zdradzona matka dwójki małych dzieci. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 38 ]

Temat: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Witajcie. Jesteśmy małżeństwem od 4 lat. Mamy dwóch synów. 2,5 rocznego oraz 6 miesięcznego.  Zdradę odkryłam w zeszły poniedziałek. Po prostu kobieca intuicja wezwała mnie do samochodu męża, którego jakoś ostatnio dziwnie nie chciał mi udostępnić na zakupy.  Do tego wyjechawszy w delegacje zabrał ze sobą kluczyki. Dodałam te dwa fakty i stwierdziłam, że chyba jakiś prezent w tym samochodzie na mnie czeka. Przebywam w domu z dwójka dzieci. Wybraliśmy się na parking. Dzieci grzały  się w moim aucie, a ja przeszukałam auto męża dostając się do niego przy pomocy kluczyków zapasowych, które jak wiadomo zawsze są w domu. W skrytce pod stertą płyt znalazłam prezerwatywy. My nie używamy - biorę tabletki. Stanęłam jak wryta. Zabrałam dzieci do rodziców i czekałam na sygnał że wrócił do domu. Przyznał się - twierdził że to był jeden raz. Miało to miejsce w październiku. Młodszy syn miał wtedy 3 miesiące. Dalej nie wierzę, że człowiek którego kocham zrobił tak ohydną rzecz. Z kolejnej rozmowy wyniknęło ze kontakt rozpoczęli ponad rok temu. Przerodziło się to w coś więcej niż tylko zwykła znajomość jak to określił. Tamtego dnia skłamał mnie, że wyjeżdża ze znajomymi w góry pomoc jednej koleżance , która jest chora , jedzie z nimi aby przekonać ja do leczenia. (Mąż pracuje w szpitalu i zajmuje się hematologia) miał wrócić następnego dnia rano. Dziwne, i nie podobało mi się to, ale stwierdziłam ze skoro tak potrzebują jego pomocy niech jedzie. Zostałam z dwójka dzieci w domu. Mały miał kolki i był to ciężki czas. Rano na moje wezwania smsami bredzil ze zbiera ludzi i będą wracać (był ich kierowca). Nie odbierał telefonu. Pojawił się w domu koło 11 wiedząc co go czeka. Awantura. Przyznał ze nie pojechał ze znajomymi, a sam z ta koleżanką ale że do nicżego nie doszło. Oprócz przytulenia, ze rozmawiali o leczeniu ale nie może jej pomoc.obiecał ze nigdy mnie już nie skłamie.  Nocne rozmowy z jakaś kobieta , a żona w domu z dwójka dzieci czeka ??!!. Byłam zła i ciężko mi było uwierzyć  w te wyjaśnienia. Kolejne tygodnie to festiwal pretensji, wybuchów z byle powodu. Były podstawy aby coś podejrzewać... jestem dalej w szoku i ciężko mi te historię nawet powiadać bo nie przypuszczałam, że będę musiała prżechodzic przez takie piekło. Wyrzuciłam go z domu. Pojawił się  dwa razy żeby zobaczyć dzieciaki i rozmawiać. Przynosi kwiaty i błaga o wybaczenie. Obawiam się , że nigdy mu nie wybaczę. Nie chcę aby dzieci żyły w nieszczęśliwej rodzinie. Wiem kim ona jest. Znajoma znajomych. Wolny ptak, bez pracy, buja się po mieście i prowadzi rozmowy o egzystencji przy wegańskim jedzeniu. Nie wierze mężowi. Po co woził te prezerwatywy w samochodzie? Zapytałam. Powiedział ze po to żeby mu przypominały o tym co zrobił.... dobre.  Tylko odwagi żeby powiedzieć nie miał. Brak mi słów. Jestem po pierwszej wizycie u psychologa. On tez ponoć udał się do specjalisty. Chciałby terapii małżeńskiej. Nie widzę na nią większych szans... muszę się trzymać, zajmować dziećmi. Jestem na urlopie macierzyńskim do września. Jest mi niezmiernie ciężko. Nawet upić się nie można bo karmię piersią. Dramat

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Mąż chce terapii małżeńskiej. To dobry sygnał. Macie szansę, bo jest wola ze strony osoby która dopuściła się zdrady.

Pytanie czy zaakceptujesz zdradę.
A może trzeba będzie pochylić się w terapii nad własnym wkładem w dynamikę związku.

Decyzja należy do Ciebie.

Współczuję, wiem że boli bardzo.

3

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Obawiam się, że nawet jeśli udamy się na terapię i on będzie robił wszystko żeby odbudować moje zaufanie to się nie uda. Będę wiecznie szukać dowodów kolejnej zdrady i wypali to resztę uczucia do niego. Mam na uwadze dobro dzieci, ale chce też być szczęśliwą kobietą , nie dusić się do końca życia z tym brzemieniem.

4

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Terapia jest właśnie po to, żeby po tym wszystkim umieć się komunikować, naprawić błędy w związku, ale i również spróbować przezwyciężyć uraz.

Warto może spróbować.

Pomyśl i daj sobie czas na myślenie.
A on niech poskamle. Im bardziej zaboli i sięgnie dna, tym mocniejszy impuls do zmian.
Tylko nie zabij go, to też człowiek wink

5

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Bardzo ci współczuję bo byłam w identycznej sytuacji. Mnie zdradzał już w drugiej ciąży a później jak ty siedziałam z dwójką malutkich dzieci w domu a on zabierał samochód i jechał na przygody.
Z perspektywy czasu sama nie wiem jak sobie wtedy poradziłam. Wyprowadziłam się, rozwiodłam, zostałam z 0 pieniędzy, nawet bez macierzyńskiego po Wspólnie ustaliliśmy że będę zajmować się dziećmi w domu a on pracować. Cały majątek był jego prywatnym majątkiem. Nawet o alimenty musiałam długo walczyć. No ale jakoś się udało przeżyć.
Ja na twoim miejscu w życiu bym nie uwierzyła że woził prezerwatywy na pamiątkę. Kto jest nawet śmieszne tłumaczenie. Zdradził cię z wyrachowaniem i wcześniej to zaplanował. Ta zdrada nie była Impulsem tylko celowym robieniem z ciebie głupka. Pytanie czy warto budować z taką osobą resztę życia? Z facetem który woli się bzykać na boku niż pomóc żonie w opiece nad dziećmi.  Czy dziecko było dla niego ważne?  czy ty byłaś ważna?
Jeśli on tak bardzo się stara (czy naprawdę się stara czy sobie wmawiaSz)  to idź na tę psychoterapię.  na pewno ci nie zaszkodzi a Może zmobilizujesz się żeby iść na indywidualną terapię?
Już masz przewagę nad większościa kobiet w twojej sytuacji bo wolałaś spojrzeć prawdzie w oczy niż udawać że wszystko jest OK.

6

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Zresztą celem terapii par wcale nie musi być naprawienie małżeństwa. Naprawienie relacji - jak najbardziej. Dotarcie do siebie, wybaczenie, zrozumienie - również.
Z terapii czasem partnerzy wychodzą oddzielnie, ale pogodzeni, szczęśliwi i z siłą do dalszego życia.
Mądrze o tym pisał Jurg Willi w "związku dwojga".

7 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-01-24 16:38:21)

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Tytuł wątku: zdradzona matka dwójki dzieci" mówi wszystko.
Ty dla męża wciąż jesteś/bylaś żoną.Dla dzieci-matką.
Ale to nie wątek o macierzyństwie tylko o małżeństwie.
Nie chcę bronić Twego męża ale pomyśl czy z powodu tej dwójki małych dzieci nie zapomniałaś,że masz męża?

Jeśli mąż proponuje terapię małżeńską-to może spróbuj.Kto wie,przecież może Wam się udać.
Może ta zdrada będzie nowym,lepszym początkiem w waszym związku.

8

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Jeżeli chce walczyc to moze jest sens?
Chyba ze boi sie utraty stabilizacji. Bo do takiego bezpiecznego portu zawsze mozna wrócić.
Niektórzy niestety potrzebują w życiu przygód i tajemnicy niezależnie od tego czy my, stale partnerki, bedziemy sex bombami i zbiorowiskiem samych pozytywow. Wiem to niestety z zycia.
Jestem na prawdę fajna kobieta, z fajna figura itd. Ale on i tak musi mieć kobietę na boku. On potrzebuje adrenaliny i nie jest w stanie tego zmienić mimo obietnic.

Decyzja ciezka. Kłamstwa juz padły. Ale jeżeli chcecie oboje to dlaczego nie spróbować.
Na pewno nie zmuszaj się do ratowania tego ze względu na dzieci - szxzesliwa matka to szczęśliwe dzieci.

9

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
gojka102 napisał/a:

Tytuł wątku: zdradzona matka dwójki dzieci" mówi wszystko.
Ty dla męża wciąż jesteś/bylaś żoną.Dla dzieci-matką.
Ale to nie wątek o macierzyństwie tylko o małżeństwie.
Nie chcę bronić Twego męża ale pomyśl czy z powodu tej dwójki małych dzieci nie zapomniałaś,że masz męża?

Jeśli mąż proponuje terapię małżeńską-to może spróbuj.Kto wie,przecież może Wam się udać.
Może ta zdrada będzie nowym,lepszym początkiem w waszym związku.

Przeprasza, byłąś kiedyś w ciązy? Bo jeśli nie, to nie powinnaś się wypowiadać.
Spuchnięta, zmęczona, bolące stawy, wymioty itd... Potem połóg dwa miesiące a pan mąż własnie wtedy postanowił skocyć w bok - w momencie kiedy najbardziej w życiu jest potrzebny. Bo przypomnę, on tylko zapłodnił i na tym skończyła się jego rola, dobry mąz potrafi to pół roku pomagać żonie a nie skakać na inne kwiatki. Po połogu wszystko wraca do normy, więc normalny facet potrafi to zrozumieć.
Tych dzieci nie rodzi się 10 tylko dwa...

Na dziesiątki par jakie znam, tylko mojemu ex zachciało się pobzykać na boku gdy byłam w ciązy, większość facetów potrafi dać z siebie wszystko. Kobieta też się poświęca, i nie trwa to wiecznie, więc normalny dorosły człowiek to rozumie.

I zdrada samotnej wolnej kobiety, która spakuje walizkę to co innego niż matki 2 malutkich dzieci - ale tu tylko matka myśli że samozadowolenie nie jest najważniejsze w tym momencie, że dwie małe istoty musza mieć za co i gdzie życ, także jest różnica kogo się zdradza.

Największa menda zdradza wtedy, gdy kobieta jest totalnie bezbronna, czyli w ciązy i połogu.

A jeśli chodzi o terapię - to jest zawsze wskazane, choćby po to, żeby pogodzić się ze stratą i wybaczyć (dla sebie), a co dalej - los pokaże.

10

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Justyna Dąbrowska: Co jest potrzebne, żeby ludzie mogli stworzyć szczęśliwy związek?
prof. Bogdan de Barbaro: No, spróbujmy pomarzyć... Żeby potrafili ze sobą rozmawiać o tym, z czym im dobrze, a z czym źle. Żeby dziecko nie przesłoniło im siebie nawzajem. Żeby podejmując role rodziców, nie odsunęli na drugi plan, albo jeszcze dalej, roli małżonków. Żeby nie dali sobie odebrać poczucia sprawstwa w swojej własnej rodzinie. I żeby w razie trudności nie dociekali, kto winien, tylko przyjrzeli się sprzężeniom zwrotnym w swoim małżeństwie. Żeby umieli o trudnych sprawach dyskutować, np. ile chcą czasu spędzać razem, a ile osobno. A więc żeby zadbali i o bliskość, i o wolność. Żeby umieli szczerze mówić o swoich potrzebach. A jeśli chodzi o podejście do wychowania dziecka - żeby była to melodia grana na cztery ręce. Nie muszą uderzać w te same klawisze, ale to nie może być kakofonia.

J.D.: Czy wystarczy, żeby się kochali?
BdB: Na ogół tak się uważa. Ale to nieprawda. Miłość wszystkiego nie rozwiąże. Mnie jest bliższa koncepcja małżeństwa jako wspólnego twórczego zadania. Nieustającego zadania. Trzeba mu się przyglądać, eksperymentować, uważać, żeby nie zepsuć. Nie przyjmować za pewnik, że skoro jest nam dobrze, to raz na zawsze, a jak coś zaczyna zgrzytać, to znaczy, że musimy się rozstać, bośmy się nie dobrali...
Miłość nie wystarczy, bo może być obciążona nieumiejętnością komunikacji, naszą niedojrzałością, egocentryzmem, zależnością od rodziców. Mogłaby wystarczyć, gdyby była w pełni i absolutnie dojrzała, ale takie miłości są głównie w podręcznikach, a czasem w poezji. Dlatego przy miłości trzeba się trochę natrudzić.

11

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
pannapanna napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Tytuł wątku: zdradzona matka dwójki dzieci" mówi wszystko.
Ty dla męża wciąż jesteś/bylaś żoną.Dla dzieci-matką.
Ale to nie wątek o macierzyństwie tylko o małżeństwie.
Nie chcę bronić Twego męża ale pomyśl czy z powodu tej dwójki małych dzieci nie zapomniałaś,że masz męża?

Jeśli mąż proponuje terapię małżeńską-to może spróbuj.Kto wie,przecież może Wam się udać.
Może ta zdrada będzie nowym,lepszym początkiem w waszym związku.

Przeprasza, byłąś kiedyś w ciązy? Bo jeśli nie, to nie powinnaś się wypowiadać.
Spuchnięta, zmęczona, bolące stawy, wymioty itd... Potem połóg dwa miesiące a pan mąż własnie wtedy postanowił skocyć w bok - w momencie kiedy najbardziej w życiu jest potrzebny. Bo przypomnę, on tylko zapłodnił i na tym skończyła się jego rola, dobry mąz potrafi to pół roku pomagać żonie a nie skakać na inne kwiatki. Po połogu wszystko wraca do normy, więc normalny facet potrafi to zrozumieć.
Tych dzieci nie rodzi się 10 tylko dwa...

Na dziesiątki par jakie znam, tylko mojemu ex zachciało się pobzykać na boku gdy byłam w ciązy, większość facetów potrafi dać z siebie wszystko. Kobieta też się poświęca, i nie trwa to wiecznie, więc normalny dorosły człowiek to rozumie.

I zdrada samotnej wolnej kobiety, która spakuje walizkę to co innego niż matki 2 malutkich dzieci - ale tu tylko matka myśli że samozadowolenie nie jest najważniejsze w tym momencie, że dwie małe istoty musza mieć za co i gdzie życ, także jest różnica kogo się zdradza.

Największa menda zdradza wtedy, gdy kobieta jest totalnie bezbronna, czyli w ciązy i połogu.

A jeśli chodzi o terapię - to jest zawsze wskazane, choćby po to, żeby pogodzić się ze stratą i wybaczyć (dla sebie), a co dalej - los pokaże.

Byłam w ciąży,miałam małe dziecko i miałam problemy w związku.Piszę więc na podstawie własnych doświadczeń a nie wyssanych z palca historyjek.Nie każdą kobietę bolą stawy w ciąży,nie każda wymiotuje,a ja spuchnięta byłam pod sam koniec.Przez cały czas miałam dziką ochotę na seks.
Więc nie każda kobieta w ciąży ma tak jak Ty.I warto o tym pamiętać zanim rzucisz się na mnie z narzekaniami jaka to byłaś nieszczęsliwa.
Ja ze swoich nieszczęść i problemów wyciągam wnioski.Najczęściej wina za rozpad związku leży po obu stronach.

12

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Dodam, że to nie jest tak ze zapomniałam czy zaniedbywałam męża w ciąży. Bliskość ma wiele postaci, niekoniecznie seksu. A jeżeli facet nie  potrafi wytrzymać w takich okolicznościach to naprawdę mi go żal. Bardziej bolesne jest to że on się oddalał emocjonalnie ode mnie. Nie mogłam do niego dotrzeć, nie chciał rozmawiać. Znalazł sobie inna powierniczkę smutków i radości. I tu mnie najbardziej boli, że prawie rok  to trwało - emocjonalny związek , który na koniec przeistoczył się w romans. On twierdzi ze nic do niej nie czuje, niestety stwierdził dziś że ona chyba się w nim zadurzyła. Biedaczek, niech sobie teraz radzi. Jeśli chodzi o terapię byłam już raz u psychologa. Siostra mnie wypchnęła. Idę znowu w poniedziałek. Na pewno pomoże to w analizie naszego związku ,
, ułatwi mi zastanowić się czy dać szanse terapii małżeńskiej. Tylko ciagle jak ze mną rozmawia mam wrażenie , że brak w tym głosie  miłości do mnie. Zresztą stwierdził „chłopcy są dla mnie wszystkim” o mnie już tak nie potrafi powiedzieć...

13

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Może warto porozmawiać, w czym był problem, czego brakowało? Jako facet przyznam, że jak takie myśli o spróbowaniu z inną nadchodzą, to znaczy, że w związku dzieje się coś nie tak. Kiedy do głowy w aspekcie seksualnym pojawiały mi się inne koleżanki, wiedziałem, że coś się dzieje u mnie w związku, na co nie zwracałem uwagi, no i pełna kontrola na związek, na rozmowy, to pomagało. Nie chcę Ciebie do niczego namawiać, bo to Twoje życie, ale może warto dać temu wszystkiemu szansę, chociaż jedną, ze względu na to, że przyznał się do błędu, wyszedł z chęcią naprawy deklarując terapię małżeńską. Aczkolwiek dałbym teraz jakiś czas ciszy, żeby usiadł sam na dupie i zrozumiał co odwalił, jeżeli on tamtej nie chce, a chce wrócić do Ciebie, do swojej rodziny, to taka rozłąka wprowadzi go w stan ogroma refleksji, wyrzutów sumienia i być może wyciągnie wnioski, że nie chce więcej tak spieprzyć, bo wie, że grozi to kosmicznymi wyrzutami sumienia.

14 Ostatnio edytowany przez madoja (2018-01-25 15:35:48)

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Co za idiota że zamykał samochód, woził ze sobą kluczyki i dawał jasno do zrozumienia że tam się kryje jakiś sekret, zamiast sprzątnąć te gumki. big_smile

15

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Pierwsza i fundamentalna sprawa to wybaczenie. Bez wybaczenia nie ma naprawy związku, terapii i w ogóle, bo to się po prostu posypie.

16

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
madoja napisał/a:

Co za idiota że zamykał samochód, woził ze sobą kluczyki i dawał jasno do zrozumienia że tam się kryje jakiś sekret, zamiast sprzątnąć te gumki. big_smile

Nie sadził, że ma żonę detektywa wink albo uważał mnie za idiotkę

17

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Też znalazłam gumki. Opakowania w koszu (sprzątał), puste pudełko w pokoju (a było pełne - wydawało mi się), w samochodzie (stare, jeszcze zanim się poznaliśmy (i c.j, że samochód zmieniał kiedy już byliśmy razem) ), w kieszeni (potrzebował coś tam odetkać w samochodzie a gumkę miał pod ręką). Takie były jego tłumaczenia. Za pierwszym czy drugim razem dostawałam ataku histerii, był płacz, pytania. Potem się denerwowałam. A potem udawałam, że nie widzę. A aktualnie jestem w stanie strasznym, stąd w sumie się tutaj znalazłam bo nie mogę sobie poradzić w żaden sposób.

18

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
fok napisał/a:

Też znalazłam gumki. Opakowania w koszu (sprzątał), puste pudełko w pokoju (a było pełne - wydawało mi się), w samochodzie (stare, jeszcze zanim się poznaliśmy (i c.j, że samochód zmieniał kiedy już byliśmy razem) ), w kieszeni (potrzebował coś tam odetkać w samochodzie a gumkę miał pod ręką). Takie były jego tłumaczenia. Za pierwszym czy drugim razem dostawałam ataku histerii, był płacz, pytania. Potem się denerwowałam. A potem udawałam, że nie widzę. A aktualnie jestem w stanie strasznym, stąd w sumie się tutaj znalazłam bo nie mogę sobie poradzić w żaden sposób.

Rozstaliście się ?

19

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
bizzybo napisał/a:
fok napisał/a:

Też znalazłam gumki. Opakowania w koszu (sprzątał), puste pudełko w pokoju (a było pełne - wydawało mi się), w samochodzie (stare, jeszcze zanim się poznaliśmy (i c.j, że samochód zmieniał kiedy już byliśmy razem) ), w kieszeni (potrzebował coś tam odetkać w samochodzie a gumkę miał pod ręką). Takie były jego tłumaczenia. Za pierwszym czy drugim razem dostawałam ataku histerii, był płacz, pytania. Potem się denerwowałam. A potem udawałam, że nie widzę. A aktualnie jestem w stanie strasznym, stąd w sumie się tutaj znalazłam bo nie mogę sobie poradzić w żaden sposób.

Rozstaliście się ?


Rozstajemy się i schodzimy. I tak w kółko.
Dostaje k...cy, daję sobie spokój, potem mi mija...

20

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Najcięższe są dla mnie momenty jak odwiedza dzieci.  Dostaję k...cy jak go widzę.Jak beztrosko przemawia do dzieciaków chce mi się krzyczeć!!!Za każdym razem przynosi mi  kwiaty. Mogłabym otworzyć kwiaciarnię

21

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Pytania jakie sobie dziś zadaję po pierwszych spotkaniach z terapeutą to czy można teraz w takim kryzysie liczyć na jego oprzytomnienie, zmianę, otwarcie się, dostrzeżenie swojej roli jako męża który ma wspierać i troszczyć się o żonę,a nie uciekać w świat równoległy. Czy ja mam siłę czekać aż on wydorośleje skoro przez cztery lata małżeństwa nie potrafił. Jak dużo czasu minie zanim nastąpi przemiana. Czy uświadomi sobie błędy,przekroczone granice zachowania jakie przystoi mężowi,  a nie kawalerowi, które to granice ja usilnie próbowałam przestawić, bezskutecznie. Czy mam siłę go dalej wychowywać skoro nie daje to efektów, a doszło do emocjonalnej zdrady i fizycznej zdrady. Najsmutniejsze,że on dalej szczerze mnie nie przeprosił, przygotowuje jakby przemowy , które mi serwuje. Nie ma w nich uczucia. Mówi zazwyczaj kocham, nie kocham Cię. Ten ogrom problemów mnie przytłacza

22

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Bizzybo... przeżywam dokładnie to samo w ciągu ostatnich miesięcy.
Mój mąż mnie zdradził jak jeszcze byłam w ciąży.
Dałam mu szansę (ale nie wybaczyłam, co tez mu powiedziałam), ale nie ma godziny, abym nie zastanawiała się, czy dobrze zrobiłam.
Uważam go za najgorsze scierwo, ze zrobił mi takie świństwo.
Nie umiem już na niego patrzeć i kochać, jak kiedyś. Nie umiem już go tak dotykać i tulić. Odsuwam się od niego z dnia na dzień.
Jak go nie ma - ciagle myśle, żeby spakować siebie i dziecko i gdzieś wyjechać... Ale nie mam ochoty tułać się i to w taka beznadziejna porę roku.
Jak jest blisko - przechodzi mi i jest dobrze. A potem znowu huśtawka nastrojów, wystarczy, ze nie tak spojrzy, nie zaśmieje się, zamyśli na chwile.
Tak bardzo go kochałam, tak wiele przeszliśmy, tak bardzo byliśmy szczęśliwi (a przynajmniej ja).
A teraz? Pustka, płacz, nicość. Dzień świstaka przy małym dziecku, zdala od pracy, wiec jeszcze bardziej głowa pracuje.

Poczytałam forum jak to jest po roku. Bo ciagle wierze, ze czas leczy rany.
Wypowiedzi wcale nie napawają mnie optymizmem...

Zastanawia mnie tylko jedno: odejdę, zostanę sama z dzieckiem, tatuś już nie na codzień. Na pewno prędzej czy później znajdę sobie kogoś. I będę żyła w leku, ze spotka mnie znów to samo? (Biorąc pod uwagę ok. 90% niewiernych mężczyzn).

23 Ostatnio edytowany przez bizzybo (2018-02-17 23:57:23)

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
Liliana2018 napisał/a:

Bizzybo... przeżywam dokładnie to samo w ciągu ostatnich miesięcy.
Mój mąż mnie zdradził jak jeszcze byłam w ciąży.
Dałam mu szansę (ale nie wybaczyłam, co tez mu powiedziałam), ale nie ma godziny, abym nie zastanawiała się, czy dobrze zrobiłam.
Uważam go za najgorsze scierwo, ze zrobił mi takie świństwo.
Nie umiem już na niego patrzeć i kochać, jak kiedyś. Nie umiem już go tak dotykać i tulić. Odsuwam się od niego z dnia na dzień.
Jak go nie ma - ciagle myśle, żeby spakować siebie i dziecko i gdzieś wyjechać... Ale nie mam ochoty tułać się i to w taka beznadziejna porę roku.
Jak jest blisko - przechodzi mi i jest dobrze. A potem znowu huśtawka nastrojów, wystarczy, ze nie tak spojrzy, nie zaśmieje się, zamyśli na chwile.
Tak bardzo go kochałam, tak wiele przeszliśmy, tak bardzo byliśmy szczęśliwi (a przynajmniej ja).
A teraz? Pustka, płacz, nicość. Dzień świstaka przy małym dziecku, zdala od pracy, wiec jeszcze bardziej głowa pracuje.

Poczytałam forum jak to jest po roku. Bo ciagle wierze, ze czas leczy rany.
Wypowiedzi wcale nie napawają mnie optymizmem...

Zastanawia mnie tylko jedno: odejdę, zostanę sama z dzieckiem, tatuś już nie na codzień. Na pewno prędzej czy później znajdę sobie kogoś. I będę żyła w leku, ze spotka mnie znów to samo? (Biorąc pod uwagę ok. 90% niewiernych mężczyzn).


Liliana2018. Doskonale wiem o czym piszesz.  Ja mężowi kazałam się wyprowadzić. Mieszkanie jest moich rodziców wiec nie miał wyjścia. Przychodzi co drugi dzień do chłopaków, kąpie ich, usypia,zabiera na spacery. Mój mąż rozpoczął znajomość, która przerodziła się w romans, kiedy byłam w 3-cim miesiącu ciąży. Całą ciąże to trwało, urodziłam w lipcu, a w październiku doszło do zdrady fizycznej, bo wcześniej była emocjonalna.  Powiem, że ta emocjonalna więź i życie w kłamstwie przez tak długi czas bardziej mnie boli niż finał w łóżku. Jest to dno, takie zachowanie, kiedy kobieta jest w ciąży i połogu. Ja mu chyba nie jestem w stanie tego wybaczyć. Tym bardziej,że już po urodzeniu pierwszego synka jego zachowanie wobec mnie czytaj brak wsparcia, troski i egoizm dało mi do myślenia. Świetnie sobie potrafił planować wyjścia na koncerty, festiwale, do kina. Nie myśląc o mnie i moich potrzebach.  Nie zmieni się, a jeśli nawet to bardzo dużo czasu musi upłynąć. Ja nie mam już siły... Jak przychodzi do dzieci patrzę na niego i nie czuje nic. Terapeutka pomogła mu uświadomić sobie jakim jest sku...nem i jak bezczelny był szukając winy we mnie i wymuszając na mnie terapię par. Takze w moim wypadku czarno widzę nasza wspólna przyszłość. Z dwójka dzieci tez będzie mi ciężko ułożyć sobie życie na nowo. Ale samotnie czy nie , chciałabym być szczęśliwa, pogodna, spokojna, również dla dzieci. Mam wrażenie, że bez niego łatwiej  i to będzie osiągnąć. Na razie żyjemy osobno. Rozdzieliliśmy konta. Określiliśmy zasady. Zobaczę co przyniesie czas, ale na chwile obecną nie liczę na cuda.  Trzymaj się.Wiem jak jest trudno. Sama ledwo wierze, w to że daje radę , sama z dwójka małych dzieci, w domu , z dala od pracy zawodowej. Ale można.
W głębi serca go kocham, ale to przesłania wszystko. On podkreśla,że mnie kocha. Tylko ostatnio mu powiedziałam, ze miłość to nie wszystko. Obok musi być szacunek, zaufanie, szczerość. Tu mamy wielki deficyt

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Pisz co tam u Ciebie, bo fascynujesz mnie swoją siłą i chcę doczytać jak go kopiesz w dupę.
Nigdy nie byłam na twoim miejscu, ale ja również nie wybaczyłabym zdrady. Później to już nie jest to samo, już nigdy nie masz pewności... Według mnie lepiej ten czas zainwestować w siebie i ewentualną nową relację, nawet jakby trzeba było na nią czekać kilka lat. Z nim prawdopodobnie już nigdy nie poczujesz się tak jak możesz z kimś kto Ci tego nie zrobił. Nie warto marnować życia na to by go w pełni nie doświadczać. Najważniejsze, żebyś była szczęśliwa. Weź pod uwagę, że nie byłaś z nim na tyle długo by coś się w nim wypaliło. Póki jesteś młoda, nie marnuj czasu. Im szybciej podejmiesz decyzję, tym szybciej do siebie dojdziesz.

I nie oszukuj się, sypiał z nią przez cały ten czas, dobrze to wiesz.

I nie zasłaniaj się dziećmi, one chcą szczęśliwej mamy, a nie męczenniczki.

25

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Strasznie Ci współczuję bo doskonale wiem, co czujesz. Miałam podobną sytuację; dziecko 2 miesiące, na dodatek z chorymi płucami i problemami z oddychaniem, co najmniej 2 razy w tygodniu do lekarza, a mąż mi nagle mówi, że się zakochał. Zamurowało mnie. Dosłownie. Stałam jak wryta ze 2 minuty zanim udało mi się wydusić jakieś słowo. Potem oczywiście płacz w poduszkę, nerwica, psycholog dla mnie. Tragedia, koszmar po prostu. Próbowaliśmy terapii ale efektów zero.

W końcu padła decyzja o rozwodzie. Bogu dziękuję, że trafiłam na dobrego adwokata, bo przecież były razem ze swoją nową miłością chcieli mnie i dziecko pozbawić mieszkania. Na szczęście pomógł mi Pan Piotr Nawocki. Świetny adwokat, nie tylko dostałam od byłego nowe mieszkanie dla siebie i małego, ale wywalczył nawet alimenty na mnie (nie tylko na dziecko, dla mnie jako osoby dorosłej też bo mąż zdradził). Gdyby ktoś potrzebował dobrego prawnika z Łodzi to polecam, Piotr Nawocki ma kancelarię na Brukowej 6/8, zresztą znajdziecie go bez problemu w necie.

Podsumowując; moja historia zakończyła się dobrze. Zostałam sama z dzieckiem, zaczęłam nowe życie, dzięki świetnemu prawnikowi miałam dobry start w nowe życie. Nie było łatwo, ale skoro ja dałam radę to Tobie na pewno też się uda. Tego Ci życzę.

26

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Bizzybo, zadaj mężowi fundamentalne pytania, najlepiej w tej kolejności i bez emocji. 
- Dlaczego przychodzi do domu (zobaczysz czy wymieni chęć spotkania się z Tobą, przytulenia do Ciebie, czy tylko dzieci, poczucie obowiązku pomocy) ?
- Co myśli o związkach w trójkącie, jak to ocenia, czy to jest mozliwe (pobieżnie zorientujesz się jakie miejsce w jego głowie ma zapasowa koleżanka) ?
- Nie znam Waszej sytuacji, ale wybadaj czy stac go na jakieś poświęcenie. Na przykład, czy jest wstanie poświęcić sie wychowaniu dzieci na rzecz rozwoju Twojej kariery zawodowej. (zorientujesz się czy faktycznie jesteś ważną częścią tego związku czy takie rezerwy zachowuje na inną sytuację)
- Co do Ciebie czuje ? (zorientujesz się czy tylko chce wygłuszyć wyrzuty sumienia, czy faktycznie dokonał jakies poprawy w kontekście Waszych relacji i nie krepuje się powiedzieć Ci że Cie kocha lub przynajmniej że jesteś dla niego najważniejszą osobą)

   Ja miałem bardziej light'ową przygodę (mam tu na forum swój wątek), ale porządnie mną zatrząsła. Przed nią na większości powyższych pytan odpowiadając szczerze w jakimś stopniu bym poległ. Teraz już nie. Po tej historii lepiej zrozumiałem czym jest miłość, kim dla mnie jest żona i rodzina. Być może u Was też to możliwe. Widać, że jesteś silną osobą, mądrze oceniasz sytuację i nie dziwie Ci się że deklarujesz, że to zaufanie mogłoby przez lata nie powrócić. Ja jednak uważam, że zdrada to nie jest największy problem, chociaz zawsze mniej lub bardziej boli. Różne mogły być okoliczności i niekoniecznie wystąpiła z zimnego wyrachowania i chęci wyrządzenia Ci krzywdy. Nie wybielam gościa, ale przyczyny jego zachowania mogą podlegać pewnym uproszczeniom w Twojej ocenie. Ważne jest to kim dla siebie obecnie jesteście i co Was łączy oprócz tej deklarowanej (szczerze lub nie) miłości. Z jednej strony on chce naprawy, Ty piszesz że w głebi serca go kochasz i to niby daje jakieś podstawy do postawienia grubej krechy i spróbowania od nowa. Niepokojąca jest tylko ta oziębłość Twojego męża. Taki ma charakter ? Taki był 2-3 lata temu ? Problemem może być to, że być może nie stanowicie zespołu do wspólnego kroczenia przez życie. Samo poczucie przyzwoitości i obawa przed dezaprobatą rodziny i znajomych mogą okazać się niewystarczająco dobrym fundamentem na długie lata szczęśliwego małżeństwa. Dobrze byłoby mieć wspólne cele, zainteresowania, wtedy nad tą zdradą można "zapanować".

   Życie z nowym partnerem gdy dzieci sa jeszcze takie małe, to jest wykonalne i może dobrze sie skonczyć, ale jak sama piszesz, znalezienie człowieka, z którego będziesz zadowolona i będziesz mogła mu zaufać, może zająć troche czasu. Na razie będąc na Twoim miejscu pozwoliłbym na rozwój sytuacji i obserwował męża bez dodatkowych nacisków na deklaracje. Niech sam wykazuje się inicjatywą. Po 2-3 miesiącach troszke ochłoniesz. Będzie Ci łatwiej ocenić, czy chcesz faktycznie podzielić z nim reszte życia.

27

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Witajcie. Od momentu kiedy wykryłam zdradę minął ponad miesiąc. Ten rozsądek, o którym piszecie, wynika pewnie z faktu, że mija czas.
Dochodzę do wniosku, że nie będę mu w stanie wybaczyć romansu, który trwał prawie całą ciążę, a łącznie ponad rok czasu  Planowaliśmy budowę domu..., w lipcu urodził się młodszy syn. Kłamstwo goniło kłamstwo. Do tego jak odkryłam zdradę dalej szedł w zaparte, że to nie romans, że zdrada fizyczna nie planowana... Bardzo się pogrążył, tym że nie był szczery od momentu jak się dowiedziałam.
Ostatnio oprzytomniał po wizycie u terapeutki i stwierdził, że jest sk...em. Brawo, rychło wczas.
Patrzę teraz na niego jak na chłopca, który zupełnie nie dojrzał do małżeństwa, ojcostwa, bycia głową rodziny. Chciałby być dalej kawalerem, wieść życie hipisa i debatować nad sensem życia przy piwku. Chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Szkoda, że zmarnował przy okazji moje życie.
Bluemike- zadam mu pytania, zobaczymy co powie. Co do oziębłości, myślę, że zaczął stawać się mniej czuły od narodzin starszego syna czyli ponad dwa lata temu.  Jesteśmy razem od 8 lat. Ostatni rok, czytaj rok jego romansu był już kulminacją, a przez ostatnie tygodnie był niemalże jak lokator w naszym mieszkaniu.

Dziś mogłabym podpisać pozew rozwodowy, choć wiem, że to za wcześnie.
Nie widzę, jego żadnych starań. Stara się być w życiu dzieci. Tyle.
Podejrzewam, że gra na dwa fronty, nie chce palić mostów u kochanki i czeka na moją decyzję.
Zapytałam co do niej czuje, odpowiedział , że teraz nic. Tylko taka odpowiedź to trochę mało. Potwierdził, że zauroczyła go, zakochał się.

Fakty są takie, że w tym roku kończę 40 lat. Wyglądam na pięć mniej, marne, ale zawsze pocieszenie wink  Nie liczę na królewicza na białym rumaku, który zaakceptuje i pokocha naszą trójkę. Szczerze, nie dobija mnie perspektywa wychowania dzieci samotnie. Wiem, że dam sobie radę. Czy takie myślenie nie jest znaczące?

PS. Dzięki za wszystkie słowa otuchy !

28

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Czemu związki są takie trudne... sad
Nie wiem co ja mam zrobić ze sobą... wątek "mąż kocha inną"

Zadam dziś mężowi pytania Bluemike, dobre są...

Powodzenia <3

29

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
Rdiga napisał/a:

Czemu związki są takie trudne... sad
Nie wiem co ja mam zrobić ze sobą... wątek "mąż kocha inną"

Zadam dziś mężowi pytania Bluemike, dobre są...

Powodzenia <3

Dzięki! Przeczytałam Twój wątek. Mam wyrażenie,że macie dużo większe szanse na wspólne życie razem, masz więcej przesłanek żeby mu dać szansę. Mój mąż nabrał wody w usta. Może jednak kocha tamtą , a nie mnie. Skupia się na dzieciach i tyle. Czeka mnie kolejna rozmowa z nim, oczywiście zainicjowana przez mnie. Minęły prawie dwa miesiące odkąd odkryłam zdradę. On nie potrafił wykorzystać czasu jaki mu dałam. 
Trzymaj się. Wiem jak jest ciężko...
Trafiłam dziś na celny cytat : „ Jeżeli kochasz dwoje ludzi w tym samym czasie,  wybierz tą drugą, ponieważ jeżeli naprawdę kochałbyś tą pierwszą, nie zakochałbyś się w drugiej.” sad

30

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Bizzybo podziwiam Cie za to jak sobie radzisz.Widac,ze jestes silna kobieta.

Moj maz tez mnie zdradzil,pierwszy raz dwa lata temu.Wybaczylam mu i efekt jest taki,ze zostalam sama z dwojka dzieci.Zostawil mnie w ciazy,jak sie teraz dowiedzialam dla kochanki nr 2.Po niej rowniez prosil o szanse,bo to nic nie znaczylo etc.Dalam sie nabrac na jego czule slowka i wiesz co sie okazalo?Prosil o wybaczenie,trzymal mnie w niepewnosci,az nie byl pewny kochanki nr 3.Dziewczyny pisaly mi tu na forum,ze traktuje mnie jak wyjscie zapasowe.I tak tez sie stalo.

Zaluje,ze dwa lata temu dalam mu szanse.Gdybym wtedy byla twarda i nie dala sie omamic,to dzis moglabym byc szczesliwa z kims innym.Gdyby kochal mnie to nie zakochalby sie w innej ...

31

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Podziwiam i trzymam kciuki za Ciebie. Mnie czeka rozwód, również z powodu zdrady męża. Super jest przeczytać, że Ty dajesz sobie z tym wszystkim radę. Dajesz mi nadzieję, że sama wyjdę z dołka. Wierzę w Ciebie i przesyłam uściski dla Ciebie i Twoich dzieciaczków! smile

32

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Jeżeli ktoś jeszcze śledzi ten wątek i jest ciekaw co u mnie to napiszę, że jestem po wizycie u prawnika i przygotowuje pozew rozwodowy. Od odkrycia zdrady minęło prawie 5 miesięcy. Huragan przycichł. W międzyczasie skruszony mąż prosił o szansę powrotu do domu żeby naprawiać szkody. Dałam mu te szansę mimo, że przeczuwałam , że nic z tego dobrego nie wyniknie. Moja obserwacja i rada dla osób w podobnej sytuacji: jeśli nie czujecie zaangażowania, dobrych chęci , wręcz desperacji partnera,  macie wrażenie, że dajecie kolejna szansę i znowu bardziej Wam zależy niż tej drugiej stronie - odpuśćcie. Szkoda czasu.
Cóż , teraz przynajmniej mam czyste sumienie. Nie chciałam zarzucać sobie za pare lat, że mogłam postąpić inaczej, że mogło się udać... Teraz pozostaje gorycz rozczarowania tym, jak obcymi ludźmi można się stać przez kłamstwa, obojętność i zdradę.
Mimo wszystko patrzę w przyszłość. Wierzę, że będzie lepiej. Czekam aż ten fatalny rok się zakończy.

33

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

bizzybo i super
a co sie stało, ze jednak nie udalo sie wrócić do siebie?
poczuł sie tak pewnie?

34

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
Ola_la napisał/a:

bizzybo i super
a co sie stało, ze jednak nie udalo sie wrócić do siebie?
poczuł sie tak pewnie?


Stwierdził, że nie jest pewien siebie i swoich reakcji. Potrzebuje czasu na przemyślenia...
a ja mam czekać w nieskończoność nie będąc pewna co on do mnie czuje.
Myślę, że mnie nie kocha po prostu i tyle. Gdyby kochał wykorzystałby ten czas.
Poza tym mam wrażenie, że obecna sytuacja mu pasuje. Pojawia się i znika.
Rozprawa rozwodowa w poniedziałek.

35

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
bizzybo napisał/a:
Ola_la napisał/a:

bizzybo i super
a co sie stało, ze jednak nie udalo sie wrócić do siebie?
poczuł sie tak pewnie?


Stwierdził, że nie jest pewien siebie i swoich reakcji. Potrzebuje czasu na przemyślenia...
a ja mam czekać w nieskończoność nie będąc pewna co on do mnie czuje.
Myślę, że mnie nie kocha po prostu i tyle. Gdyby kochał wykorzystałby ten czas.
Poza tym mam wrażenie, że obecna sytuacja mu pasuje. Pojawia się i znika.
Rozprawa rozwodowa w poniedziałek.

napisz po rozprawie , jak poszło ?

36 Ostatnio edytowany przez bullet (2018-11-28 14:41:53)

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
bizzybo napisał/a:

Stwierdził, że nie jest pewien siebie i swoich reakcji. Potrzebuje czasu na przemyślenia......

co za dupek, ewidentna gra na czas.
Ma Ciebie i laskę na boku

bizzybo napisał/a:

..Rozprawa rozwodowa w poniedziałek.

trzymam kciuki

37 Ostatnio edytowany przez authority (2018-11-29 00:01:58)

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Brawo iż sobie poradziłaś trzymam kciuki za ciebie możesz do nas zawsze wpadać opisywać swoje przeżycia.

38

Odp: zdradzona matka dwójki małych dzieci.
bullet napisał/a:
bizzybo napisał/a:

Stwierdził, że nie jest pewien siebie i swoich reakcji. Potrzebuje czasu na przemyślenia......

co za dupek, ewidentna gra na czas.
Ma Ciebie i laskę na boku

bizzybo napisał/a:

..Rozprawa rozwodowa w poniedziałek.

trzymam kciuki

Myślałam,że będzie gorzej. tzn. Po przeczytaniu wywiadu kuratorskiego gdzie mąż oświadczył, że przyczyną rozwodu jest niezgodność charakterów miałam nastawienie bojowe na rozprawę. Na samej rozprawie powiedziałam swoje. Podkreśliłam fakt zdrady i okoliczności. Chociaż tyle mi zostało  w opcji bez orzekania o winie. Satysfakcja z potwierdzenia prawdy. Wszystko potwierdził nic nie kręcil. Rozwód na pierwszej rozprawie. Bałam się .że się całkiem rozkleję i rozbeczę się. Ale dałam radę. Alimenty i ustalenia jak w pozwie także bez niespodzianek.Smutny dzień. Dziwne uczucie. Ale staram się patrzeć w przyszłość. Myślę o dzieciach. To mi daje siłę. Pozdrawiam Was i dziękuję za wsparcie.

Posty [ 38 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zdradzona matka dwójki małych dzieci.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024