gojka102 napisał/a:Owszem,Polacy także Żydów ratowali ale zdecydowanie więcej z nich kolaborowało w tej kwestii z okupantem.
No i podpadasz pod paragraf
Lubię takie uogólnienia. Nie podajesz liczb ilu ratowało, ilu zwyczajnie nie doniosło choć wiedzieli, gdzie się ukrywają, ilu wydawało. Tak na marginesie Żydzi też kolaborowali na rozkaz Niemców gnębiąc swych pobratymców.
Ta skrajnie antysemicka i żydożercza Polska była jedynym okupowanym krajem, gdzie Niemcy wprowadzili karę śmierci za ukrywanie Żydów. Nie tylko dla tego kto ukrywał ale i jego rodziny. Bez wyroku "od ręki". Zupełnie niezrozumiałe, bo przecież polscy sąsiedzi powinni Żydów ochoczo wydawać? Sam w takiej sytuacji, mając rodzinę zapewne nie pomógłbym ani jednemu. Goniłbym, a na drugi dzień, na wszelki wypadek, że ktoś widział jak dobijają się do moich drzwi udałbym się na posterunek złożyć doniesienie, że kogoś podejrzanego widziałem. Na drugi dzień, rozumiesz? To była esencja tej tzw. kolaboracji. Natomiast nikt w Polsce o zdrowych zmysłach nie twierdzi, że nie było Polaków, którzy robili to z zamiłowania czy dla zysku.
gojka102 napisał/a:A ja znam wielu,którzy na lubelskich wioskach,gdzie bardzo wielu Żydów mieszkało wydawali ich Niemcom a sami przejmowali ich majątki.
Mam teścia,którego ojciec był kolaborantem i jeszcze do niedawna opowiadał ilu ŻydOw wydali z sąsiadami z wioski.
Ale co to zmienia?
Teraz mieszkam w miejscu gdzie wielu gospodarzy w okolicznych wioskach ma po dziadkach i rodzicach ziemię zabraną zamordowanym Żydom.
Widzisz, a ja się urodziłem i wychowałem w pożydowskiej kamienicy i mam taki ładny akt notarialny z 1946 r., gdzie mój dziadek kupuje tą kamienicę od ocalałej dwójki z rodziny przedwojennych właścicieli. Raczej nie czuli się pokrzywdzeni skoro jeszcze przez długie lata przyjaźnie pisali do dziadków z USA. Mój dziadek musiał się pod koniec wojny ukrywać, bo jego własny szwagier go zadenuncjował do Gestapo. Pracował u dziadka, a że był pijak i nierób, to go dziadek z roboty wywalił. No to poszedł i powiedział, że dziadek ma kontakty z partyzantką czy coś w ten deseń. I tak szczęście, że nie powiedział, że dziadek Żydom pomaga, bo by przyszli i babcię z dziećmi na miejscu rozwalili. I wiesz co? Po wojnie dziadek nie poszedł do ubecji złożyć na szwagra doniesienia, że ten go zadenuncjował do Gestapo. Moje miasto przed wojną było w 50 % zamieszkane przez Żydów. Za młodu spędziłem z dziadkami wiele godzin na rozmowach o tamtych czasach. Kiedyś naiwnie rzuciłem jakie to było malownicze i ciekawe. Minęło 30 lat, a ja pamiętam słowa babci - dobrze jest jak jest teraz! Fakt był to dla mnie wtedy jakiś szok, że prawie całe ówczesne pokolenie, choć nieraz aktywnie brało udział w ratowaniu konkretnych Żydów nie czuło żadnej sympatii do tej części społeczeństwa. Delikatnie mówiąc.
Natomiast jeszcze wracając do tej ustawy i innych rozliczeń. Na moich terenach skala mordów dokonywanych przez UPA nie była ogromna, bo działała na tych terenach sprawna polska partyzantka różnych formacji. Miał kto Polaków bronić, a w razie czego odwetowo spalić wieś ukraińską, bo i takie rzeczy się działy. Babcia mojej żony nie miała 18 lat jak była w oddziale partyzanckim. Jej dom przyszli spalić ukraińscy sąsiedzi. Jej tam nie było, bo nocą jeden sąsiad Ukrainiec przyszedł i ostrzegł, że będą jutro palić. Może nawet sam tam był, podpalał i grabił ale wcześniej ostrzegł... Pierwszego męża, dowódcę oddziału partyzanckiego straciła w walkach nie z Niemcami, a UPA. Poznałem starszych ludzi z jej pokolenia, którzy po półwieczu nie byli w stanie spokojnie wymówić słowa Ukrainiec. Znam historię całej ukraińskiej wsi wymordowanej przez swych pobratymców z UPA, bo się za bardzo zżyli z Polakami, a może po prostu nie chcieli ich palić i wyrzynać. Stąd do głowy nie przychodzi mi mimo wszystko mówić, że za to wszystko odpowiadali Ukraińcy. Nie, odpowiadali konkretni ludzie, członkowie UPA, żądne zysku czy jakiejś rekompensaty za polskie krzywdy bandziory. Dla których, to była żadna różnica zabić Polaka czy pobratymca Ukraińca.
No i wracając znów do tej nowelizacji. To całkiem niezła nowelizacja, bo wzorowana na najlepszych wzorcach czyli prawie ustanowionym w Izraelu
Przez rok konsultowana ze stroną izraelską i amerykańską i zmodyfikowaną po tych konsultacjach. W Izraelu chyba się pomiarkowali, że się dali wypuścić straszliwie, bo zaczyna się pomału cofanie rakiem. Tylko co się zobaczyło tego się odwidzieć nie da. Izrael sporo stracił na swoim wizerunku w Polsce, a Polska, to naprawdę jedno z nielicznych państw na świecie, które odnosi się do Izraela przyjaźnie.