Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Cześć. Piszę na tym forum, ponieważ mam mętlik w głowie, w jednej chwili straciłam dwie najbliższe mi osoby i nie wiem zupełnie, komu mogę ufać. Ale może po kolei.

Parę dni temu, kiedy padał u nas deszcz ze śniegiem, mój narzeczony, jako że niósł w ręku ważne projekty, postanowił schronić się pod dach, ażeby nie zmokły. Akurat w pobliżu mieszkała moja najbliższa przyjaciółka. Tego, że był on u niej, się nie zapiera, ale teraz przyjaciółka moja twierdzi, że on jak zobaczył ją otwierającą mu drzwi do mieszkania owiniętą w sam ręcznik (była pod prysznicem, kiedy zadzwonił do jej drzwi), to proponował jej seks, kiedy on twierdzi, że nic takiego ni miało miejsca. Zupełnie nie wiem, komu ufać, cała sytuacja jest bardzo dziwna. W chwili obecnej wszystko wygląda tak, że narzeczony się do mnie nie odzywa, obraził się na mnie, że jak mogę go posądzać o takie rzeczy, a przyjaciółka zasypuje mnie SMS-ami z pretensjami, że chyba jej ufam, że znamy się od dziecka, że jak ona mogłaby mnie okłamać, skoro raz siedzieliśmy w ławce przez całą szkołę, od podstawówki po liceum. Zupełnie nie wiem, jak dojść, kto mówi prawdę, a to ma fundamentalne znaczenie. Przez całą tę sytuację popadłam w paranoję - raz myślę, że może on być winny, bo polubił na facebooku jej zdjęcie w bikini, choć wiem, że to absurd, a zaraz wydaje mi się, że może ona kłamie, bo chce mi go odebrać - pamiętam, jak w lato, na naszym grupowym weekendowym wyjeździe paradowała przy nim w bikini, nawet jak temperatura wynosiła zaledwie jakieś 18-20 stopni. Wiem, że ani jedno, ani drugie to nie jest żaden dowód, ale sama już nie wiem, co robić... Macie jakiś pomysł, jak się przekonać, kto mówi prawdę?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Podziękowalabym i przyjaciółce i narzeczonemu.

3

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Najpewniej to zwykłe nieporozumienie. Twój narzeczony stojąc przed drzwiami zapytał "Czy mogę wejść?" a przyjaciółka zrozumiała to opatrznie...
Wyjaśnicie to i wszystko będzie dobrze!

4

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Jeszcze może być tak,  że to ona chciała seksu, a on nie i teraz doświadcza jej zemsty smile

5

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Czyli że to on stanął w ręczniku przed drzwiami jej chałupy? To bardzo prawdopodobne! W końcu padał deszcz ze śniegiem, zmókł więc wycierał się ręcznikiem.
Tak czy inaczej, narzeczony jest czysty.

6

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

18-20 stopni to nie najlepszy czas na bikini- chyba że naprawdę miała na niego oko wink
Narzeczony kiedykolwiek dał ci powody do zazdrości (i nie mam na myśli polajkowanie kogoś fotki)? Jak długo jesteście?
Prócz tego nieszczęsnego bikini, przyjaciółka zachowywała się tak, jakby była zainteresowana Twoją drugą połówka?

7 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-01-02 12:35:24)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
cwany_gapa napisał/a:

Czyli że to on stanął w ręczniku przed drzwiami jej chałupy? To bardzo prawdopodobne! W końcu padał deszcz ze śniegiem, zmókł więc wycierał się ręcznikiem.

Kompletnie nielogiczny sposób zrozumienia czytanego tekstu.

Wystarczy, że jej odmówił, a ona chciała się na nim zemścić w ten czy inny sposób. Kto i gdzie miał ręcznik, jest tutaj nieistotne. A przykład podany w odpowiedzi na post autorki. Można sobie gdybać, a i tak nic z tego nie wyniknie. Decyzję jaką podejmie też bym zostawił jej, bo opiera się na zgadywaniu. Ona zna te osoby najlepiej i z podjętą decyzją będzie żyła.

8 Ostatnio edytowany przez cwany_gapa (2018-01-02 12:36:16)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Ty i Twoja męska logika...

Skoro padał deszcz ze śniegiem, to było zimno - w okolicy zera. Kto normalny wychodzi spod gorącego prysznica i idzie otworzyć drzwi w samym ręczniku? Przy takim zimnie to murowane ciężkie przeziębienie albo grypa. Nie, ona na pewno nie była w ręczniku. Nie mówiąc o tym, że na pewno założyłaby szlafrok, a tak w ogóle, to pod prysznicem nie usłyszałaby dzwonka do drzwi, bo szum wody zagłuszyłby.
Jest jasne, że ona kłamie.

9

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Cyngli napisał/a:

Podziękowalabym i przyjaciółce i narzeczonemu.

I wyszła na desperatkę. smile Z tego co pisze nam Autorka, sprawa jest oczywista, zemsta "przyjaciółki". Ostatnio znajomy opowiadał podobną historię. Był w domu dziewczyny. Gdy jej siostra wyszła spod prysznica, jego dziewczyna poszła się myć. W tym czasie jej siostra domagała się masażu, wykorzystując sytuację, że jest w ręczniku. Jemu nie zostało nic, poza ulotnieniem się z domu i poczekaniem na zewnątrz na dziewczynę.

10

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Wybierasz przyjaciółkę czy partnera ?
Nie czuję, że nawet gdybyście tą sytuację wyjaśnili to wspólne imprezy mogą mieć jeszcze miejsce. Jeśli teraz masz niejasny obraz to później popadniesz w paranoję.

Na kogoś musisz postawić i uwierzyć na gębę.

Poza tym co to za przyjaciółka,która ma oko na Twojego partnera. Lojalność przyjaciółki jest tu wątpliwa.
Nie znam szczegółów tego "oka na partnera" czasem sami się nakręcamy, a prawda jest inna.

Szczerze jak dla mnie to sytuacja gdzie nie masz jak udowodnić kto mówi prawdę. Musisz postawić na intuicję.

11 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-01-02 12:44:04)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
cwany_gapa napisał/a:

Ty i Twoja męska logika...

Uzasadnij wink

cwany_gapa napisał/a:

Skoro padał deszcz ze śniegiem, to było zimno - w okolicy zera. Kto normalny wychodzi spod gorącego prysznica i idzie otworzyć drzwi w samym ręczniku? Przy takim zimnie to murowane ciężkie przeziębienie albo grypa. Nie, ona na pewno nie była w ręczniku. Nie mówiąc o tym, że na pewno założyłaby szlafrok, a tak w ogóle, to pod prysznicem nie usłyszałaby dzwonka do drzwi, bo szum wody zagłuszyłby.
Jest jasne, że ona kłamie.

Być może tak było. Niestety nie jestem osobą, która opiera wypowiedzi na wróżeniu. Nie mogę stwierdzić czy osoba ta wyszłaby w ręczniku, szlafroku czy założyła kurtkę. Czy jest normalna czy nie, również. Tym bardziej unikam stwierdzeń typu "na pewno" w stosunku do osób, których na oczy nie widziałem, a o których coś wiem na podstawie dwóch linijek na forum.

12

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Miłycham napisał/a:
cwany_gapa napisał/a:

Ty i Twoja męska logika...

Uzasadnij wink

Być może tak było. Niestety nie jestem osobą, która opiera wypowiedzi na wróżeniu. Nie mogę stwierdzić czy osoba ta wyszłaby w ręczniku, szlafroku czy założyła kurtkę. Czy jest normalna czy nie, również. Tym bardziej unikam stwierdzeń typu "na pewno" w stosunku do osób, których na oczy nie widziałem, a o których coś wiem na podstawie dwóch linijek na forum.

Ale co mam uzasadnić? Wy, mężczyźni, zawsze zarzucacie nam brak logiki, kiedy skończą wam się argumenty w dyskusji.

Dla mnie sprawa jest oczywista. Opieram się o logikę oraz intuicję.

13

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
balin napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Podziękowalabym i przyjaciółce i narzeczonemu.

I wyszła na desperatkę. smile Z tego co pisze nam Autorka, sprawa jest oczywista, zemsta "przyjaciółki". Ostatnio znajomy opowiadał podobną historię. Był w domu dziewczyny. Gdy jej siostra wyszła spod prysznica, jego dziewczyna poszła się myć. W tym czasie jej siostra domagała się masażu, wykorzystując sytuację, że jest w ręczniku. Jemu nie zostało nic, poza ulotnieniem się z domu i poczekaniem na zewnątrz na dziewczynę.

Moim zdaniem oboje kłamią.
On przypadkiem się nie znalazł pod jej domem, a ona przypadkiem mu nie otworzyła pół naga.

14 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-02 13:24:57)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

tu chyba tylko wariograf mógłby pomoc smile
Jednak bardziej przekonuje mnie chłopak. Musiałby być naprawdę totalnym idiota, żeby proponować seks Twojej przyjaciółce tak z marszu i w ciemno. Na co liczył? Ze powie - och tak, świetny pomysl, zrobmy to! ? Nikt normalny nie składa takich propozycji przyjaciołom partnera majac jakiekolwiek watpliwosci co do reakcji drugiej strony.  Ryzykowalby, ze da mu w pysk i wszystko Ci powie?  Malo prawdopodobne.

15

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Małgorzatqa napisał/a:

Cześć. Piszę na tym forum, ponieważ mam mętlik w głowie, w jednej chwili straciłam dwie najbliższe mi osoby i nie wiem zupełnie, komu mogę ufać. Ale może po kolei.

Parę dni temu, kiedy padał u nas deszcz ze śniegiem, mój narzeczony, jako że niósł w ręku ważne projekty, postanowił schronić się pod dach, ażeby nie zmokły. Akurat w pobliżu mieszkała moja najbliższa przyjaciółka. Tego, że był on u niej, się nie zapiera, ale teraz przyjaciółka moja twierdzi, że on jak zobaczył ją otwierającą mu drzwi do mieszkania owiniętą w sam ręcznik (była pod prysznicem, kiedy zadzwonił do jej drzwi), to proponował jej seks, kiedy on twierdzi, że nic takiego ni miało miejsca. Zupełnie nie wiem, komu ufać, cała sytuacja jest bardzo dziwna. W chwili obecnej wszystko wygląda tak, że narzeczony się do mnie nie odzywa, obraził się na mnie, że jak mogę go posądzać o takie rzeczy, a przyjaciółka zasypuje mnie SMS-ami z pretensjami, że chyba jej ufam, że znamy się od dziecka, że jak ona mogłaby mnie okłamać, skoro raz siedzieliśmy w ławce przez całą szkołę, od podstawówki po liceum. Zupełnie nie wiem, jak dojść, kto mówi prawdę, a to ma fundamentalne znaczenie. Przez całą tę sytuację popadłam w paranoję - raz myślę, że może on być winny, bo polubił na facebooku jej zdjęcie w bikini, choć wiem, że to absurd, a zaraz wydaje mi się, że może ona kłamie, bo chce mi go odebrać - pamiętam, jak w lato, na naszym grupowym weekendowym wyjeździe paradowała przy nim w bikini, nawet jak temperatura wynosiła zaledwie jakieś 18-20 stopni. Wiem, że ani jedno, ani drugie to nie jest żaden dowód, ale sama już nie wiem, co robić... Macie jakiś pomysł, jak się przekonać, kto mówi prawdę?

Komu zaufać... A jesteś w stanie? Już teraz nie ufasz nikomu i nie wierzysz żadnemu z nich. Trudno mi wyobrazić sobie, że będąc w związku, mając bliskie relacje i z jednym i z drugim, znając ich od dawna przypuszczam, nie jesteś w stanie stwierdzić kto mówi prawdę. To pokazuje jakość relacji jakie stworzyłaś oraz Twoje kompetencje interpersonalne.
Skoro w takiej sytuacji jesteś kompletnie "ślepa" to nie pozostaje nic innego jak:

Jambo napisał/a:

Wybierasz przyjaciółkę czy partnera ?
Nie czuję, że nawet gdybyście tą sytuację wyjaśnili to wspólne imprezy mogą mieć jeszcze miejsce. Jeśli teraz masz niejasny obraz to później popadniesz w paranoję.

Na kogoś musisz postawić i uwierzyć na gębę.

Poza tym co to za przyjaciółka,która ma oko na Twojego partnera. Lojalność przyjaciółki jest tu wątpliwa.
Nie znam szczegółów tego "oka na partnera" czasem sami się nakręcamy, a prawda jest inna.

Szczerze jak dla mnie to sytuacja gdzie nie masz jak udowodnić kto mówi prawdę. Musisz postawić na intuicję.

Wybieraj i czas pokaże czy dokonany wybór był właściwy.

cwany_gapa napisał/a:

Ale co mam uzasadnić? Wy, mężczyźni, zawsze zarzucacie nam brak logiki, kiedy skończą wam się argumenty w dyskusji.

Dla mnie sprawa jest oczywista. Opieram się o logikę oraz intuicję.

Silisz się na humor, a wychodzi Ci śmieszność. Próbuj dalej, kiedyś Ci wyjdzie...

16 Ostatnio edytowany przez cwany_gapa (2018-01-02 13:45:57)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Klio napisał/a:

Silisz się na humor, a wychodzi Ci śmieszność. Próbuj dalej, kiedyś Ci wyjdzie...

To była ironia, nie humor. Skierowana do miłegochama, nie do Ciebie. Więc wiesz...

17

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Jeszcze może być tak,  że to ona chciała seksu, a on nie i teraz doświadcza jej zemsty smile

Też tak przypuszczam, ale nie mam dowodu...

evalougo napisał/a:

18-20 stopni to nie najlepszy czas na bikini- chyba że naprawdę miała na niego oko wink
Narzeczony kiedykolwiek dał ci powody do zazdrości (i nie mam na myśli polajkowanie kogoś fotki)? Jak długo jesteście?
Prócz tego nieszczęsnego bikini, przyjaciółka zachowywała się tak, jakby była zainteresowana Twoją drugą połówka?

Nie wydarzyło się nic takiego, co by zwróciło moją uwagę, wcześniej, nim doszło do tej sytuacji. Dopiero teraz, po czasie, jak zaczęłam analizować, to wynajduję różne poszlaki, ale to raczej moja chora wyobraźnia, wyolbrzymiam zdarzenia bez większego znaczenia. Na weselu jednym przyjaciółka tańczyła z moim narzeczonym bardzo długo, ale to przecież o niczym nie świadczy, on zaś nieraz odwracał się na ulicy na widok dekoltów czy miniówek, ale to też normalne u facetów.

Jesteśmy razem od 3 lat.



Skoro padał deszcz ze śniegiem, to było zimno - w okolicy zera. Kto normalny wychodzi spod gorącego prysznica i idzie otworzyć drzwi w samym ręczniku? Przy takim zimnie to murowane ciężkie przeziębienie albo grypa. Nie, ona na pewno nie była w ręczniku. Nie mówiąc o tym, że na pewno założyłaby szlafrok, a tak w ogóle, to pod prysznicem nie usłyszałaby dzwonka do drzwi, bo szum wody zagłuszyłby.
Jest jasne, że ona kłamie.

Ona mieszka w bloku, na drugim piętrze. Na klatce schodowej chyba jest w miarę ciepło, szczególnie na wyższych piętrach. To, że ona była w ręczniku, gdy otwierała mu drzwi, mówiła zarówno przyjaciółka jak i mój narzeczony.


Cyngli napisał/a:

Moim zdaniem oboje kłamią.
On przypadkiem się nie znalazł pod jej domem, a ona przypadkiem mu nie otworzyła pół naga.

Niekoniecznie. On często nosi projekty do pracy, mówi, że robił to i przedwczoraj, ale oczywiście - nie mam dowodu, że mówi prawdę. Co do przyjaciółki - mnie też to zastanawia, że ona wyszła spod prysznica, specjalnie by odebrać domofon i wpuszczała obcych, będąc tylko owinięta ręcznikiem.

adiaphora napisał/a:

tu chyba tylko wariograf mógłby pomoc smile
Jednak bardziej przekonuje mnie chłopak. Musiałby być naprawdę totalnym idiota, żeby proponować seks Twojej przyjaciółce tak z marszu i w ciemno. Na co liczył? Ze powie - och tak, świetny pomysl, zrobmy to! ? Nikt normalny nie składa takich propozycji przyjaciołom partnera majac jakiekolwiek watpliwosci co do reakcji drugiej strony.  Ryzykowalby, ze da mu w pysk i wszystko Ci powie?  Malo prawdopodobne.

To ma sens. Nie przyszło mi to do głowy, a to przecież najlogiczniejsze wyjaśnienie. Przydałby się jednak jakiś dowód...

18

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
adiaphora napisał/a:

tu chyba tylko wariograf mógłby pomoc smile
Jednak bardziej przekonuje mnie chłopak. Musiałby być naprawdę totalnym idiota, żeby proponować seks Twojej przyjaciółce tak z marszu i w ciemno. Na co liczył? Ze powie - och tak, świetny pomysl, zrobmy to! ? Nikt normalny nie składa takich propozycji przyjaciołom partnera majac jakiekolwiek watpliwosci co do reakcji drugiej strony.  Ryzykowalby, ze da mu w pysk i wszystko Ci powie?  Malo prawdopodobne.

I odwrotnie. Czy ona składałaby mu propozycję seksualną, tak z zaskoczenia, wiedząc, że on ma narzeczoną? Moim zdaniem albo oboje są winni, albo przyjaciółka miesza, bo chce przejąć narzeczonego.

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-01-02 14:50:41)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

1.spod prysznica słychać dzwonek jak jest głośny
2.bezpieczniej mieć w domu szlafrok, lub płaśżcz przy drzwiach- lepsze to niż ręcznik..
3. co to za przyjaciółka, co rozwala związek taka informacją- odmówiłąbym Panu, a przyjaciółce nic nie powiedziała- jej gorliwość w opowiadaniu o tym jest
   podejrzana.
4. myślę, że przespali się ze sobą, a potem pokłócili.
5. załóż najgorsze i zastanów się co dalej
6. nad Bałtykiem jest 20 stopni przeważnie, a ludzie nie rezygnują z bikini..

20

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Do każdej teorii snutej przez użytkowników mógłbym napisać krótką historię z życia którą wszystko bym podważył.

Uważam, myślę itp stwierdzenia nie są pewnikami a jedynie stwierdzeniami.

Może był u niej i zaproponował seks w formie żartu (A nóż się uda) . Znam takich facetów, seks dla odmiany a skoro wiedział że ona ma na niego oko...
No ale wcześniej był uczciwy i wierny ( A może się maskował)
Nic tutaj nie wydedukujemy.  Nie dostarczymy Ci dowodu.
Musisz dobrze się nad tym sama zastanowić i podjąć decyzję komu ufasz. Trudne ale do zrobienia.
Życie jest pełne wyborów.

21

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Ela210 napisał/a:

1.spod prysznica słychać dzwonek jak jest głośny
2.bezpieczniej mieć w domu szlafrok, lub płaśżcz przy drzwiach- lepsze to niż ręcznik..
3. co to za przyjaciółka, co rozwala związek taka informacją- odmówiłąbym Panu, a przyjaciółce nic nie powiedziała- jej gorliwość w opowiadaniu o tym jest
   podejrzana.
4. myślę, że przespali się ze sobą, a potem pokłócili.
5. załóż najgorsze i zastanów się co dalej
6. nad Bałtykiem jest 20 stopni przeważnie, a ludzie nie rezygnują z bikini..

1. Też się zgadzam, że to, że pod prysznicem było słychać dzwonek, to nic dziwnego. Mogłoby go nie słychać, gdyby przyjaciółka mieszkała w dużym domu, ale sama autorka tematu napisała, że mieszka ona w mieszkaniu.
2. Mnie też zdarzyło się raz otworzyć drzwi do mieszkania w ręczniku, wychodząc spod prysznica, z tym, że wiedziałam, iż to koleżanka, bo się z nią umówiłam, a ona po prostu przyszła wcześniej.
3. Ty nie chciałabyś wiedzieć, że Twój narzeczony próbował dobierać się do innej?
4. Nie za daleko idący wniosek?
6. To prawda.

22

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Jambo napisał/a:

Nic tutaj nie wydedukujemy.  Nie dostarczymy Ci dowodu.

To jasne, że nie znając ich, nie dostarczycie mi dowodu, ale może macie pomysł, jak taki dowód znaleźć?

23

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

OBOJE mają coś na sumieniu.

24

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Małgorzatqa napisał/a:
Jambo napisał/a:

Nic tutaj nie wydedukujemy.  Nie dostarczymy Ci dowodu.

To jasne, że nie znając ich, nie dostarczycie mi dowodu, ale może macie pomysł, jak taki dowód znaleźć?

Jednoznaczny dowód co się wtedy stało jest niemożliwy do uzyskania. Nie ma świadka, nagrania, sms czy maila...

Nie ma prawda?

Podczas rozmowy w 4oczy, takim mini przesluchaniu możesz obserwować mowę ciała , ale i to nie jest 100% pewności że ktoś kłamie, bo może kłamać tylko w pewnej części zdania.

25 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-02 16:12:55)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Mayka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

tu chyba tylko wariograf mógłby pomoc smile
Jednak bardziej przekonuje mnie chłopak. Musiałby być naprawdę totalnym idiota, żeby proponować seks Twojej przyjaciółce tak z marszu i w ciemno. Na co liczył? Ze powie - och tak, świetny pomysl, zrobmy to! ? Nikt normalny nie składa takich propozycji przyjaciołom partnera majac jakiekolwiek watpliwosci co do reakcji drugiej strony.  Ryzykowalby, ze da mu w pysk i wszystko Ci powie?  Malo prawdopodobne.

I odwrotnie. Czy ona składałaby mu propozycję seksualną, tak z zaskoczenia, wiedząc, że on ma narzeczoną? Moim zdaniem albo oboje są winni, albo przyjaciółka miesza, bo chce przejąć narzeczonego.

Ona żadnej propozycji mu składać nie musiała. Być może chce skłócić przyjaciółkę z chłopakiem, stad wymyśliła propozycję seksu. A cóż prostszego jak powiedzieć, ze on do niej uderzal w amory? Wiekszosc uwierzy kobiecie bo stereotyp jest taki, ze faceci  to z natury psy na baby, wiec na pewno ma cos na sumieniu...

Jaka jest prawda, wiedza tylko oni. Ale dla mnie trochę naciągania ta wersja koleżanki. Jesli ona nie dawala mu wyraźnych oznak zainteresowania i obietnicy na cos więcej to on w życiu nie wyskakiwalby z taka propozycja. A jesli  dawała i chciała czegoś więcej to byłaby zadowolona z takiego obrotu sprawy i z pewnością nic by przyjaciółce nie mówiła. No chyba, ze on jest jakiś erotoman i ciężko mu się opanować... Ale narzeczona chyba by zauważyła przez 3 lata? Choć z drugiej strony ludzie nieraz widza, co chcą widzieć a rzeczy niewygodne bagatelizuja.

Mnie ciekawi, co konkretnie mówi narzeczony, w ilu % potwierdza przebieg wydarzen, gdzie zaczynają się rozbieznosci. I czy wpadł do niej niespodziewanie czy jednak wczesniej dzwonił lub wysłał SMS-a, ze wpadnie, bo jest w okolicy.... od kogo najpierw dowiedziala się autorka o tej wizycie...
Trudno nie znając wydarzeń ani tym bardziej ludzi wydawać jednoznaczne opinie. Ja bym wiedziała w przypadku mojego męża i przyjaciółki, kto kręci. Po prostu.  Reakcje, mowa ciała czasem więcej mówi, niż słowa...

26

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
adiaphora napisał/a:

Mnie ciekawi, co konkretnie mówi narzeczony, w ilu % potwierdza przebieg wydarzen, gdzie zaczynają się rozbieznosci. I czy wpadł do niej niespodziewanie czy jednak wczesniej dzwonił lub wysłał SMS-a, ze wpadnie, bo jest w okolicy.... od kogo najpierw dowiedziala się autorka o tej wizycie...

O tym, że mój narzeczony był u niej, przyjaciółka zawiadomiła mnie telefonicznie, dzwoniąc zaraz po jego wizycie. Powiedziała, że muszę coś wiedzieć, że przykro jej zawiadamiać o tym, ale jako narzeczona powinnam wiedzieć, co zaszło. Kiedy potem zadzwoniłam do niego, żeby wyjaśnił sprawę, przyznał się, że był u niej i powiedział to samo, co ona, że przyszedł do niej, bo zaczął padać deszcz ze śniegiem, a on niósł ważne projekty i nie chciał, żeby zmokły. Chyba nie pisał do niej wcześniej, że przyjdzie, bo przyjaciółka mówiła przez telefon, że nie miała pojęcia kto to, gdy będąc pod prysznicem, zadzwonił dzwonek domofonu. O tym, że moja przyjaciółka była tylko w ręczniku, dowiedziałam się w pierwszej kolejności od niego, ale ona temu nie zaprzecza. On mówi, że siedział u niej jakieś pół godziny, aż przestało padać i nie robił nic nagannego, z kolei przyjaciółka twierdzi, że próbował namówić ją na seks, ale zignorowała to,ale pozwoliła mu siedzieć, aż pogoda się poprawi. Zastanawiam się, w którym momencie ona poszła przebrać się w normalne ubranie - czy zaraz po wpuszczeniu go, czy też paradowała przed nim dłużej w ręczniku, ale teraz, jak już afera wybuchła, jak spytam, nie wiem, czy powiedzą prawdę.

27 Ostatnio edytowany przez Domnieto (2018-01-02 18:47:14)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Wogóle mi się ta historia kupy nie trzyma. Facet sobie szedł do/z pracy(autem nie jeździ?) i nagle zaczął padać śnieg z deszczem (na bank był mocno zaskoczony, śnieg z deszczem w Grudniu w Polsce?!) więc postanowił zamiast szybko polecieć do domku, wpaść do przyjaciółki swojej narzeczonej (wtf?) przeczekać tą straszną zamieć. Przyjaciółka jakże nieporadna życiowo wpuszcza do klatki kogoś (bo przecież nie zapytała kto to podnosząc domofon) i otwiera drzwi w samym ręczniczku temu obcemu komuś.
Po czym wesoło zasiadają przy stole gdzie on jej proponuje seks, a ona mu odmawia i tak sobie siedzą następne 30 min popijając herbatkę. Piękna ta historia.
Nie wiem jakie tam u was zasady panują bo każdy żyje trochę inaczej ale a) daleko miał do własnego domu? b) po drodze mu to mieszkanie przyjaciółki? c) czy przyjaciółka ma tendencje do otwierania drzwi nieznajomym? d) w ręczniku?  e) czy zabezpiecza normalnie te swoje bardzo ważne projekty (tuba?) f) dlaczego przyjaciółka po propozycji seksu nie wyprosiła dziada ze swojego mieszkania? g) czy twój facet ma taki dobry kontakt z twoja przyjaciółką, że bez wahania wprasza się do jej mieszkania?

Chciałam luźno zauważyć, że jak ktoś wykonuje projekty na papierze to zazwyczaj przewozi je w teczce lub w tubie własnie po to żeby nie zamokły, nie pogięły się lub nie wybrudziły.  Jeżeli projekty były zabezpieczone w normalny, standardowy i powszechny sposób to ch** wielki i bąbelki... masz zdrajcę. Co nie zwalnia jeszcze przyjaciółki z podejrzeń o uczestnictwo w tym niecnym procederze.

28

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
Małgorzatqa napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Mnie ciekawi, co konkretnie mówi narzeczony, w ilu % potwierdza przebieg wydarzen, gdzie zaczynają się rozbieznosci. I czy wpadł do niej niespodziewanie czy jednak wczesniej dzwonił lub wysłał SMS-a, ze wpadnie, bo jest w okolicy.... od kogo najpierw dowiedziala się autorka o tej wizycie...

O tym, że mój narzeczony był u niej, przyjaciółka zawiadomiła mnie telefonicznie, dzwoniąc zaraz po jego wizycie. Powiedziała, że muszę coś wiedzieć, że przykro jej zawiadamiać o tym, ale jako narzeczona powinnam wiedzieć, co zaszło. Kiedy potem zadzwoniłam do niego, żeby wyjaśnił sprawę, przyznał się, że był u niej i powiedział to samo, co ona, że przyszedł do niej, bo zaczął padać deszcz ze śniegiem, a on niósł ważne projekty i nie chciał, żeby zmokły. Chyba nie pisał do niej wcześniej, że przyjdzie, bo przyjaciółka mówiła przez telefon, że nie miała pojęcia kto to, gdy będąc pod prysznicem, zadzwonił dzwonek domofonu. O tym, że moja przyjaciółka była tylko w ręczniku, dowiedziałam się w pierwszej kolejności od niego, ale ona temu nie zaprzecza. On mówi, że siedział u niej jakieś pół godziny, aż przestało padać i nie robił nic nagannego, z kolei przyjaciółka twierdzi, że próbował namówić ją na seks, ale zignorowała to,ale pozwoliła mu siedzieć, aż pogoda się poprawi. Zastanawiam się, w którym momencie ona poszła przebrać się w normalne ubranie - czy zaraz po wpuszczeniu go, czy też paradowała przed nim dłużej w ręczniku, ale teraz, jak już afera wybuchła, jak spytam, nie wiem, czy powiedzą prawdę.

to jest dla mnie jakaś abstrakcyjna sytuacja. On proponuje seks najlepszej przyjaciólce swojej narzeczonej a ona to ignoruje jak gdyby nic i zamiast pokazać mu drzwi, udaje, że nic się nie stało, i tak sobie siedzą towarzysko rozmawiając o pogodzie? Ale jak on tylko zamyka za sobą drzwi to ona w te pędy chwyta za telefon i obwieszcza Ci, że namawiał ją na bara bara. Ciekawe jak? Udawał kubusia Puchatka i mówił o malym co nieco? Probował ją zmiękczyć robiąc oczy jak kot ze Shreka? A może ciągał zalotnie za rożek jej ręcznika w nadziei, że spadnie? wink

29

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Dobre posty. Chociaż sugerują że winna jest psiapsiółka.
To jest tak niejasne bo przecież wersję o ukryciu się przed deszczem mogli ustalić wspólnie.
Decyzja jest w twoich rękach, nie chce wprowadzać chaosu ale za kilka tygodni/miesięcy/lat może się okazać że wywaliłaś niewłaściwą osobę.  Lepiej nie sugeruj się forum w kwestii decyzji bo potem będziesz pluć w brodę i obarczać winą tych innych.
Powyższe posty powinny dać do myślenia i rozwinięcia strategii znalezienia winnego lub winnych...

30

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Podstawowy błąd w założeniu polega na tym, że większość z Was (a zwłaszcza autorka) zakłada, ze jedna z tych wersji na pewno jest prawdziwa, a jedna fałszywa. Czyli kłamie albo chłopak, albo koleżanka, mówi prawdę albo chłopak, albo koleżanka. W rzeczywistości możliwych jest wiele różnych konfiguracji, a taka najprostsza, która przychodzi do głowy, to że od jakiegoś czasu łączył ich flirt/romans/związek, coś nie zagrało i stąd ta dziwna sytuacja. Może koleżanka zażądała wyłączności, on nie był do końca przekonany (lub odwrotnie), ktoś kogoś zaszantażował, do Ciebie trafiła wersja o (odrzuconej) propozycji seksu. Ale mogło być oczywiście zupełnie inaczej. Odnoszę zresztą wrażenie, że sama autorka dostrzega brak większej logiki tej historii - tak drobiazgowo przedstawiła sytuację pogodową, jakby na siłę chciała usprawiedliwić zasadność wizyty chłopaka u koleżanki. Być może sama zdaje sobie sprawę, że to mocno naciągane.

31 Ostatnio edytowany przez anna.wanna (2018-01-02 23:07:00)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Sytuacja trudna neutral
tak szczerze , kiedy zaczyna padać i chcesz się przed tym deszczem/śniegiem schronić to szukasz jakiegoś dachu czy ładujesz się do czyjegoś mieszkania ? Jak On wpadł na pomysł żeby pójść do Niej do mieszkania ? Mógł równie dobrze poczekać na klatce ... zgadzam się z postami wyżej - nie zabezpieczył super ważnych projektów ?
Są w aż tak dobrych stosunkach ze On sam z siebie odwiedza Ją w mieszkaniu ?
Przepraszam ale ta wersja z projektami i deszczem/śniegiem jest dziwnym usprawiedliwieniem dla tych Jego odwiedzin... mógł chociaż wymyślic ze mu się siku chciało czy coś

Jeśli chodzi o Nią to nie uważasz ze od momentu kiedy zadzwonił domofonem do momentu aż wszedł na górę , zdążyłaby sie ubrac?


Przeanalizuj wcześniejsze wydarzenia, nie było nic dwuznacznego ? Bo ja mam wrażenie, ze skoro On lubi miniówki i dekolty, ogląda się za takimi cudami to pewnie już kiedys spojrzał na Nią tak, ze wie doskonale ze Go kręci . Może już flirtowali ze sobą ?

32 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-01-03 02:53:34)

Odp: Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?
cwany_gapa napisał/a:

Ale co mam uzasadnić? Wy, mężczyźni, zawsze zarzucacie nam brak logiki, kiedy skończą wam się argumenty w dyskusji.

Niestety, nie reprezentuję jakieś większej społeczności. Tylko jedna osoba wypowiada się pod tym loginem. Być może mówiąc do mężczyzny, komunikujesz się w jakiś sposób z całą resztą. Nie wnikam.
Więc wyrazem logicznego myślenia, była Twoja odpowiedź pod postem, gdzie rozważałem sytuację tyczącą się podkopywania wiarygodności gościa, przez koleżankę autorki? ;]

cwany_gapa napisał/a:

Dla mnie sprawa jest oczywista. Opieram się o logikę oraz intuicję.

Super.

anna.wanna napisał/a:

Sytuacja trudna neutral
tak szczerze , kiedy zaczyna padać i chcesz się przed tym deszczem/śniegiem schronić to szukasz jakiegoś dachu czy ładujesz się do czyjegoś mieszkania ?

Wszystko zależy gdzie akurat przebywał i jakie ma stosunki z Twoją koleżanką. Znasz te znajomość bardziej niż osoby na forum.


anna.wanna napisał/a:

Przepraszam ale ta wersja z projektami i deszczem/śniegiem jest dziwnym usprawiedliwieniem dla tych Jego odwiedzin... mógł chociaż wymyślic ze mu się siku chciało czy coś

To nie jest kwestia jaki powód tylko czy jest prawdziwy.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Beznadziejna sytuacja. Komu zaufać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024