Pare lat temu poznalam mojego chlopaka, przez dwa lata prowadzilismy zwiazek na odleglosc a od czterech lat mieszkamy razem u niego we Francji. Zawsze byl dla mnie dobry, troszczy sie doslownie o wszystko. Pod wzgledem finansowym i kazdym innym, nawet gotuje czesciej niz ja . Jest przystojny, inteligentny, zawsze zdrowy i tryskajacy energia. Po 7 latach wciaz ma ochote na seks i uwaza mnie za atrakcyjna kobiete. Dzwoni, pisze kiedy jestem w pracy. Jest zazdrosny, kiedy wyjezdzam w delegacje z firmy. Malo sie klocimy, dobrze nam sie zyje, duzo podrozujemy.. Wlasciwie moje zycie z nim to jedna wielka idylla, a po 7 latach zachcialo mi sie przygody. Podczas pobytu w moich rodzinnych stronach poznalam chlopaka, ktorego kojarzylam jeszcze ze szkolnych lat. Niewinnie sie zaczelo spotkaniem na kawie, a po wielu spotkaniach skonczylo sie oczywiscie seksem.Chlopak jest atrakcyjny, sympatyczny. Przyjemnie mi sie z nim spedza czas, milo jest po tylu latach moc rozmawiac z facetem w jezyku ojczystym. On sie zaangazowal, mowi, ze mu zalezy i oczywiscie schlebia mi to bardzo, i ciagnie mnie do niego, a jednoczesnie mysle sobie, ze mam przeciez takie wspaniale zycie z moim facetem i ze jest dobrym czlowiekiem i wcale na to nie zasluzyl. Wracam do domu z rodzinnych stron, mam z moim facetem seks jak gdyby nigdy nic.. i czuje sie dobrze w jego uscisku, a jednak tamtego tez calkiem nie moge wyrzucic z glowy. Mimo ze za kazdym razem obiecuje sobie, ze dzisiaj zakoncze ta znajomosc...To spedza mi sen z powiek, ze jestem takim okropnym czlowiekiem. Ktos tak z was mial?
Mylisz, jak cale mnostwo kobiet, miłość z pożądaniem.
Naucz się rozróżniać te uczucia, to ominie cię wiele rozczarowan i kłopotów związkowych
Ale jakie uczucia masz na myśli? Miłość? Nie.
Jest taki cytat: "W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze - Carlos Ruiz Zafón"
Uczuć do dwóch facetów nie można mieć, ale należałoby mieć odrobinę przywoitości i odpowiedzialności.
Uczuć do dwóch facetów nie można mieć
oczywiście, że można. Myślisz, że bycie w związku z automatu sprawia, że przestajesz zauważać innych?
cerebrozyd napisał/a:Uczuć do dwóch facetów nie można mieć
oczywiście, że można. Myślisz, że bycie w związku z automatu sprawia, że przestajesz zauważać innych?
Prawda.
__________
Tylko właśnie przydaloby sie w końcu nauczyć czym różni się kiedy się kogoś kocha, od tego kiedy się pragnie.
Wydaje mi się, że kobiety (tzn czesc z nich, oczywiscie) nadal wstydzi się (bądź nie rozumie) swojej seksualności i nie dopuszcza mozliwosci, ze mozna kogos pragnąć (pożądac) jedynie fizycznie i zmyslowo. Jezeli się tego nie rozróżnia to wtedy wszystko staje sie "miloscia"
A potem rozpacz, bo to jednak nie bylo "to"...
Lady Loka napisał/a:cerebrozyd napisał/a:Uczuć do dwóch facetów nie można mieć
oczywiście, że można. Myślisz, że bycie w związku z automatu sprawia, że przestajesz zauważać innych?
Prawda.
__________Tylko właśnie przydaloby sie w końcu nauczyć czym różni się kiedy się kogoś kocha, od tego kiedy się pragnie.
Wydaje mi się, że kobiety (tzn czesc z nich, oczywiscie) nadal wstydzi się (bądź nie rozumie) swojej seksualności i nie dopuszcza mozliwosci, ze mozna kogos pragnąć (pożądac) jedynie fizycznie i zmyslowo. Jezeli się tego nie rozróżnia to wtedy wszystko staje sie "miloscia"
A potem rozpacz, bo to jednak nie bylo "to"...
Niektórzy mają duże serce. Sporo tu wątków o znudzonych kobietach, które szukają 'emocji' albo 'wrażeń' bo ich partner jest 'mało tajemniczy' i 'przewidywalny'. No żesz k...a, to chyba normalne, że jak z kimś mieszkasz X lat to poznajesz go na wylot. Ciekawe, czy jak ten nowy misiek Ci się znudzi, to przygruchasz kolejnego...
czy ktoś tak miał? pytasz.
niestety nie znajdziesz tu konkretnej rady bo ile ludzi tyle przypadków. jedni odchodzą do kochanków i żałują, inni nie żałują.
jedni zostają w związku i zostawiają kochanków i żałują do końca życia, a inni nie żałują- tu kompletnie nie ma reguły
masz fajny związek i kochanka na boku, cóż, wiele w tej sytuacji jest kwestią twojej moralności. tu na forum każdy ma inną moralność i coś co dla jednej osoby jest nie do zaakceptowania dla innej jest 'spoko'. niestety, sama musisz podjąć decyzje co z tym zrobić.
rozumiem, że planujesz założyć rodzinę czy jakąś przyszłość z mężczyzną. Proponuję Ci eksperyment myślowy- uwaga- będzie drastycznie - a że nie masz dzieci z żadnym z nich, raczej miarodajnie
wyobraź sobie, że jesteś na statku , obaj wypadli za burtę, a Ty masz tylko jedno kolo ratunkowe- któremu rzucasz?
Powiem tak. Można i do 10 i więcej... Hi hi hi. Wszystko zależy od tego jakie oni mają uczucia wobec Ciebie.