Dzień dobry,
Mam 21 lat, w wieku 19 lat poznałem dziewczynę, na początku nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek będziemy razem, traktowaliśmy się po prostu jak dobrzy koledzy. Z czasem jej zaczęło zależeć, ja nie byłem zainteresowany, nie szukałem dziewczyny ot nie miałem potrzeby. Pewnie nie dorosłem do tego jeszcze wtedy. I zacząłem ją trochę oddalać. Gdy jednak ona zaczęła ograniczać mnie, poczułem, że ją kocham i chciałbym z nią być. Jednak było za późno i trafiłem do friendzone'a. Wytrzymałem 3 miesiące, gdy moja cierpliwość się skończyła zerwałem kontakt. Po około miesiącu ona sama się odezwała. Zaproponowała spotkanie i szybko zostaliśmy parą. To moja pierwsza dziewczyna, tak samo ja byłem jej pierwszym chłopakiem, więc na dobrą sprawę uczyliśmy się na sobie. Bardzo ją kochałem i chciałem spędzać każdą chwilę z nią, ona na początku też. Później jednak ja musiałem nieco nalegać i stałem się lekkim pantoflem, aż w końcu zerwała. Niestety nie polubiła się z moimi kolegami z roku, więc unikałem jej tematu, ot. co będę gadał z jakimiś bucami na nasz temat. Nie interesują mnie wcale i nie mam zamiaru z żadnym z nich utrzymywać kontaktu po studiach. Dwóch pewnego czasu zaczęło ją obgadywać przy mnie, kazałem im się zamknąć, niestety doszło to do niej. Chciała zerwać jednak nakłoniłem ją, że przecież nie mam wpływu na to co mówią inni, a kazałem im przestać, chyba nie będę stosował środków przymusu bezpośredniego, przeszło jej, z tamtymi więcej nigdy nie rozmawiałem, ale ona od tego czasu chciała zrywać z każdego powodu, ja sam zacząłem czuć, że to wszystko się psuje i na pewną propozycję odpisałem tak, jednak zostaliśmy "kolegami", bo miałem nadzieję, że wrócimy do siebie. Gdy jednak wysłała mi zdjęcie z jakimś chłopakiem miałem ochotę ją zamordować i pożegnałem się, argumentując to tym, że ją kocham i relacja przyjacielska jest dla mnie krzywdząca. Zerwaliśmy kontakt na kilka miesięcy, aż w końcu dostałem od niej smsa "przepraszam", przyznam szczerze, że byłem wtedy na granicy zapomnienia o niej, niby kochałem, ale jednak czułem, że poradzę sobie z tym i zgodziłem się być jej przyjacielem. I poradziłem sobie, dopóki ona przestała sobie radzić i zaproponowała powrót. Poprosiłem o pomoc kilku przyjaciół co robić, bo niby ją kocham, ale wiem, że jest uparta, troszkę zaborcza i przemarzała, ale ją kocham, większość kazała mi jej napisać, żeby spadała. Jedna osoba napisała, że mogę stracić ją na zawsze i warto spróbować. Zgodziłem się. Ja niestety przez ten czas zacząłem robić podchody do innej dziewczyny, z których musiałem się wycofać, co obiecałem jej zrobić, ale z czasem. W sensie zerwać z nią kontakt. Nie było to takie proste, bo miałem z nią kilka otwartych spraw. Tłumaczyłem, mojej ex, że miedzy nami nic nie ma, jedynie zakończymy tamte "otwarte wątki" (sprawy powiedzmy biznesowe) i znika. Zacząłem się spotykać z moją ex, widywaliśmy się często w naszym rodzinnym mieście. Zaproponowałem, żebyśmy wrócili do siebie jak ogarniemy się i przestaniemy się kłócić. Jak się okazało moja ex napisała do mojej "parnterki businessowej" (cudzysłów specjalnie), że ma się trzymać ode mnie z daleka i uważać. Wczoraj zadzwoniła do mnie i zapytała czy jestem razem z moją ex, ja powiedziałem, że nie. Jednak moja ex naprawdę się ogarnęła i zadzwoniłem do niej, przedstawiłem jej sytuację po czym miało paść pytanie "wracamy?" jednak ona obraziła się i mam z nią średni kontakt. Wtedy nie widziałem w tym nic złego, ale faktycznie to było nie na miejscu, mogłem to rozegrać inaczej, w sumie głupio trochę. Przeprosiłem ją a do tej od biznesu streściłem całą historię. Niestety moja ex znowu do niej napisała i tamta stwierdziła, że skoro ona jest takim problemem to znika, zwróciła mi moją część pieniędzy z inwestycji i się pożegnała. W sumie dobrze, bo mam spokój, ale czuję, że ex nie powinna tego robić. Kocham ją i chcę z nią być, ale gdzieś między nami jest problem. Czy myślicie, że da się go jakoś rozwiązać? Kocham ją można powiedzieć od 2 lat i jestem z nią bardzo zżyty, tak samo ona ze mną. W dodatku od tego wydarzenia oficjalnie pożengaliśmy się z ex, jednak odpisuje na moje wiadomości, więc być może uda nam się przywrócić kontakt.
1 2018-02-07 15:15:52 Ostatnio edytowany przez JanLeszczynsky1726 (2018-02-07 15:16:09)
Obydwoje jesteście problemem - jedno drugiemu nie pozwala być szczęśliwym z kimś innym. To jest toksyczne, co czujesz.
nie da się tego odratować?
Kolego ta dziewczyna robi sobie chce. Kiedy chce odchodzi, kiedy chce wraca i rozwala Twój porządek. Ma ciebie w nosie.
nie da się tego odratować?
Ale czego Waszej niedojrzałości w tym związku? Trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć nie.