ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Jestem mężatką od 13 lat - 3 dzieci i niby z zewnątrz ułożony świat na nawet dobrym poziomie dom, samochody, wyjazdy zagraniczne, dobre ciuchy biżutera - nie to nie tylko on za to płaci - ja również pracuję na 2 etatach by tyle mieć.
i teraz ktoś zapyta i co nie gra.... nie gra to że nie ma nas.... nie ma już uczucia troski, dbałości o to czy boli Cię głowa - albo czy już przestała. Jestem praczką, sprzątaczką, prasowaczką, opiekunką do dzieci, reprezentacyjną osobą obok gdy gdzieś trzeba wyjść, doradcą gdy trzeba z kimś pogadać i powiernicą gdy są problemy.
I ja wiem, że w rzeczywistości świat tak wygląda, że to nie bajka że książe codziennie nie jeżdzi na białyk koniu i że nie codzień motyle w brzuchu fruwają. Jestem 40 letnią całkiem dobrze wyglądającą kobietą która ma już odchowane dzieci i chciałby żyć a nie być a nie tylko jeść spać i pracować. Niestety mój mąż ma problem z alkoholem - tan nie pije codziennie ale na imprezie jak się już napije to na umór i wtedy mu odpala. Nie pójdzie spać i byłoby po sprawie tylko włącza się agresor i to co gorsza do mnie kiedyś mogłam powiedzieć że tylko do mnie teraz właściwie w sylwestra zaczął się rozkręcać i również do moich koleżanek, wyzywa, poniża po nocy chodzi po domu, straszy nigdy nie wiem czego mogę się spodziewać, muszę chować kluczyki, łagodzić atmosferę być jak na palcach bo nie wiem kiedy się obudzi i co zrobi. Już 2 razy wzywałam policję - prosił przepraszał i znów jak się napije wraca demon. Leczyć się nie chce bo przecież NIE MA PROBLEMU a ja przesadzam - ja go nakręcam ja prowokuję.
Wiem trzeba odejść ale jak to zrobić człowiek się przyzwyczasił dos tylu życia - dom w którym mieszkamy praktycznie to 2 lata mojego życia każdej ściany dopilnowywałam każda płytka w łazience była przeze mnie dopieszczona. On zajmuje się dziećmi - zawiezie z zajęć kupi co trzeba nie powiem choć ciężko pracuje na nas nie oszczędza ale czy tak uczuciowo jest dla nich wsparciem to nie powiem - dla niego wydaję mi się że można wszystko kupić. Sex nam się nie układa od lat - dla niego powinnam się pożożyć oddać się i nie jęczeć że przed chwilą mnie wyzywał a i tak sex ze mną to beznadzieja. Wiem o tym bo jeśli raz na miesiąc do tego dojdzie to zagryzam zęby i chcę mieć to już z głowy bo mi się żygać chce! nienawidzę gdy mnie dotyka gdy syczy za uszami przypomina mi się widok jego upitego i wyzywającego mnie.
Mieliśmy wspaniałego Sylwestra impreza był super wszyscy zadowoleni - do puki ok 2 się nie odpalił i rozwalił wszystko - spałam na podłodze w salonie bo bałam się iść na górę gdzie wolnych jest kilka łóżek - później cała byłam mokra gdy chodził po domu przekładał dzieci z łóżek
proszę o jakieś rady - wiem nikt mi życia nie ułoży to moja decyzja ale chcę się utwierdzić w przekonaniu że nie wariuję że nie czepiam się dupereli że to co teraz czuję toą rozpacz że muszę się wziąć w garść to ma podstawy że tak powinno się w tej sytuacji zrobić

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Myślę, że rady są dwie.
1. Namówić męża na leczenie.
2. Zakończenie małżeństwa.

3

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Od lat próbuję go namówić na leczenie - bezskutecznie "oni nie ma problemu" nie wiem czy to jest męska duma czy też strach przed przyznaniem się do porażki
szkoda mi tego małżeństwa - ja nie jestem aniołkiem ale mamy dzieci super teście mi się trafili - jeśli tak cofnę się pamięcią to było super /choć zawsze po alkoholu były jakię akcje mniejsze lub większe/
szkoda mi że moge powiedzieć że było...
moze to już sprawa zamknięta może nie da się nic więcej zrobić tylko ja jeszcze żyję złudzeniami i walę głową w mur?

4

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Jeżeli on nie chce się leczyć, to raczej nie można nic więcej zrobić. On musiałby chcieć.

5 Ostatnio edytowany przez Amethis (2018-01-02 12:11:42)

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?
KAWA2018 napisał/a:

moze to już sprawa zamknięta może nie da się nic więcej zrobić tylko ja jeszcze żyję złudzeniami i walę głową w mur?

tak jak Cyngli pisze, to od niego musi wyjść inicjatywa i chęć, Ty próbując go ustawiać niestety na tym etapie, w jego odbiorze, spychasz go do działań odwrotnych
więc to niczego nie wniesie konstruktywnego, równia pochyła działa, będzie mu ciężko to zobaczyć, Tobie również to doświadczyć

zrzucenie z siebie "złudzeń", wyobrażeń" to jedyne co możesz dla siebie w tym momencie zrobić, bo tak naprawdę możesz zająć się tylko sobą,
oczywiście jest wiele wersji pojmowania "obok siebie", ta idealna, to obok siebie "ramię w ramię" na równych poziomach, na świadomości otwartości, przejrzystości

czasem potrzeba mocnego wstrząsu, jako motywacji, jednak nic za nikogo nie warto robić, bo to tylko pogrąża i przedłuża nieprzyjemne sprawy, nic nie wnosząc tak naprawdę

do tego trzeba świadomej decyzji, zgody na to, bez "może", bez "chyba", bez "jakby"
jak i świadomości że to wszystko poukładane, dopieszczone, bezpieczne, tak naprawdę nie zastąpi tego czegoś big_smile

6

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Żyjesz tu i teraz . Nie tym co było. Sentymenty plączą nam w głowie.

Dom, trudno... wiadomo nakład sił. Życie masz jedno , dzieciaki dzieciństwo też mają jedno. Chcesz dobrze dla nich, to pewne, chciej dobrze również dla siebie.
Skoro mąż nie uważa iż ma problem to może spróbować nakłonić go do wizyty u psychologa. Idźcie razem, wspólnie może rozwiążecie problem.
Wiem jakie to trudne nakłonić kogoś kto uważa że wszystko jest ok na wizytę. ,,przesadzasz" "to ty masz problem" pewnie usłyszysz ,ale nic poza pokazaniem jak dla ciebie ważne jest rozwiązanie tej sytuacji nie możesz zrobić. Nie zmusisz go do niczego.


Sam przerabiam tą chwilę przed odejściem. Ogromne wątpliwości, ale nadzieja na inną przyszłość musi Cię napędzać do działania.

7 Ostatnio edytowany przez KAWA2018 (2018-01-02 13:00:54)

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

DZIĘKUJĘ WAM
Niby nic - kilka słów od obcych osób a jednak widzę że myślicie tak jak ja
Tak mi dziś przyko gdy wszyscy sobie opowiadają dziś w pracy jaki fajny był Sylwester jak na drugi dzień walczyli ze znajomymi z kacem - a odemnieznajomi się odwracają bo np. tak jak koleżanki mi powiedziały - my zaczynamy się też go bać

8

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

JAMBO a na jakim Ty jesteś teraz etapie ? Też chcesz "to" zrobić?

9 Ostatnio edytowany przez Amethis (2018-01-02 13:10:20)

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?
KAWA2018 napisał/a:

JAMBO a na jakim Ty jesteś teraz etapie ? Też chcesz "to" zrobić?

nie sugeruj się nikogo etapem, na koniec i tak zostaniesz z tym sama
to są decyzje, które nie mogą być zamącone "iluzją" czyjąś

to Twoje życie, Twoje decyzje, uwierz że tylko Ty jesteś w stanie zadbać o siebie,

i tylko Ty potrafisz zrobić to najlepiej big_smile

co prawda można pojechać chwilę na fali tejże motywacji, nie da się na tym jechać do końca, ślepy zły zaułek big_smile

rzetelny, obiektywny renament siebie, konsekwencja w działaniu, reszta to życie

10

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

smile
ale fajnie napisane

kurczę nie macie czasem takiego żalu że już nie jesteśmy nastolatkami, że życie było wtedy takie .... prostsze smile

ja czasem się zastanawiam jak by to było bez małżeństwa, bez dzieci, bez zobowiązań
imprezy
spotkania
czas dla siebie tylko dla siebie

h,... przez jakiś czas fajnie ale to nie dla mnie
zawsze się śmiełam że ja jestem zwierzęciem stadnym - zawsze chciałam mieć conajmniej 3 dzieci i dom pełen ludzi
tak to mój świat - i tymbardziej trudno mi teraz z tego rezygnować
może ktoś powie nie rezygnujesz - ale ja wiem że wszystko się teraz zmieni
wiem że on nie będzie chciał się leczyć a nawet jeśli to czy ja będę w stanie to jeszcze znieść za każdym razem gdy będzie sięgał po drinka - niby jednego niby wie co robi jak będę się wnerwiać będę już się tam w środku trząść z nerwów co będzie po tem ...
kurczę ciężkie to życie - sad((((

11

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Ja nie mam.
Gdy byłam nastolatką, nic nie było prostsze...

12

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

no w sumie nie ... tylko chodzi mi o to, że nie mamy tyle ale przy podejmowaniu decyzji  tj: dzieci, kredyty, mieszkania, teście itd.

13

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?
KAWA2018 napisał/a:

JAMBO a na jakim Ty jesteś teraz etapie ? Też chcesz "to" zrobić?

Na etapie rozważania odejść/zostać, a także etapie uświadamiania partnerowi,że coś jest nie tak po jej stronie i musimy to rozwiązać.

Jestem daleki od mówienia co powinnaś zrobić. To twoje życie i twoje decyzję.
Jestem przekonany , że dasz sobie radę z tą sytuacją, bo czasem wiemy czego chcemy ,ale brakuje nam siły do realizacji.

14

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Umówiłam się do psychologa na rozmowę w czwartek - sama ze sobą muszę iść
nie chcę wpaść w jakąś głupią depresję czy użalać się nad sobą
muszę pogadać z kimś o tym co mi leży na wątrobie i że już nie mam siły - nie mam siły o niego walczyć

15

Odp: ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

a Tobie JAMBO życzę sukcesu - bo skoro jeszcze walczysz to znaczy że masz jeszcze siłę której mi już brakuje
a może za dużo tych szans było pt "ostatnia szansa"

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » ODCHODZĘ - TYLKO JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024