Witam.
Pierwszy raz udzielam się na jakimkolwiek forum, ale potrzebuje może nie tyle co pomocy, ale wsparcia w trudnej sytuacji.
Zaczynajac od początku: jestem ( a raczej byłam ) ze swoim mężem 6 lat. Od 7 miesięcy jesteśmy po slubie, od pół roku staraliśmy się o dziecko ( leczyłam się z powodów hormonalnych). Mąż angażował się w każde badanie, martwił i czekał, aż w końcu nam się uda.
Teraz analizując swoją sytuacje, już w grudniu zaczął odsuwać się ode mnie, chociaż ja zakochana i zapatrzona w niego tłumaczyłam to sobie natłokiem obowiązków. I w końcu stało się! Przed samym sylwestrem dowiedziałam się, ze w końcu po miesiącach starań udało się! Zaszłam w upragnioną przez nas ( teraz patrząc z perspektywy czasu chyba tylko dla mnie) ciąże. Byłam najszczęśliwsza na świecie. Mąż tez podobno się cieszył, chociaż nie była to radość, której się spodziewałam od niego w takiej wyjątkowej sytuacji. Różnie między nami bywało, obydwoje mieliśmy ciężkie charakterki, często dochodziło do nas do spięć o jakieś kompletnie niepotrzebne błachostki. I w połowie stycznia, mąż gdy kompletnie tego się nie spodziewałam, stwierdził, ze się wyprowadza, że mnie nie kocha i nie chce ze mną żyć. Uzasadnił to tym, że moj charakter przestał mu się podobać ( po 6 latach), ze jestem za mało czuła ( nigdy nie wisiałem mu na szyi, chociaż wiedział, ze kocham Go nad życie ), że ma dosc sprzeczek ( które sam inicjował, żeby wyjsc tylko z domu i poleciec do kolejnej, o czym dowiedziałam się po fakcie).
Zostawił mnie w 4 tygodniu zagrożonej ciąży i wyprowadził się do mamy. Po 2 tygodniach już wynajął sobie swoje mieszkanie i aktualnie żyje jak kawaler. Przez 3 tygodnie żyłam w poczuciu winy, ze to wszystko moja wina, że gdybym zdobiła to czy tamto to było by mu lepiej i by mnie nie zostawił.
Prawda okazała się jednak brutalna. Moj mąż od grudnia spotykał się z jakaś dziewczyna ( albo było ich więcej) jednocześnie starając się ze mną o dziecko. Nie minął miesiąc od rozstania, a już złożył pozew o rozwod i spotka się z jakaś kolejna dziewczyna, żyje jak nastolatek, pije, chodzi na imprezki.
Moj świat się zawalił, nie dość, ze zostawił mnie sama, nie interesuje się maleństwem, to jeszcze nie ma honoru, żeby przyznać się do zdrad. Poniża mnie, obraza i wogole nie czuje się winny całej sytuacji. Próbuje zrobić ze mnie rozhisteryzowana wariatkę, dalej kłamiąc, ze to całe rozstanie to moja wina.
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji i ma jakoś skuteczny sposób, żeby zapomnieć, odkochać się i próbować żyć dalej?
Olej go, łatwo to powiedziec, ale nie byl Ciebie wart. Pokazuje teraz jakim malym chlopcem jest, jak byl problem zamiast usiasc i porozmawiac to ucieka. Skup sie na sobie i nad swoim malenstwem teraz. A to co robi to tchorzostwo. Trzymaj sie i nie poddawaj!
Olej go, łatwo to powiedziec, ale nie byl Ciebie wart. Pokazuje teraz jakim malym chlopcem jest, jak byl problem zamiast usiasc i porozmawiac to ucieka. Skup sie na sobie i nad swoim malenstwem teraz. A to co robi to tchorzostwo. Trzymaj sie i nie poddawaj!
Tylko jak przestać kochać ?:) moj problem jest taki, ze byłam w niego tak zapatrzona, ze nawet teraz, po tym wszystkim, jakby chciał wrócić to przyjęła bym go z otwartymi ramionami. Tylko on nie chce rozmawiać, pójść na terapie, próbować, a argumentem jest BO NIE.
Jak złożył pozew o rozwód to powiedz ze zgodzisz się tylko i wyłącznie na rozwód z jego winy, szukaj dowodów na zdrady, zbieraj dowody i bądź silna dla Siebie i dla maluszka.
Autorko, nie da się przestać kochać od tak, bo tego chcesz. Trzeba trochę czasu, dystansu i zrozumienia, że to po prostu koniec. I po co mu terapia? On- w swoim mniemaniu- jest super i czysty jak łza.
I moze, na razie trudno Ci w to uwierzyć, ale będzie lepiej, jeszcze będziesz szczęśliwą z dzieckiem i bez eksa. Tylko się nie daj i nie poddawaj.
parasolka29. Współczuję. Jak tak można!. Jak sobie teraz radzisz, co z ciążą? Takich tchórzy jest o wiele więcej. W moim przypadku facet okazał się takim samych draniem. Byłam w ciąży (wpadka), ale cieszyła nas ta wiadomość. Ale w zeszłym roku pod koniec listopada dowiedziałam się, że ciąża nie rozwija się już (byłam 10tc). Po wyjściu ze szpitala po 3 dniach pragnęłam tylko tego, żeby był blisko. Ale niestety przeliczyłam się. Zajmował się swoim ulubionym zajęciem, czyli graniem, oglądaniem swoich ulubionych seriali. Ja po kątach płakałam. Nie przytulał, nie rozmawiał ze mną, oddalił się. Stał się obojętny. Ja się wyprowadziłam. Może to głupie, ale wróciłam do rodziców. Tam dostałam wsparcie. Do niego pojechałam na drugi dzień, przeprosiłam go, tłumaczyłam, że bez niego nie dam sobie rady. Ale to ile od niego usłyszę gorzkich słów, zwaliło mnie z nóg. Zwalił wszystko na mnie, za nie udany związek, że mu przeszkadzał i, że w końcu ma spokój. taka była miłość jego. Szkoda, że o tym dowiedziałam się po zajściu w ciąże. Minęło 2 miesiące od rozstania. Myślę codziennie o nim, ale jak sobie wspomnę ile przeszłam przez niego, do jakiego stanu psychicznego mnie to doprowadziło, utwierdzam się w przekonaniu, że nie miała bym życia z nim. Nadal go kocham i długo będę. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej i będziesz się jakoś trzymała.
evalougo. Zgadam się z Tobą. Tacy faceci, którzy winy w sobie nie widzą są egoistami. Nie potrafią przepraszać, przyznać do błędu. Mój były taki był. I ciężko nie myśleć, nie kochać.
dorcik89 - Mojemu maluszkowi, przez ten stres, który odczuwa już od 4 tygodnia ciąży słabo bije serduszko:( modlę się, żeby było wszystko w porządku:( nie mogę jeść, nie mogę spac. ja tez kocham ciagle swojego męża, nawet po tym co mi zrobił. Żyje nadzieją, ze się w końcu ocknie i wroci, chociaż to mało prawdopodobnie. Myśle o tym co robi, z kim się spotyka, jak spędza czas. Tylko ja przeżywam, myśle, płacze, a on się bawi jakby nigdy nic
To jest właśnie najgorsze, że Ty myślisz, że Ty przeżywasz. Ty nosisz to maleństwo pod sercem i najważniejsze abyś myślała tylko o nim. Trudne, ale strata dziecka boli jeszcze bardziej. A to najtrudniejszy moment dla was bo to wczesna ciąża. Życzę dużo zdrowia dla malucha. A ten facet nie zasługuje nawet, żeby o nim myśleć. Postaraj się zrobić to dla dziecka. Ja już nie mam dla kogo. Długo nie jesteście razem?
Dorcik89- właśnie mija miesiąc. Najgorsze jest to, że przez 6 lat naszego związku nigdy nie mogłam narzekać na swojego wkrótce byłego męża mieliśmy problemy jak każdy, ale zawsze był dobrym, pomocnym i odpowiedzialnym facetem.
To co się teraz z nim dzieje, to jakby postradał zmysły, a mnie traktuje jak najgorszego wroga i kompletne zero. Człowiek którego kochałam i ten potwór którym się stał, to są kompletnie dwie różne osoby:(
Czyli wiesz tylko tyle na razie, że to jego decyzja była, on zrobił wszystko żeby odejść, nawet zwalił wszystko na Ciebie. Bo jemu będzie łatwiej zacząć na nowo a Ty będziesz się teraz zadręczała co takiego zrobiłaś, że Cię zostawił. On się zmienił pod wpływem innych ludzi, kobiet. To nie Twoja wina. Początki, wszystko przed Tobą. Życzę Ci tylko żeby nie było gorzej. Dbaj o siebie.
12 2018-02-11 16:39:23 Ostatnio edytowany przez loulouw (2018-02-11 16:40:33)
Musisz znalesc kogoś (mamę, siostrę,przyjaciółkę) kto pomoże Ci przejść ten czas. Ogranicz z nim kontakt do minimum, dużo odpoczywaj,poszukaj jakiegoś głupiego,lekkiego serialu ( ja miałam cugar town) który Cię odstresuje. Zgódź sie na rozwód - bo o miłość nie można żebrać ale tylko z orzekaniem o jego winie. Nie jest to sytuacja bez wyjścia - chociaż ja będąc w tamtym czasie na tym samym etapie co Ty tez tak myslalam. Nie widziałam dla siebie przyszłości oraz idealizowałem kogoś kto nigdy nie był idealny. Życie jest niezwykle przewrotne. Moze tak naprawdę ten facet wyświadczył Ci tak naprawdę ogromną przysługę. Zastanów sie czy po tym wszystkim, kiedy ciąża była dla Ciebie tak ważna on tak Cię traktował? Nie liczył sie z Tobą ani z Twoimi uczuciami zupełnie. Wiec przestań marnować energię myślac o nim, nic dobrego z tego nie bedzie. Pokochaj siebie i to życie które w sobie nosisz. A ktoś kiedyś napewno pokocha i Ciebie
A kim jest ta kobieta dla której Cię zostawił i skąd się dowiedziałaś? To z jego pracy czy może jakaś Wasza koleżanka? I nie zorientowałaś się jak byliście razem że on kogoś ma na boku?
Dorcik89- właśnie mija miesiąc. Najgorsze jest to, że przez 6 lat naszego związku nigdy nie mogłam narzekać na swojego wkrótce byłego męża
mieliśmy problemy jak każdy, ale zawsze był dobrym, pomocnym i odpowiedzialnym facetem.
To co się teraz z nim dzieje, to jakby postradał zmysły, a mnie traktuje jak najgorszego wroga i kompletne zero. Człowiek którego kochałam i ten potwór którym się stał, to są kompletnie dwie różne osoby:(
Bardzo dobrze Cię rozumiem, mój mąż zachowywał się tak samo.
Nie rozumiałam, jak mógł nagle aż tak się zmienić. Teraz wiem, że to był wpływ innej kobiety.
On był w niej taki zakochany, zapatrzony, bezkrytycznie przyjmował wszystko, co mu mówiła.
Niestety nie znam lekarstwa na nasze cierpienia.
Minęło 3 miesiące a ja nadal nie umiem uporać się z bólem.
Podobno im większa miłość , tym większe cierpienie...
Mam nadzieję, że czas zrobi swoje...
A kim jest ta kobieta dla której Cię zostawił i skąd się dowiedziałaś? To z jego pracy czy może jakaś Wasza koleżanka? I nie zorientowałaś się jak byliście razem że on kogoś ma na boku?
Dowiedziałam się od wspólnego znajomego. Jak narazie nie mam pojęcia kto to jest, bo chce rozwodu i bardzo się z tym kryje. Jak byliśmy razem to w życiu bym nie pomyślała, ze mógłby się z kimś spotkać - w tej kwestii miałam do niego całkowite zaufanie, a teraz niestety się przejechałam
Betrayed - moj mąż był i jest moja nawiększą miłością. Dlatego boje się każdego kolejnego dnia bez niego.
On rani, krzywdzi a ja dalej na zabój kocham
17 2018-02-11 18:31:07 Ostatnio edytowany przez Betrayed (2018-02-11 18:31:43)
Betrayed - moj mąż był i jest moja nawiększą miłością. Dlatego boje się każdego kolejnego dnia bez niego.
On rani, krzywdzi a ja dalej na zabój kocham
Wierz mi, wiem o czym mówisz.
Czuję to samo.
Ale nasza miłość nie wystarczy. Ta druga osoba też musi nas kochać.
Inaczej walka nie ma sensu...
Są takie dni, że chciałabym zniknąć, rozpłynąć się.... Przestać wreszcie czuć, myśleć, przestać cierpieć...
Ale mam syna i nie mogę mu tego zrobić.
Ty też masz dla kogo żyć.
Betrayed. Prawda jest dla kogo. Masz chłopca czy dziewczynkę? Zniosłabym rozstanie, ale nie fakt, że w momencie poronienia mój facet się odwróci ode mnie. Chciałam i nadal chcę mieć dziecko( dzieci), więc mówiąc krótko dziecko jest powodem do życia, miłością, która zajmuje miejsce byłego(choć wiadomo, że bliskość, wsparcie jest ważne). Masz powód, żeby trwać, żyć. Życzę Ci powodzenia
Parasolka29 za wcześnie, żeby zapomnieć, przestać kochać, ale nowa miłość zaczęła się w momencie w którym dowiedziałaś się, że będziesz miała dzidziusia To jest wspaniałe.
Tak bardzo Ci współczuję. Mój mąż, sens mojego życia właśnie doszedł do wniosku, że zawsze kochał mnie jak siostrę, a teraz jest zakochany w innej kobiecie. Co prawda nadal jest dla mnie dobry i zobowiązał się mi pomóc ze wszystkim, ale w ogóle nie rozumiem, jak przez 13 lat mógł się nie zorientować, że nie kocha mnie jak mężczyzna kocha kobietę. Nie wiem czy czas leczy rany, bo u mnie sytuacja jest świeża, ale mam nadzieję, że dasz sobie radę. Ta malutka istotka, która w Tobie kiełkuje potrzebuje Cię teraz najbardziej na świecie. Myśl o sobie i o dziecku. Nie wyobrażam sobie, jak trzeba być nieodpowiedzialnym i zimnym, żeby starać się o dziecko z żoną i jednocześnie kręcić coś na boku. Teraz widzę, że wielu ludzi, zarówno mężczyzn jak i kobiet w ogóle nie dorosło do związków, w których się znaleźli. Wybacz mi te słowa, ale Twój mąż to skończony drań. Ja rozumiem, że Ty i tak go kochasz, tak jak i ja kocham swojego. Zobaczysz, jeszcze kiedyś obie będziemy szczęśliwe i spojrzymy na to wszystko z dystansem.