Witam, mam 37 lat i 6 miesiecy temu porzuciła mnie narzeczona po 11 latach .Mamy 8 letnia cudowna córkę .Pewnego dnia stwierdziła że coś w niej pękło i to koniec .Od 10 lat jesteśmy narzeczeństwem bo ślubu nie chciała brać ,bo póżniej rozwód i same kłopoty z tym związane .Sex średnio miesiąc ,albo rzadziej o całowaniu zapomnij. Ja jestem osobą która potrzebuje okazywania miłości, bliskości głupiego dotyku , ona nie bo w domu jej tego nie nauczyli .Córkę wychowała perfekcyjnie gotuje super posprzątane czy poprane jak najbardziej . Finansowo było ok co chciała to miała, zdrady z mojej strony nie bylo zero flirtów ,romansów itd. Z niej myślę że też. Chory kontakt z jej byłym i jego rodziną musiałem akceptować .Po roztaniu 3 miesiące mieszka u mnie śpimy w jednym łóżku ,płacę 1000 zł na dziecko które przecież mieszka u mnie, nie wiem po co . 11 lat żyliśmy z moich pieniędzy ona odkładała ( rodzinne, wcześniej pensja )Przez te 3 miesiące ciągle słyszę że musi się wyprowadzić znależć prace itd Bo ja nie chciałem jej puścić Ale według mnie jak by tak bardzo chciała to postawiła by sprawę jasno że idzie i temat zamknięty zaznaczam że moi rodzice nie żyją a na niej nie ma co liczyć .Kolejne 2 miesiace mieszka u mojej koleżanki a teraz u siostry .Część ubrań zabrała kilka dni temu ,ale zapomniała o majtkach i reszcie .Sprzęt AGD poszedł już 2 tygodnie po roztaniu a na resztę nie ma czasu . Ja ją ciągle kocham i jak idiota myślę że wróci ,ale wiem że to temat zakończony bo do tanga trzeba dwojga Psycholog mi nie pomaga bo wiem co mam robić ,ale tego nie realizuję ciągle się przed nią płaszcząc i łudząc że do mnie wróci .Ona ciągle sie ze mną kontaktuje mówi że ładny jestem czy już kogoś mam itd .Dochodzi do sytuacji żę przychodzi do mnie kąpie się maluje brudną bielizne zostawia je kolację i wychodzi Wiem to jest chore ja też jestem z miłości do niej chory i nie potrawie powiedzieć STOP .Dziecko jest u mnie 4-5 dni w tygodniu gotuję bawię się kąpie itd ona jakoś od tego odeszła a była przecież idealną matką Powiedzcie o co jej chodzi tylko o pieniądze ustawienie się a gdzie te 11 lat co mnie niby jakoś na swój sposób kochała gdzie córka sama miała słabo w rodzinie ,a dziecko skazuje na coś takiego mówiąc że teraz robi to coś dla siebie a nie dla innych gdzie tu sens a gdzie logika. Dziękuję za przeczytanie mojej chorej historii ...
2 2018-02-19 13:23:51 Ostatnio edytowany przez Portugalec (2018-02-19 13:24:13)
Oczywiście ma kogoś na boku. Przerabiam podobny przypadek , z tym że mam na to wywalone totalnie. Zajmuję sie dziećmi, praca, hobby. Radzę i Tobie to zrobić a wręcz postawić ultimatum typu masz określony czas do usunięcia się z mojego życia. Poprostu wynocha. Koniec kropka. Z bezwzględnymi ludźmi trzeba działać bezwzględnie.
Z tym że nie chciałem jej puścić to chodziło mi że do pracy bo tak to zdanie. trochę dziwnie brzmi a w naszym przypadku był z tym trochę problem
Kolejny temat gdzie kobieta trzyma dwie gałęzie. Zanim Cię puści to musi być pewna tamtego gościa. Bo na pewno ktoś jest. Przykro mi stary. Jesteś kolejnym przypadkiem gdzie kobiecie coś nie pasowało i jesteś opcja awaryjna.
Witaj
cyt. Od 10 lat jesteśmy narzeczeństwem bo ślubu nie chciała brać ,bo później rozwód i same kłopoty z tym związane
-można wnioskować że od początku brała pod uwagę że nie jesteś jej księciem- to po o się wiązać?
cyt. Sex średnio miesiąc ,albo rzadziej o całowaniu zapomnij. Finansowo było ok co chciała to miała, zdrady z mojej strony nie było zero flirtów ,romansów itd. Z niej myślę że też. Chory kontakt z jej byłym i jego rodziną musiałem akceptować.
-raz w miesiącu sex, może po wypłacie? Dlaczego musiałeś akceptować jej kontakt z byłym? Przecież to prosiło się o problemy.
cyt.Część ubrań zabrała kilka dni temu ,ale zapomniała o majtkach i reszcie .
-weź pudła spakuj jej wszystkie rzeczy i jej odwieź do siostry, niech nie przychodzi Ty teraz potrzebujesz spokoju i odcięcia od niej.
cyt. Ja ją ciągle kocham i jak idiota myślę że wróci
-i w tym problem wiesz że postępujesz idiotycznie a ciągle tak postępujesz
Nie wiem jak weszliście w ten związek, co was połączyło. Ty ją pokochałeś ale ona weszła w ten związek z wyrachowania- właściwie uciekła z domu tam gdzie ktoś chciał ją przyjąć i trafiło na Ciebie.Dlaczego wyrachowanie? Sam napisałeś "ślubu nie chciała brać ,bo później rozwód i same kłopoty z tym związane ". Od początku wiedziała ze od Ciebie odejdzie.
Rozumiem że ona nie pracowała czyli, bez urazy, znalazła sobie łosia do tyry a ona miała pachnieć? Tylko dla kogo.
Sex odmawiała Tobie a byłemu może nie- jesteś pewien że jesteś biologicznym ojcem córki? Może trochę ostro piszę ale jesteś zaślepiony a musisz postarać sie spojrzeć na wasz związek z boku- i dojdziesz to takiego samego zdania jak ja- ONA CIEBIE NIGDY NIE KOCHAŁA- może kiedyś tak Ci mówiła ale to tylko słowa.
Cyt.Ona ciągle sie ze mną kontaktuje mówi że ładny jestem czy już kogoś mam itd .Dochodzi do sytuacji żę przychodzi do mnie kąpie się maluje brudną bieliznę zostawia je kolację i wychodzi.
-nie wiem jakim jesteś człowiekiem, jaki masz charakter ale z tego co piszesz to ukazuje sie obraz faceta bardzo słabego. Musisz się ogarnąc nadal dajesz się wykorzystywać, nie możesz na to pozwolić. Zmień zamki w drzwiach, nie dawaj jej żadnych pieniędzy na dziecko, przecież jest u ciebie 5 dni w tygodniu a ona w tym czasie co robi albo z kim- może ze swoim byłym jak od lat to robi? Idź do sądu wnieś sprawę o przyznanie Tobie opieki nad dzieckiem a ona niech sie buja, to już nie będzie Twoja sprawa.
-to ze do Ciebie tak a nie inaczej mówi świadczy tylko to że nadal chce Ciebie kontrolować jak ktoś sie znajdzie w Twoim życiu zrobi wiele aby zniszczyć ten ewentualny związek – nawet będzie chciała do ciebie wrócić.
Moim zdaniem powinieneś- wymienić zamki w drzwiach, nie wpuszczaj jej do domu, wnieś sprawę do sądu o opiekę nad córka- bardzo duża szansa ze ja otrzymasz, ja sprawdziłbym niestety ojcostwo córki- ten były mi śmierdzi. Kontakt tylko telefoniczny i to w sprawie córki. Zero kasy na dziecko jeśli ono przebywa u ciebie 5 dni w tygodniu.
I nie obawiaj sie jej reakcji ona już Ciebie nie chce i nie wróci do Ciebie koniec kropka, manipulowała Tobą 11 lat chyba już wystarczy
6 2018-02-19 17:26:54 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-19 17:37:13)
Witam, mam 37 lat i 6 miesiecy temu porzuciła mnie narzeczona po 11 latach .Mamy 8 letnia cudowna córkę .Pewnego dnia stwierdziła że coś w niej pękło i to koniec .Od 10 lat jesteśmy narzeczeństwem bo ślubu nie chciała brać ,bo póżniej rozwód i same kłopoty z tym związane .Sex średnio miesiąc ,albo rzadziej o całowaniu zapomnij.
Jednym słowem od początku wiedziała, że nie będzie z Tobą do końca życia, ale żeby Ciebie przyklepać (do momentu znalezienia sobie jakiegoś ogiera, bądź od początku go miała) przyjęła oświadczyny . Kasę dawałeś to dlaczego miałaby się wyprowadzić. No właśnie te oświadczyny po coś istnieją. Inaczej wystarczyłby zwykły związek partnerski.
Moim zdaniem niestety przez śmierć rodziców Jej osobą chciałeś wypełnić pustkę - niestety dla Ciebie źle usytuowałeś Swoją miłość . Wiesz co Ci poradzę? Skoncentruj się na relacji z córką, z "narzeczoną" porozmawiaj, że jeśli mieszka w domu, który Ty utrzymujesz to powinna dawać coś od Siebie. Jeśli nie to tam są drzwi. Nie ulegaj na szantaże emocjonalne. nie sprzątaj, nie pierz itp. po Niej w żadnym wypadku.
Nie daj w Sobie wzbudzić poczucia winy - jak dobrze to opisałeś bardzo wygodnie było Jej przyjąć propozycję brania kasy za siedzenie w domu. Córka ma już 8 lat i zaczyna kształtować własne życie. Rodzice nie są potrzebnie 24h/dobę, wręcz to toksyczne, bo nie uczy odpowiedzialności dziecka.
Teraz odpowiedź na podstawowe pytanie? Co oznacza "mówiąc że teraz robi to coś dla siebie a nie dla innych" co takiego wielce robiła, bo jestem ciekawa? Nie pozwalałeś Jej na samorealizację, przywiązałeś? Daj spokój... nie jest Ciebie warta .
Jeszcze jedna podstawowa sprawa - walcz o to, aby córka była z Tobą i w żadnym wypadku nie płać. Kupuj jedzenie, ciuchy itp. córce. Skąd wiesz ile z tych pieniędzy, które Jej dajesz przeznacza na córeczkę? Kosmetyki, perfumki, alkohol na imprezie itp. kosztują i to sporo . A jak będzie jęczeć to powiedz "wreszcie robię coś dla siebie i córki, a nie dla ciebie". Ciekawa jestem jak się zachowa
. Atak histerii, bo zakręciłeś kurek, czy emocjonalny szantaż przez płacz?
Generalnie złóż pozew o opiekę nad dzieckiem - we wniosku zaznacz, że jako jedyny jesteś w stanie zapewnić utrzymanie dziecka, a Jej matka nic w ostatnim czasie w tym kierunku nic nie zrobiła. Uwierz mi na rozprawie zapytają się "dlaczego". Jak będzie jęczeć o samorealizacji, bez dobrej podkładki tzn. nie będzie w stanie udowodnić, że Jej to nie umożliwiałeś to koniec. Oczywiście koniecznie porozmawiaj z córką czy mama w odpowiedni sposób się Nią opiekuje tj. czy nie czuje się samotna, czy nie wolałaby zamieszkać z Tobą.
Jesteś za bardzo "zafiksowany" na punkcie wiecznej narzeczonej (swoją drogą jestem Ciekawa czy to nie kolejny typ tylko dobrze wyglądającej panny i Ci to w większej mierze wystarczyło do "miłości"), a nie córki.
Jedna z lepszych historii na tym forum. Laska zostawia narzeczonego, ale z nim mieszka (śpią nawet w jednym łóżku) i bierze od niego pieniądze. A on płaci Jednocześnie może się puszczać na lewo i prawo, bo formalnie jest wolna. Coś niesłychanego.
Autorze. Tak jak napisano. Daj jej ultimatum - ma powiedzmy miesiąc na wyprowadzkę. Do tego czasu śpi na kanapie. Jak się nie podoba to może wyprowadzić się wcześniej. Dziecko zostaje z Tobą. I nie słuchaj żadnych dyskusji. Jak nie dotrzyma terminu pakujesz ją i wynosisz jej rzeczy np. do piwnicy, garażu czy odsyłasz do jej rodziców. Zmieniasz zamki. I wszystko.
Tą sytuację trzeba przeciąć i zakończyć, bo na razie ona robi z Ciebie frajera, a Ty się dajesz. I jeszcze masz wątpliwości i rozterki. Dobry z Ciebie chłop, ale dajesz się wykorzystywać. Pokaż że masz jaja.
Jedna z lepszych historii na tym forum. Laska zostawia narzeczonego, ale z nim mieszka (śpią nawet w jednym łóżku) i bierze od niego pieniądze. A on płaci
Jednocześnie może się puszczać na lewo i prawo, bo formalnie jest wolna. Coś niesłychanego.
Autorze. Tak jak napisano. Daj jej ultimatum - ma powiedzmy miesiąc na wyprowadzkę. Do tego czasu śpi na kanapie. Jak się nie podoba to może wyprowadzić się wcześniej. Dziecko zostaje z Tobą. I nie słuchaj żadnych dyskusji. Jak nie dotrzyma terminu pakujesz ją i wynosisz jej rzeczy np. do piwnicy, garażu czy odsyłasz do jej rodziców. Zmieniasz zamki. I wszystko.
Tą sytuację trzeba przeciąć i zakończyć, bo na razie ona robi z Ciebie frajera, a Ty się dajesz. I jeszcze masz wątpliwości i rozterki. Dobry z Ciebie chłop, ale dajesz się wykorzystywać. Pokaż że masz jaja.
Zgadzam się z tym. Trzeba wiedzieć kiedy ktoś robi z nas głupka. Nawet te "pokazywanie jaj" nie jest potrzebne, bo powinien Ją kompletnie olać i nic nie udowadniać. Zająć się Sobą, córką i po jakimś czasie znaleźć dobrą kobietę .
I tak dzieki kochane ,dziecko powiedziało mi ze bylo z wujkiem i z mamą na kulkach ,wujek obdarował ją prezentami .Póżniej fajnie spędzili czas bawiąc się .Poszli to mieszkania mojej koleżanki u której mieszkała bawili się super .Ja zapytałem najlbiższe osoby co mam robić ,czy otwarcie zapytać .Zapytałem . Odpowiedzała samochód się jej zepsuł i poprosiła kolegę .Więcej nie ma co pisać .ŻAL ....
Spakuj ją jak najszybciej.
Zawieź rzeczy do siostry czy koleżanki czy gdzie ona tam...
Nie dawaj żadnych pieniędzy.
Napisz lub powiedz kiedy może się widywać z córką.
Posłuchaj-kochasz i chcesz ją błagać... tylko uwierz mi. Ona i tak odejdzie a Ty za jakis czas pomyslisz ze zrobila z Ciebie palanta.
Przerobilam dokladnie ten.sam schemat tylko w odwrotnej konfiguracji i z obrączką na palcu.
I tak dzieki kochane ,dziecko powiedziało mi ze bylo z wujkiem i z mamą na kulkach ,wujek obdarował ją prezentami .Póżniej fajnie spędzili czas bawiąc się .Poszli to mieszkania mojej koleżanki u której mieszkała bawili się super .Ja zapytałem najlbiższe osoby co mam robić ,czy otwarcie zapytać .Zapytałem . Odpowiedzała samochód się jej zepsuł i poprosiła kolegę .Więcej nie ma co pisać .ŻAL ....
Oczywiście "wujek" to jej były?
Przykro mi,ale ona raczej kogoś ma.Przerabiałam to na własnej skórze
Witam, mam 37 lat i 6 miesiecy temu porzuciła mnie narzeczona po 11 latach .Mamy 8 letnia cudowna córkę .Pewnego dnia stwierdziła że coś w niej pękło i to koniec .Od 10 lat jesteśmy narzeczeństwem bo ślubu nie chciała brać ,bo póżniej rozwód i same kłopoty z tym związane .Sex średnio miesiąc ,albo rzadziej o całowaniu zapomnij. Ja jestem osobą która potrzebuje okazywania miłości, bliskości głupiego dotyku , ona nie bo w domu jej tego nie nauczyli .Córkę wychowała perfekcyjnie gotuje super posprzątane czy poprane jak najbardziej . Finansowo było ok co chciała to miała, zdrady z mojej strony nie bylo zero flirtów ,romansów itd. Z niej myślę że też. Chory kontakt z jej byłym i jego rodziną musiałem akceptować .Po roztaniu 3 miesiące mieszka u mnie śpimy w jednym łóżku ,płacę 1000 zł na dziecko które przecież mieszka u mnie, nie wiem po co . 11 lat żyliśmy z moich pieniędzy ona odkładała ( rodzinne, wcześniej pensja )Przez te 3 miesiące ciągle słyszę że musi się wyprowadzić znależć prace itd Bo ja nie chciałem jej puścić Ale według mnie jak by tak bardzo chciała to postawiła by sprawę jasno że idzie i temat zamknięty zaznaczam że moi rodzice nie żyją a na niej nie ma co liczyć .Kolejne 2 miesiace mieszka u mojej koleżanki a teraz u siostry .Część ubrań zabrała kilka dni temu ,ale zapomniała o majtkach i reszcie .Sprzęt AGD poszedł już 2 tygodnie po roztaniu a na resztę nie ma czasu . Ja ją ciągle kocham i jak idiota myślę że wróci ,ale wiem że to temat zakończony bo do tanga trzeba dwojga Psycholog mi nie pomaga bo wiem co mam robić ,ale tego nie realizuję ciągle się przed nią płaszcząc i łudząc że do mnie wróci .Ona ciągle sie ze mną kontaktuje mówi że ładny jestem czy już kogoś mam itd .Dochodzi do sytuacji żę przychodzi do mnie kąpie się maluje brudną bielizne zostawia je kolację i wychodzi Wiem to jest chore ja też jestem z miłości do niej chory i nie potrawie powiedzieć STOP .Dziecko jest u mnie 4-5 dni w tygodniu gotuję bawię się kąpie itd ona jakoś od tego odeszła a była przecież idealną matką Powiedzcie o co jej chodzi tylko o pieniądze ustawienie się a gdzie te 11 lat co mnie niby jakoś na swój sposób kochała gdzie córka sama miała słabo w rodzinie ,a dziecko skazuje na coś takiego mówiąc że teraz robi to coś dla siebie a nie dla innych gdzie tu sens a gdzie logika. Dziękuję za przeczytanie mojej chorej historii ...
hahahaha straaaaszne!!! hehehehe
Wez sie chlopie w garsc, znajdz swoje jaja, (bo gdzies chyba je masz, co?) i zacznij byc facetem.
Ona Cie nie chce, koniec i kropka.
Czego Ty oczekujesz? Ze nagle zapragnie Cie bo macie dziecko?
Nie, nie zapragnie, wierz mi, jak juz raz peklo to sie nie zrosnie i tarcza z dziecka tez nic tu nie pomorze.
Zadbaj o dzidzie, czasami taki skarb potrafi caly swiat przeslonic i dac duzo wiecej radosci niz wszystko inne.
Zainwestuj w siebie i poszukaj wewnetrznego spokoju.
.
Rzeczy już zabrała to już zakończone na razie nie chcę z nią rozmawiać tylko dziecko się liczy .Typa nie znam najlepsze to że siostra jej wiedziała a teraz piszą po mnie takie głupoty .Ta dalej udaje glupka tyle że już mi to zwisa wydzwania po znajomych że się martwi itd odbieram telefon tylko od córki od niej nie mam zamiaru Pójdę jeszcze do psychologa zapisałem się na kurs tańca a ona to już temat zamkniety
Minęło 4 tygodnie i temat bylej narzeczonej zamknąłem .Nie dzwonie nie piszę nie widuje się po prostu olałem sprawę, czasu spędzać z dzieckiem chcę jak najwiecej jej w to nie graj bo córka wcale się do niej nierwie nawet rozmawiając przez telefon to ją olewa co ją strasznie irutuje. Mnie nawet smsowo przeprosiła za wszystko i żebym jej kiedyś wybacze He he nie wiem po co ona mi to piszę. Na brak życzeń na Dzień Kobiet poskarzyla się koleżance dzwoni piszę sms jak samopoczucie zdrowie i o jakieś glupoty ,ale ja staram się jak najmniejszy kontakt z nią utrzymywać. Najlepsze w tym wszystkim jest to że ja nie mam nikogo a ona ciagle się pyta czy już się z kimś spotykam a ja nie mam zamiaru nikogo na siłę szukać. Była pewna że szybko znajdę pocieszenie a tu Lipa i wydaje mi się że to też jest dla niej klopot .
Ale mnie już to średnio obchodzi
16 2018-03-20 16:55:29 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-20 16:56:02)
Szkoda, że nie stać jej na prawdę. Po 11 latach Ci się należy. Ale chyba wszystko wiesz. Jej ostatnie wypowiedzi, to tylko próby uspokojenia własnego sumienia.
Ja myślę, że tu nie będzie prawdy. Skoro ona nie chciała wziąć ślubu przez potencjalny rozwód to tak naprawdę 10 lat była z wtgody i przyzwyczajenia.
18 2018-03-20 20:05:40 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-20 20:07:09)
Ja myślę, że tu nie będzie prawdy. Skoro ona nie chciała wziąć ślubu przez potencjalny rozwód to tak naprawdę 10 lat była z wtgody i przyzwyczajenia.
Nie oceniałbym jej tak surowo.
No ja oceniałabym, bo to schemat, który znam z autopsji. Gdyby kochała, nie martwiłaby się rozwodem, bo nawet by o takiej możliwości nie myślała. Autor powinien ją kopnąć w tylek na do widzenia już w momencie, kiedy takie rozważania z jej strony się pojawiły, bo logiczną konsekwencją było to, że ona po prostu nie traktuje go jako tego jedynego faceta na życie. Raczej zasiedziała się przy opcji przejściowej.
Nie każdy chce mieć ślub ludzie wiedza iż w obecnych czasach jak nie ja to partner odejdzie w ciągu 5-15 lat.
Jestem optymistką i zakładam, że ze swoim partnerem spędzę emeryturę.
Ślub ułatwia jednak trochę papierkowych i urzędowych spraw, a rozwód za porozumieniem stron nie jest skomplikowany.
Nie chciałabym być w związku, w którym zakładałabym, że ten rozwód na pewno będzie. Wolę trzymać się mojej wersji i dbać o mój związek.
Nie każdy chce mieć ślub ludzie wiedza iż w obecnych czasach jak nie ja to partner odejdzie w ciągu 5-15 lat.
Racja, ale jeśli ktoś myśli w ten sposób, to po co zaręczyny?
Nie lepiej od razu powiedzieć, "słuchaj, wolę związek partnerski, nieformalny"?
Wg mnie też od początku nie traktowała go serio.
Już po jej ,,nowej Miłości " A ona tak jak ktoś wcześniej pisał nie traktowała mnie od początku serio , a ja jak glupek nie chciałem w to wierzyć. Nawet pierścionka nie mi oddała tylko mojemu koledze tak jak by on się z nią zaręczał
Już po jej ,,nowej Miłości " A ona tak jak ktoś wcześniej pisał nie traktowała mnie od początku serio , a ja jak glupek nie chciałem w to wierzyć. Nawet pierścionka nie mi oddała tylko mojemu koledze tak jak by on się z nią zaręczał
Czyli rozstała się z tamtym? Przygotuj się na próby powrotu...
Straszna ale prawdziwa historia.. Czemu ludzie potrarafia byc tak wyrachowani i bez mrugniecia okiem krzywdzi kogos z kim spedzilo sie tyle lat.
Mam nadzieje ze najgorsze juz za Tobą,a ona nie bd teraz szukala dachu nad glowa, i wygodnego zycia i bd próbowała wrócić. Badz silny i miej oczy szeroko otwarte. Powodzenia
Ona już próbuje,,coś "ugrać bo piszę po kilka sms próbuje dzwonić tyle że nie odbieram i coraz bardziej troskliwa się o mnie robi tylko że ja już nie daje się na to nabierać
Zachowanie jej do przewidzenia. Ale czas pokaze jak sie potoczy ten scenariusz, czasem ludzie po takiej sytuacji, po rozstaniu, po tym wszystkim co sie wydarzylo, doceniaja to co stracili. Nie mowie oczywiście, ze bd tez tak u Was, ale czasem zycie pisze rozne scenariusze
Ona już próbuje,,coś "ugrać bo piszę po kilka sms próbuje dzwonić tyle że nie odbieram i coraz bardziej troskliwa się o mnie robi tylko że ja już nie daje się na to nabierać
Prawidłowo. Jedyne osoby, którymi powinieneś się teraz troszczyć, to Twoje dziecko i ty sam. W takiej kolejności. Pani dupodajka idzie w całkowitą odstawkę. Kontaktujesz się tylko w sprawach dziecka. We wszystkich innych tematach pozostajesz obojętną bryłą lodu. Jeszcze jedno. Wiesz, kto najbardziej ucierpi, jak przyjmiesz latawicę z powrotem? Zgadnij. Dla ułatwienia, to nie będziesz ty. To tak, dla utwierdzenia Cię w słusznym przekonaniu. Powodzenia.
A alimenty płacisz- sądownie przyznane?
Lady Loka napisał/a:Ja myślę, że tu nie będzie prawdy. Skoro ona nie chciała wziąć ślubu przez potencjalny rozwód to tak naprawdę 10 lat była z wtgody i przyzwyczajenia.
Nie oceniałbym jej tak surowo.
Ja byłam z facetem 10lat 5lat w zaręczona nie chciałam ślubu bo papierek mi nie potrzebny i bardzo kochałam .
dobrze że nie wzięłam slubu bo teraz była bym w trakcie rozwodu. Bo coś się wypaliło z jego strony
To po co zaręczyny?
To po co zaręczyny?
Żeby go utrzymać przy sobie-na wszelki wypadek.
Nie rozumiem tego. Dla mnie związek 5/10 letni bezślubu jest przechodzony.
Jeżeli nie chcę ślubu to ok, ale po co wtedy zaręczyny? Można samemu sobie ustalić, że ok, jesteśmy razem na poważnie i zakładamy rodzinę chociaż nieformalną.
Natomiast jak są zaręczyny, to znaczy, że przynajmniej jedna strona tego ślubu chce. Czyli temat nie jest do końca przegadany i nie ma konkretnych ustaleń.
W przypadku Ani wcale nie jest powiedziane, że byłby rozwód. Byliście po prostu w przechodzonym związku. Nie było kroku do przodu, nie było podjęcia większej odpowiedzialności za budowanie związku.
Ładnie się mówi, że papier nie jest potrzebny, ale ten papier dużo spraw ułatwia. Utrudnia też rozstanie. Moim zdaniem niechęć do sformalizowania związku jest pewnego rodzaju niedojrzałością do zobowiązania się. Niechęć.do pchnięcia związku wyżej często wynika z tego, że jedna strona podświadomie siebie w tym związku na dłuższą metę nie widzi. Tak jak w przypadku dziewczyny Autora wątku.
Dla mnie związek 5/10 letni bezślubu jest przechodzony.
Zgadzam się. Po 2 latach już mniej więcej wiadomo czy się chce z taką osobą wiązać na dłużej. Do ślubu przeważnie kolejne 2 lata albo i więcej, więc można się poznać.
Jeżeli nie chcę ślubu to ok, ale po co wtedy zaręczyny?
Powiem z punktu widzenia faceta - Chcę, żeby ona nosiła pierścionek zaręczynowy odpychając tym samym innych samców i to niewielkim kosztem
W razie potrzeby zerwać zaręczyny to nie problem.
Macie rację on chciał ślub ja nie bardzo niewiem jak to wytłumaczyć ale naprawdę czułam że on mnie kiedyś zostawi .Może nie bardzo wierzyłam że mnie kocha był kiedys w związku bardzo długim zaraz mnie poznała udało mi się być z nim 10 lat po zerwaniu ma już kolejna .
Poszedł do pracy gdzie robią pranie z mózgu nie będę mówiła jaka to praca ale ta praca go bardzo zmieniła zresztą każdego zmieni z fajnego uczuciowego chłopaka zrobił się agresywny. Raz w życiu podniósł na mnie rękę i chyba dlatego już nie potrafiłam myśleć o nim jako mężu.
Dziś już wiem że dobrze że nie jesteśmy razem .
Macie rację on chciał ślub ja nie bardzo niewiem jak to wytłumaczyć ale naprawdę czułam że on mnie kiedyś zostawi .Może nie bardzo wierzyłam że mnie kocha był kiedys w związku bardzo długim zaraz mnie poznała udało mi się być z nim 10 lat po zerwaniu ma już kolejna .
Poszedł do pracy gdzie robią pranie z mózgu nie będę mówiła jaka to praca ale ta praca go bardzo zmieniła zresztą każdego zmieni z fajnego uczuciowego chłopaka zrobił się agresywny. Raz w życiu podniósł na mnie rękę i chyba dlatego już nie potrafiłam myśleć o nim jako mężu.
Dziś już wiem że dobrze że nie jesteśmy razem .
Policjant?
37 2018-03-21 18:27:47 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2018-03-21 18:35:58)
Smutnania napisał/a:Macie rację on chciał ślub ja nie bardzo niewiem jak to wytłumaczyć ale naprawdę czułam że on mnie kiedyś zostawi .Może nie bardzo wierzyłam że mnie kocha był kiedys w związku bardzo długim zaraz mnie poznała udało mi się być z nim 10 lat po zerwaniu ma już kolejna .
Poszedł do pracy gdzie robią pranie z mózgu nie będę mówiła jaka to praca ale ta praca go bardzo zmieniła zresztą każdego zmieni z fajnego uczuciowego chłopaka zrobił się agresywny. Raz w życiu podniósł na mnie rękę i chyba dlatego już nie potrafiłam myśleć o nim jako mężu.
Dziś już wiem że dobrze że nie jesteśmy razem .Policjant?
Może;-)
Myślę że jaki zawód by to nie był ludzie nie powinni się tak zmieniać nie tylko w Policji się tak dzieje niestety.
Lady Loka napisał/a:Dla mnie związek 5/10 letni bezślubu jest przechodzony.
Zgadzam się. Po 2 latach już mniej więcej wiadomo czy się chce z taką osobą wiązać na dłużej. Do ślubu przeważnie kolejne 2 lata albo i więcej, więc można się poznać.
Muszę to zapisać gdzieś że się ze mną zgadzasz.
Prawda jest taka Aniu, że skoro w głębi wiedziałaś, że to nie ten, to po co marnowałaś na niego 10 lat? I to nie jest "bo ja w głębi duszy miałam myśl, że on mnie zostawi". To jest "w głębi duszy to ja nie chciałam być jego żoną".
To co mówię pewnie i jest mocne, ale taka jest prawda.
Nic nie usprawiedliwia przemocy i agresji, ale też trzeba wziąć poprawkę na to, że każdy ma jakąś granicę tolerancji. Skoro chciał się żenić to znaczy, że myślał o Tobie długodystansowo. To Ty nie chciałaś. Więc ja nie wiem, czemu dziwi Cię to, że on w pewnym momencie też przestał chcieć Ciebie. Po prostu przekroczył swoją granicę tolerancji.
marioosh666 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Dla mnie związek 5/10 letni bezślubu jest przechodzony.
Zgadzam się. Po 2 latach już mniej więcej wiadomo czy się chce z taką osobą wiązać na dłużej. Do ślubu przeważnie kolejne 2 lata albo i więcej, więc można się poznać.
Muszę to zapisać gdzieś
że się ze mną zgadzasz.
Prawda jest taka Aniu, że skoro w głębi wiedziałaś, że to nie ten, to po co marnowałaś na niego 10 lat? I to nie jest "bo ja w głębi duszy miałam myśl, że on mnie zostawi". To jest "w głębi duszy to ja nie chciałam być jego żoną".
To co mówię pewnie i jest mocne, ale taka jest prawda.
Nic nie usprawiedliwia przemocy i agresji, ale też trzeba wziąć poprawkę na to, że każdy ma jakąś granicę tolerancji. Skoro chciał się żenić to znaczy, że myślał o Tobie długodystansowo. To Ty nie chciałaś. Więc ja nie wiem, czemu dziwi Cię to, że on w pewnym momencie też przestał chcieć Ciebie. Po prostu przekroczył swoją granicę tolerancji.
Być może jest tak jak mówisz nie potrafię tego wytłumaczyć . Ostatnio zastanawiałam się już po zerwaniu co by musiało się stać żebym to ja go zostawiła on mnie irytował czesto wkurzał mnie że zawsze coś zaczynał nic nie kończył bo wolał siedzieć przy laptopie . Chyba zaczynam zdawać sobie sprawę że wolałam żyć w nieszczęśliwym związku gdzie ja bardziej się poświęcałam niż być sama. Tak naprawdę może też bałam się go zranić zostawiając .
Kochałam go albo to już może przyzwyczajenie było niewiem już sama
Może i kochałaś, ale złapałaś go z braku kogoś lepszego. Gdyby pojawił się lepszy, nie bałabyś się zerwać. Rzucę nawet tezę, że gdyby pojawił się lepszy i chciał wziąć ślub to byś ten ślub wzięła. I życzę ślubu w przyszłości z kimś, kto jest tym jedynym.
Natomiast w tym momencie jesteś potwierdzeniem wszystkich tez o tym, jakie kobiety są złe i okropne
Może i kochałaś, ale złapałaś go z braku kogoś lepszego. Gdyby pojawił się lepszy, nie bałabyś się zerwać. Rzucę nawet tezę, że gdyby pojawił się lepszy i chciał wziąć ślub to byś ten ślub wzięła. I życzę ślubu w przyszłości z kimś, kto jest tym jedynym.
Natomiast w tym momencie jesteś potwierdzeniem wszystkich tez o tym, jakie kobiety są złe i okropne
Wątpię czy bym go zostawiła dla kogoś innego bo naprawdę go kochałam może nadal nie wiem.
A co do ślubu ja jestem z tych kobiet co tego nie potrzebują niewiem może zemną coś nie tak .
Może jestem zla i okropna ale przynajmniej wierna jak jestem z kimś .
A w małżeństwach nie zawsze tak jest a się przysięga
Chyba zaczynam zdawać sobie sprawę że wolałam żyć w nieszczęśliwym związku gdzie ja bardziej się poświęcałam niż być sama
Aniu tu nie chodzi o to, żeby na siłę brać ślub. Ale żeby znaleźć kogoś, kto też tego nie będzie potrzebował. Papierek to ułatwienie wielu spraw urzędowych, medycznych itd.
Będąc z kimś, kto ślubu chciał, sama trochę przyczyniłaś się do tego, że stało się to, co się stało.
Ja rozumiem Twojego byłego. Choćbym nie wiem jak kochała, to nie wyobrażam sobie bycia ze sobą bez ślubu dłużej niż 4-5 lat wliczając w to okres zaręczyn.
Chyba zaczynam zdawać sobie sprawę że wolałam żyć w nieszczęśliwym związku gdzie ja bardziej się poświęcałam niż być sama
Aniu tu nie chodzi o to, żeby na siłę brać ślub. Ale żeby znaleźć kogoś, kto też tego nie będzie potrzebował. Papierek to ułatwienie wielu spraw urzędowych, medycznych itd.
Będąc z kimś, kto ślubu chciał, sama trochę przyczyniłaś się do tego, że stało się to, co się stało.Ja rozumiem Twojego byłego. Choćbym nie wiem jak kochała, to nie wyobrażam sobie bycia ze sobą bez ślubu dłużej niż 4-5 lat wliczając w to okres zaręczyn.
Tylko że on tak naprawdę tylko o tym gadał ale nigdy na poważnie nie usiadł i nie pogadał to raczej było w stylu jak byliśmy przy kimś to gadał o ślubie i dzieciach
Pieniądze przesyłam pocztą powiedziała że poda ,ale nic jeszcze nie przyszło. Ogólnie już na sto procent wiem że myśli o powrocie żeby zacząć wszystko od zera że tamten to tylko kolega a ja wiem pewne rzeczy o ktorych nie ma pojecia że wiem myśli tylko że wiem o koledze ktory jej pomógł z samochodem poszła z nim i córka naszą na kulki pozniej do domu mojej koleżanki gdzie spędzili wieczór o prezentach które dawał mojej córce a tam jest grubo wiecej i ja to wiem nie ze 100% pewnością tylko 10000%
Pieniądze przesyłam pocztą powiedziała że poda ,ale nic jeszcze nie przyszło. Ogólnie już na sto procent wiem że myśli o powrocie żeby zacząć wszystko od zera że tamten to tylko kolega a ja wiem pewne rzeczy o ktorych nie ma pojecia że wiem myśli tylko że wiem o koledze ktory jej pomógł z samochodem poszła z nim i córka naszą na kulki pozniej do domu mojej koleżanki gdzie spędzili wieczór o prezentach które dawał mojej córce a tam jest grubo wiecej i ja to wiem nie ze 100% pewnością tylko 10000%
I co zrobisz? Dasz jej szansę?
Pieniądze przesyłam pocztą powiedziała że poda ,ale nic jeszcze nie przyszło. Ogólnie już na sto procent wiem że myśli o powrocie żeby zacząć wszystko od zera że tamten to tylko kolega a ja wiem pewne rzeczy o ktorych nie ma pojecia że wiem myśli tylko że wiem o koledze ktory jej pomógł z samochodem poszła z nim i córka naszą na kulki pozniej do domu mojej koleżanki gdzie spędzili wieczór o prezentach które dawał mojej córce a tam jest grubo wiecej i ja to wiem nie ze 100% pewnością tylko 10000%
Piszesz tak skrótowo, że ciężko nadążyć, co jeszcze nie przyszło? Płacisz 1000zł na jedno dziecko-hojny tatuś ale kto bogatemu zabroni. Rozumiem, że dała du.. innemu lub innym tak? To w czym problem skąd te wahanie?
Przestałem jej dawać 1000 zł teraz wplacam jej na konto 500 zł u mnie wahania nie ma żadnego bo być nie może. Ona robi podchody bo jej coś nie wyszło z nowym partnerem jest totalnie rozbita tak jak ja na początku .Myślała że zawsze będzie kolorowo a tu życie dało jej pstryczka w nos Ma do mnie pretensje doslownie o wszystko takie rzeczy gada na mój temat znajomym że nie poznaje kobiety .Po prostu żal
Przestałem jej dawać 1000 zł teraz wplacam jej na konto 500 zł u mnie wahania nie ma żadnego bo być nie może. Ona robi podchody bo jej coś nie wyszło z nowym partnerem jest totalnie rozbita tak jak ja na początku .Myślała że zawsze będzie kolorowo a tu życie dało jej pstryczka w nos Ma do mnie pretensje doslownie o wszystko takie rzeczy gada na mój temat znajomym że nie poznaje kobiety .Po prostu żal
Niektórzy ludzie tak maja, że jak zrobią coś złego to chcą siebie wybielić w oczach innych. Ona teraz się obawia, że wszyscy się od niej odwrócą bo zdradziła, i gada innym jaki jesteś zły tylko wyłącznie po to żeby Ciebie tą zdradą obarczyć, bo przecież Ty ja katowałeś, bo chlałeś, bo nie chciałeś sex-u itd. itp. wersje mogą się różnic w zależności od poziomu umysłowego zdradzacza. Na Twoim miejscu nie robiłbym tajemnicy co się stało i co ona zrobiła, ba nawet z kim to zrobiła- Ty nie masz czego się wstydzić to ona dała dupy i to dosłownie i to ona niech z tym żyje. Ty teraz wywal wszystkie uczucia jakie do niej czułeś na śmietnik skupiasz się na sobie i dziecku ot i wszystko.