Witam wszystkich.
Mieszkam od lat za granica, mam partnera (niech sie to tak nazywa). Jestesmy 6 lat ze soba (obok siebie). Sytuacja mnie powoli przerasta, bo mam juz 54 lata, zero jakichs deklaracji z jego strony, zero planow na przyszlosc....jednym slowem NIC. Powoli wyrywam sie z tego zwiazku...wracam do PL, ale nadal bede pracowac za granica. Chcialabym czasem z kims pogadac lub popisac o swoim troskach, problemach....
Moze ktos chetny sie znajdzie do rozmow czy korespondecji....
Pisze bez polskich znakow, bo takowych nie posiadam.
Pozdrawiam i czekam na wiesci