Hej, mam dylemat. Na sierpień zaplanowaliśmy ślub kościelny (cywilny prawdopodobnie będzie szybciej). Mój narzeczony ma w maju 30. urodziny.
Co te dwie rzeczy mają ze sobą wspólnego? Otóż jesteśmy ze sobą już 3,5 roku i jakoś dwa lata temu tak po raz pierwszy sobie powiedzieliśmy, że będziemy mieć dziecko na jego 30. urodziny. To było niezobowiązujące, bo jeszcze nie mieliśmy pewności bycia ze sobą, wiele rzeczy było niejasnych, ale było to takie pierwsze 'fajnie by było'. W miarę jak się wszystko rozwijało, dopowiedziałam do tego, że dopiero po przeprowadzce do innego miasta oraz, że najpierw chcę mieć ślub. Przeprowadziliśmy się, zaręczyliśmy się. Dla niego nie ma różnicy odnośnie ślubu, są to tylko formalności. Jakieś pół roku spytał, czy możemy zacząć przed weselem próbować, na jego urodziny, tak jak kiedyś powiedzieliśmy. Zgodziłam się.
Teraz jednak mnie dopadają wątpliwości, tzn. czy to dobry pomysł zaczynać z ciążą na 3 miesiące przed ślubem. Niby to nie jest zaawansowana ciąża, ale to zazwyczaj w 1. trymestrze kobiety się źle czują, są mdłości itd. Nie kombinujemy za bardzo z weselem, raczej robimy tak prosto jak się da, ale zawsze jakiś stres przy tym jest, zwłaszcza, że tylko ja będę mogła załatwiać rzeczy związane z weselem i ślubem kościelnym (wesele w Polsce, on jest Niemcem).
Rozmawiałam z nim i jego to naprawdę zabolało, że przesuwam coś, co obiecałam. Mówi, że będę chciała tak cały czas przesuwać, bo zawsze się znajdzie jakaś wymówka.
Jeśli chodzi o samo podejście bycia w ciąży podczas ślubu (typu co ciotki powiedzą), to nie mam z tym żadnego problemu, ani ja ani moja czy jego rodzina.
Raczej tez nie będę mieć problemu z niepiciem.
Czy ja przesadzam? Nie wiem, czy nie panikuję zanadto, bo dużo kobiet w sumie bierze ślub w ciąży i nie ma z tym problemu. Ja po prostu nie wiem, jak mój organizm to znosi. Ale czy może być jakoś bardzo źle? Głupio mi, że się wtedy tak na to zgodziłam, a teraz się wykręcam. Przedtem się w ogóle zastanawialiśmy, czy może najpierw dziecko, potem ślub. Mówi, że to tak, jakby on teraz nagle zmienił zdanie i chciał ślub na potem odkładać...