Husky napisał/a:Groky, czytając Twoje posty wydajesz się sympatyczny:) zdecydowanie bardziej zachęca mnie do dalszej znajomości Twój sposób pisania, niż takiego na przykład X77. A jakbyś zaczął sypać tekstami, które polecają "trenerzy" albo praktykować zachwalane przeznich zachowania to wierz mi, że zdecydowana większość wartościowych kobiet by uciekła.
No jasne, że autor jest dla was ok, bo widzicie że jest podatny na waszą manipulację. Idealny wg. was kandydat na "przyjaciółkę z penisem".
A prawda jest taka, że jak jest się chorym to się idzie do lekarza, a nie pacjenta, którego wyleczył.
Jak się chce dobrze i smacznie zjeść, to się idzie do szefa kuchni/dobrej restauracji/dobrego kucharza, a nie do jego najedzonego, zadowolonego klienta. Ten ostatni może tylko wskazać, polecić odpowiedniego szefa kuchni.
Jak chce się obrabować bank, bądź sklep jubilerski, to jeśli ktokolwiek może dać skuteczną radę to tylko mistrz włamu i złodziejstwa, który doskonale i precyzyjnie omijać i rozbrajać pułapki i systemy bezpieczeństwa. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie pytał o to właściciela sklepu jubilerskiego. (ten ostatni przykład jest teorią wskazującą na logiczność tezy, bo nie warto podejmować takich działań jak włamanie.)
Nya napisał/a: Ale to chyba zależy od konkretnej kobiety co na nią działa? Są takie, a jest ich całkiem sporo mam wrażenie, z którymi jedyne, co mnie łączy to płeć biologiczna. I gdybyś chciał poderwać taką kobietę to moje rady na nic by się zdały, bo dla mnie wiele kobiet to jakaś zupełnie inna galaktyka.
W tym jest tylko częściowa prawda a i to nie do końca. Bo owszem, gusta kobiety mają różne, ale przeważnie zawsze ten sam mianownik:
Chcecie faceta męskiego, pewnego siebie, konkretnego, niezależnego, zaradnego, wyróżniającego się, który potrafi zabierać się do rzeczy a nie podchodzi jak pies do jeża, który ma dobrą gadkę, odważnego, który w poważnych sytuacjach nie unika bójek za wszelką cenę, a w razie czego potrafi dać w mordę komu trzeba itp.
Bo tylko przy takich czujecie się kobieco, atrakcyjnie, bezpiecznie itp. a wręcz macie mokro w gaciach i motyle w brzuchu. Bo wiadomo że w pierwszej kolejności nie kierujecie się logiką, tylko emocjami.
Na resztę cech(odpowiedzialność, uczciwość, pracowitość, szacunek do innych, stałość w uczuciach, wierność itp.) nawet nie patrzycie a jak już, to automatycznie takiemu same w myślach dopisujecie. W dodatku takiemu wszystko jesteście mu w stanie wybaczyć, ba, nawet po zerwaniu i odejściu
Jak do tej pory w tym wątku żadna z was o tym dla autora nawet nie wspomniała, co dla mnie już nowością nie jest na takich bądź podobnych forach i podobnych tematach.
Nie nie ma co się oszukiwać: Żadna kobieta nie zapała pożądaniem ani wielkim gorącym uczuciem do faceta nieśmiałego, jąkającego się, wyglądającego jak "jeden z wielu", zakompleksionego, zdesperowanego, niemęskiego, zgadzającego się we wszystkim, co się boi dotknąć kobietę, co we wszystkim pyta o pozwolenie, nie mającego własnego zdania, non-stop starającego się być miłym, żeby tylko kogoś nie urazić itp. A jak jeszcze do tego dojdzie jego brak obycia i doświadczenia z kobietami to już kaplica.
Wtedy nawet jak jest inteligentny, odpowiedzialny, ma poczucie humoru itp. takiemu nie pomoże. Taki u was wręcz nie ma najmniejszych szans.
Ale właśnie tych drugich facetów sporo kobiet także potrzebuje, jako "przyjaciółek z penisem" do wykorzystywania. By miały do kogo pójść się zwierzać, żalić na obecnego kochanka, jak to znowu je wystawił do wiatru itp. by mogły do kogo zwracać się o "bezinteresowną" pomoc, przysługi itp. Bo one muszą przy takich dość do siebie, przed powrotem do tamtych "okropnych dupków", kiedy to ci "przyjaciele" zostają sami... przynajmniej do czasu jak ta znowu się przejedzie na tamtym i znowu przyjdzie po "darmowe" wsparcie i pocieszenie. I tak koło się zamyka.
Co gorsza, to nie jedna z takich "biednych" cwaniar dobrze wie o tym, że ów "kumpel" jest w niej totalnie zakochany po same uszy i biedak zrobiłby wszystko żeby być na miejscu jej chłopaka.
---------------------------
I widzisz Groky, jak kobietom nie zależy na tym, abyś był dla nich atrakcyjny skoro już teraz dla nich nie jesteś?
Napisałem już wyżej jakich mniej więcej facetów kobiety pragną, choć na pewno zaraz będą się żarliwie wypierać, obrzucać mnie błotem itp. co też już nie jest dla mnie żadną nowością.
Wiesz, czemu jeszcze tak one negatywnie wypisują tu o "trenerach uwodzenia" czy o wypytywaniu na temat podrywania doświadczonych mężczyzn itp.?
Bo jedna z ich rad jest taka, żebyś nie zgadzał się na "FriendZone", czyli na bycie "przyjaciółką z kutasem". I to jest całkowicie złota rada.
Bo jeśli będziesz naskakiwał kobietom, bezgranicznie się im oddawać, poświęcając(w tym przypadku marnując) tylko cały swój czas, nerwy czy jakiekolwiek inne zasoby, to w najlepszym wypadku będziesz dla nich wspaniałym i cudownym... "kumplem", a wiedz, że z kumplami nie zakłada się związku ani się do łóżka nie idzie. Ba, nawet się z nimi nie całuje.
A jak kiedykolwiek słyszałeś od dziewczyny na której Ci zależało że "jesteś wspaniałym facetem, o jakim każda kobieta marzy i z którym ona sama chętnie by się związała" itp., a na Twoją sugestię że chcesz z nią być razem w związku reaguje pustym/głupiutkim śmiechem i nagle kończy bądź zmienia temat - to doskonale powinieneś zrozumieć o czym piszę oraz dlaczego tak bardzo trzeba unikać FZ.
No i zamiast tego forum, to wyszukaj w google blog z tematem "Nikt nie zasługuje na uczucia z second handu" i dobrze przeczytaj abyś zrozumiał, dlaczego nie warto tracić czasu na osoby, dla których nie jesteś atrakcyjny.
A na koniec dam Ci jedną najważniejszą radę dotyczącą nie tylko kobiet i uwodzenia, ale i w ogóle wszystkich ludzi i sytuacji których doświadczyłem: Nigdy nie słuchaj tego co inni mówią, tylko patrz na to, co czynią, bowiem rzeczywiste zachowanie i czyny mówią i znaczą o wiele więcej niż choćby najbardziej górnolotne deklaracje.
Na pewno kobiety za to mnie zjadą i obrócą to przeciw mnie, ale nie będzie to dla mnie niczym nowym. 