Mam 18 lat. Zacznę od tego, że ponad rok leczylam się u psychiatry na depresje, zaburzenia lękowe . Brałam leki, nie mówiłam o tym nawet najbliższym przyjaciołom. Na imprezach przez to nie piłam. W domu tata był bardzo przeciwny, uważał że zdziwiam, bolało mnie to. Nie rozumiał jak cierpią ludzie chorzy na depresję. W końcu bez konsultacji z lekarzem odstawilam leki. Teraz, po paru miesiącach wiem, że źle zrobilam, bo gorzej się czuję.
Dwa miesiące temu poszlam na imprezę do kolegi, gdzie znalam tylko 3 osoby . Chciałam się lepiej poczuć, odreagować wszystko i wypilam zdecydowanie za dużo. Przegielam i to mocno. Poszlam do łóżka z chłopakiem którego poznałam parę godzin wcześniej. Z nikim wcześniej nawet się nie calowalam na imprezie. Jak do siebie rano doszłam, udawalam że wszystko jest w porządku, myślałam że zostanie to między nami, ale był to mój pierwszy stosunek i na łóżku pozostała krew. Przez to dowiedzialo się o tym kilka osób.
Bardzo mnie to boli. Było to wbrew mojemu sumieniu. ZawsZe byłam zdania, że współżycie tylko po ślubie. Przez dwa tygodnie, czyli całe ferie prawie nie wychodzilam z domu, było ze mną bardzo źle. Balam się, że moglam być w ciążY , bo się nie zabezpieczalismy. Na szczęście nie jestem.
Dalej czuję się jak dziwka, nie mogę sobie tego przebaczyc.
Z tym chłopakiem pisałam przez tydzień, sama nw co to miało na celu. Żalilam się jak teraz się czuję, on na to że nie myśli o mnie nic złego i zmieniał temat. Napisalam mu że nie chcę już udawać że jest ok jak nie jest i urwalam kontrakt. Chciał pewnie powtórki. Chodzi dalej na imprezy, na każdej ma inną. Nie chce się tym interesować ale kiedy o tym myślę czuję się jeszcze gorzej. Moglam zajść w ciążę, tata by mnie wyrzucił z domu. Nie byłabym w stanie zabić dziecka. Moje życie byłoby zniszczone.
Kolega u którego to się stało, powiedział że po materacu nie ma śladu. Nie chcę z nim o tym rozmawiać. Boję się, że ktoś jeszcze z moich znajomych może się dowiedzieć, wtedy będzie po mnie.
Bylam u lekarza,zrobilam cytologie i wszystko w porządku. W domu nikt nie ma podejrzeń, są przyzwyczajeni do mojego depresyjnego nastroju.
Jestem teraz w bardzo złym stanie, cały czas o tym myślę, a minęły już 2 miesiące . Nie potrafię się z tym wszystkim pogodzić. Stracilam zaufanie do siebie. Staram się teraz dbać o dietę, prowadze kalendarz, więcej czasu poświęcam nauce aby mieć jakąkolwiek kontrolę nad życiem. Mimo to dalej czuję się tak samo. Jak łatwa dziwka. Moja samoocena spadła jeszcze bardziej w dół. Boję się spotkać ze znajomymi z imprezy bo nw czy o tym wiedzą. Zawsze byłam ułożona a tu takie coś. Jakbym nagle straciła mózg.
Nie wiem co robić, dalej mnie to meczy. Mam ogromne wyrzuty sumienia.