Witam wszystkich
Dzisiaj, wskutek dość mocnego przegrzania, osłabienia, stresu osunalem się na korytarzu i na chwilę straciłem przytomność, stało się to chwilę po minięciu koleżanki na korytarzu. Niebawem wyszła i zauważyła, że leżę pod ścianą. Wtedy już odzyskiwałem przytomność i słyszałem, jak coś mówi i wiem, że pobiegła po pomoc ochroniarzy, potem po kolegów z biura, po wodę itp. Nalegała na ambulans kilkukrotnie, ale nie chciałem afery robić poza tym czułbym się fatalnie wtedy.. W jaki sposób z nią jutro porozmawiać, żeby przekazać moją wdzięczność?