Higiena osobista w dawniejszej Polsce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-12-26 17:43:44)

Temat: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Czasami lubię przeglądać stare podręczniki szkolne, i różnego typu poradniki. W dwóch adresowanych do nastolatek z lat 70-tych które wpadły mi w ręce, autorzy zalecają dziewczętom mycie całego ciała nie częściej niż raz na tydzień, a włosów tym bardziej ponieważ kontakt z wodą je rzekomo niszczy.
Z tego co wiem jeszcze tak do lat 80-tych w mieszkaniach wielu ludzi w Polsce funkcję łazienki pełniło specjalnie wydzielone miejsce w kuchni. Było ono przysłonięte jak niektóre dzisiejsze kabiny, z tym że tkaniną za którą znajdowała się misa z wodą, co jak nietrudno się domyślić nie sprzyjało dbałości o czystość bo człowiek obawiał się zapewne przeszkadzać innym domownikom.

Zachęcam osoby nieco dojrzalsze (minimum 36-40 lat) do odpowiedzi na pytania:

1. Ile razy na miesiąc/ew. tydzień wolno było wam myć całe ciało/kąpać się (pomińmy włosy) gdy byliście dziećmi/młodzieżą?
2. Jak częste mycie (całego ciała, ale włosów nie bierzmy tutaj pod uwagę) uważano wtedy za prawidłowe?
3. Czy zdarzało wam się słyszeć że ktoś tam jest 'oszołomem', albo po prostu przesadza bo myje włosy kilka razy na tydzień?
4. Czy używaliście jakiegoś dezodorantu po doprowadzeniu się do porządku?
5. W jakich mniej więcej latach zaczęto 'promować' codzienny prysznic jako coś charakteryzującego osobę czystą?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Prosze bardzo. Lata szescdziesiate -mieszkalam w poniemieckiej kamienicy, byla lazienka. Piec weglowy do ogrzewania wody - jak ktos nie wie, to opisze. Metalowe palenisko, w to wstawiona pionowa rura, w ktorej grzalo sie wode. Rura miala srednice paleniska, wysokosc wszystkiego ze dwa metry.Problem byl taki, ze jak sie juz palilo to trzeba bylo wode wypuszczac, inaczej rozwalilo by rure-czyli kociol. Wiec dzieci nie mogly same tego obslugiwac. Moglam palic pod kotlem, ale pod kontrola doroslych. Kapala sie cala rodzina, bo jak sie juz palilo, to kilka godzin, paleniska weglowego nie wygasza sie po pol godziny. Kapiel byla co dwa-trzy dni.  Miedzy tym kapiel w miednicy - goraca wode grzalo sie na gazie w kuchni i nosilo do lazienki. Nikt tej wody nie oszczedzal, mozna sie bylo myc w miednicy kilka razy, do skutku.
Ludzie ktorzy mieszkali w domach wybudowanyh po wojnie mieli lazienki i bojlery gazowe.
Bez lazienek to ludzie moze zyli na zapadlych wsiach.
Zalecano sie myc codziennie -kto mial mozliwosc to kapac sie codziennie.
Wlosy nie lubia mycia. To nie jest zywa tkanka, tylko martwy twor. Myc wlosy codziennie to jak codziennie prac skorzana torebke. Pecznieja w wodzie, potem wysychaja i sie krusza. Na dodatek szampony i inne odzywki zawieraja mase szkodliwych substancji, zupelnie zbednych dla wlosow. Wspolczesne dziewczeta sa wg, kryteriow z mojej mlodosci prawie lyse. Powodem jest niszczenie wlosow myciem i chemia.

3

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Moja pamięć sięga dość głęboko w moje dzieciństwo.
Może był to 1964 -1965 no i, później, przez wiele lat.
Nie było mowy o tym, czy mycie się może szkodzić.
Przy czwórce dzieci, a potem finalnie, szóstce, w kamienicy, gdzie łazienek nie było, a WC, w korytarzu, kąpiel była raz w tygodniu. W sobotni wieczór.
W tej samej wodzie, na szybko, by nie ostygła, kąpaliśmy się w ocynkowanej wannie stalowej, która na kolejną sobotę oczekiwała "na sztorc", przy wannie sąsiadów.
O tym, że brudny naskórek sam się złuszczy, gdy się go mydłem nie będzie ruszać, nie myślałem.
W ciągu tygodnia - obmycie w zlewie, zimną wodą, twarzy, pach i - gdy nikt nie widział, genitaliów, zęby "Lechią - Polleną", również na zimno. I tak to się toczyło kiedyś. smile

4

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

lata70/80 łazienka była standardem w mieście. Wszystkie moje koleżanki tez miały.  Nie przypominam sobie, aby były jakieś wytyczne co do higieny. W łazience mieliśmy normalnie ciepła wodę, pralke (wirnikową wtedy) wanne, na półkach stały kosmetyki, których się uzywalo. Pasta  do zebow i szczoteczka tez nie byly wystrojem. Mówiąc krótko, nie przypominał sobie, aby to była jakas era brudu. W klasie moje koleżanki i koledzy nie smierdzieli smile Może tylko włosy rzeczywiście mylo się rzadziej. Ja mylam raz na tydzień. No chyba, ze przetluszczaly się. Ale dopóki były puszyste i ładne to raczej nie czulam takiej potrzeby. Dzisiaj w sumie tez nie myje codziennie, tylko 2-3 razy w tygodniu.

1. bez ograniczeń
2. nie pamiętam lub nie przywiązywałam wagi co wtedy ktoś uważał za słuszne w tej kwestii
3. nie
4. tak
5. nie pamietam jakichs akcji tego typu

Swoją droga, zastanawia mnie dlaczego dzisiaj nie ma dezodorantow. Wszędzie tylko antyperspiranty. 24h, 48h, 72h... Czy to jest promowanie higieny?  Jaki to ma niesc przekaz, nie trac czasu na mycie,  spryskaj się antyperspirantem? wink
Po co wymyślają ciągle dłuższe działanie tego typu kosmetyków?  Je zwlaszcza nalezy codziennie, dokladnie zmywac ze skory przed snem, żeby mogła normalnie funkcjonować.

5

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Mieszkałam w bloku, więc od początku miałam łazienkę i kuchnię w pełni wyposażoną, w osobnych pomieszczeniach, ale już jako dorosła osoba szukałam mieszkania i trafiłam na Woli na mieszkanie, gdzie był duży pokój z kuchnią i wanną za zasłonką - odgradzającą kąpiącego się, od reszty domowników żyjących w pokoju, a kibelek był wspólny na korytarzu (dla kilku mieszkań z piętra - jak u Ferdka Kiepskiego)
Myślę, że były to przeróbki już powojenne, tak by można było jako-tako funkcjonować, taka prowizorka, robiona przez mieszkańców.  (dotyczy też mieszkań na Pradze, przypuszczalnie większość przedwojennych budynków)

6

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
adiaphora napisał/a:

Swoją droga, zastanawia mnie dlaczego dzisiaj nie ma dezodorantow. Wszędzie tylko antyperspiranty. 24h, 48h, 72h... Czy to jest promowanie higieny?  Jaki to ma niesc przekaz, nie trac czasu na mycie,  spryskaj się antyperspirantem? wink
Po co wymyślają ciągle dłuższe działanie tego typu kosmetyków?  Je zwlaszcza nalezy codziennie, dokladnie zmywac ze skory przed snem, żeby mogła normalnie funkcjonować.

Ja od 5 lat nie używam antyperspirantów i ałunów ze względu na to, iż sole glinu mogą przyczyniać się do rozwoju raka. Ciężko znaleźć w drogerii dezodorant bez soli glinu, ale obecnie te bez glinu stają się coraz popularniejsze. A dłuższe działanie jest moim zdaniem tylko chwytem marketingowym.

7

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

W latach 70-tych mieszkałam w mieszkaniu w bloku, od połowy kolejnej dekady w domu - zawsze była ciepła, bieżąca woda i wanna. Nikt nam nie ograniczał dostępu do higieny, wody się w tym celu nie oszczędzało. Tylko w czasie wakacji, kiedy przebywaliśmy na wsi u babci, kąpiel odbywała się rzadziej, bo trzeba było grzać wodę i wlewać ją do ocynkowanej wanny, ale w misce myliśmy się codziennie rano i wieczorem, tym bardziej, że przez cały dzień szaleliśmy, więc i ręce, i nogi wymagały solidnego wyszorowania. Wtedy to mycie odbywało się może mniej dokładnie, ale gdybym w ogóle tego nie zrobiła, czułabym się niekomfortowo, nawet kiedy byłam dzieckiem.

8

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
adiaphora napisał/a:

lata70/80 łazienka była standardem w mieście. Wszystkie moje koleżanki tez miały.  Nie przypominam sobie, aby były jakieś wytyczne co do higieny. W łazience mieliśmy normalnie ciepła wodę, pralke (wirnikową wtedy) wanne, na półkach stały kosmetyki, których się uzywalo. Pasta  do zebow i szczoteczka tez nie byly wystrojem. Mówiąc krótko, nie przypominał sobie, aby to była jakas era brudu. W klasie moje koleżanki i koledzy nie smierdzieli smile Może tylko włosy rzeczywiście mylo się rzadziej. Ja mylam raz na tydzień. No chyba, ze przetluszczaly się. Ale dopóki były puszyste i ładne to raczej nie czulam takiej potrzeby. Dzisiaj w sumie tez nie myje codziennie, tylko 2-3 razy w tygodniu.

1. bez ograniczeń
2. nie pamiętam lub nie przywiązywałam wagi co wtedy ktoś uważał za słuszne w tej kwestii
3. nie
4. tak
5. nie pamietam jakichs akcji tego typu

Swoją droga, zastanawia mnie dlaczego dzisiaj nie ma dezodorantow. Wszędzie tylko antyperspiranty. 24h, 48h, 72h... Czy to jest promowanie higieny?  Jaki to ma niesc przekaz, nie trac czasu na mycie,  spryskaj się antyperspirantem? wink
Po co wymyślają ciągle dłuższe działanie tego typu kosmetyków?  Je zwlaszcza nalezy codziennie, dokladnie zmywac ze skory przed snem, żeby mogła normalnie funkcjonować.


Sam antyperspirant nie pomoże jak ktoś rzadko się myje, a wręcz zapach może być niefajny. No ale jak człowiek się myje codziennie i używa go dodatkowo to jest w porządku. Mycie się daje świeżość, ale człowiek się poci i czasem zapach może być niefajny. Trochę jednak antyperspirant przed tym chroni i dłużej czuję się świeżo (oczywiście nie po każdym, niektóre nic nie dają). W sprayu też można użyć, to nie jest mocna ochrona, taki właśnie bardziej dezodorant dla zapachu. Ja jednak wolę sztyft i kulki, one mnie chronią na dłużej. Używam rano. No i myję się raz dziennie, czasem dwa razy dziennie, bo jednak i rano i wieczorem czasem jest potrzeba się umyć, odświeżyć, wiadomo. Włosy myję raz na 2-3 dni, ale co 3 dni to ostateczność, zazwyczaj co 2 dni, szybko się przetłuszczają, a w lecie zdarzy mi się umyć jeszcze częściej, może to być wtedy delikatny szampon. Myje się skórę głowy, jak jest przetłuszczona, to po prostu wymaga mycia. A jak nie jest to też brudzi się i tak samo wymaga regularnego mycia.

9

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Truskaweczko, zauważ jednak, że temat jest o tym jak do tematu higieny podchodzono w dawniejszej Polsce, bo to, że należy wykąpać się przynajmniej raz dziennie, dzisiaj jest już chyba standardem. Przynajmniej taką mam nadzieję wink.

10

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

no i dawniej popularne było powiedzonko "częste mycie, skraca życie" big_smile

11 Ostatnio edytowany przez kao_makao (2017-12-29 13:59:35)

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
truskaweczka19 napisał/a:

Włosy myję raz na 2-3 dni, ale co 3 dni to ostateczność, zazwyczaj co 2 dni, szybko się przetłuszczają, a w lecie zdarzy mi się umyć jeszcze częściej, może to być wtedy delikatny szampon. Myje się skórę głowy, jak jest przetłuszczona, to po prostu wymaga mycia. A jak nie jest to też brudzi się i tak samo wymaga regularnego mycia.

Bardzo słusznie robisz, myjąc skórę głowy. Bardzo często ludzie myją włosy, szarpiąc je, trąc itp. Te zachowania mogą uszkadzać włosy. W większości sytuacji łodydze wlosa wystarczy gdy piana po niej spływa. Ale skórę głowy należy delikatnie ale dokładnie masowac. Zbyt intensywne tarcie skóry moze przyspieszać przetłuszczanie.
Moja mama urodzona pod koniec lat 50. wspominała, że kiedyś włosy myło się szarym mydłem, a potem robiło się płukankę z octu. Dobry sposób, gdyż ocet domykał łuski wlosa i przywracał odpowiednie pH włosom.

12

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Urodzilam sie w 1977 w domku jednorodzinnym i kapiel kazdego wieczora byla musem. Jak zaczelam byc nastolatka i bardziej dbac o siebie, to byl prysznic rano i kapiel wieczorem. Wlosy mylam codziennie bo mialam tluste (do dzis tak robie) i nie wyobrazalam sobie wyjscia z domu bez dezodorantu.

13

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
Beyondblackie napisał/a:

Urodzilam sie w 1977 w domku jednorodzinnym i kapiel kazdego wieczora byla musem. Jak zaczelam byc nastolatka i bardziej dbac o siebie, to byl prysznic rano i kapiel wieczorem. Wlosy mylam codziennie bo mialam tluste (do dzis tak robie) i nie wyobrazalam sobie wyjscia z domu bez dezodorantu.

77 - tak jak ja, to dobry rocznik big_smile
Mówcie co chcecie, teraz każdy ma łazienki, jest mnóstwo mydeł, żeli, pachnideł, a w autobusie czasem aż nos wykręca, zwłaszcza latem i to nie jest to, że jest gorąco i ktoś sie właśnie w tej chwili spocił. Nie lubię brudasów. Fuj.

14 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-12-29 21:16:52)

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
rossanka napisał/a:

(...)Mówcie co chcecie, teraz każdy ma łazienki, jest mnóstwo mydeł, żeli, pachnideł, a w autobusie czasem aż nos wykręca, zwłaszcza latem i to nie jest to, że jest gorąco i ktoś sie właśnie w tej chwili spocił. Nie lubię brudasów. Fuj.

Problem nie dbania o higiene dotyczy najczesciej ludzi starszych, a oni sa juz zazwyczaj mocno schorowani i pewnie ciezko im wejsc do wanny (na starosc wszystko gorzej sie goi, trudniej dojsc do siebie, a o poslizgniecie sie latwo majac kiepski wzrok i opozniony w stosunku do lat mlodych refleks).
Wielu tez pewnie nie chce sie tego robic poniewaz sa ciezko zalamani.
Warto miec to na uwadze.

15

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Lilly, nawet bardzo wiekowo zaawansowane osoby moga dbac o higiene. Sa specjalne krzesla do wanien i kabin prysznicowych, porecze do zamocowania- trzeba tylko chciec.

16

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
Beyondblackie napisał/a:

Lilly, nawet bardzo wiekowo zaawansowane osoby moga dbac o higiene. Sa specjalne krzesla do wanien i kabin prysznicowych, porecze do zamocowania- trzeba tylko chciec.

Wydaje mi sie ze wiele starszych osob zwyczajnie moze sobie z istnienia takich rzeczy nie zdawac sprawy, no i sa tez tacy ktorych nie stac. Starsi ludzi zyja w pewien sposob oddzieleni od swiata i mozliwosci ktore oferuje, poniewaz nie maja takiego dostepu do informacji jak mlodzi (nie korzystaja z internetu, a czesto nawet czytac juz nie moga, bo niewiele widza itd.) a ich zmysly sa juz w pewien sposob uposledzone (to utrudnia wymiane informacji miedzy nimi a swiatem, a one tj. informacje sa konieczne w niektorych wypadkach zeby sobie pomoc).

17

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
lilly25 napisał/a:
rossanka napisał/a:

(...)Mówcie co chcecie, teraz każdy ma łazienki, jest mnóstwo mydeł, żeli, pachnideł, a w autobusie czasem aż nos wykręca, zwłaszcza latem i to nie jest to, że jest gorąco i ktoś sie właśnie w tej chwili spocił. Nie lubię brudasów. Fuj.

Problem nie dbania o higiene dotyczy najczesciej ludzi starszych, a oni sa juz zazwyczaj mocno schorowani i pewnie ciezko im wejsc do wanny (na starosc wszystko gorzej sie goi, trudniej dojsc do siebie, a o poslizgniecie sie latwo majac kiepski wzrok i opozniony w stosunku do lat mlodych refleks).
Wielu tez pewnie nie chce sie tego robic poniewaz sa ciezko zalamani.
Warto miec to na uwadze.

Jak ktoś jest na tyle sprawny aby się ubrać,  wyjść z domu i samemu poruszać się po mieście autobusem, to jest też na tyle sprawny by się umyć smile Tylko, że mu się nie chce.

18 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-12-29 22:28:29)

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Lilly, moze tak jest w jakis zapyzialych katach polskiej wsi. Tam gdzie mieszkam w UK starsi ludzie maja czesto o wiele wiecej pieniedzy niz reszta spoleczenstwa, a co za tym idzie dostep do roznych usprawnien w domu. Dzisiaj szlismy sobie na spacer z psem i patrzymy, a tam dziadek lat okolo 85 siedzi na fotelu przy oknie... i przeglada smartfona tongue

19 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-12-29 22:09:47)

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
rossanka napisał/a:

Jak ktoś jest na tyle sprawny aby się ubrać,  wyjść z domu i samemu poruszać się po mieście autobusem, to jest też na tyle sprawny by się umyć smile Tylko, że mu się nie chce.

Rzecz w tym ze starszych ludzi czesto drecza bole roznego rodzaju, a to odbiera sily, dlatego robia tylko to co konieczne (wyjscie na miasto zeby zaplacic rachunki, i kupic chleb bo bez tego przezyc sie nie da). Chore zwierzeta tez sie nie myja.

20

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
lilly25 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak ktoś jest na tyle sprawny aby się ubrać,  wyjść z domu i samemu poruszać się po mieście autobusem, to jest też na tyle sprawny by się umyć smile Tylko, że mu się nie chce.

Rzecz w tym ze starszych ludzi czesto drecza bole roznego rodzaju, a to odbiera sily, dlatego robia tylko to co konieczne (wyjscie na miasto zeby zaplacic rachunki, i kupic chleb bo bez tego przezyc sie nie da). Chore zwierzeta tez sie nie myja.

Zwierzeta sie wogole nie myja. Co najwiecej, liza futro.

21

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Dajcie już spokój. Brak higieny to brak higieny.
Nie myć się jeszcze mogą oblozne chorzy w szpitalu. Reszcie się zwyczajnie nie chce.

22

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
Beyondblackie napisał/a:

Lilly, moze tak jest w jakis zapyzialych katach polskiej wsi. Tam gdzie mieszkam w UK starsi ludzie maja czesto o wiele wiecej pieniedzy niz reszta spoleczenstwa, a co za tym idzie dostep do roznych usprawnien w domu. Dzisiaj szlismy sobie na spacer z psem i patrzymy, a tam dziadek lat okolo 85 siedzi na fotelu przy oknie... i przeglada smartfona tongue

Nie nie oszukujmy się, Polska to nie UK. Jak jesteś nawet w Warszawie to od razu zauważysz różnicę między emerytem polskim a np niemieckim. Niemiec często dobre zdrowie i dobrze ubrany, polski emeryt kiepsko, bo i skąd ma brać przy tak niskich emeryturach i drogich lekach. Oczywiście są też emeryci z lepszą sytuacją lub co mają zaoszczędzone i dają radę, to też czasem zależy od podejścia, no ale niestety wielu takich nie jest. No i nie chodzi o wsie, w miastach podobnie, a mieszkam koło Warszawy. Jak ktoś jest już naprawdę schorowany i czasem nie stać go na takie udogodnienia lub nie ma pomocy rodziny to jest ciężko. Oczywiście jak jest pomoc to dobrze, ja nie wyobrażam sobie zostawić starszej osoby członka rodziny bez pomocy. No czy to gdzieś zawieźć czy umyć jeśli trzeba. Czasem jest to konieczne. Oczywiście nie dotyczy to emerytek, które siłę mają i które są pierwsze by wpychać się do autobusu.

Olinko tak rozumiem, odpisałam po prostu na post. Jak chodzi o dawniejsze czasy to wiele może nie powiem, bo mam 26 lat, ale jak byłam mała to u babci na wsi jeszcze nie było jakoś super. Nie miała jeszcze wanny, była miska i takie kąpanie się. Wiadomo, że to nie to taka sama wygoda. Brakowało prysznica lub wanny wink

23

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Umyć sie mydłem można codziennie niezależnie od tego czy się mieszka w Polsce czy na zachodzie. Już bez przesady, że mycie to taki luksus.
Mówię,  jak ktoś ma siłę iść do sklepu czy jechachoń do miasta autobusem, to tym bardziej ma siłę się umyć,  tylko mu się nie chce i tyle.

24 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-12-29 23:50:29)

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
rossanka napisał/a:

Umyć sie mydłem można codziennie niezależnie od tego czy się mieszka w Polsce czy na zachodzie. Już bez przesady, że mycie to taki luksus.
Mówię,  jak ktoś ma siłę iść do sklepu czy jechachoń do miasta autobusem, to tym bardziej ma siłę się umyć,  tylko mu się nie chce i tyle.

No nie chce mu sie ale jest tego powod - choroba/bole. No bo powiedz prosze: czemu Twoim zdaniem mlodzi ludzie na ogol o higiene dbaja?

Z tymi pieniedzmi chodzilo bardziej o pieniadze na rozne usprawnienia (typu specjalne porecze do kabiny prysznicowej ulatwiajace starszym ludziom zachowanie bezpieczenstwa itd.), a nie mydlo, czy szampon.


Beyondblackie napisał/a:

Zwierzeta sie wogole nie myja. Co najwiecej, liza futro.

Tak, i to wlasnie mialam na mysli - lizanie sobie futra, przeczesywanie go (ze przestaja to wtedy robic).

25

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
lilly25 napisał/a:

Problem nie dbania o higiene dotyczy najczesciej ludzi starszych, a oni sa juz zazwyczaj mocno schorowani i pewnie ciezko im wejsc do wanny (na starosc wszystko gorzej sie goi, trudniej dojsc do siebie, a o poslizgniecie sie latwo majac kiepski wzrok i opozniony w stosunku do lat mlodych refleks).

Oooo choroba, znaczy jestem już mocno stary lol Nie znoszę wanny. To w ogóle poroniony wynalazek. W mieszkaniu własnym zrobiłem prysznic, w domu prysznic, no w drugiej łazience zrobiłem w końcu wannę, z której skorzystałem przez kilka miesięcy 2 razy z okazji małego "conieco"...
W latach młodości mieszkałem w kamienicy, gdzie mieliśmy własną łazienkę z wanną ale... Przez mniej więcej połowę mojego dzieciństwa moja okolica była pozbawiona wody z wodociągu miejskiego, a to środek miasta był ha, ha. Była woda z własnej studni ale nie najlepsza i szła dzięki wynalazkom mojego dziadka głównie do obsługi centralnego ogrzewania i mycia/spłukiwania wc. Oczywiście żeby była ciepła trzeba było palić w piecu węglowym. Nie nadawała się do picia więc wodę do picia przynosił taki pan roznoszący wodę w wiadrach na specjalnym koromyśle. Ciekawe czy ktoś pamięta taki wynalazek... Myliśmy się z braćmi w tej samej wodzie w wannie. Często myło się w wodzie niezbyt ciepłej żeby nie powiedzieć zimnej.
W czasie letnich wyjazdów na wieś myło się w miednicy lub ocynkowanej wanience na podwórku. Super zabawa.
Z pachnideł coś tam używam choć wtajemniczone kobiety twierdzą, że mój pot jest z tych nie śmierdzących, a wręcz przeciwnie. Nie wiem od czego to zależy.

26

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
Snake napisał/a:

Z pachnideł coś tam używam choć wtajemniczone kobiety twierdzą, że mój pot jest z tych nie śmierdzących, a wręcz przeciwnie. Nie wiem od czego to zależy.

Zapach naszego potu w dużej mierze zależny jest od tego, co jemy i jak bardzo organizm zanieczyszczony jest toksynami. Z drugiej strony świeży pot jest naturalny i mi osobiście nie przeszkadza, nieznośny jest natomiast 'zapach', który określiłabym jako 'przenoszony', czyli kiedy człowiek spoci się jak świnka, ale potem zamiast w stosownym czasie przywitać się z wodą i mydłem, unika ich jak diabeł święconej wody. Jeszcze gorzej śmierdzą przepocone i przez kilka kolejnych dni noszone ciuchy. Tej mieszanki już naprawdę nie sposób znieść.

27

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce
lilly25 napisał/a:

Problem nie dbania o higiene dotyczy najczesciej ludzi starszych, a oni sa juz zazwyczaj mocno schorowani i pewnie ciezko im wejsc do wanny (na starosc wszystko gorzej sie goi, trudniej dojsc do siebie, a o poslizgniecie sie latwo majac kiepski wzrok i opozniony w stosunku do lat mlodych refleks).
Wielu tez pewnie nie chce sie tego robic poniewaz sa ciezko zalamani.
Warto miec to na uwadze.

Masz rację. Naoglądałem i nasłuchałem się. Do tego dochodzi też często brak motywacji, przez różnego rodzaju sytuację.

28

Odp: Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Stuknie mi nie długo 29 lat.
Od kad pamiętam zawsze dbano u mnie w domu rodzinnym o higienę.
Kąpiel codziennie była co drugi dzień mycie głowy - w zależności jak szybko się włosy przetluszczaly.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Higiena osobista w dawniejszej Polsce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024