Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1 Ostatnio edytowany przez agata.net1 (2018-02-14 12:20:03)

Temat: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Witajcie, jesteście moja ostatnia deska ratunku. Jestem w fatalnej sytuacji i postaram się opisać to wszystko w jak największym skrócie.

Mam 25 lat, ponad rok temu poznałam 26 latka. Byliśmy ze sobą jakiś czas, wszem była między nami namiętność, jakaś „chemia”, ale dość często były sprzeczki. On był osoba zapatrzona w siebie, czasami nie zauważał mnie i moich potrzeb. Człowiek bez empatii. Jak coś robił zle i ja próbowałam mu wyjaśnić ze tym mnie rani, on uznawał ze to ja mam jakiś problem. Nie umieliśmy ze sobą rozmawiać, kiedy pojawiał się trudny temat, potrafił wstać z krzesła i pojechać do domu. Ten związek to ciagle przeciąganie liny na swoją stronę. Raz jemu zależało, raz byłam bardziej jego przyjaciółka. Facet nie wiedział czego chciał. Rozstaliśmy się, a właściwie to ja już później nie chciałam się spotykać. Między nami nie było fundamentu przyjaźni, zrozumienia. Było bardzo ciężko się rozstać, być może to jakieś przyzwyczajenie, silne wspomnienia.

Pewnego dnia przypadkowo się spotkaliśmy, jak mnie zobaczył uśmiechnął się. Powiedział ze po rozstaniu często myślał o mnie ale po tym wszystkim nie miał odwagi się odezwac. Umówiliśmy się na kawe jak znajomi. Oboje jesteśmy wolni i no właśnie... od tamtego momentu spotykamy się regularnie, zazwyczaj po pracy, gdzieś na mieście. W domu nikt o tym nie wie zarówno u mnie jak i u niego. Spotykamy się na seks, całujemy, przytulamy, zachowujemy się jak para mimo, iż obije wiemy ze i tak nie pasujemy do siebie. Moja rodzina tez jakoś krzywo już pod koniec patrzyła na mojego wybranka. Te nasze spotkania odbywają się po kryjomu. Jak wracam do domu to mówię ze spotkałam się ze znajoma lub robiłam zakupy.
Tutaj najade na siebie, może każde z nas ma trochę niskie poczucie własnej wartości, może każde z nas nie chce czuc się samotne. Wpadliśmy w swoje sidła, mamy romas mimo ze i tak z tego nic nie będzie, bo wątpię aby On zmienił swój charakter i stał się inny. Spotykając się tak na luzie nie ma sprzeczek ani kłótni, bo nie ma aż takich zobowiązań. Ta relacja jest bez sensu, jednak nie możemy się od tego oderwać.

Liczę na Wasza pomoc.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

Witajcie, jesteście moja ostatnia deska ratunku. Jestem w fatalnej sytuacji i postaram się opisać to wszystko w jak największym skrócie.

Mam 25 lat, ponad rok temu poznałam 26 letniego. Byliśmy ze sobą jakiś czas, wszem była między nami namiętność, jakaś „chemia”, ale dość często były sprzeczki. On był osoba zapatrzona w siebie, czasami nie zauważał mnie i moich potrzeb. Człowiek bez empatii. Jak coś robił zle i ja próbowałam mu wyjaśnić ze tym mnie rani, on uznawał ze to ja mam jakiś problem. Nie umieliśmy ze sobą rozmawiać, kiedy pojawiał się trudny temat, potrafił wstać z krzesła i pojechać do domu. Ten związek to ciagle przeciąganie liny na swoją stronę. Raz jemu zależało, raz byłam bardziej jego przyjaciółka. Facet nie wiedział czego chciał. Rozstaliśmy się, a właściwie to ja już później nie chciałam się spotykać. Między nami nie było fundamentu przyjaźni, zrozumienia. Było bardzo ciężko się rozstać, być może to jakieś przyzwyczajenie, silne wspomnienia.

Pewnego dnia przypadkowo się spotkaliśmy, jak mnie zobaczył uśmiechnął się. Powiedział ze po rozstaniu często myślał o mnie ale po tym wszystkim nie miał odwagi się odezwac. Umówiliśmy się na kawe jak znajomi. Oboje jesteśmy wolni i no właśnie... od tamtego momentu spotykamy się regularnie, zazwyczaj po pracy, gdzieś na mieście. W domu nikt o tym nie wie zarówno u mnie jak i u niego. Spotykamy się na seks, całujemy, przytulamy, zachowujemy się jak para mimo, iż obije wiemy ze i tak nie pasujemy do siebie. Moja rodzina tez jakoś krzywo już pod koniec patrzyła na mojego wybranka. Te nasze spotkania odbywają się po kryjomu. Jak wracam do domu to mówię ze spotkałam się ze znajoma lub robiłam zakupy.
Tutaj najade na siebie, może każde z nas ma trochę niskie poczucie własnej wartości, może każde z nas nie chce czuc się samotne. Wpadliśmy w swoje sidła, mamy romas mimo ze i tak z tego nic nie będzie, bo wątpię aby On zmienił swój charakter i stał się inny. Spotykając się tak na luzie nie ma sprzeczek ani kłótni, bo nie ma aż takich zobowiązań. Ta relacja jest bez sensu, jednak nie możemy się od tego oderwać.

Liczę na Wasza pomoc.

Ale w czym jest problem?
Świadomie i za zgodą weszłaś w relację FwB, więc nie wiem jakiej pomocy oczekujesz.
Facetowi zależy na seksie, ale nie na związku. Bez zobowiązań, bez problemów. Doskonale wiesz, że nic z tego nie będzie, a Twoje niskie poczucie wartości spadnie poniżej zera. Na własne życzenie wchodzisz w coś, co nie ma przyszłości.

3

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

Witajcie, jesteście moja ostatnia deska ratunku. Jestem w fatalnej sytuacji i postaram się opisać to wszystko w jak największym skrócie.

Mam 25 lat, ponad rok temu poznałam 26 letniego. Byliśmy ze sobą jakiś czas, wszem była między nami namiętność, jakaś „chemia”, ale dość często były sprzeczki. On był osoba zapatrzona w siebie, czasami nie zauważał mnie i moich potrzeb. Człowiek bez empatii. Jak coś robił zle i ja próbowałam mu wyjaśnić ze tym mnie rani, on uznawał ze to ja mam jakiś problem. Nie umieliśmy ze sobą rozmawiać, kiedy pojawiał się trudny temat, potrafił wstać z krzesła i pojechać do domu. Ten związek to ciagle przeciąganie liny na swoją stronę. Raz jemu zależało, raz byłam bardziej jego przyjaciółka. Facet nie wiedział czego chciał. Rozstaliśmy się, a właściwie to ja już później nie chciałam się spotykać. Między nami nie było fundamentu przyjaźni, zrozumienia. Było bardzo ciężko się rozstać, być może to jakieś przyzwyczajenie, silne wspomnienia.

Pewnego dnia przypadkowo się spotkaliśmy, jak mnie zobaczył uśmiechnął się. Powiedział ze po rozstaniu często myślał o mnie ale po tym wszystkim nie miał odwagi się odezwac. Umówiliśmy się na kawe jak znajomi. Oboje jesteśmy wolni i no właśnie... od tamtego momentu spotykamy się regularnie, zazwyczaj po pracy, gdzieś na mieście. W domu nikt o tym nie wie zarówno u mnie jak i u niego. Spotykamy się na seks, całujemy, przytulamy, zachowujemy się jak para mimo, iż obije wiemy ze i tak nie pasujemy do siebie. Moja rodzina tez jakoś krzywo już pod koniec patrzyła na mojego wybranka. Te nasze spotkania odbywają się po kryjomu. Jak wracam do domu to mówię ze spotkałam się ze znajoma lub robiłam zakupy.
Tutaj najade na siebie, może każde z nas ma trochę niskie poczucie własnej wartości, może każde z nas nie chce czuc się samotne. Wpadliśmy w swoje sidła, mamy romas mimo ze i tak z tego nic nie będzie, bo wątpię aby On zmienił swój charakter i stał się inny. Spotykając się tak na luzie nie ma sprzeczek ani kłótni, bo nie ma aż takich zobowiązań. Ta relacja jest bez sensu, jednak nie możemy się od tego oderwać.

Liczę na Wasza pomoc.

A co to, przykleiliście się? Przepraszam, ale nie rozumiem. Nie chcesz, nie spotykasz się, chcesz, spotykasz się. Szukasz porad, a budujesz wokół tego ideologię. Czy tak trudno przewidzieć co będzie dalej?

4

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Naprawdę chyba masz niskie poczucie wartości. Wiesz ze nic z tego nie będzie a spotykasz się z nim. W jakim celu ciągniesz tę znajomość? Czy nie stać ciebie na kogoś wartościowego? Facetowi pasuje taki układ, bo nie ma żadnych zobowiązań, nie musi starać się a bzykanie ma zapewnione. Czy ty tego nie czujesz, nie widzisz? Odpowiedz sobie sama. Proponuję krótką i zdecydowaną rozmowę na temat związku, zachowań i podjęcie zdecydowanej decyzji. Wiem, ze to trochę "boli" ale lepiej rozstać się wcześniej niż tkwić w takim beznadziejnym układzie. Z tego co piszesz on nigdy nie będzie Ciebie szanował jako żonę, matkę a jedynie będzie widział ciebie jako kobietę przez" pryzmat rozporka". przemyśl to i nie upadaj tak nisko. Powodzenia.

5

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

My czujemy ze sobą jakaś więź emocjonalna, zarówno ja ani on nie potrafimy tego skończyć, chodzimy do kina, na kolacje, rezerwujemy pokoje w hotelach. Ciekawe jednak co będzie jak któreś z nas kogoś pozna...

6

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

My czujemy ze sobą jakaś więź emocjonalna, zarówno ja ani on nie potrafimy tego skończyć, chodzimy do kina, na kolacje, rezerwujemy pokoje w hotelach. Ciekawe jednak co będzie jak któreś z nas kogoś pozna...

Myślę, że stwierdzenie to tylko Twoje wewnętrzne usprawiedliwienie. Naprawdę przemyśl to.

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
beapl napisał/a:
agata.net1 napisał/a:

My czujemy ze sobą jakaś więź emocjonalna, zarówno ja ani on nie potrafimy tego skończyć, chodzimy do kina, na kolacje, rezerwujemy pokoje w hotelach. Ciekawe jednak co będzie jak któreś z nas kogoś pozna...

Myślę, że stwierdzenie to tylko Twoje wewnętrzne usprawiedliwienie. Naprawdę przemyśl to.

Dokładnie, dorabiasz sobie ideologię to zwykłej sex relacji. Obudź się!

8

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Może i macie racje, ale on twiedzi ze jest optymista i ze może wszystko się zdarzyć. Prosi mnie abym nie traktowała tej relacji jako czysty sex i tylko sex.

9

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Kochana, byłam dawno dawno temu w podobnej sytuacji. Związek sypał się, każdy to widział, a wystarczyło, że gdzieś go spotkałam i koniec. Teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu to wiem, że on mnie wykorzystywał...a te czułe słówka, że tęsknił nie miał odwagi to tylko był wabik, żeby mnie ponownie zaciągnąć do łóżka. Facet w tym przypadku ma wygodnie, bo nie jest w związku (=zero zobowiązań) a równocześnie ma Ciebie w łóżku....Wiem, że to ciężkie ale musisz z tym skończyć, zerwać kontakt do ZERA bo na moim przykładzie myślę, że nic dobrego już z tego nie będzie...

10

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

Może i macie racje, ale on twiedzi ze jest optymista i ze może wszystko się zdarzyć. Prosi mnie abym nie traktowała tej relacji jako czysty sex i tylko sex.

Wygląda na to, że wszelkie rady są tu niepotrzebne, bo zrobisz, co tylko on zechce. Dobra strona to taka, że zdobędziesz doświadczenie, tylko nikt nie wie jakim kosztem.  Gdyby to była inna relacja, to zostałaby wzbogacona o spotkania ze znajomymi, rodziną i przyjaciółmi, o wspólne plany na przyszłość itp.

11

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

Może i macie racje, ale on twiedzi ze jest optymista i ze może wszystko się zdarzyć. Prosi mnie abym nie traktowała tej relacji jako czysty sex i tylko sex.

Na co masz czekać? co może zdarzyć się?  Jestem pewna że jemu chodzi tylko o sex i gdy tylko spotka inną , to "kopnie ciebie w d..." i będzie bzykał inną. Jesteś młodą osobą i chyba stać ciebie na kogoś wartościowego. Pamiętaj, życie ucieka a ty masz czekać bo może coś zdarzy się. Bez sensu. A po drugie dlaczego szukasz naszej pomocy jak i tak za wszelką cenę chcesz trwać w tym układzie dorabiając sobie własną ideologię.

12

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

No wlasnie, żadne z nas o tym nikomu nie mówi. U mnie w domu nikt nie byłby zachwycony faktem ze znowu się spotykamy. On traktuje mnie jak przyjaciółkę, nie zawsze spotykamy na sex, czasem na kawe pogadać, jakiś spacer, widocznie oboje czujemy się na tyle samotni i chyba nam się wydaje ze już nikt nikogo nie pozna..,

13

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Ale Wy jesteście dorosli i wolni-- to wasze życie, a nie znajomych, rodziny? Dlaczego musicie się ukrywać? nie rozumiem..
Jesli komuś nie pasowałoby to, zerwałby przecież taki układ, prawda?
Nie przejmuj się znajomymi, tylko tym, czego TY chcesz.

14

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
Ela210 napisał/a:

Ale Wy jesteście dorosli i wolni-- to wasze życie, a nie znajomych, rodziny? Dlaczego musicie się ukrywać? nie rozumiem..
Jesli komuś nie pasowałoby to, zerwałby przecież taki układ, prawda?
Nie przejmuj się znajomymi, tylko tym, czego TY chcesz.

Czają się, bo to trochę obciach, spotykać się znowu z osobą, która nas źle traktowała, na którą pewnie żalili się swoim bliskim, a teraz okazują brak konsekwencji i kontynuują pseudozwiązek, który raczej nie ma szans wejść na kolejny, wyższy  etap.
agata.net1, nawet, jeśli Wasz aktualny układ nie opiera się tylko na seksie, to jednak Ty angażujesz się i czekasz na coś więcej.
Sam fakt, że masz problem, żeby to zakończyć. Uważam, że Ty tracisz więcej. Nie wiem, ile masz lat, ale tracisz czas i  odbierasz sobie szansę, na spotkanie kogoś sensownego.
Z tym panem już spróbowałaś i nie wyszło, a teraz to tylko friends with benefits, gdzie każde z Was może w dowolnym momencie wycofać się, problem w tym, że Ty nie potrafisz, czyli już w pewnym sensie robisz sobie krzywdę. Z upływem czasu będzie jeszcze gorzej.

15

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
josz napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale Wy jesteście dorosli i wolni-- to wasze życie, a nie znajomych, rodziny? Dlaczego musicie się ukrywać? nie rozumiem..
Jesli komuś nie pasowałoby to, zerwałby przecież taki układ, prawda?
Nie przejmuj się znajomymi, tylko tym, czego TY chcesz.

Czają się, bo to trochę obciach, spotykać się znowu z osobą, która nas źle traktowała, na którą pewnie żalili się swoim bliskim, a teraz okazują brak konsekwencji i kontynuują pseudozwiązek, który raczej nie ma szans wejść na kolejny, wyższy  etap.
agata.net1, nawet, jeśli Wasz aktualny układ nie opiera się tylko na seksie, to jednak Ty angażujesz się i czekasz na coś więcej.
Sam fakt, że masz problem, żeby to zakończyć. Uważam, że Ty tracisz więcej. Nie wiem, ile masz lat, ale tracisz czas i  odbierasz sobie szansę, na spotkanie kogoś sensownego.
Z tym panem już spróbowałaś i nie wyszło, a teraz to tylko friends with benefits, gdzie każde z Was może w dowolnym momencie wycofać się, problem w tym, że Ty nie potrafisz, czyli już w pewnym sensie robisz sobie krzywdę. Z upływem czasu będzie jeszcze gorzej.

Tutaj się zgodzę, nie układało nam się, żaliłam się na tego faceta do mojej rodziny, a teraz ciężko by było się przyznać ze spotykamy się ponownie.
Ja mam 25 lat, widzę po sobie ze znowu zaczynam angażować się w ta relacje. Macie racje, trzeba to skończyć.

16 Ostatnio edytowany przez KrzysiekJarzyna (2018-02-14 16:03:56)

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

My czujemy ze sobą jakaś więź emocjonalna, zarówno ja ani on nie potrafimy tego skończyć, chodzimy do kina, na kolacje, rezerwujemy pokoje w hotelach. Ciekawe jednak co będzie jak któreś z nas kogoś pozna...

Bo seks wiąże ludzi. Wiadomo, że w dzisiejszej kulturze hedonizmu ludzie twierdzą, że to nic nie znaczy, że to TYLKO seks. A to kłamstwo! Nikt nie chce poznać drugiego człowieka, poczekać z przyjemnościami, aż się dobrze poznają i zdecydują czy chcą iść razem przez życie. To właśnie przez egoizm, używanie siebie, poniewieranie drugiej osoby, przez ten seks, czyli najbardziej intymny gest między kobietą a mężczyzną, kiedy oddają się sobie w pełni, tak ciężko się potem rozstać.

Endorfiny, oksytocyna i inne hormony szaleją. Działa efekt "Różowych okularów" i wiele innych rzeczy.

W dzisiejszych czasach idolami są goście z Warsaw Shore, który dają piękny przykład. Chlanie, zaliczanie po klubowych kiblach. Młodzi za tym idą i myślą, że tak trzeba żyć. A reakcje młodych dziewczyn, jak do klubu przyjeżdża taki jeden czy drugi "gwiazdor" mówią same za siebie. Dramat.

I ta sytuacja Cię rani i jak tego nie utniesz, to zrani jeszcze bardziej. Z twojej i tak niskiej samooceny pozostaną zgliszcza. Używacie siebie nawzajem. I dobrze o tym wiesz.

17 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-14 17:10:14)

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

My czujemy ze sobą jakaś więź emocjonalna, zarówno ja ani on nie potrafimy tego skończyć, chodzimy do kina, na kolacje, rezerwujemy pokoje w hotelach. Ciekawe jednak co będzie jak któreś z nas kogoś pozna...

Jest możliwość, że i on, jak i Ty czujecie coś do siebie. Jednak mając na uwadze relację wcześniej, raczej związek wam nie wyjdzie. Więc gdy ciągniesz takie coś, musisz być świadoma, że nagle wszystko może się skończyć.

18

Odp: Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc
agata.net1 napisał/a:

Może i macie racje, ale on twiedzi ze jest optymista i ze może wszystko się zdarzyć. Prosi mnie abym nie traktowała tej relacji jako czysty sex i tylko sex.

No a co ma powiedzieć?

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Weszłam w bagno z którego mimo chęci nie mogę wyjść. Proszę o pomoc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024