Witajcie
Odwazyłam się tu napisać, chociaż nie wiem czego właściwie oczekuję.
Mam problem, od 4 lat mieszkam w stolicy. Wyjechałam za pracą, gdyż w moim rodzinnym mieście bezskutecznie poszukiwałam pracy.
Chciałam zobaczyć jak tam wygląda życie, wielkie miasto, zarobki, tak mi sie wydawało.
Niestety nie moge się tam zaklimatyzować, przeżywam koszmar, bo tułam się po pokoikach w wieku 30 lat, nie stać mnie na mieszkanie , chociażby wynajem bo ceny są mega.Nie znam tam nikogo, poznałam w pracy ale każdy z kimś już mieszka. Co chwila coś się dzieje, mam pecha, a to palacze, a to złodzieje a to plsukwy, ciągła emigracja. Właśnie znów muszę szukać. Nie mam sił. W pracy szału nie ma - jako nauczycielka anglistka nie zarobię dużo, 2 200 na rękę , dorabiam na korepetycjach. Ale co to za życie wracać pozno dzień w dzień bo muszę dorabiać żeby mieć 3 000.
Zastanawiam się nad przekwalifikowaniem i ucieczką stamtąd. Umowę mam na stałe, ale planuję ślub, narzeczony wyjechał by zarobić na wesele, rzadko się widujemy.Wynająć nam się nie opłaca. On uszanuje moją decyzję, ale ja naprawdę nie chcę tam być.
Co ja mam robić?nie mam pojęcia , boję się, chce wrócić do małego miasta i żyć najwyżej nie wiem z czego bo korki to naprawdę nie jest zrodło dochodowe zwłaszcza że nie zdzieram.
Z drugiej strony tam umowa na stałe - perspektywa wychowawczego i już tam nie wracać
Przepraszam że może chaotycznie piszę ale naprawdę jestem załamana.
Marzę o swoim kącie w mniejszej miejscowości, gdzie nikt nie biega i nie żeruje na drugim za rudery.Ale nie wierzę że znajdę pracę do biur się nie nadaję
Trochę nie chce mi się wierzyć, że nie ma nic na wynajem w takich cenach niższych. Wprawdzie mieszkam w Krakowie, nie w Warszawie, ale tutaj wynajem jednopokojowego malutkiego mieszkanka kosztuje koło 1300 razem z rachunkami. Więc nie wierzę, że w Warszawie ceny windują dużo wyżej. Tam niby stolica, ale tu miasto akademickie i ceny są wysokie.
Sprawdziłaś wszystkie możliwości mieszkaniowe?
W kwestii pracy to może jakieś tłumaczenia po godzinach? Recenzjs książek do wydawnictw?
3 2017-12-28 22:09:12 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-28 22:10:40)
Wprawdzie mieszkam w Krakowie, nie w Warszawie, ale tutaj wynajem jednopokojowego malutkiego mieszkanka kosztuje koło 1300 razem z rachunkami.
Faktycznie są mniejsze droższe miasta.
Z drugiej strony tam umowa na stałe - perspektywa wychowawczego i już tam nie wracać
Przepraszam że może chaotycznie piszę ale naprawdę jestem załamana.
Wawa to faktycznie nieco drogie miejsce. Nie myślałaś o jakimś Poznaniu? Albo jeszcze mniejsze np. Toruń?
Nie myślałaś o jakimś Poznaniu? Albo jeszcze mniejsze np. Toruń?
Dokładnie. Dlaczego akurat Warszawa? Gdzieś indziej koszty życia, głównie zamieszkania, mogą być znacznie niższe, a zarobki wcale nie muszą być gorsze. Jedyna różnica, że w stolicy znajduje się olbrzymia ilość korporacji, centrali dużych firm, a te generują olbrzymią ilość stanowisk pracy, ale - jak rozumiem - Ty i tak nie wiążesz z nimi swoich planów.
Toruń? Dajcie spokój, to miasto studenckie, a nie dla ludzi, którzy chcą pracować. To już prędzej Bydgoszcz.
Zupełnie nie znam specyfiki Torunia, po prostu podpięłam się pod myśl Miłegochama, że skoro Autorka nie potrafi odnaleźć się w stolicy, to może powinna postawić na inne miasto (na tę chwilę nieważne jakie), które być może okaże się dla niej znacznie bardziej przyjazne.
Zupełnie nie znam specyfiki Torunia, po prostu podpięłam się pod myśl Miłegochama, że skoro Autorka nie potrafi odnaleźć się w stolicy, to może powinna postawić na inne miasto (na tę chwilę nieważne jakie), które być może okaże się dla niej znacznie bardziej przyjazne.
Wiem, przecież żartuję. Ale tak poważnie, to Toruń rzeczywiście nie jest dobrym miastem do pracy. A może np. Wrocław? To duże miasto, ale wiele osób bardzo sobie chwali życie w nim. Albo Trójmiasto? Warszawa ma specyficzny klimat, jeśli ktoś takiego nie lubi, to może być ciężko.
A co do mieszkań, to da się znaleźć coś sensownego nawet w Warszawie, ale trzeba poświęcić trochę czasu na szukanie i wykazać nieco sprytu. Czasami jak ktoś mi mówi ile płaci za wynajem swojego mieszkania, to jestem w szoku.
Ze świetną znajomością angielskiego masz dużo możliwości, Autorko. Dasz radę znaleźć coś fajnego, ale samo szukanie też wymaga wysiłku. O jakich alternatywach myślisz zamiast pracy nauczyciela? Szczerze mówiąc cokolwiek przychodzi mi na myśl, to można to określić jako pracę w biurze, więc chyba niczego nie doradzę.
A mi się wydaje, że autorka winę za swoje problemy zwala na miasto i Warszawa nie ma tu nic do rzeczy. Spokojnie można znaleźć małe mieszkania na wynajem w cenie, ktora przy takich zarobkach jest przystępna. Co do samych zarobkow - znam troche osob, ktore uczą angielskiego i mają zdecydowanie lepszą sytuacje finansową, może kwestia rozejrzenia sie za lepszymi warunkami pracy.
Mieszkam w stolicy i wcale nie wygląda to tak strasznie - wszystko zależy od dzielnicy (ceny wynajmu). Niestety czasem trzeba się naszukać i szybko decydować bo ruch jest spory. Z pracą jest podobnie, dwie osoby z takimi samymi kompetencjami mogą zarabiać zupełnie inne kwoty (są małe firmy, janusze biznesu, outsourcingi, duży firmy, korporacje)
Zupełnie nie znam specyfiki Torunia, po prostu podpięłam się pod myśl Miłegochama,
W sumie to ja również . Tak rzuciłem jako pierwszy lepszy przykład, nieco mniejszego, ale jednak nie z tych najmniejszych
11 2017-12-31 13:22:06 Ostatnio edytowany przez cwany_gapa (2017-12-31 13:22:39)
Realne ceny wynajmu kawalerki w Warszawie to 1300-1500 zł. z tzw. licznikami, czyli opłatami za media. Tańsze są lisie nory, zapluskwione meliny albo kawalerki 15 km od miasta.
W Warszawie na rynku pracy są największe pieniądze (dużo siedzib największych korporacji), więc konkurencja i wyścig szczurów są największe. Nie wystarczy mieć wysokie kompetencje, trzeba również mieć umiejętności społeczne aby je sprzedać za jak najwyższą cenę.
Jeśli nie masz siły przebicia lub nie lubisz zabiegać o posadę a potem walczyć o jej utrzymanie, może być Tobie trudno w tym mieście.
Doskonała znajomość jednego języka obcego, i to popularnego, to niestety za mało, aby coś konkretnego tym zarobić. Ale mam znajomych znających dwa języki obce i świetnie sobie radzących (zarabiających) na tłumaczeniach. Jeśli znasz włoski, francuski lub jeszcze inny mniej od angielskiego popularny język, bez problemu dostaniesz pracę w firmie z centralą w tym obcym kraju.
Jeśli zaś nie lubisz tyrania w korpo, życia w biegu i ciągłej OWD w pracy, zastanów się może nad Wrocławiem, Trójmiastem. Oferują wiele możliwości życia na dobrym poziomie.
Ja od urodzenia związany jestem z Warszawą, ale gdybym mógł wybierać, spróbowałbym urodzić się właśnie we Wrocławiu lub Trójmieście. :-)
Wydaje mi się, że po pierwsze warto odpuścić z wygórowanymi kosztami wesela. Może w Waszej sytuacji lepiej zaoszczędzić na kolejne kroki w życiu zamiast na jeden wieczór? Zamiast wystawnego ślubu, drogiej sukni i weselicha, skromny obiad w restauracji w rodzinnym miasteczku dla najbliższej rodziny, a wieczorem wspólny toast z przyjaciółmi? Kasa bierze się przede wszystkim z umiejętności oszczędzania.
Co do miasta - rozumiem, polecam (podobnie jak inni) inny większy ośrodek - może Poznań? Warszawa nie nastraja pozytywnie do życia, ludzie też są specyficzni. To taki swoisty mikrokosmos. + koszty życia, nawet podstawowe produkty są sporo droższe niż choćby w takim Poznaniu czy Gdańsku.
Poczujesz się lepiej jak zamieszkacie z narzeczonym (mężem) razem. Plus zapisz sie na jakies zajęcia dodatkowe - tam najprędzej kogoś poznasz - tańce, sport, muzyka, etc.
Pozdrawiam.