Hej,mam kolegę, znamy się od ok 4 lat. WIem, że mu się podobam,ale ja nic nie chcę od niego.
Tzn aby się zobaczyc koleżensko- jasna sprawa- mogę. Jednak nic więcej. On chyba to wie.
Jednak jako taki ten kontakt utrzymujemy/utrzymywalismy. Wyjechalam za granice w lutym 2017 wrocilam w sierpniu 2017 - kontakt był.
Pozniej przez te miesiące od sierpnia do grudnia pisalismy z 3 razy krótko, z czego raz mielismy się spotkac- padla inicjatywa z jego strony, ale na moją zgodę nic nie odpowiedzial.
Wlasnie tak wygladaja nasze rozmowy.
Piszemy do siebie, obecnie on czesciej do mnie, pyta się jak zycie, ze dawno nie widzielismy sie, nalezaloby sie spotkac co ja na to. Ja mowie- okej super pomysl, tez jestem ciekawa co u ciebie, dogadujemy sie terminowo wpewien sposob i kiedy JA SIE ZGADZAM i pisze okej wtedy i wtedy mi pasuje - to daj mi znać na 100 % on wtedy mi nie odpisuje.
I tak wygladaja nasze dwie trzy ostatnie rozmowy.
I nie wiem co jest. Bo ja nie zwracam się do niego nieprzyjemnie, wulgarnie, ale także nie zachowuje sie jak mała dziewczynka, zbyt wrażliwa kobieta.
Nie rozumiem tego, że on sam proponuje mozliwosc spotkania, a kiedy w miare sie dogadujemy on tylko pisze HEHEHE albo nic nie odpisuje juz na moją zgodę.
Powiem , ze on w tym roku bedzie mial 28 lat, ja mam mniej. I zastanawiam się czy w takiej LUZNEJ relacji kolezenskiej moge sobie pozwolic na takie 'lelum polelum' czy tez musze byc twarda i stawiac granice?
Ja zawsze wychodzilam z zalozenia ze powinnam stawiac granice przed kandydatem na faceta aby on mnie respektowal, a tu widzę ze albo kolega mną pogrywa albo coś jest jednak nie tak czy on mni esprawdza jak sie zachowam , czy odpiszę, czy się zgodzę?
Z 2 strony dlaczego mialabym sie nie zgodzic, jesli jest moim kolega i nie widzialam go z rok, poltora- i jakos nie wadzi mi to.
Tylko czy ja sobie nie pozwalam na zbyt wiele ?
Dzięki,
analizuję tą sytuację, poniważ juz ktorys raz z rzędu tak się stalo. A ja rozgraniczam chlopaków jako 'chlopaków' i kolegów- przy kolegach jestem luzniejsza i sie tak nie przejmuje za bardzo- jednak nei wiem dlaczego mam wrazenie , ze on mni esprawdza...
Dzięki.
Z