Poznałem na studiach przesympatyczną dziewczynę. Mamy wspólnych znajomych, często spotykamy się podczas oglądania filmów, grania w różne gierki (typowo studenckie rozrywki). Nieszczególnie zwracaliśmy na siebie uwagę, lecz od pewnego czasu bardziej się przyjaźnimy. Mamy podobne charaktery, podobne poglądy i to doprowadziło, że od dłuższego czasu większość rozmów prowadzę wyłącznie z nią. Dobrze się dogadujemy i zdarzyło nam się parę razy wyskoczyć gdzieś na miasto, na obiad, czy coś innego. Mój znajomy zauważył to co między mną, a nią się zadziało i zasugerował abym wykorzystał szansę - sam też mu przyznałem, że coś do niej czuję. Z drugiej strony spojrzałem na to wszystko z boku i twierdzę, że powinienem się z tego wycofać. Powód być może jest błahy, ale powiedzmy że związek to nie tylko zakochanie i motylki w brzuchu. Między nami jest pewna przepaść... finansowa. Ona pochodzi z bogatszej rodziny, 3 lata studiów zasponsorowane przez rodziców, coroczne wyjazdy do Turcji, Indii, Hiszpanii - bo ją stać. W szafie markowe ciuchy, na półkach ogromne ilości książek, a na biurku laptop za 5 tysięcy.
Proszę Państwa teraz kolej na mnie, facet z facjaty raczej przeciętny, pochodzę z mniejszej wioseczki, a w szafie mam dwie pary spodni i 3 koszule. Nawet nie mam smarftona, tylko zwykly, starszy telefon. Każde wakacje poświęcam pracy, a mój dorobek życia to dom po rodzicach, który od 10 lat woła o kapitalny remont, 40 tysięcy PLN na koncie i dyplom inżyniera, na którego widok wraca mi wiara w to, że kiedyś odbiję się od dna.
Rozum mi podpowiada, aby nie wciągać jej w nic poważniejszego niż przyjaźń. Zgaduję, że jeszcze się ode mnie nie odwróciła, bo nawet przed najbliższymi znajomymi udaję bogatszego niż w rzeczywistości jestem, boję się jej rozczarowania.
Żyjesz w iluzji. Kasa nie ma żadnego znaczenia.
Jeśli jest Tobą zainteresowana, to TOBĄ, a nie zawartością Twojego portfela.
Pozwól tej relacji powoli się rozwijać.
Kasa od rodziców kiedyś się skończy dziewczyna zacznie sama zarabiać, to zobaczy. Jeżeli ma normalnych rodziców to nie będzie już tak dużych dofinansowań.
Poza tym model smartfona i laptopa mało mówi o człowieku.
Jak siedzę teraz przy biurku to obok mam regał na szerokość całej ściany, który jest tak zapełniony książkami, że powstaje już drugi rządek na niektórych półkach. Telefon kupiłam nowy 1.5 roku temu, a mój laptop też sporo kosztował, bo jak go kupowaliśmy, to był nowością na rynku.
Kwestia obrania celu i zaoszczędzenia na niego
4 2018-03-31 09:26:52 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-31 09:58:59)
Teraz to nie problem, ale może stać się problemem w przyszłości. Twoje obawy nie są całkiem bezpodstawne, życie to nie Hollywood i niestety kwestie finansowe czesto bywają problemem.
Zwróć uwagę na jej stosunek do pieniedzy - czy ma postawę roszczeniową, czy oczekuje od rodziców wsparcia finansowego bądź wykorzystuje je nadmiernie? Czy zwraca uwagę na marki?
I pytanie dodatkowe - czy jest jedynaczką, czy ma rodzeństwo?
5 2018-03-31 09:28:23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-03-31 09:29:26)
udajesz bogatszego? a w jaki sposób? nie kupiłeś wypasionego smartfona, drogich ubrań. Mnie w tej historii zastanawia tylko jedno- czy naprawdę Ci na niej zależy, czy bardziej kumpel coś zasugerował... Odejmij tą otoczkę z pieniędzy i zastanów się, czy pasowałaby Ci tak samo, gdyby była biedną sąsiadką z wioski. Zrób taką wizualizację..
nie jest prawdą, że pieniądze od rodziców muszą sie skończyć- nie muszą pomaga gdy nie ma problemów finansowych, ale są ważniejsze rzeczy niż pieniądze. Wspólny pogląd na świat- ważna rzecz- lecz na ile głęboko się w tym względzie poznaliście? I ważna sprawa- jak się przy niej czujesz?- bo jeśli niepewne jako mężczyzna- to może być pod górkę..
Rozum mi podpowiada, aby nie wciągać jej w nic poważniejszego niż przyjaźń. Zgaduję, że jeszcze się ode mnie nie odwróciła, bo nawet przed najbliższymi znajomymi udaję bogatszego niż w rzeczywistości jestem, boję się jej rozczarowania.
To nie rozum ci podpowiada, ale twoje kompleksy krzyczą.
Naprawdę uważasz, że dla dziewczyny, którą jesteś zainteresowany większe znaczenie ma stan twojego konta niż to, jakim jesteś człowiekiem? Tym bardziej, że dobrze rokujesz. Przeciętna kobieta nie będzie zainteresowana nieogarnietym życiowo, pozbawionym ambicji i potencjału facetem. Ale jeśli masz plan na siebie i swoje życie, ambicję i podstawy ku temu, żeby swoje cele realizować to jesteś świetnie zapowiadającym się mężczyzną, którym kobiety są zainteresowane.
Ja też poszedłbym drogą Iceni. Trzeba się jej dobrze przyjrzeć. Ocenić charakter, podejście do kaski, do innych ludzi, do rodziców, do pracy itd. Dobrze, że nie walisz w ślepą miłość, a zachowałeś chłodną zdolność oceny rzeczywistości. Takie podejście może oszczędzić sporo problemów w przyszłości.
Balin i Iceni maja racje. Na chłodno. Też jestem ciekawa w jaki sposób udajesz, że masz więcej kasy:D
Nie napisałeś jaka ona jest (poza tym, że bogata z domu).
Też jestem ciekawa w jaki sposób udajesz, że masz więcej kasy:D
Nie napisałeś jaka ona jest (poza tym, że bogata z domu).
Tu już poleciały ochy i achy nad Autorem. A jak pięknie zauważyłaś, on może być większym materialistą od tej dziewczyny.
Na razie nie zrobiły na niej negatywnego wrażenia ani Twoje 2 pary spodni, ani stary telefon.
Dogadujecie się, jest przesympatyczna, z opisu wnioskuję, że lubi Twoje towarzystwo.
A po Twojej stronie jest pomysł na siebie, dobre rokowania na przyszłość, no i ta niebagatelna w końcu kwota 40 tysięcy PLN, którą przeciez mógłbyś spokojnie wydać na smartfona i ciuchy... Ale nie wydałeś Kwestia zdrowego rozsądku i priorytetów. I jakbyś się nie starał tego zdrowego rozsądku ukryć, to to widać. Pytanie brzmi: czy ona też to widzi? Czy może tylko chwilowo zauroczona spędza z Toba wolne chwile, bo ma wolny czas albo kaprys?
O drugiej stronie medalu nie piszesz. Nie wiemy niczego o jej stosunku do rodziców ani do pieniądza. Poobserwuj i zrób bilans. Bo kluczowym wydaje sie być to, czy bezmyślnie i roszczeniowo korzysta z zasobów rodziców? Czy może po prostu korzysta, bo ma łatwy dostęp do pieniędzy, bo urodziła sie w bogatej rodzinie i do głowy jej nie przyjdzie jak ciężko można tyrać na pieniądze. Trudno robic jej zarzut z samego faktu, że jest bogata. Zobacz jak to bogactwo na nia wpływa. To powinno być kluczowe.
Teraz to nie problem, ale może stać się problemem w przyszłości. Twoje obawy nie są całkiem bezpodstawne, życie to nie Hollywood i niestety kwestie finansowe czesto bywają problemem.
Zwróć uwagę na jej stosunek do pieniedzy - czy ma postawę roszczeniową, czy oczekuje od rodziców wsparcia finansowego bądź wykorzystuje je nadmiernie? Czy zwraca uwagę na marki?
I pytanie dodatkowe - czy jest jedynaczką, czy ma rodzeństwo?
Oprócz liczby zer na koncie, chciałem wspomnieć o całej otoczce związanej z tym faktem. Jej ociec jest dyrektorem działu w jakiejś większej firmie pod Warszawą, a mój kim był? Zmęczonym życiem rolnikiem, co wiódł przez ostatnie 40 lat to samo życie, bez zmian, bez większych perspektyw na lepszą przyszłość.
Sama ilość pieniędzy może nie jest najważniejsza, ponieważ nie wykorzystuje ich w celu posiadania kolejnych błyskotek, spełniają funkcję motywatora i klucza do sukcesu, umożliwiają jej inwestycję we własny rozwój. I nie, nie ma rodzeństwa i a jakie ma to znaczenie jestem bardzo ciekawy:)
udajesz bogatszego? a w jaki sposób? nie kupiłeś wypasionego smartfona, drogich ubrań. Mnie w tej historii zastanawia tylko jedno- czy naprawdę Ci na niej zależy, czy bardziej kumpel coś zasugerował... Odejmij tą otoczkę z pieniędzy i zastanów się, czy pasowałaby Ci tak samo, gdyby była biedną sąsiadką z wioski. Zrób taką wizualizację..
nie jest prawdą, że pieniądze od rodziców muszą sie skończyć- nie musząpomaga gdy nie ma problemów finansowych, ale są ważniejsze rzeczy niż pieniądze. Wspólny pogląd na świat- ważna rzecz- lecz na ile głęboko się w tym względzie poznaliście? I ważna sprawa- jak się przy niej czujesz?- bo jeśli niepewne jako mężczyzna- to może być pod górkę..
W jaki sposób udaję? Propozycja na dziś - zjemy sobie coś slodkiego w naleśnikarni. Dostępny tygodniowy budżet 50 zł - 30 zł (2 naleśniki, herbatka i cos tam jeszcze) = 20 zł. Dwadzieścia złotych dzielone na cenę puszki pasztetowej i bochenek chleba zapewnia spokojne przeżycie do końca tyodnia
Nie, kolega nie jest niczyim spiritus movens. Zasugerował jedynie mojej podswiadomości tę możliwość.
czyli ona nie zna prawdy o tobie... moim zdaniem, zanim zaplanujesz rozpocząć z nią romantyczną relację to powiedz jej prawdę. jak koleżance. nie da się zbudować związku na iluzji. jeśli zaakceptuje cię takiego jakim jesteś to znaczy, że zależy jej na tobie, a nie na twojej kreacji, jeśli nie zaakceptuje- to i tak żadna z tego miłość.
@Chapter_1, jeżeli jej rodzice sami doszli do tych pieniędzy, a Ty rokujesz i sobie radzisz w życiu to mogą to docenić.
I nie, nie ma rodzeństwa i a jakie ma to znaczenie jestem bardzo ciekawy:)
A taki to ma zwiazek, ze rodzice jedynaków są bardzo na swoim dziecku skupieni - dziecko to musi niejako spełnić wszystkie oczekiwania i nadzieje rodzicow (no bo innego nie mają). Idealnej rodziny, idealnej kariery, idealnego partnera... Tacy "dorobieni" ojcowie, czyli faceci, którzy sporo w swoim życiu osiągnęli oczekują (najczesciej) że ich zięć też bedzie "z górnej półki " bo oczko w glowie tatusia przeciez za gołodupca wyjsc nie może. Dlatego może się zdarzyć tak, że dla jej ojca nigdy nie bedziesz wystarczajaco dobry.
A to potrafi zepsuć niejeden dobry zwiazek...
Chapter_1 napisał/a:I nie, nie ma rodzeństwa i a jakie ma to znaczenie jestem bardzo ciekawy:)
A taki to ma zwiazek, ze rodzice jedynaków są bardzo na swoim dziecku skupieni - dziecko to musi niejako spełnić wszystkie oczekiwania i nadzieje rodzicow (no bo innego nie mają). Idealnej rodziny, idealnej kariery, idealnego partnera... Tacy "dorobieni" ojcowie, czyli faceci, którzy sporo w swoim życiu osiągnęli oczekują (najczesciej) że ich zięć też bedzie "z górnej półki " bo oczko w glowie tatusia przeciez za gołodupca wyjsc nie może. Dlatego może się zdarzyć tak, że dla jej ojca nigdy nie bedziesz wystarczajaco dobry.
A to potrafi zepsuć niejeden dobry zwiazek...
Chryste ale banały :-)
Jestem jedynakiem, i jakoś nie doświadczyłem niczego z tego co opisałaś
To są indywidualne rodzinne kwestie a nie jedynaczek/ków lub rodzeństwa... :-)
Iceni napisał/a:Chapter_1 napisał/a:I nie, nie ma rodzeństwa i a jakie ma to znaczenie jestem bardzo ciekawy:)
A taki to ma zwiazek, ze rodzice jedynaków są bardzo na swoim dziecku skupieni - dziecko to musi niejako spełnić wszystkie oczekiwania i nadzieje rodzicow (no bo innego nie mają). Idealnej rodziny, idealnej kariery, idealnego partnera... Tacy "dorobieni" ojcowie, czyli faceci, którzy sporo w swoim życiu osiągnęli oczekują (najczesciej) że ich zięć też bedzie "z górnej półki " bo oczko w glowie tatusia przeciez za gołodupca wyjsc nie może. Dlatego może się zdarzyć tak, że dla jej ojca nigdy nie bedziesz wystarczajaco dobry.
A to potrafi zepsuć niejeden dobry zwiazek...
Chryste ale banały :-)
Jestem jedynakiem, i jakoś nie doświadczyłem niczego z tego co opisałaś![]()
To są indywidualne rodzinne kwestie a nie jedynaczek/ków lub rodzeństwa... :-)
Prix... a przez ile czasu byles córką?