemsty (chociaz to zbyt duze slowo), ale pewnym byc nie mozna. To sa tylko domysly i warto miec do nich duzo dystansu.
Przyznam sie ze samej zdarzylo mi sie zachowac podobnie z tym ze nie chodzilo zupelnie o seks i byla to inna dziewczyna, a nie chlopak.
białegroszki napisał/a:każdy jest inny i każdy punkt widzenia jest bardzo cenny
No dobrze, a jaki jest twój? O ten punkt widzenia mnie się rozchodzi.
Moja wizja seksu bez zobowiązań opiera się na respektowaniu zasad takiego układu (z jakiegoś względu nie chcę związku, ale mam swoje potrzeby). Wiadomo, że o wiele łatwiej jest mieć kogoś takiego na dłuższy okres czasu, zwłaszcza że ten ktoś zapewnia mi to, czego w tym seksie potrzebuję. Schody zaczynają się w momencie, kiedy ktoś przekracza linię układu, wg mnie pytanie o tęsknotę było niejednoznaczne a okoliczności ku temu (czyli kobieta podniecona mówi raczej to, co chce usłyszeć kochanek) mogly zasiać w drugiej osobie jakieś nadzieje, których nie umiem spełnić. Ktoś może powiedzieć, że chodziło może o tęsknotę za samym seksem z tą osobą a nie nim jako facetem i faktycznie, oby tak było, mimo że zazwyczaj w łóżku posługiwaliśmy raczej ostrym, bezpruderyjnym szyfrem. Więc moje obawy zostały rozwiane i myślę, że nie będzie przeszkód, aby kontynuować ten układ bez obawy, że w osobie pojawiła się jakaś namiastka uczucia na przykład. Jeśli to nawet jakiś rodzaj zemsty, to kamień z serca. Serio, nie chcę ranić tego człowieka i stąd moje rozważania.
43 2018-05-30 22:24:30 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-30 22:25:56)
To nie tylko Twoja wizja. Dobrze to rozumiem, bo gdy wszedłem w początek takiej relacji i poczułem uczucie, to dziewczyna pożegnała mnie natychmiast. Niestety i tak to mocno przypłaciłem. Usprawiedliwianie "nie chcę ranić tego człowieka" jest jednak moim zdaniem co najmniej słabe.
Pewnie patrzyła podobnie jak Ty, ale tłumaczyć mi się nie chciała.
Cóż, na pewno lepiej, że jesteś w takim związku niż żadnym, więc powodzenia. Dajesz mu sporo przyjemności.
To nie tylko Twoja wizja. Dobrze to rozumiem, bo gdy wszedłem w początek takiej relacji i poczułem uczucie, to dziewczyna pożegnała mnie natychmiast. Niestety i tak to mocno przypłaciłem. Usprawiedliwianie "nie chcę ranić tego człowieka" jest jednak moim zdaniem co najmniej słabe.
Pewnie patrzyła podobnie jak Ty, ale tłumaczyć mi się nie chciała.
Cóż, na pewno lepiej, że jesteś w takim związku niż żadnym, więc powodzenia. Dajesz mu sporo przyjemności.
Wiesz, czy to związek czy układ, zawsze jedna z osób jest jakoś bardziej zaangażowana mimo wszystko i zawsze ktoś będzie jakoś cierpiał. Tłumaczenie być może słabe, ale naprawdę nie chciałabym emocjonalnej huśtawki u tej osoby. Więc lepiej, gdyby się określił jasno, jeśli faktycznie zaczyna coś czuć. Założenie naszego układu było jasne, konsekwencji na początku chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć, bo nikt nie wie jak się potoczy czy coś takiego czy nawet jak się potoczy normalny, zdrowy związek. Mój układ nie jest związkiem, to raczej wymiana usług Przykro mi, że Cię coś takiego spotkało, nieodwzajemnione uczucie zawsze jest paskudnym przeżyciem.
Tak, potem się zreflektowałem, że nazwanie tego "związkiem" było słabe. W najogólniejszym sensie.
Też mi się wydaje że ten seks nie był zemsta. Faceci jeśli chcą się zemścić to uprawiają sex z kimś innym. Żeby ci pokazać. Jeśli uprawiają sex z Toba to nie w celu zemsty. Albo nie mają z kim albo faktycznie się możesz podobać. Mój ex miał tak że jak mu się oddałam tylko dla seksu na początku to od razu się zakochał, mój poprzedni ex też. Tylko że mój poprzedni przynajmniej dotrzymał słowa jak zgodziłam się z nim być a mój ex tylko mnie wykorzystywał, podbijał sobie ego moja osobą i się nią dowartościowywal, tak jak to mają zakompleksieni, zapuszczeni faceci. Przynajmniej tak mu się wydawało, że mnie tak stlamsi hi hi.
w relacjach związanych wiezłem pt sex .Zawsze chodzi tylko o jedno ....o sex.Myslę, że jego ego poczuło się zranione.Takie historie powodują uśmiech na mojej twarzy, bo rozbawia mnie facet, który czuje się obrażony : D : D A on właśnie poczuł się dotknięty, w chwili, gdy przyszłaś po, to co sobie wcześniej uzgodniliście.Biedny teraz on jest z nadwyrężonym poczuciem wykorzystania
48 2018-05-31 10:04:02 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-05-31 10:12:56)
Moja wizja seksu bez zobowiązań opiera się na respektowaniu zasad takiego układu (z jakiegoś względu nie chcę związku, ale mam swoje potrzeby). Wiadomo, że o wiele łatwiej jest mieć kogoś takiego na dłuższy okres czasu, zwłaszcza że ten ktoś zapewnia mi to, czego w tym seksie potrzebuję. Schody zaczynają się w momencie, kiedy ktoś przekracza linię układu, wg mnie pytanie o tęsknotę było niejednoznaczne a okoliczności ku temu
Nie pisałaś jeszcze nic o nierespektowaniu jakichś zasad. Więc póki z jego strony nie padnie żadna miłosna deklaracja, to masz święty spokój, więc korzystaj z tego i baw się dobrze dopóki wszystko idzie zgodnie z planem.
A pytanie o "tęskno ci pani?" mogło paść... właśnie jako podpucha. ;D Se facet pomyślał, ze jak ci zacznie tak nawijać, to ci się w środku uczuciowo zagotuje, zaczniesz analizować, myśleć, nawet zaczniesz rozstrząsać na forum! ;D
Nie jestem tu złośliwa, ale serio - skoro taki wątasek założyłaś, to dałaś się złapać na coś, coś z jego strony.
A może chłop ma nawyk zadawania tego pytania w takich momentach po dłuższej przerwie w kontaktach. Kto wie. W każdym razie podejmowanie decyzji o kontynuacji jakiejś znajomości na podstawie jakiegoś jednego jedynego pytania, o intencjonalności którego nic nie wiesz, jest troszkę nielokiczne.
Takie historie powodują uśmiech na mojej twarzy, bo rozbawia mnie facet, który czuje się obrażony : D : D
Facet, który się zakochuje w koleżance od seksu też Cię rozbawia?
Mam ponad 30 lat nie pojmuje tych spotkań na seks. To jest tak obrzydliwe i prymitywne że masakra. W ogóle nie rozumiem jak można traktować człowieka jak zabawkę do seksu, czy to jak bolca czy jak dziurę. Zero uczuć. W głowie mi się to nie mieści. Czy to łatwy dostęp do porno robi ludziom taką sieczke z mózgu... Koszmar.
51 2018-05-31 11:54:51 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-05-31 11:56:08)
No tak bo przed pornografią faceci nie gwałcili, nie ruchali jak zwierzaki, tylko byli dżentelmenami.
Zwierzęta tak prymitywnie się traktują jak to Pani wypowiem.sie nazwała jako bolec czy dziurę bo mają pornografię?
Nie.
To było wcześniej i jest.
Tylko, że dawniej połowa ludzi tego nie mogła robić. Połowa należąca do Pani płci. Rozumiem, że postuluje Pani powrót do starych porządków. Zabawne.
Pani wypowiem.sie chyba rozumie, że ciężko oczekiwać, żeby każdej odpowiadał "nudny" domator jak to przyznała w innym wątku?
Mam nadzieję, że to nie frustracja czy zazdrość. Bo jeśli tak, to oczekiwanie zmian jest bezcelowe, jeśli ma się w sobie ukryte pragnienia podobne.
Dziwne, co jakiś czas pojawia się post od takiej kobiety... że ma facetów na sex i ma dylematy. Inne nicki, ale język ten sam.
Cześć, mam do was krótkie pytanie, które chciałabym skonfrontować ze swoimi domysłami. Po kilku miesiącach milczenia, odezwał się do mnie mój kolega od seksu. Spotkaliśmy się i on z zaskoczenia, kiedy byłam w trakcie uniesienia, zapytał mnie czy za nim tęskniłam. Jako że oczywiście byłam oszołomiona tym co robiliśmy, nie zastanawiając się odpowiedziałam, że tak. Nasze spotkanie dobiegło końca a on się przestał do mnie odzywać. Nadmienię tylko, że kiedyś on miał pretensje, że wpadłam do niego na numerek jak po ogień i po wszystkim sobie poszłam nawet bez rozmowy a on się poczuł jak prostytutka. Uważacie, że to spotkanie miało na celu jakiś rodzaj zemsty? Zawsze po spotkaniach się odzywał a teraz ani be ani me, o co w tym wszystkim chodzi?
W sumie sama sobie już odpowiedziałaś i na Twoim miejscu dałabym sobie z tym "kolegą" spokój i to raz na zawsze.Bo widać że chodzi mu wyłącznie tylko o jedno.
54 2018-06-01 19:41:12 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-01 19:41:44)
Natolinka, załamujesz kompletnie.
Dawać rady absolutnie nierozumiejąc proszącego.
Autorkę wątku samą interesuje wyłącznie seks!!
Trudno zrozumieć prostek kobiecie. To się nazywa siła stereotypu przesiąkająca ją do kości.
Cóż, chyba ten wiek 60+ chyba zobowiązuje do stereotypów w kościach.
Natolinka, załamujesz kompletnie.
Dawać rady absolutnie nierozumiejąc proszącego.
Autorkę wątku samą interesuje wyłącznie seks!!
Trudno zrozumieć prostek kobiecie. To się nazywa siła stereotypu przesiąkająca ją do kości.
Cóż, chyba ten wiek 60+ chyba zobowiązuje do stereotypów w kościach.
Kobiecie wiek wypominać??? To jakieś łamanie stereotypów?:)
W temacie wątku już się wypowiedziano i nie mam nic do dodania oprócz tego, że to już było.
Dla mnie on też pragnie wyłącznie seksu, nie myśli o niczym innym. Problem polega jednak na tym, że nie jest to klasyczny przyjaciel z bonusem, bo Wasze spotkania są nieregularne i nie będziesz mogła wyegzekwować częstszego seksu. On prawdopodobnie ma więcej kobiet na seks.
Kobiecie wiek wypominać??? To jakieś łamanie stereotypów?:)
Starzy razem z poprzednimi pokoleniami odpowiadają za utworzenie stereotypów, za to, że z nimi żyjemy.
Dla mnie on też pragnie wyłącznie seksu, nie myśli o niczym innym.
Najlepsze są kobiety, które sprowadzają osobników płci męskiej do tylko tego pragnienia. Bo niektóre posuwają się do stwierdzeń, że w ogólności tylko to nas interesuje...
On prawdopodobnie ma więcej kobiet na seks.
Obawiam się, że ta rada może być nietrafiona, bo autorkę wątku to może nie interesować.
W ogóle to pytała o to, czy może kryje jakieś odgrywanie się a ostatnio osoby zabierające głos piszą o czymś całkiem innym. O tym, że lepiej zrobiłaby gdyby skończyła z uprawianiem seksu bez związku.
Hehheh, zakładasz, że nigdy nie będziesz stary i nigdy nie będziesz współtworzył stereotypów?
Jakby autorka potrzebowała tylko seksu, to milczenie partnera by jej tak bardzo nie przeszkadzało, i to zostało wychwycone. A to, że partner milczy jak na złość, to też nie wygląda na relację jak w tytule.
Hehheh, zakładasz, że nigdy nie będziesz stary i nigdy nie będziesz współtworzył stereotypów?
Zakładam, że będę stary tylko. Co do stereotypów, to może. Trochę to zapewne nieuniknione. Ale jestem osobą, która w ogólności im przeczy bardziej niż je potwierdza.
Jakby autorka potrzebowała tylko seksu, to milczenie partnera by jej tak bardzo nie przeszkadzało, i to zostało wychwycone.
Przeszkadzałoby jej. Jeśli kobieta chce tylko seksu, to nie znaczy, że się nie szanuje i bierze co popadnie. Też ma swoje zasady.
Ja tam życzę, żeby było więcej niż sam seks, ale jeśli deklaruje nam, że chce tylko seksu, to nie będę tutaj wmawiał jej czy szerokiej publice, że jest inaczej, jak to nazwałaś "wychwycając". Między wierszami również nie widzę żeby sobie przeczyła.
Powiem tak jako facet.Sam bawiłem się w takie układy i wiem , że prędzej czy póżniej któraś ze stron zaangażuje się bardziej.Seksualny układ nie potrwa długo, bo trudno jest opanować emocje , kiedy w grę wchodzi bliskośc.Dla mnie facet zabujał się dlatego odezwał się i zniknął (push&pull) wywołuje w kobiecie uczucie gdzie to ona będzie starała się go zdobyć (chyba podziałało skoro założyła temat).Poza tym autorka twierdzi ,że cyt.
Schody zaczynają się w momencie, kiedy ktoś przekracza linię układu, wg mnie pytanie o tęsknotę było niejednoznaczne a okoliczności ku temu (czyli kobieta podniecona mówi raczej to, co chce usłyszeć kochanek) mogly zasiać w drugiej osobie jakieś nadzieje, których nie umiem spełnić.
Czyli autorka ma potrzeby ale nie ma uczuć nie potrzebuje bliskości dlatego wnioskuję ,że jest toksyczna( narcystyczne zaburzenie osobowości ).
Kobieta-modliszka nic dodać nic ująć.Po jej wypowiedziach wnoszę ,że jest niesamowicie inteligentna i dlatego niebezpieczna .
61 2018-06-02 14:45:29 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-02 14:56:33)
Też widzę oznaki inteligencji, ale czy inteligencja to powód do obaw? Jeśli ktoś z inteligentną sobie nie pogrywa, to chyba może z nią współpracować.
Bo rozumiem, że jak ktoś chce coś ukrywać, to ma powód do obaw.
Czyli autorka ma potrzeby ale nie ma uczuć nie potrzebuje bliskości dlatego wnioskuję ,że jest toksyczna( narcystyczne zaburzenie osobowości ).
Takie nazywanie jej "toksyczną" wzbudza wrogość a przynajmniej na pewno dystans do niej. Trzeba jej pomóc przecież.
Podejrzewam, że i tak ma uczucia, ale głęboko. Kontakty z ludźmi mogłyby jej pomóc.
Co prawda takie podejście, żeby spotykać się tylko na seks to może być pójście na łatwiznę, uciszające najpilniejsze potrzeby, ale na pewno lepiej, że się spotyka z facetem niż nie w ogóle.
Tak, podchodzenie z ostrożnością do takiej osoby jest w porządku, ale bez ostracyzmu.
Wydaje mi się, że ludzie strasznie szybko oceniają i robią to bez zastanowienia i tylko według swojego własnego kodeksu moralnego. Bo po co kogoś zrozumieć, skoro można od razu potępić, nazwać ladacznicą a już najlepiej wmówić jakieś swoje wyobrażenia i uznać, że "ona na pewno tak myśli i czuje". Mam bogate życie osobiste i mam tu na myśli przyjaciół i znajomych, nie siedzę dużo w domu, po pracy staram się skupić na swoich pasjach a że wolnego czasu mam niewiele, żyję w ciągłym niedosycie. Na wybór formy "pożycia" miało miejsce wiele czynników, nie czuję się jednak w obowiązku, aby komukolwiek to tłumaczyć. Żyję wśród otwartych, tolerancyjnych ludzi i nie widzę potrzeby, aby cokolwiek w swym życiu zmieniać. Nie macie pojęcia co musiał człowiek przeżyć, aby robić to co robi, więc wszelkie rady które nie dotyczą tematu (udzielane również na mojego maila), są marnowaniem waszego czasu i talentów pisarskich.
63 2018-06-03 16:04:25 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-06-03 17:43:21)
Sorry , wybacz ale talent pisarski to Ty masz. Mydlić oczy to możesz innym uczestnikom forum nie mi.Co dało mi do myślenia to twoje słowa cyt.
[edycja posta wynikająca z powodu naruszenia praw autorskich]
Wow, co za bajkopisarz. Reinkarnacja? Króliczki wygryzające jądra królikom? No tak, w bajkach logika nie jest potrzebna.
Skompromitowałeś się bezkreśnie.
Pan Stulejman wkleił fragment książki, ot co. Psychoanalityk z bożej łaski.