Czy jest jeszcze szansa dla nas? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy jest jeszcze szansa dla nas?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Czy jest jeszcze szansa dla nas?

Historia pewnie typowa a ja jednak nie potrafię znaleźć rozwiązania smile
Znamy się od 1,5 roku, oboje dobrze po 30. Powiem szczerze nigdy w życiu się tak nie zakochałam, pierwsze miesiące to była prawdziwa sielanka, radość, szczęście, duuuzo pozytywnych uczuć. Szybko zaczęliśmy snuć wspólne plany na przyszłość. Ale gdzieś po drodze oboje zdjęliśmy różowe okulary i nastąpiło ciężkie zderzenie z rzeczywistością. Okazało się ze bardzo się od siebie różnimy. On bardzo towarzyski i rozrywkowy, ja trochę bardziej wycofana, on spontaniczny – ja raczej rozważna. Ja marząca o rodzinie – on o podróżach. Ale dużo ze sobą rozmawialiśmy i miałam wrażenie, że te wszystkie punkty zapalne, jakie się pojawiały zwalczaliśmy w zarodku i udawało nam się wypracować kompromis. Chyba nigdy się tak nie otworzyłam przed żadnym facetem. Z natury jestem dosyć nieufna i niezbyt wylewna w okazywaniu uczuć. Często ich po prostu nie czuje, nie mam do nich dostępu. Chodzę od kilku lat na terapie i widzę w sobie zmiany, ale na razie bardzo powolne. Bardzo chciałam to zmienić dla niego – bo wiem, że to było dla niego ważne, on jest dosyć uczuciowy i mówił że tego mu z mojej strony brakuje. O tym też rozmawialiśmy, od początku mówiłam ze tak to u mnie jest z tymi uczuciami, chciałabym to zmienić, ale to nie będzie szybka i radykalna zmiana tylko powolny proces. Kilka miesięcy temu on wyjechał na jakiś czas z Polski. Wrócił mam wrażenie odmieniony, taki odległy. Skończyły się zapewnienia o miłości i tęsknocie, nasza relacja się zmieniła. Próbowałam rozmawiać, ale nic z tego nie wynikło, stwierdził że już dawno miedzy nami tak było i że on nie potrafi być z kimś tak zamkniętym jak ja. Uprzedzając pytania i komentarze – na pewno nie chodzi o inną kobietę, tego jestem pewna. Od tamtego czasu minęły 3 miesiące, dla mnie bardzo ciężkie, bo zżera mnie niepewność. Widzę że gdzieś zniknęła ta magiczna nic porozumienia miedzy nami, mam często wrażenie ze go irytuje. Próbowałam jakoś to zmienić, dać cos więcej z siebie, ale to nie działa. Jak mu mówię ze kocham, to on milczy, jak mówię że tęsknię to też nie dostaje odpowiedzi zwrotnej. Proponowałam też żebyśmy poszli razem do psychologa, ale on nie chce. Ale mimo tego wszystkiego cięgle ze mną jest. Raz już nie wytrzymałam i chciałam się rozstać, ale on tak pokierował rozmowa ze tego finalnie nie zrobiłam. Nie wiem, co mogę jeszcze zrobić? On twierdzi ze teraz zachowuje się tak jak ja wcześniej, ze dostosował się do mojego poziomu. Trudno mi się z tym zgodzić, bo nigdy nie traktowałam go tak olewczo, nigdy nie zostawiałam ważnych, intymnych wyznań bez odpowiedzi. Przyznaje ze były momenty ze się „odcinałam” ale po chwili wracałam i starałam się pokazać że mi zależy. Jeśli nie mógł tego poczuć to chciałam żeby przynajmniej to wiedział, starałam sie często mówić to co czuje. Mam do siebie samej pretensje i jest mi źle że tak słabo sobie radze z uczuciami, widzę że on nie jest ze mną szczęśliwy, ja też nie jestem szczęśliwa i boje się najbardziej że ja nigdy nie będę w stanie dać drugiej osobie prawdziwego szczęścia. Tak na prawdę każdy facet nie ważne jak twardy i silny z zewnątrz pragnie kobiety ciepłej i wrażliwej - którą ja nie jestem niestety sad

Ale zastanawia mnie też fakt dlaczego on mimo wszystko nadal ze mną jest?

Przepraszam za przydługą opowieść i będę wdzięczna za wszystkie Wasze rady smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy jest jeszcze szansa dla nas?
windy756 napisał/a:

Historia pewnie typowa a ja jednak nie potrafię znaleźć rozwiązania smile
Znamy się od 1,5 roku, oboje dobrze po 30. Powiem szczerze nigdy w życiu się tak nie zakochałam, pierwsze miesiące to była prawdziwa sielanka, radość, szczęście, duuuzo pozytywnych uczuć. Szybko zaczęliśmy snuć wspólne plany na przyszłość. Ale gdzieś po drodze oboje zdjęliśmy różowe okulary i nastąpiło ciężkie zderzenie z rzeczywistością. Okazało się ze bardzo się od siebie różnimy. On bardzo towarzyski i rozrywkowy, ja trochę bardziej wycofana, on spontaniczny – ja raczej rozważna. Ja marząca o rodzinie – on o podróżach. Ale dużo ze sobą rozmawialiśmy i miałam wrażenie, że te wszystkie punkty zapalne, jakie się pojawiały zwalczaliśmy w zarodku i udawało nam się wypracować kompromis. Chyba nigdy się tak nie otworzyłam przed żadnym facetem. Z natury jestem dosyć nieufna i niezbyt wylewna w okazywaniu uczuć. Często ich po prostu nie czuje, nie mam do nich dostępu. Chodzę od kilku lat na terapie i widzę w sobie zmiany, ale na razie bardzo powolne. Bardzo chciałam to zmienić dla niego – bo wiem, że to było dla niego ważne, on jest dosyć uczuciowy i mówił że tego mu z mojej strony brakuje. O tym też rozmawialiśmy, od początku mówiłam ze tak to u mnie jest z tymi uczuciami, chciałabym to zmienić, ale to nie będzie szybka i radykalna zmiana tylko powolny proces. Kilka miesięcy temu on wyjechał na jakiś czas z Polski. Wrócił mam wrażenie odmieniony, taki odległy. Skończyły się zapewnienia o miłości i tęsknocie, nasza relacja się zmieniła. Próbowałam rozmawiać, ale nic z tego nie wynikło, stwierdził że już dawno miedzy nami tak było i że on nie potrafi być z kimś tak zamkniętym jak ja. Uprzedzając pytania i komentarze – na pewno nie chodzi o inną kobietę, tego jestem pewna. Od tamtego czasu minęły 3 miesiące, dla mnie bardzo ciężkie, bo zżera mnie niepewność. Widzę że gdzieś zniknęła ta magiczna nic porozumienia miedzy nami, mam często wrażenie ze go irytuje. Próbowałam jakoś to zmienić, dać cos więcej z siebie, ale to nie działa. Jak mu mówię ze kocham, to on milczy, jak mówię że tęsknię to też nie dostaje odpowiedzi zwrotnej. Proponowałam też żebyśmy poszli razem do psychologa, ale on nie chce. Ale mimo tego wszystkiego cięgle ze mną jest. Raz już nie wytrzymałam i chciałam się rozstać, ale on tak pokierował rozmowa ze tego finalnie nie zrobiłam. Nie wiem, co mogę jeszcze zrobić? On twierdzi ze teraz zachowuje się tak jak ja wcześniej, ze dostosował się do mojego poziomu. Trudno mi się z tym zgodzić, bo nigdy nie traktowałam go tak olewczo, nigdy nie zostawiałam ważnych, intymnych wyznań bez odpowiedzi. Przyznaje ze były momenty ze się „odcinałam” ale po chwili wracałam i starałam się pokazać że mi zależy. Jeśli nie mógł tego poczuć to chciałam żeby przynajmniej to wiedział, starałam sie często mówić to co czuje. Mam do siebie samej pretensje i jest mi źle że tak słabo sobie radze z uczuciami, widzę że on nie jest ze mną szczęśliwy, ja też nie jestem szczęśliwa i boje się najbardziej że ja nigdy nie będę w stanie dać drugiej osobie prawdziwego szczęścia. Tak na prawdę każdy facet nie ważne jak twardy i silny z zewnątrz pragnie kobiety ciepłej i wrażliwej - którą ja nie jestem niestety sad

Ale zastanawia mnie też fakt dlaczego on mimo wszystko nadal ze mną jest?

Przepraszam za przydługą opowieść i będę wdzięczna za wszystkie Wasze rady smile

Widać podczas wyjazdu doszło do emocjonalnego odcięcia z jego strony. Najczęstszą przyczyną w takich sytuacjach jest pojawienie się kogoś innego, choćby na chwilę, ale nie będę na siłę przekonywać Cię, że raczej o to chodzi...
Ciebie najbardziej i tak interesuje relacja między wami tu i teraz i trzeba przyznać, że wygląda ona źle. Z tego co napisałaś wynikałoby, że obecnie kieruje nim chęć odwetu na Tobie, co mocno koliduje z obrazem "twardego, silnego, acz uczuciowego mężczyzny" jaki nakreśliłaś. Jest w tym duży zgrzyt i zastanawia mnie z czego on wynika...
Tak czy siak nie musisz czekać jak na szpilkach na jego ruch. Jeżeli Ty sama uważasz, że jesteś nieszczęśliwa w tej relacji, że tworzy się w niej toksyczne środowisko, że nie chcesz tego kontynuować, to podejmij decyzję sama, dla własnego dobra. Tę decyzję możesz podjąć we własnym zakresie. Decyzja o odbudowie relacji musiałaby wypływać z was obojga i musiałoby istnieć zaangażowanie obu stron. Obecnie tego nie ma i nie ma podstaw by sądzić, że się pojawi, więc właściwie cicha decyzja została już podjęta...

3

Odp: Czy jest jeszcze szansa dla nas?

windy756
Czytając Twoją opowieść miłosnąa konkretnie urywek o postępowaniu chłopaka względem Ciebie..pomyślałam sobie, że On daje Ci nauczkę, że robi specjalnie, tak byś cierpiała jak on....Potem czytając dalej, potwierdziły się moje przypuszczenia....windy756 posłuchaj nie obwiniaj się za swoje postępowanie.Ty robisz wszystko, by zmienieć ten stan rzeczy....Nic nie pozostaje Ci innego, jak szczera rozmowa z Nim....Może dostrzeże w Tobie, ponownie potencjał na Big Love....warto porozmawiać o oczekiwaniach.O problemach, które narosły...o tym co Was boli....Trzeba próbować dojść, do jakiegoś rozwiązania.Tylko rozmowa rozwiąże wszystko...Nawet jeśli, to będzie koniec....to będzie, to lepsze niż sytuacja, w jakiej obecnie się znajdujesz.

4

Odp: Czy jest jeszcze szansa dla nas?

Znam to niestety, bo też jestem osobą typu zdystansowanego. Takie odgrywanie się za czyjąś osobowość, którą oczywiście możemy zmieniać, ale zostanie w mniej więcej podobnym kształcie do końca naszego życia, jest wredne, dziecinne i bezmyślne. Mielibyście spędzić swoje życie, a więc powinien raczej poznać Twoją osobowość zamiast ją zmieniać. Przecież nie ranisz go specjalnie tylko taka jesteś!

On będzie to robił aż dostanie co chce, ale nie sądzę by na tym się skończyło, bo będzie chciał więcej i więcej. Ale gdyby nie wiedział, że Ci na nim zależy nie stosował by takich metod, tak myślę, bo wie, że może Cię testować; albo zwyczajnie chce Cię zniechęcić do związku z nim.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy jest jeszcze szansa dla nas?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024